Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsza wizyta nigdy nie pomaga. Całkowicie zgadzam się z tym co napisała Monika.

Proces terapeutyczny jest ciężką pracą i trwa długo. Czasem po sesjach będzie lepiej, a czasem jeszcze gorzej. Ale tak właśnie ma być i tak to wygląda. Ja czasem wychodzę z gabinetu jak na skrzydłach. Jestem szczęśliwa, uśmiechnięta, czuję, że chce mi się żyć, że wszystko jest w moich rękach, 45 minut sesji mija tak szybko, że nawet nie wiem kiedy.

A czasem mam ochotę wyjść już z gabinetu po 10 minutach. Przedwczoraj wyszłam z sesji potwornie zmęczona. Czułam jakby walec po mnie przejechał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jagoda123, ja chodzę na terapię od początku stycznia, a dopiero jakoś w połowie kwietnia zaczęłam mówić do końca szczerze. Wiadomo, że trzeba nabrać zaufania do osoby, przed którą wywlekasz wszystkie brudy, a to proces, który może potrwać. W swoim czasie się otworzysz, bez presji.

 

Czeka mnie 1,5 miesięczna przerwa w terapii, bo jak terapeuta wróci z urlopu, to ja wyjeżdżam. Jestem załamana, bo przez weekend majowy wypadła mi jedna wizyta i wystarczyło to, żebym narobiła gnoju :( Nawet on się poważnie zmartwił, że zostanę sama sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jagoda123

trzymam kciuki za Ciebie!! ważne żebyś złapała kontakt i poczuła zaufanie

nie zawsze się trafia za pierwszym razem

ale też bardzo normalny i naturalny jest opór i że nie mówisz wszytskiego

chyba najlepiej trochę pochodzić i potem podejmiesz decyzję co dalej

 

zdezorinetowana

jesteś wartościową osobą i masz prawo mysleć o sobie

caly świat tak robi

 

pytanko do innych

idę na grupówkę na 2 tygodnie - diagnostyczną

kto miał takie doświadczenie niech napisze czego moge się spodziewać

chciałabym się oswoić z tematem

zaczynam już w poniedziałek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuje sie niefajnie... Moze nie bede wnikal w szczegoly... bo nie o tym chcialem tutaj pisac...

 

Chcialem poradzic sie co do psychoterapii... Pochodze z malego miasta, choc to miasto wojewodzkie (mowa o Kielcach)... Jest tu kilka miejsc gdzie mozna sie zglosic na psychoterapie (Swietokrzyskie Centrum Profilaktyki i Edukacji, Centrum Interwencji Kryzysowej przy Caritas, NZOZ Nadzieja Rodzinie, jest jeszcze PZP przy szpitalu psychiatrycznym ale tam nie ma psychoterapii), jednak wszystkie te miejsca mnie rozczarowaly... i mam w sobie takie przeswiadczenie, ze chodzenie tam jest strata czasu...

 

Kilka razy mnie splawiono... kilka razy ja rezygnowalem... W leki w ogole nie wierze, ale i jedna Pani psychiatra doradzila mi wlasnie psychoterapie... wiec w leki nie ma co sie pakowac... Czuje sie nieco bezsilny... Sam sobie nie umiem pomoc... Wciaz jakies mysli... wciaz ten smutek... i nie ma z tym isc do kogo...

 

Jesli ktos zorientowany... wejdzie tutaj... jakims cudem... i przeczyta to co tutaj napisalem... i bedzie mial jakies rady... to chetnie go wyslucham... Jakich rad oczekuje? hmmm... Przede wszystkim wskazanie jakiegos innego miejsca w mojej miescinie lub okolicach, gdzie mozna udac sie na terapie... z tym, ze nie stac mnie na wylozenie 100 zl za kazda wizyte... Moze tez ktos sie znajdzie taki, kto wskaze mi takie miejsce w Krakowie, gdzie bywam z czestotliwoscia dwa razy w miesiacu...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka razy mnie splawiono

w jakim sensie?

kilka razy ja rezygnowalem

dlaczego?

