Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Raffuss, tak, to prawda, terapia wskazuje drogi wyjścia, ale całą robotę musimy odwalić sami.Nikt za nas tego nie zrobi.

Co do Twojego samopoczucia przed terapią........czujesz opór i lęk,....stad te Twoje jazdy. Ale to dobra oznaka. Teraz czujesz sie lightowo po terapii. Ale mogą być dni,ze będzie dolina...ale tylko po to,zeby nastąpila znów wyżyna i znów dolina.....a potem równina..........tak wygląda mniej więcej obraz samopoczucia w terapii.

Ile czasu uczęszczasz? I w jakim nurcie? Jak często?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raffuss, Czyli rozumiem,że "to" wróciło po czasie?

Nie zastanawiasz sie nad powrotem do terapii,żeby rozwikłać swoje konflikty?

 

Nie tyle wróciło co sobie nadal żyje.. tamta terapia została przerwana w wyniku innych powikłań zdrowotnych. W chwili obecnej nie mam możliwości kontynuować. Trzeba sobie radzić samemu. o! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa lata temu mama załatwiła mi u lekarza rodzinnego skierowanie na psychoterapie, ale ja się tak bardzo wstydziłam iść do tej przychodni i się zarejestrować, że tak minęło kilka miesięcy aż skierowanie straciło ważność :( ale teraz już jestem odważniejsza, czytałam wiele Waszych wypowiedzi mowiacych ze psychoterapia pomogla i jest nadzieja na pokonanie nerwicy, dlatego w przyszlym tygodniu chcę iść po kolejne skierowanie. Ale mam takie pytanie jesli dostanę skierowanie w ramach NFZ na psychoterapię to tez przysługuje mi te 8 czy 12 spotkań z psychologiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@guaranka ja miałem w ramach NFZ spotkanie co 2 tygodnie.. przyznam że nie wiem jak to wygląda w tym roku. Acha i mnie rodzinny wpierw skierował do psychiatry, a dopiero ten wystawił skierowanie na terapię, bo jak mówił rodzinny On nie mógł wystawić takiego skierowania bezpośrednio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli trzeba łazić od jednego do drugiego żeby w ogóle rozpocząć tą terapię... Beznadzieja, w życiu nie pójdę do rodzinnego i nie powiem, ze chcę skierowanie do psychiatry/psychologa. Oni to zapisują w papierach, poza tym do jednego rodzinnego chodzi cała moja rodzina, do innego ja chodzę od lat i jeszcze by sobie pomyślał, że jestem walnięta - nie dość, że fizycznie co chwilę mi coś jest, to jeszcze teraz chciałabym skierowanie do psychologa/iatry. Wstyd i zażenowanie nie pozwolą mi na to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie napisać pare słów o tym co sądze na temat psychoterapii.Otóż wydaje mi sie że jej działanie jest zbytnio przeceniane.Tak naprawde nasze życie zależy głównie od tego jak wygląda środowisko w którym żyjemy a tego żaden psychoterapeuta nie zmieni.Wam przyniesie to ulge jeśli sie mu wypłaczecie a jego to tak naprawde mało obchodzi.Prowadzą poprostu zwykły biznes na którym zarabiają i im macie więcej problemów tym wieksza korzysc dla nich bo wiecej mają pieniedzy z wizyt.To jest dla nich zwykła praca która polega na tym żeby miec z niej jak najwiecej pieniedzy,tak jak z kazdej innej pracy.Jesli z pacjentem bedzie wszystko dobrze to znaczy ze juz nie przyjdzie i nie zarobi.Oni na każde zdanie Wasze zdanie mają przygotowaną formułke z podręcznika i tak naprawde to dla nich obojetne co powiecie i tak niemają wobec pacjentów zadnej empatii bo miec niemoga,tak mają napisane w podrecznikach do psychologii.Mają wobec wszystkich totalnie obojetny stosunek i nie myslcie sobie ze jestescie dla nich wazni.Działanie tereapeutyczne polega głównie na tym ze im dłuzej przychodzisz na takie wizyty i im wiecej wydasz pieniedzy tym bardziej wierzysz ze to pomaga bo tak jest bezpieczniej dla higieny psychicznej.Mało kto ma odwage sie przyznac przed soba po takiej psychoterapii ze był tak głupi i wadał tyle pieniedzy i mu to nie pomogło.Bezpieczniej jest sobie wmawiac ze psychoterapeuta jest takim dobrym cżłowiekiem i tak bardzo mi pomógł.Tak naprawde jesli cos ulega w czasie psychoterapii poprawie to zalezy to od tego co sie dzieje w swiecie zewnetrznym.Przykładowo jesli cały czas Wam ktos działa na nerwy i przestanie wkoncu bo mu sie znudzi to nie przypisujcie tego psychoterapeucie.Najlepszym środkiem zeby sie pozbyc wszystkich konfliktów wewnterznych,nerwic,depresji, jest skupienie sie na sobie i nie przejmowanie sie tak bardzo tym życiem.Co ma sie wydarzyc to i tak sie wydarzy a my i tak mamy mały wpływ na to wszystko.Zbyt wiele zalezy od szczescia,przypadku,chwili a na to sie niema wpływu.Teraz cierpicie a za pare lat bedziecie szczesliwymi ludzmi bo moze szczescie sie do was usmiechnie,zakochacie sie,zdobedziecie dobrą prace bo nastapi wzrost gospodarczy it itd.A jak sie nie poszczesci no to trudno,widocznie tak było juz niektórym pisane ze bede mieli ciezko w zyciu,i bede musieli sie cieszyc z tego ze wogule zyja.Nie oczekujcie zbyt wiele od zycia,że ktos wam wogule w czyms pomorze a poczujecie sie lepiej.Moze troche chaotycznie napisane i z bledami ale tak jak mysle

