Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Gość SmutnaTęcza
Aurora92, nawet tutaj na forum, w necie. Sama sobie szkodzisz stawiając takie założenia i od razu stawiajac sie w tyle. Po co?

Szukam tylko w necie (bo w realu nie ma to już sensu). Jest identycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

opasnm, a skad taki wniosek? Mówię, że jak coś nie wyjdzie to nie koniec świata. Nie każdy do każdego musi pasować ani odpowiadać. I warto dążyć do tego czego się pragnie, ludzi których chce się poznać i towarzystwo które rzeczywiście coś znaczy.

Poza tym ja rzadko zmieniam rękawiczki ;)

Aurora92, identycznie, czyli? Wydaje mi się, że sama nie dajesz szansy przez schematyczne podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

opasnm, a skad taki wniosek? Mówię, że jak coś nie wyjdzie to nie koniec świata. Nie każdy do każdego musi pasować ani odpowiadać. I warto dążyć do tego czego się pragnie, ludzi których chce się poznać i towarzystwo które rzeczywiście coś znaczy.

Poza tym ja rzadko zmieniam rękawiczki ;)

 

 

jasne, że nie koniec świata...ale zbyt dużo razy zostałam zraniona przez ludzi którzy wychodzili z założenia "nie ta to inna".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

opasnm, najlepsze jest zrównoważone, zdrowe podejście. Bo też nie warto coś toksyczne ciągnąć albo męczyć sie z ludźmi tylko dlatego, że się nie wierzy, iż lepiej być nie może. Trzeba też siebie szanować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lol, muszę sobie pojęczeć. Dzisiejsza firmowa impreza zrobiła mi mindfuck, pokazując że o ile lubię moją ekipę z pracy, i w robocie dobrze się z nimi dogaduję, to poza firmą nie ma szans żebym ogarnął taką bandę "normalnych". Ludzie po alkoholu pokazują strony które na codzień są niewidoczne, a ja ostatnio takie spotkania "przeżywam" na jednym, powoli sączonym piwie i widzę wszystko i pamiętam. Zero konstruktywnej rozmowy, tylko kotłujący się bełkot i pijacki śmiech. Najciekawszą konwersację odbyłem z kumplem - właścicielem lokalu kiedy nalewał mi browar. Moment w którym mogłem się zwinąć tak że nie wyszło nietaktownie był najjaśniejszą chwilą tego dnia. Do domu wróciłem bardziej zmęczony niż wybawiony.

 

A najgorsze że w sumie mam na to wyjebane i mnie to nie martwi :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tutaj nie pasuję, nie widzę sensu życia.

 

Wszystko, co piękne, przelatuje mi między palcami tylko z powodu braku pieniędzy. A pieniędzy nie mam, bo nie mam siły przebicia na rynku pracy. Nie mogę wyjeżdżać, zwiedzać, nie mogę wyjść do kina, do knajpki, bo po pierwsze nie mam za co, a po drugie nie mam z kim... Nie wiem co to życie studenckie, bo rodzice kazali mi dojeżdżać, nie chcieli mi wynająć stancji, chociaż ich na to stać. Nie wiem co to imprezy, a nawet nie miałabym z kim pójść, w liceum nie miałam koleżanek... to nie wzięło się z niczego...

Zazdroszczę koleżankom wyjazdów - chociażby nad jeziorko, w góry, zazdroszczę im domów (ja mieszkam z rodzicami w bloku), zazdroszczę przyjaciół, miłości.

 

I mam dość słuchania "weź się w garść". :silence: Próbuję już całe życie, ale mi się nie udaje i chyba nigdy nie uda.

Boję się przyszłości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92

 

Ja nie mam celu, sensu i siły życia. Nie wiem po co żyję, w jaką stronę idę. Żyję z dnia na dzień, wstaję, jem, siedzą na kompie, śpię nie mam siły. Nie szukam już pracy, bo jestem skazana na porażkę. Nic nie umiem, do niczego się nie nadaję. Po co to wszystko?

Nie mam zdolności - jedyne co umiem, to wg innych "narzekać". A ja po prostu nie mam siły. Z czego mam się cieszyć?

Nie chodzę do sklepów, bo nie mam za co kupować,zresztą nie mam dla kogo i po co się stroić.

 

Wszystko jest bez sensu.

 

Nie widzę pozytywów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza
Aurora92

 

Ja nie mam celu, sensu i siły życia. Nie wiem po co żyję, w jaką stronę idę. Żyję z dnia na dzień, wstaję, jem, siedzą na kompie, śpię nie mam siły. Nie szukam już pracy, bo jestem skazana na porażkę. Nic nie umiem, do niczego się nie nadaję. Po co to wszystko?

