Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niechęc do pracy


rav71

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tam problemów z tym nie mam. Ja pracowity jestem, tylko że brak jest normalnej pracy w tym kraju.

Człowiek musi zasuwać za marne parę złotych, ale też stara się dobrze pracować, być sumiennym, żeby kierownik nie miał żadnych pretensji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Praca jest, ofert pracy w necie jest bardzo dużo, tylko trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje, długie doświadczenie w zawodzie, umieć kto wie co i mieć tysiąc zalet... Najwięcej jest ofert w branży IT, lecz poszukują głównie doświadczonych programistów znających 10 języków prog. z 3-5 letnim stażem pracy... I gdzie niby mają się zatrudniać ci po studiach? To wszystko jest niedorzeczne w tym kraju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jest oczywiste, że każdy pracodawca chce takich ludzi, którzy coś umieją i mają odpowiednie wykształcenie.

Oprócz wykształcenia, trzeba też spełniać wiele innych warunków, by dostać dobrą pracę. Co mają zrobić ludzie, niespełniający tych warunków? Jeżeli ludzie, nie mający: studiów, nie znający języków, nie mający doświadczenia w branży, nie mają dobrych znajomośći i kontaktów w Polsce, nie mają szans na dobrze płatną prace. Teraz, tutaj liczą się dobre kontakty i to wśród Rodziny najlepiej. Bo pracując za marne tysiąc złotych miesięcznie w jednym miejscu, nie osiągnie się niczego w życiu. Zresztą taka kwota jest śmieszna na dzisiejsze czasy.

A ludzie mają dobre studia i też zapieprzają w sklepach za ten tysiąc, miesięcznie i co z tego mają? U nas jest popieprzony Rynek Pracy i tyle. Na tym cierpią tylko ludzie.

 

-- 10 sty 2013, 00:21 --

 

Pracodawców nie interesuje to, że ktoś nie ma doświadczenia w danej branży i nie posiada wykształcenia w tym kierunku.

Ja mam zawód: cukiernik. Bardzo nie lubie tego zawodu, ale wybrałem go, by jakiś zawód był. I tak nigdy nie będę pracował w tym zawodzie, którego nie lubie. A jeżeli chciałbym pracować w innej branży, to musiałbym umieć wykonywać inną pracę, a w innej branży nie mam zawodu. Można pracować gdzieś, nie mając wykształcenia w danej branży, ale jako pomocnik. A na takim stanowisku to zarobek jest marny.

Chyba, że pracodawca przyucza do zawodu pracownika i to też trzeba się dobrze nauczyć, żeby ten pracodawca był zadowolony. A ludzie są różni, jeden będzie się czegoś uczył powoli i nie załapie, drugi nauczy się szybko. Ja wiem, jak byłem traktowany w ZAKŁADZIE PRACY w mojej miejscowości, gdzie byłem zatrudniony na okres próbny, jako pomocnik.

Nie dość, że sam dyrektor był cwaniaczek i ledwo co mnie zatrudnił, to jeszcze trafiłem na salę, w której była nieprzyjemna kierowniczka i która potem negatywnie mnie oceniała. Wredne babsko z tej kierowniczki! A jest Ona młoda.

 

-- 10 sty 2013, 00:31 --

 

Niestety, jak w pracy nie są z pracownika zadowoleni, to takiego tam nie chcą.

Oni nie mają sentymentów dla pracowników. No chyba że ma się tam znajomośći odpowiednie, wtedy można liczyć na to, że prace się będzie miało. Też, dyrektor, czy kierownik, przymyka oko na pewne sprawy, co pozwala pracownikom pracować. W tym ZAKŁADZIE PRACY dużo osób ma dobre znajomośći, znają się od lat, dlatego Oni nie stracą tam pracy i pracują.

Mnie nie znali, pracowałem tylko na okresie próbnym, to co im zależało się mnie pozbyć? Ja tam pracowałem dobrze, starałem się, a że były pewne pomyłki podczas pracy, to im się to nie spodobało. To chyba normalne, że "nowy" pracownik, ma prawo się mylić przy czymś, przy czym pracuje pierwszy raz. Nikt nie umie czegoś wykonywać od razu, ale do tego Oni powinni też podchodzić ze zrozumieniem. W tym ZAKŁADZIE PRACY tego nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus, jesteś jeszcze większym pesymistą niż ja. A ludzie osiągają bardzo wiele właśnie dzięki optymizmowi, bo to właśnie on popycha ich do działania. Codziennie staram się zdobyć na jakiś optymizm, popatrzeć chociaż przez chwilę jasno w przyszłość, ciągle przechodzą mi przez głowę różne dobre scenariusze mojej kariery (rzecz jasna przyszłej), gdzieś tam w głębi wierzę że będzie dobrze, że znajdę w końcu to co chcę robić, praca będzie dla mnie rozrywką i się z tego utrzymam na przyzwoitym poziomie. Nie wiem jeszcze jak, ale tak będzie. Pomimo tego, że mam małe doświadczenie zawodowe. Kreatywność to jest klucz do sukcesu. I wiara w siebie. Tego drugiego trochę mi brakuje, ale jestem w trakcie jej zdobywania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tutaj jest dyży błąd...nie jestem pesymistą, a Tobie tak się tylko to wydawało.

