Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem w pracy ale czuję taki lęk!!serce mi wali.. opłaty przerastają mnie,moje zarobki alimenty nędzne.czemu innym jakoś odzie czy to wina charakteru tego samopoczucia???? wczoraj rozpacz,po stracie bliskiej osoby a dziś praca,byt!!! jutro bedzie coś innego i tak w kółko.jestem już tym zmęczona czemu inni brną do przodu a ja nie potrafię,tylko marudzę o marudzę...już mnie samą to męczy!!! nie daje rady.kalejdoskop zmartwień,za chwilę bedę sie dołować, ze już nigdy nikogo nie spotkam ,bo i gdzie w pracy w domu??? nie chce żyć w tej pustce,chce ŻYĆ!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TEKLA !! wiem z doświadczenia ,że minie..przerobiłam już globusy duszności,bóle nóg,kręgosłupa,ciśnienia,otd lekarze już mnie znają.....wstydzę sie tam chodzić,bo wiecznie coś mi jest ...kiedyś w pracy zamiast zająć sie ważnymi rzeczami,stałam przed lustrem i oglądałam gardło,czułam jakby coś było wbite dusiłam sie poszłam do lekarza i....GLOBUS spięte mięśnie emocje stres.....

Uwierz to minie trzymam kciuki i rozumiem cie co czujesz:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi jest dzisiaj strasznie ciężko......:(wszystie zle wspomnienia do mnie wracają:((((((((((....na dodatek dziwnie sie czuje,cos z głową nie tak,i z sercem>

Kurcze w dodatku mam costakiego że nie potrafie odczuć realności tego co siedzieje wokół mnie....wszystko wydaje sie takie jakieś sztuczne...

Ehhh no i jeszcze myśle jak ja sobie na studiach poradzę skoro codziennie mam problemy:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja na szczescie nie musiałam oglądac jej parszywej gęby bo wcale do niego nie przychodziłam.za 3 lata jakie z nim byłam widziałam ją moze 3 razy hehe a ją to jeszcze bardziej złościło bo walczyła z niewidzialną siłą i miała swiadomość ze przegrywa więc lapała sie wszystkich sposobow jak tonący brzytwy.ale plusem bylo to ze moj facet mnie bronił i nie wierzył w bzdety jakie o mnie opowiadała-to duzy plus.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm ja bym nie mogła być z tym chłopakiem, bo ciążyła by na mnie presja-jego matka. Chyba, że wyprowadzilibyśmy się z daleka od niej. Może wtedy by zmiękła i żyła ze mną w normalnych stosunkach, bo wiedziałaby, że jej syn bardzo mnie kocha, a nasze kłótnie ich rozdzielają.

 

To pewnie, że nigdy nie zgodziłabym się mieszkać z teściami, bo wiem to po swoich rodzicach. Oni tez mieli przerąbane. Po ślubie mieszkali u mojej babki, a kiedy narodziłam się ja zaczęły się problemy, bo malowałam kredkami po ścianie i w ogóle, babkę to wkurzyło, mama nawet podobno została przez nią uderzona. Moi rodzicie nie wytrzymali. Mieszkamy jakieś 20 km od babki. Tata jej wybaczył, a ona leży w zakładzie opiekuńczym, bo nie może funkcjonować bez pomocy. Mieszkanie przepisała drugiemu synowi, który ją okradł i nie widział od kilkunastu lat. Nawet jej nie odwiedza. Mieszkanie miało być jego po śmierci babci, a już wystawił je na sprzedaż...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tekla !! trzymaj sie bo tylko tyle chyba można doradzić minie,wierz ,że jutro pojutrze bedzie lepiej....mimo,ze ja sama sie tak potwornie męczę ,że.......... usycham do niespełnionej miłości dziś doszło myślenie o utrzymaniu rodziny jestem sama a nie daje rady,,,brakuje skąd brac a tu wymagania dzieci szkoła rozkladam rece deprecha na całego,do tego brak energiiiii mnie pociesz ,że jesteście ,że tu mogę wszystko wyrzucić usłyszeć słowa otuchy,to pomaga.trzymaj sie ciepło

ps.ty bynajmniej masz odwagę brac leki ja licze tylko na psychologa narazie z marnym skutkiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tekla z tego co wyczytałam gdzies to ten lek zazywasz jakis miesiąc?to krotko moze jeszcze nie dzialac.jak nie zacznie dzialac to popros zeby ci zmienili.no i oczywiscie bedzie dobrze ja nie tyle w to wierze co wiem.złe samopoczucie nie trwa wiecznie i bron boże nie rezygnuj ze studiow chocby nie wiem co!!!!!