Nie mam zdolności - jedyne co umiem, to wg innych "narzekać". A ja po prostu nie mam siły. Z czego mam się cieszyć?

Nie chodzę do sklepów, bo nie mam za co kupować,zresztą nie mam dla kogo i po co się stroić.

 

Wszystko jest bez sensu.

 

Nie widzę pozytywów.

Dlaczego piszesz, że do niczego się nie nadajesz? Na pewno masz jakiś talent czy jakieś zainteresowania, na pewno jest coś, co lubisz.

A może warto by było sprawić sobie jakiś fajny ciuch czy dodatek, gdybyś tylko miała trochę pieniędzy? ;) By poczuć się lepiej ze samą sobą, a może i wpaść komuś w oko. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nic aurora nie umiem, nie mam talentu. Nie umiem śpiewać, rysować, nie umiem kleić modeli, nie umiem układać origami. Studia przeszłam "ciężko", czułam się jak debilka, prawie nic nie rozumiałam i musiałam siedzieć 2x więcej nad książkami, żeby coś zrozumieć. Na prawdę nic nie umiem, jedyne umiejętności to te wrodzone : mycie się, sprzątanie, gotowanie, prasowanie, ale to KAŻDY umie. Nie umiem grać na żadnym instrumencie, nie umiem pisać językiem informatyków. Nic nie umiem. Nie mam zdolności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

julusia - w tym sęk, że nic...

 

Co lubię? Chyba tylko to, co jest normalne - tzn. coś, co każdy lubi - np. jedzenie, ubranie. Ja na prawdę nie wiem, co bym chciała robić. Szczerze? Wolałabym przespać życie, albo wygrać w totka i nie musieć myśleć, co dalej... Dobija mnie myślenie o przyszłości.

Ja się do niczego nie nadaję. Lubię czytać, lubię przeglądać fora, dbać o wygląd. Ale żebym miała jakieś umiejętności? Raczej nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Ja się do niczego nie nadaję. Lubię czytać, lubię przeglądać fora, dbać o wygląd. Ale żebym miała jakieś umiejętności? Raczej nie.

Piszesz, że lubisz dbać o wygląd. Skoro to lubisz, to czemu tego nie wykorzystać i nie wykształcić się np. na kosmetyczkę czy manicurzystkę? ;) A jeśli lubisz czytać, to może praca w bibliotece?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

jestem tu "nowa". Po 7 latach powróciła depresja... Mniej więcej od ponad 3 miesięcy czuję się źle, a od 1,5 miesiąca się leczę-biorę Symfaxin 150 mg, nie ma żadnej zmiany:( Czuję się strasznie, jestem śpiąca, mam straszne wahania nastroju, jestem zołzą dla męża i córki... Nigdzie mi się nie chce wychodzić i nic robić, unikam znajomych. Jest mi cały czas smutno, mam głupie i straszne sny... ehhh, czasami zastanawiam się nad sensem życia, chociaż jak o tym myślę to zaraz do mnie dociera, że mam wspaniałego męża i córkę, ale jednak te myśli gdzieś się pojawiają, boję się:(

Po jakim czasie leczenia poczuliście się lepiej? Jestem załamana, że nie ma żadnej poprawy:(

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się do niczego nie nadaję. Lubię czytać, lubię przeglądać fora, dbać o wygląd. Ale żebym miała jakieś umiejętności? Raczej nie.

Piszesz, że lubisz dbać o wygląd. Skoro to lubisz, to czemu tego nie wykorzystać i nie wykształcić się np. na kosmetyczkę czy manicurzystkę? ;) A jeśli lubisz czytać, to może praca w bibliotece?

 

 

Aurora - myślałam o bibliotece, ale do tego potrzebne są studia bibliotekoznawstwo (bez tego się nie obędzie), a ja tego nie mam. Co do paznokci, czy makijażu....ja po prostu nie lubię pracy z ludźmi :? Jestem introwertykiem, najlepiej czuję się sama ze sobą. Dlatego nie widzę sensu życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałem że można polegać na bliskich osobach, nie myślę o rodzinie tylko o przyjaciołach. Dzwoniłem, napisałem nawet sms, żadnej odpowiedzi od tej osoby nie dostałem. Co za ludzie !

 

 

niestety też się ostatnio "przejechałam" na przyjacielu..pisałam,dzwoniłam...prosiłam o wsparcie, rozmowe...zero odzewu ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×