Ja napisałem, jaka jest rzeczywistość w pracy, a to nie ma nic wspólnego z pesymizmem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Praca jest, ofert pracy w necie jest bardzo dużo, tylko trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje, długie doświadczenie w zawodzie, umieć kto wie co i mieć tysiąc zalet... Najwięcej jest ofert w branży IT, lecz poszukują głównie doświadczonych programistów znających 10 języków prog. z 3-5 letnim stażem pracy... I gdzie niby mają się zatrudniać ci po studiach? To wszystko jest niedorzeczne w tym kraju.
Ja skończyłem studia informatyczne i nigdy nie pracowałem w zawodzie właściwie :/ ale też mam takie spostrzeżenie że pracy niby jest dużo, ale tylko dla tych którzy są wszechstronni i potrafią bardzo szybko się bardzo wiele samodzielnie nauczyć.

 

Jedynie jeden z moich staży miał związek z informatyką, ale na poziomie technika to raczej było, a nie mgr

 

Ja niby lubię komputery, tylko że nie do końca z takiej strony jaka w informatyce jest wymagana. Lubię byle co robić na komputerze, czy też grzebać trochę w sprzęcie, ale brakuje mi odpowiedniego myślenia technicznego, no i nie potrafię samodzielnie zdobywać wiedzy. Mam poczucie że to jest tak różnorodna dziedzina że nie wiadomo za co się zabrać i czy to przyniesie jakiś skutek.

 

Chyba poszedłem na te studia z braku pomysłu bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus, jesteś pesymistą. Nastawienie naprawdę dużo zmienia. Czytałam twoje wypowiedzi w jakimś innym temacie o szukaniu pracy i twój pesymizm mnie wręcz poraził, bez urazy. ;) Tłumaczysz to realizmem, w sumie nazywaj to jak chcesz, lecz twój pesymizm/realizm nie pomaga ci w zmianie czegokolwiek. Optymiści mają na tym świecie lepiej, takie jest moje zdanie.

 

LucP84, ja skończyłam kierunek związany z informatyką, z braku laku w sumie. Nie żeby mnie to nie interesowało, lecz nie jest to coś czym bym się chciała zajmować. Gdyby mnie to pasjonowało, to pewnie siedziałabym od rana do wieczora nad programowaniem i sama uczyła się tego, czego nie umiem, lecz nie pasjonuje mnie to. Na dłuższą metę zaczyna nudzić, bo jest to w sumie nudna praca, siedzenie za biurkiem całe życie. Wolę często zmieniać otoczenie, oglądać różne rzeczy, lubię zmiany. I ciężko mi dopasować do mnie jakąś pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi by się podobała praca spokojna, ale też żeby cały dzień nie siedzieć tylko żeby jakieś urozmaicenia były. Byłam na praktykach ze szkoły policealnej z rachunkowości i jak miałem cały dzień sprawdzać czy kilka pozycji się ze sobą zgadza to był koszmar, choć może jakby to było za kasę to by jakoś lepiej to znosiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż ja jeszcze raz to powtórze: NIE JESTEM PESYMISTĄ.

Tak Ci się tylko wydaje. Ja mam duże chęci do życia i jestem pracowity, a to chyba nie jest pesymizm? A realia pracy są różne i tak to wygląda.

 

-- 12 sty 2013, 18:48 --

 

Wiadomo, pracować trzeba, bo bez pracy nie ma nic.

Ale można harować latami i też nic z tego nie mieć. Ja biorę to, co mam i muszę coś robić, żeby mieć chociaż na jedzenie, bo niektórzy i tego nie mają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, czy na to cholerstwo (Lęk przed pracą) można brać jakieś leki? Doszłam do wniosku, że terapia terapią, może dać efekty po pewnym czasie, ale ja JUŻ muszę iść do pracy. W trzeźwym stanie emocjonalnym nie dam rady, muszę być chyba oszołomiona, znieczulona lub coś w tym stylu.

Jestem zarejestrowana w UP, chcą wysłać mnie na staż, który sama muszę sobie znaleźć.

A teraz wiadomo, ze warunkiem przyznania stażu jest późniejsze zatrudnienie na min. 3 m-ce.

Jak mówię, "na trzeźwo" nie będę w stanie chodzić z CV i podaniami o staż.

Jestem już bliska wariactwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję za odzew black swan.

