Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Po prostu maciek - ja mam dość tego, i przez te całe lęki, przez pieprz...depresję straciłam kilka lat życia, wiem teraz, że powinnam pójść na coś innego, na inne studia, inaczej rozplanować życie, inaczej to wszystko zrobić. A ja poszłam na studia, z koleżanką i cały czas się jej trzymałam, bo nie umiałam się odnaleźć.

 

ewela_6 - ja też się martwię, że nie mam pracy, że mieszkam z rodzicami, chcę stąd uciec, zwiać, ale mamy taki popierd...system, że bez pracy to można tylko na ulicy spać.... ja też kiedyś tak płakałam, że dostawałam napadu szału, aż oddychać nie mogłam. Pamiętam te czasy...

 

hyperactive - dla mnie studia to męki totalne, jaką ulgę miałam kiedy skończyłam licencjat i odebrałam papierek. czułam się jakby ktoś mi zdjął kamień z serca, a teraz znów studiuję obecnie mgr i znów czuję jaki ucisk, koszmar... inaczej to miałam rozegrać. Najgorsze jest to, że wszystko potoczyło się NIE PO MOJEJ MYŚLI, i mnie te studia męczą dalej.

 

Może ty podświadomie boisz się matki? Tak czytam, tak to odbieram? Bo oszukiwałeś ją, że studiujesz, czyli się boisz, co sobie pomyśli?

 

Ja tak mam, bo matka mi wpaja, że jak nie będę mieć mgr to gó...no w życiu osiągnę, a ja patrzę na moich znajomych, bliższych,dalszych - którzy są po liceum/zawodówce i robią taką kasę, że żadne mgr mi tego nie dadzą. Dla niej licencjat to nic nie znaczy, nawet jak to jest wykszt. wyższe wg dzisiejszych standardów, dla niej tym lic.mogę sobie tylko tyłek podetrzeć, ona musi mieć córunię MAGISTRA :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewelka91,

 

Wszystko było by spoko, gdyby nie to, że tak jak Ty jestem z 91 r. a dopiero studiuję na drugim roku.

 

Ja też jestem z twojego rocznika i zaczęłam dopiero studia (moje 3 podejście, poprzednie skończyło się półrocznym pobytem w psychiatryku).

Wciąż próbuję, i ty też się nie poddawaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak mam, bo matka mi wpaja, że jak nie będę mieć mgr to gó...no w życiu osiągnę, a ja patrzę na moich znajomych, bliższych,dalszych - którzy są po liceum/zawodówce i robią taką kasę, że żadne mgr mi tego nie dadzą. Dla niej licencjat to nic nie znaczy, nawet jak to jest wykszt. wyższe wg dzisiejszych standardów, dla niej tym lic.mogę sobie tylko tyłek podetrzeć, ona musi mieć córunię MAGISTRA :blabla:

Wyślij matkę do psychiatryka. Magister w dzisiejszych czasach jest gówno wart, lepiej zawodówkę już skończyć przynajmniej zawód się ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek,

 

Jak dla mnie jest to po prostu 100-procentowy pewnik.

 

Naprawdę lubicie tak długo spać po 11h ? Nie odczuwacie, że tracicie coś z dnia i zamiast takiego długiego snu można było ten czas wykorzystać efektywniej ?

 

Jak brałem Abilify :hide: to przy chorobie CHAD zamiast wyśrodkować nastrój wszystko poszło mi w dół (w stronę depresji). Wtedy myślałem tylko o śnie, jako ucieczka od totalnego bezsensu życia... To był koszmar. Spałem około 10 h dziennie, więc w moim przypadku było to spowodowane nasiloną depresją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek,

 

Jak dla mnie jest to po prostu 100-procentowy pewnik.

 

Naprawdę lubicie tak długo spać po 11h ? Nie odczuwacie, że tracicie coś z dnia i zamiast takiego długiego snu można było ten czas wykorzystać efektywniej ?

 

Jak brałem Abilify :hide: to przy chorobie CHAD zamiast wyśrodkować nastrój wszystko poszło mi w dół (w stronę depresji). Wtedy myślałem tylko o śnie, jako ucieczka od totalnego bezsensu życia... To był koszmar. Spałem około 10 h dziennie, więc w moim przypadku było to spowodowane nasiloną depresją.