Psychoterapia ma sens jezeli przejdziemy ja od poczatku do konca..w innym wypadku trudno oczekiwac wynikow.

Czuje sie niefajnie... Moze nie bede wnikal w szczegoly... bo nie o tym chcialem tutaj pisac...

Trudno bedzie doradzic Ci konkretny typ psychoterapii jezeli nie wejdziesz w szczegoly

 

-- 15 maja 2012, 18:30 --

 

Moze tez ktos sie znajdzie taki, kto wskaze mi takie miejsce w Krakowie, gdzie bywam z czestotliwoscia dwa razy w miesiacu...

W Krakowie moge podac namiar na indywidualna na NFZ.. sprawdzona babeczka...znajomi ja bardzo chwala

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moj post zostal przeniesiony z niewiadomych mi przyczyn... jego nazwa zostala zmieniona... jestem tu nowy, ale na samym starcie to forum juz mnie zniecheca do siebie...

 

gdyby autor(ka) tej zmiany choc raczyl(a) napisac co bylo nie tak z poprzednim tytulem itp...

 

-- 15 maja 2012, 19:01 --

 

Kilka razy mnie splawiono

w jakim sensie?

 

przytocze dwie sytuacje...

 

Pierwsza: chcialem sie zapisac na terapie grupowa DDA... niestety zglosilem sie za pozno... i Pani, ktora to prowadzila wezwala mnie na taka tam rozmowe... mowila o czyms, ze nie jestem jeszcze gotowy na ta terapie... itd... moze i faktycznie tak sobie tam myslala... ja odczytalem to jako splawienie mnie...

 

Druga: zapisalem sie do jednej Pani terapeutki na wizyte... i mowie jej, ze miewam mysli samobojcze... itp itd... a ona mi na to, ze w SCPiE nie maja psychiatry... a kiedy sie ma mysli samobojcze potrzebny jest nadzor psychiatry... i ze lepszym miejscem bylby PZP przy szpitalu psychiatrycznym... a tam nie ma psychoterapii... no chyba, ze na oddziele dziennym... na ktory nie mam czasu (praca)... tu juz ewidentne splawienie mnie...

 

kilka razy ja rezygnowalem

dlaczego?

 

z roznych wzgledow... tez trzeba by konkretne sytuacje dac... no dobra...

 

Pierwsza sytuacja: chodzilem na terapie dosc dlugo... chyba z rok... mam trudnosci z mowieniem o swoich problemach tak otwarcie i raczej wolalbym zeby ktos prowadzil rozmowe niz zebym to ja sam z siebie cos gadal... nie mowie, ze tak byloby zawsze... ale jednak tamta Pani terapeutka... milczala... mowiac tylko od czasu do czasu... "I o czym Pan jeszcze chce powiedziec?" na co ja milczalem... bo nie wiedzialem co mam powiedziec... tamte spotkania byly meczace... kilka razy odwolywala ona spotkania... po czym ja po kolejnym jej odwolaniu nie zapisalem sie ponownie...

 

Druga sytuacja: poszedlem do czegos takiego z psychoterapia... zwiazanego z Caritasem... odstraszalo mnie to nieco, ale mowie... a moze jednak nie bedzie zle... I Pani psycholog ze mna rozmawiala... i na drugim spotkaniu kiedy mowilem o myslach samobojczych... powiedziala cos w stylu "A czy nie boi sie Pan co bedzie potem jak Pan popelni samobojstwo? Co na to Bog?"... wiecej tam nie poszedlem...

 

Psychoterapia ma sens jezeli przejdziemy ja od poczatku do konca..w innym wypadku trudno oczekiwac wynikow.