Mam fobię, na pewno. Tylko tak, to jest jakiś paradoks bo ja generalnie nie mam kontaktu z nawiązywaniem znajomości. Ale w pracy przeraża mnie to, że mogą tam byc konflikty, krytyka, mobbing. Ja jestem mega nadwrażliwa i obawiam się, że takie otoczenie doprowadzi mnie do destrukcji. Oczywiście, nie wiem, czy trafię na taką atmosferę w pracy... Ale z tego, co widzę i słyszę, ludzie potrafią być potworami, zarówno szefostwo jak i współpracownicy.

Już dawno myślałam nad psychiatrą. Może trzeba pójśc...

Nie mogę mailowo niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acidolac, to nie zastanawiaj się dłużej, tylko wyszukaj w necie najlepszego psychiatrę najbliżej i idź. Ja się zastanawiałam ileś lat, całkowicie bezsensowne było to zastanawianie się. :?

Sama miałam problem ze stresem w poprzedniej pracy, tylko że tam nie było żadnego mobbingu, wszyscy byli mega mili, pomocni, a ja i tak stresowałam się jak nienormalna. Moje umiejętności odpowiadały wymaganiom, a ja i tak ciągle byłam pod stresem i presją, że czegoś nie będę umieć lub źle zrobię, bałam się kontaktów z ludźmi z pracy, ich opinii, oceny, itp, itd. Tylko to wszystko było spowodowane moim wątpieniem w siebie, mała wiarą we własną wartość i zaniżoną samooceną. :? Gdyby były jakieś konflikty, krytyka to mój stres chyba byłby nawet mniejszy, bo wtedy byłby uzasadniony. Ale wtedy wyniosłabym się z takiej pracy - i tak też sama powinnaś zrobić, jak będzie jakiś mobbing, znęcanie się itp, to po prostu się wynieś stamtąd. I nie bądź od razu taką pesymistką, nie zakładaj, że będą od razu konflikty, krytyka, itp. Poza tym trochę krytyki nie zaszkodzi, przecież nie można być ciągle wychwalanym, bo nigdy wszyscy nie będą nas uważać za nieomylnych, idealnych. Zawsze komuś coś się nie spodoba. Zacznij myśleć optymistycznie - że atmosfera będzie dobra, że krytyka jak już to będzie tylko konstruktywna, że ludzie będą mili i pomocni, bo w końcu to tylko staż, a staż to nie jakaś poważna pozycja zawodowa, więc nie ma czym się aż tak przejmować...

 

W przyszłym tygodniu idę na rozmowę kwalifikacyjną, już się lekko denerwuję. Właściwie to nie sądziłam, że mi odpowiedzą z tej firmy (a to dobra firma), więc widocznie nie doceniłam siebie, bo w cv nie kłamałam. Właściwie to nie wiem co mam myśleć, nie robię sobie dużych nadziei, bo gdybym robiła to stres byłby już większy. A może niesłusznie nie robię sobie dużych nadziei? W każdym razie jak nie dostanę tej pracy, to się nie załamię, na razie traktuję to w kategorii czegoś ciekawego co niedługo mi się przytrafi... Ale jednocześnie miło byłoby dostać tę pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Black swan - chodzę na terapię Dorosłego Dziecka Alkoholika. Jako że jestem DDA moje poczucie własnej wartości lezy i kwiczy, jestem niepewna siebie, a lęk to moje drugie imię.

Wiem, że nie należy nastawiać się pesymistycznie. Bo może wcale źle nie będzie. Ale po prostu ten lęk przed pracą (ergofobia, tak?) tak mnie paraliżuje i zniewala, że sama nie umiem sobie z tym poradzić.

 

Siedzieć i płakać.

 

Poza tym, nie wiem, czy chodząc na terapię DDA, należy/mogę podjać jeszcze terapię u psychiatry.

 

Zyczę Ci powodzenia na tej rozmowie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acidolac, w sumie nie wiedziałam, że to ma swoją nazwę :Phttp://pl.wikipedia.org/wiki/Fobia_pracy

W poprzedniej pracy miałam te objawy fizyczne co tam są wypisane (oprócz czerwienienia się i duszności), a w szkole miałam fobię szkolną (wraz z napadami paniki z dusznością itp), więc pewnie stąd mi się to wzięło. Tyle że w dwóch jeszcze poprzednich pracach tego nie miałam, na studiach też nie. Więc to chyba zależy od konkretnej pracy, a nie od każdego środowiska pracy...

Pisze też tam, że to trzeba leczyć u specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No Carlos tak narzekal na siebie a w rzeczywistosci to operatywny i odwazny chlopak :great: sru i pojechal do roboty daaaleko. Tez bym tak chciala. Na razie trzyma mnie tu pare spraw w polandzie i naprawde nie moge ruszyc sie z kraju, ale chyba mnie tez bedzie czekal taki los jak Carlosa. Trzeba bedzie zacisnac zeby, spakowac manatki w torbe i sprzatac ulice gdzies w london bo tu mnie nikt nie chce :105: skoro Carlos moze to ja tez - tak sie bede mnotywowac!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×