 

 

Jak nie ma sensu życia, to dla mnie spanie po 10- 12 h jest czymś naturalnym,bo potem i tak cały dzień nic nie robię...

no i w czasie snu nie muszę zajmować się życiem, myśleć o tym, co robić, czego się uczyć itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hyperactive ja miałem tak np ze miałem taka sennośc ze spałem cała noc a na drugi dzien budzilem sie tak zmeczony jakbym niespał wcale. I odwrotnie. Miałem akcje ze nie spałem w nocy ani minuty i nie byłem zmeczony na 2 dzien w ogole. Przeszedlem na tabsy nasenne od ktorych sie uzaleznilem z czasem, ale po pewnych trudach udalo mi sie rzucic. Mam glupi nawyk ze po kazdym wiekszym posilku chce mi sie spac. Uwielbiam drzemac itd. Jestem Sennocholikiem z tego wynika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu maciek, Naprawdę lubicie tak długo spać po 11h ? Nie odczuwacie, że tracicie coś z dnia i zamiast takiego długiego snu można było ten czas wykorzystać efektywniej ?

Tracę siedzenie przed komputerem ;)

A dzisiaj spałam aż 3 godziny. Byłam w szkole trupem ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zresztą co to za życie. Jeszcze jak ktoś ma pracę to inaczej jest, ale tak...

Budzisz się, jesz, oglądasz TV/PC , kładziesz się do łóżka, zasypiasz o 3 nad ranem i tak w kółko.

 

Dokładnie.

Ja wstaję o 10-11, jem, siadam na komputer, znów jem, potem ćwiczę, potem jem, TV, komp i spać...

 

-- 02 gru 2013, 19:08 --

 

Depakiniarz dlatego ja staram sie byc aktywnym fizycznie gdyz to poprawia moja genetyczna sklonnosc do niskiego cisnienia krwi. Silownia, basen, sport ruch, treningi. Trzeba sobie zycie jakos urozmaicac :)

 

Ja też ćwiczę. Trenuję od roku (wow, pierwszy raz w życiu tyle wytrwałam!), ale co z tego, podczas treningu jestem pełna życia, a po? Nic mi się nie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem mam takie przebłyski, że mam ochotę wszystko zrobić, ostatnio zafascynował mnie kurs fakturzystki, lub też kurs makijażu, fascynuje mnie język hiszpański, ale potem pytam rodziców, czy by mi dali na taki kurs, i się okazuje, że nie stać ich, więc ogarnia mnie beznadzieja, i siedzę w domu.

Sama nie zarabiam, bo wysyłam CV, a nikt nie oddzwania, po prostu jestem beznadziejna, chodząca beznadziejność ze mnie. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem mam takie przebłyski, że mam ochotę wszystko zrobić, ostatnio zafascynował mnie kurs fakturzystki, lub też kurs makijażu, fascynuje mnie język hiszpański, ale potem pytam rodziców, czy by mi dali na taki kurs, i się okazuje, że nie stać ich, więc ogarnia mnie beznadzieja, i siedzę w domu.

Sama nie zarabiam, bo wysyłam CV, a nikt nie oddzwania, po prostu jestem beznadziejna, chodząca beznadziejność ze mnie. :why:

Tez mam tak ze z powodu braku stałej pracy dostaje mega doła, czuje sie beznadziejny itd :(

Jak mnie złapie chandra to dlugo nie puszcza i lepiej do mnie nie podchodzic. Jednak jak przejdzie złosc staram sie odrzucic zle mysli starac sie widziec pozytywy. Planuje duza zmiane w moim zyciu, nie wiem co z tego wyjedzie. Wychodze z zalozenia ze nigdy nie wolno sie poddawac choc by bylo bardzo zle :)

P.S. Tez lubie hiszpanski i chcialbym sie zaczac go uczyc ale jakos nie mam odwagi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pracę i co z tego? Pewnie ją stracę... Nie daje rady pracować, nie umiem wyjść do ludzi. U mnie zmiana zachowania przy depresji jest mocno widoczna, nie chcę, żeby się wszyscy pytali co mi jest:( Poza tym nie umiem opanować ataków płaczu, nerwowości... I co robić?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz,

Nurtuje mnie pytanie, jak zarabiasz na życie ?