 

wybacz, ale na moje oko to frazesy... czy koniec psychoterapii da sie zdefiniowac? Co przez to okreslenie rozumiesz...?

 

Czuje sie niefajnie... Moze nie bede wnikal w szczegoly... bo nie o tym chcialem tutaj pisac...

Trudno bedzie doradzic Ci konkretny typ psychoterapii jezeli nie wejdziesz w szczegoly

 

Problem w tym, ze nie mam sprecyzowanego tego co mi nie pasuje... uwazam siebie za nic nie warte gowno... za nieudacznika... tak w skrocie... i smutek taki ciagly... nic mnie nie cieszy... takie tam... glupoty...

 

Moze tez ktos sie znajdzie taki, kto wskaze mi takie miejsce w Krakowie, gdzie bywam z czestotliwoscia dwa razy w miesiacu...

W Krakowie moge podac namiar na indywidualna na NFZ.. sprawdzona babeczka...znajomi ja bardzo chwala

 

no to poprosze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza: chcialem sie zapisac na terapie grupowa DDA... niestety zglosilem sie za pozno... i Pani, ktora to prowadzila wezwala mnie na taka tam rozmowe... mowila o czyms, ze nie jestem jeszcze gotowy na ta terapie... itd... moze i faktycznie tak sobie tam myslala... ja odczytalem to jako splawienie mnie...

a Ty czules sie gotowy? Czules ze jestes gotowy na prace nad soba ?

 

Zreszta skoro zglosiles sie za pozno i grupa juz byla zamknieta to trudno odczytac to jako splawienie

 

Druga: zapisalem sie do jednej Pani terapeutki na wizyte... i mowie jej, ze miewam mysli samobojcze... itp itd... a ona mi na to, ze w SCPiE nie maja psychiatry... a kiedy sie ma mysli samobojcze potrzebny jest nadzor psychiatry... i ze lepszym miejscem bylby PZP przy szpitalu psychiatrycznym... a tam nie ma psychoterapii... no chyba, ze na oddziele dziennym... na ktory nie mam czasu (praca)... tu juz ewidentne splawienie mnie...

Dlaczego ewidentne? Kobieta sie przestraszyla, ze jej sie zabijesz w czasie psychoterapii a prokurator by ja szarpal, ze do psychiatry Cie nie wyslala.

Pierwsza sytuacja: chodzilem na terapie dosc dlugo... chyba z rok... mam trudnosci z mowieniem o swoich problemach tak otwarcie i raczej wolalbym zeby ktos prowadzil rozmowe niz zebym to ja sam z siebie cos gadal... nie mowie, ze tak byloby zawsze... ale jednak tamta Pani terapeutka... milczala... mowiac tylko od czasu do czasu... "I o czym Pan jeszcze chce powiedziec?" na co ja milczalem... bo nie wiedzialem co mam powiedziec... tamte spotkania byly meczace... kilka razy odwolywala ona spotkania... po czym ja po kolejnym jej odwolaniu nie zapisalem sie ponownie...

 

No ale po to chodzisz zeby wywalac z siebie problemy.. trudno zeby ona sie domyslala z czym przyszedles do niej. Natomiast odwolywanie nagminne wizyt nie dziwi mnie ze wytracilo Cie z rownowagi

wybacz, ale na moje oko to frazesy... czy koniec psychoterapii da sie zdefiniowac? Co przez to okreslenie rozumiesz...?

 

To sprawa indywidualna..jednemu starczy kilka miesiecy innemu potrzeba kilka lat ..wszystko zalezy od bagazu. Wiem naromiast ze zmienianie non stop psychoterapeutow i uciekanie po piewrszych nieprzyjemnosciach efektow zadnych nie da.

 

Problem w tym, ze nie mam sprecyzowanego tego co mi nie pasuje... uwazam siebie za nic nie warte gowno... za nieudacznika... tak w skrocie... i smutek taki ciagly... nic mnie nie cieszy... takie tam... glupoty...

