Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Abbey, f*ck, jak widzę coś takiego to mnie krew zalewa, szczególnie nie rozumiem rodziców, którzy mają głęboko? bagatelizują? problemy własnych dzieci. Tak ciężko się im rzeczywiście zainteresować, nie? Też masz czasem takie wrażenie?

Większość szkolnych znajomych jest przy kimś póki to jest wygodne, a później łatwo jest powiedzieć, fajnie było ale teraz wolę sobie pogadać z xx.

Ostatnio sam się tym dołuję, dawny "najlepszy" kolega przestał odpisywać, i "nie ma czasu" jak przychodzę po niego, a niech się ****, życzę mu tego samego. Od kiedy skończyłem szkołę odezwała się max 1 osoba i co dziwne z którą się ciągle kłóciłem i która to grała mi na nerwach. Nie rozumiem ludzi...

Samotność boli cholernie jak się zawsze z kimś miało szanse pogadać, pośmiać, a teraz się obserwuje jak robią to inni, durny koniec z miłymi wspomnieniami, których wiecznie za mało, które wywołują teraz tylko złość, bo przypominają o tych którzy sobie poszli do tych "fajniejszych"

 

Przesiedziałem cały dzień prawie nieruchomo, nie mam co ze sobą zrobić kompletnie, nie wiem co zrobić po definitywnym zakończeniu aktualnej szkoły, wkurzony jestem.. 0 planów na jakąkolwiek przyszłość, wszystko tylko w czarnych barwach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile to razy próbowałam zwrócić uwagę rodziców... Kończyło się na legendarnym 'idź, czytam książkę, a gadasz mi o pierdołach' :bezradny: Czasem sobie powtarzam, że oni tacy są, że ich nie zmienię i jakoś muszę sobie sama radzić, ale cholera, czasem mówię 'kutfa, to moi rodzice, a mają mnie w głębokiej dupie, ciężko pogadać?' :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest żałosne, niektórzy rodzice walczą o to, żeby dziecko się od nich nie odcinało, a inni swoje olewają :(

Ile razy ja się nie starałem pogadać z mamą i kończyło się na irytacji i poczuciu zmarnowania czasu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hihi, to i ja sobie marudnę na mój debilizm : P' Jakiś czas temu, w zasadzie to zimą pokaleczyłam sobie nogi (brawo:D), zbliżają się wakacje, a blizny są widoczne... Nawet bardzo. I nie potrafię sobie wyobrazić, jak będę choćby pływać, skoro moje nogi wyglądają tak jak wyglądają. Ewentualnie można to zamazać, ale z kolei nie mam czym, bo po wszystkim widać 8D'

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ramach 'wymiany na lepszy model' potraktowały mnie tak cztery osoby, które były mi bliskie. To nie jest przypadek, może to ze mną coś jest nie tak? Z pewnością!

tyle, że ja się staram...

W przyjazni jak w zwiazku..jezeli bedziesz jedynie dawca to tak sie rozbestwia, ze zaczna Cie olewac. Musi byc rownowaga. Dajesz tyle ile dostajesz. Jak dostajesz malo to zmien przyjaciol, bo nie sa warci tego co im dajesz

 

-- 14 maja 2012, 21:30 --

 

A w ramach jeczarni to mam pierwszy dzien okresu...brzuch i glowa mnie napieprza i gryze jak ktos podejdzie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w ramach jeczarni to mam pierwszy dzien okresu...brzuch i glowa mnie napieprza i gryze jak ktos podejdzie

To nie będę nawet pisał, żeby pogadać, bo zeżresz mnie z butami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam już serdecznie dość!! Ile k...a można dawać sie bezkarnie poniżać? Ale po kolei:

W ośrodku do którego uczęszczam od 3 lat jest osoba, która mnie nienawidzi (z wzajemnością) niemal od pierwszego dnia. Przez pare miesięcy był spokój. Ale od paru miesięcy ten ch.j robi wszystko żeby mnie z równowagi wyprowadzić. Znaczy ubliża mi na każdym kroku i robi wszystko żeby mnie sprowokować. I czasami mu sie udaje. Personel ośrodka udaje, że nie ma żadnego problemu. Takze nie mam co liczyć na jakiekolwiek wsparcie z ich strony. Mam już dość wszystkiego. Matce nie moge nic powiedzieć, bo i tak mi nie uwierzy. Co robi? Pomóżcie! Jesteście moja ostatnia deska ratunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×