Przeczytałem już trochę Twoich postów i współczuję naprawdę... Cieszę się, że moje powikłania występują bardziej w stronę manii, niż depresji. Lepsze juź chyba to sztuczne szczęście, niż totalny bezsens życia. Nie chcę Wam dawać kazań moralnych, że trzeba walczyć, być dobrej wiary, myśleć pozytywnie :blabla: Miałem zaostrzoną depresję po Abilify i był to najgorszy okres w moim życiu. Trudno mi sobie wyobrazić jak się z tym czujecie wszyscy na co dzień.

 

PS. Pisz bloga dalej, czytam go sobie :uklon:

 

ewelka91,

TRAGEDIA. Jesteście i tak silni, że w tym trwacie.

Oby nadeszło kiedyś lepsze jutro !

 

Po prostu maciek,

Ja na szczęście nie mam problemów ze snem. Jakbym miał takie objawy jak Ty, to zapewne długo bym nie uciągnął. Sen poniżej 5h i następny dzień mam jeden z gorszych w życiu (najgorszy sympton to osłabiony organizm, duże prawdopodobieństwo przeziębienie od razu po wyjściu na dwór :evil:) - wtedy to już faktycznie dopada mnie bezsilność wszystkiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie wkurwia to, że matka chce wszystko wiedzieć, jak mnie to denerwuje i irytuje.

Nie lubię, nie znoszę, nienawidzę.

 

Jak ktoś mi zadaje tysiąc pytań.

 

Miałam okres i źle się czułam, wzięłam tabletkę, i potem pytam koleżanki czy ma drugą, a ona "głowa cię boli", ja mówię nie, ona drąży - "nogi?" i tak w kółko, mówię okres!!! bo się wkurzyłam już, no i po co komu to wiedzieć???

 

Matka wchodzi, 100 pytań - np. kupię sobie spodnie, a ona już musi wiedzieć, skąd, gdzie, za ile, czy nie za ciasne, czy ten kolor na pewno taki, do czego będę nosić i inne.

 

Ku.wa!!!!!!!!!

 

Wszystko chce wiedzieć, niedługo będzie się pytać jakim papierem sobie dupę w szkole podcierałam i czy nie był za szorstki! :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie wkurwia to, że matka chce wszystko wiedzieć, jak mnie to denerwuje i irytuje.

Nie lubię, nie znoszę, nienawidzę.

 

Jak ktoś mi zadaje tysiąc pytań.

 

Miałam okres i źle się czułam, wzięłam tabletkę, i potem pytam koleżanki czy ma drugą, a ona "głowa cię boli", ja mówię nie, ona drąży - "nogi?" i tak w kółko, mówię okres!!! bo się wkurzyłam już, no i po co komu to wiedzieć???

 

Matka wchodzi, 100 pytań - np. kupię sobie spodnie, a ona już musi wiedzieć, skąd, gdzie, za ile, czy nie za ciasne, czy ten kolor na pewno taki, do czego będę nosić i inne.

 

Ku.wa!!!!!!!!!

 

Wszystko chce wiedzieć, niedługo będzie się pytać jakim papierem sobie dupę w szkole podcierałam i czy nie był za szorstki! :silence:

 

Serio? Wiesz ile bym dała żeby moja matka się mną interesowała? W całym moim życiu nie przeprowadziła ze mną ani jednej normalnej, poważnej rozmowy. Całe życie chleje i ma wszystko gdzieś. Dzisiaj przyszłam ze szkoły i powiedziałam że mam jeden z najlepszych wyników z matematyki z próbnej matury w mojej klasie i ani drgnęła. Nie obchodzą ją takie rzeczy. Więc chyba wolałabym żeby się mnie wypytywała czy nie mam przypadkiem za ciasnych spodni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewelka91,

też tak miałam, taki urok mieszkania z rodzicami... Jeszcze czasami mimo, że już dawno z nimi nie mieszkam, że rzucą takimi tekstami. A co mnie najgorzej denerwowało to jak mama mi się wtrącała w wychowywanie dziecka, ale z ponad rok temu powiedziałam jej jasno, że to nasze dziecko i to my z mężem decydujemy i jest już lepiej :uklon: Chociaż moja mama to generalnie jest bardzo dobra, ale zdarzały się często takie akcje jak u Ciebie (z kupionymi ciuchami również :mrgreen: ).

Mam pytanie z kim rozmawiacie o swojej chorobie? Kto o niej wie? Macie tak, że się wstydzicie depresji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×