 

insua ty wiesz ze bedzie dobrze założe sie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak na was, ale na mnie bardzo dobrze działa w takiej sytuacji ruch, w sensie ze najczęściej rower... wiem ze jest się trudno zebrać, i w takiej sytuacji najchętniej się siedzi i nic nie robi, i na nic sie nie ma ochoty, ale ostatkami sił najlepiej się zebrać (wiem, wiem jakie to trudne:>) i iśc się poruszać na powietrze... wiem ze troche badziewna rada, ale w takiej sytuacji chyba najlepiej się oderwać od problemów, chociażby na chwile żeby mieć wytchnienie od tego... trzymam za was kciuki, na pewno kiedyś nadejdą lepsze dni i każdy z nas jeszcze się dowie co to znaczy szczęście, zobaczycie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będzie jęczenie :/

Czemu tak trudno jest być mną? :( Ciągle bym tylko czekała na lepszą przyszłość, która nigdy nie nadejdzie, bo cały czas zmuszona jestem trwać w teraźniejszości albo rozmyślać o przeszłości, która też bywała fajna. Wszystko byle nie teraźniejszość, w teraźniejszości zawsze mi czegoś brakuje, nigdy nie jest idealnie i nie będzie tak jakbym to sobie wymarzyła. Do tego codzienność i monotonia mojego życia mnie przytłaczają, chciałabym żeby każdy dzień był wyjątkowy, wnosił coś niezwykłego i innego. To mnie boli, nie potrafię wykonywać takich prozaicznych czynności jak sprzątanie, mycie, gotowanie... To zbyt banalne i proste, a ja chcę czegoś wyjątkowego. Szarość życia mnie dobija, nie umiem tak żyć, potrzebuje silnych doznań i uczuć żeby czuć, że żyje...

Co mam ze sobą zrobić? Jak zaakceptować ten świat takim jakim jest? Jak zaakceptować nieidealną siebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy wpis na jęczarni. Zacznę od tego, że kiedy pierwszy raz poszłam do psychiatry byłam całkowicie bezradna, poszłam ratować swoje zdrowie psychiczne, zakładając że będzie już tylko gorzej. Pierwsza wizyta, chyba w wielu przypadkach nastawiona jest na pomoc, skoro pomoc innych osób nie jest w stanie wyrwać nas z tego amoku, to może pomoc specjalistów okarze się zbawienną. Przepisano mi leki, które szybko rzuciłam, początki branie tak mnie przeraziły, że uznałam iż mój obecny stan jest o niebo lepszy. Oczywiście oszukiwałam samą siebie, a jeśli raz złapie epizod depresyjny to drugi raz wraca ze zwiększoną siłą. Wróciło, a ja znów wracam do przychodni zdrowia psychicznego wołać o pomoc.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle ze to nie jest nieprzystosowanie a wrazliwosc a niestety siwiat wduzej mierze jest egoistyczny i nie czuly i chyba to najbardziej przeszkadza wrazliwym ludza whisper zobacz ze egoisci nie choruja na deoresje czy nerwice mi osobiscie najbardzej wzyciu przeszkadza ludzka nieczulosc i egoizm ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech mnie ktoś weźmie i kopnie porządnie w zadek! Poważnie. Potrzebuję potężnego kopa, żeby wyjść na prostą. Gadanie, leki, głaskanie mnie, pozytywne myślenie, rozrywki wszelakie, nie-myślenie - te sposoby na mnie nie działają. Deprecha jak była tak jest. Jestem na siebie coraz bardziej zła. Zła za to, że nie mam siły do walki z tym przeklętym chorubskiem. Zła za to, że zawalam studia, za to że poważnie zastanawiam się nad ich rzuceniem. Głęboki żal przeradza się w złość, we wściekłość, furię, że wszystko dokumentnie (wybaczcie wyrażenie) spieprzyłam. Kochałam pisać prozę - teraz nie jestem wstanie wydusić z siebie jednego zdania. Śpie po 12 godzin, a mimo to się nie wysypiam. Mam wielką ochotę rzucić to wszystko w diabły i skończyć ze sobą. I tym też się na siebie wściekam, bo to kolejny dowód na moją słabość. Zaklęty krąg. Nie wiem już co mam robić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×