Dokopalam sie do Twoich poczatkow na forum i doczytalam o Twojej sytuacji rodzinnej. Rozmawiales o tym z psycho?

no to poprosze..

zaraz poszukam i dopisze

 

-- 15 maja 2012, 19:33 --

 

Klinika Krakowska

 

30-350 KRAKÓW, ul. Zachodnia 5/12a

tel./fax (012) 267 62 60

tel. kom: 604-632-346, czynna od poniedziałku do piątku 7.00-21.00 sobota 9.00-14.00

 

Najpierw umawiamy się do psychiatry, zazwyczaj na pierwszą wizytę czekamy 2 tygodnie do miesiąca później dostajemy dostajemy skierowanie do psychologa. Możemy wybrać wizyty raz na dwa tygodnie, raz w tygodniu bądź w szczególnych przepadach kilka rady w tygodniu.

Prowadzona jest tam terapia indywidualna psychodynamiczna, przyjmują pacjentów z chyba wszelkiego rodzaju problemami psychologicznymi jak i psychiatrycznymi.

Mogę polecić wedlug moich znajomych bardzo kompetentną panią psycholog.Panią Mgr. Bogdanowicz. Podchodzi do pacjenta bardzo indywidualnie, wysłuchuje i potrafi szybko dotrzeć do wnętrza problemu, widać, że bardzo zależy jej na osobie z którą współpracuje i potrafi jej pomóc.

Jezeli czujesz, ze jestes gotowy na terapie to wal do niej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a Ty czules sie gotowy? Czules ze jestes gotowy na prace nad soba ?

Zreszta skoro zglosiles sie za pozno i grupa juz byla zamknieta to trudno odczytac to jako splawienie

 

Nie za pozno... faktycznie grupa juz byla stworzona, ale wiem od uczestnika tej terapii, ze juz na samym wstepie terapii grupa sie wykrusza i pojawiaja sie nowe osoby z listy rezerwowej...

 

Dlaczego ewidentne? Kobieta sie przestraszyla, ze jej sie zabijesz w czasie psychoterapii a prokurator by ja szarpal, ze do psychiatry Cie nie wyslala.

 

Moze powinienem dodac, ze ona byla glucha na moje argumenty, ze w PZP przy szpitalu psychiatrycznym nie ma psychoterapii... chyba, ze na oddziale dziennym... i na fakt, ze psychiatra... powiedziala mi, ze lekami raczej nie mozna mi pomoc... ze raczej potrzebna jest psychoterapia... Wtedy sie zdenerwowalem i postanowilem wiecej nie szukac pomocy w SCPiE... i trwam w tym do teraz... choc zlosc dawno przeszla... Jednak mam taka opinie o SCPiE, ze tam nie ma fachowcow... a jacys tacy... ludzie z ulicy...

 

Dokopalam sie do Twoich poczatkow na forum i doczytalam o Twojej sytuacji rodzinnej. Rozmawiales o tym z psycho?

 

Rozmawialem... ale raczej nie rozwijalem tematu... nie lubie duzo mowic...

 

zaraz poszukam i dopisze

 

dzieki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W grudniu u.r byłam u psychiatry, który stwierdził, że nie jest ze mną tak źle, ale powiedział, że przyda mi się terapia PSYCHOLOGICZNA.

Moja pani psycholog (od lutego do teraz) ostatnio powiedziała, że mnie nie rozumie i nie umie mi pomóc, i wysłała mnie znów do psychiatry,

Czuję się beznadziejnie, czuję, że jestem takim dziwnym przypadkiem, którego nie da się wyleczyć.

 

Jak uważacie? Dlaczego znów dostałam skierowanie do psychiatry?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

azonips, zawsze jak przenoszę posty,to wysyłam informacyjne PW-tak dla uściślenia ;) Wystarczy przeczytać ;)Twój post bardziej odpowiada specyfice tego tematu i stąd przeniesienie ;)A jako,że ten wątek ma inny tytuł,stąd również i zmiana w Twoim poście ;) Na forum z uwagi na treść,łączymy tematy,ponieważ w przeciwnym wypadku,zrobiłby się okropny bałagan ;)

 

Wg mnie takie dzialania znacznie zmniejszaja prawdopodobienstwo tego, ze ktokolwiek zauwazy ten post... za chwile moj oryginalny post przykryje kilka stron i juz na bank nikt tam nie zajrzy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawialem... ale raczej nie rozwijalem tematu... nie lubie duzo mowic...

no ale inaczej sie nie da :) Na terapii trzeba mowic ... im wiecej opowiesz o swojej rodzinie tym szybciej znajdziecie przyczyny Twoich obecnych problemow

 

Fakt... ale chodzi mi o to, ze nie lubie gadac o tym tak sam z siebie... ktos zada konkretne pytanie... odpowiem... a tak, to milcze raczej... nie umiem gadac... coraz czesciej uwazam, ze gadanie o swoich problemach jest bezcelowe bo i tak nikt nie jest w stanie ich zrozumiec poza mna...

 

-- 15 maja 2012, 21:25 --

 

azonips, takie są zasady na tym forum ;)

 

Nie pogniewaj sie, ale na moje oko... jestes po prostu nadgorliwa... wolalbym zeby moj post pozostal jako osobny post... conajwyzej przeniesiony do innego dzialu... Powiedz mi co by to komu przeszkadzalo gdyby bylo 100 postow o podobnej tematyce napisanych przez rozne osoby...? Teraz tutaj w tym poscie jest ok. 180 stron... Czy sadzisz, ze gdy ktos znalazl sie na stronie 60, to teraz ktokolwiek tam zajrzy??? Jesli faktycznie takie sa zasady tego forum, to wg mnie sa one bez sensu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

azonips świetnie cię rozumiem

ja też błąkam się od kilku lat pośród róznych specjalistów

niestety nikt ci nie pomoże jak nie chcesz sam sobie pomoc i nie nauczysz się cierpliwosci

ja sie bardzo spalalam bo chcialm szybko

albo na razie nie ma metod na szybko

albo nie sa dostepne dla zywklego smiertelnika

 

co ci doradzic

walcz o siebie

zezlosc sie na nich

tylko sie nie poddawaj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak uważacie? Dlaczego znów dostałam skierowanie do psychiatry?

ewelka91, to pytanie zadaj swojej pani psycholog

 

ktos zada konkretne pytanie... odpowiem..

azonips, a jak zadac konkretne skoro nie wiadomo co Cie gryzie... sam musisz to z siebie wywalac. Z doswiadczenia wiem, ze im wiecej wywalamy tym jakos nagle zaczynamy sami dochodzic do pewnych wnioskow.

Moja psycho przez pierwsze 10wizyt to oprocz dzien dobry nie powiedziala wlasciwie ani slowa. To ja przed kazda wizyta zastanawialam sie co chce jej powiedziec i zdarzalo sie , ze godzina to bylo malo. Rozmawiac zaczelysmy w sumie dopiero wtedy kiedy powiedzial, ze to juz chyba wszystko co w sobie dusilam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W grudniu u.r byłam u psychiatry, który stwierdził, że nie jest ze mną tak źle, ale powiedział, że przyda mi się terapia PSYCHOLOGICZNA.

Moja pani psycholog (od lutego do teraz) ostatnio powiedziała, że mnie nie rozumie i nie umie mi pomóc, i wysłała mnie znów do psychiatry,

Czuję się beznadziejnie, czuję, że jestem takim dziwnym przypadkiem, którego nie da się wyleczyć.

 

Jak uważacie? Dlaczego znów dostałam skierowanie do psychiatry?

 

jakie masz objawy?

dziwnie ci powiedziala ale sie nie przejmuj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×