 

[Dodane po edycji:]

 

Chciałem napisac jeszcze o jednym.Gdyby psychoterapeuta był naprawde zainteresowany naszymi problemami tym co sie z nami dzieje to nie ograniczał by swojego czasu do 50 minut raz w tygodniu,zadawał by jakiej pytania,możnaby do niego zadzwonic zapytac,poradzic sie w waznej sprawie itp.Wtedy można by było miec wrażenie że jemu rzeczywiscie zalezy na tym żeby było z nami dobrze,a tak to ma sie wrazenie ze jest sie dla niego tylko towarem na którym sie zarabia.Jest sie dla niego wartym tylko 2 złote za minute i nic wiecej.Zupełnie go nie interesuje co sie z nami bedzie działo po terapii.Mają takie życie ze wogule niczym sie nie muszą przejmowac,bo maja i mieli wszystkiego pod dostatkiem.Ich najwiekszym problemem jest gdzie wyjsc sie pobawic.Mają takie życie o jakim inni mieli sen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral, Nie odbieraj nadziei tym ,którzy na terapię uczęszczają. M.in. i mnie. Nie jednamu sesje terapeutyczne uratowały życie. Nie wiesz nic na temat psychoterapii. Nawet nie wiesz dlaczego sesje trwająpo 50 minut. NIe wiesz co to jest zwiazek terapeuty z pacjentem. I proszę Cię, jeśli jesteś laikiem w tym temacie, to nie wypowiadaj się.

Owszem, praca nad sobą jest cieżka i nikt za nas jej nie wykona. Ale czasami bywa tak,że zbyt głęboko weszliśmy w swoje zaburzenia,żeby samemu rozgrywać i decydować co dalej.

Nie życzę Tobie takich stanów, które powodują,że nie wiesz kim jesteś i co robisz na tym świecie. Masz prawo nie wiedzieć.Wie tylko ten, kto doświadczył w swoim życiu choroby.Dlatego śmiem twierdzic,że bardzo mało wiesz na temat pracy terapeutów, a tymbardziej Twoja wiedza na temat róznorodnych zaburzeń, które źródło mogą miec juz w dziecinstwie...jest znikoma, albo żadna.

Zdrowy chorego nie zrozumie, tak jak syty głodnego.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika,niechce nikomu odbierac nadziei,kazdy wieży w to co chce.Na temat psychoterapii troche jednak wiem bo na nia chodziłem,i im dłuzej to trwało tym wieksze miałem poczucie beznadziei,i skupiałem sie tylko na problemach bo przecierz po to sie chodzi do psychoterapeuty zeby opowiadac o problemach.Jak sie myśli tylko o tym ze jest sie chorym,jest mi zle itd to nasze zycie wyglada jak wyglada.Niema sie na nic ochoty,niechce sie zyc,niema sie poczucia humoru itd.Myśli kształtują swiadomosc.Tak naprawde to kazdy ma w zyciu jakis problem ze soba.Jeden ma kompleksy,drugi nerwice,trzeci depresje ktos inny ma problemy z sercem,niema nogi albo ręki,jest głuchy slepy i zyje.Ludzi bez problemów jest naprawde niewiele takie mamy juz czasy.takie zamartwianie sie powoduje ze czujemy sie jeszcze gorzej,trzeba miec wiekszy dystans do zycia,smiac sie z byle czego ogladac kabarety,a najlepiej na nasz stan psychiczny działa wysiłek.Im wiecej sie ruszamy,biegamy tym mniej mamy czasu myslec o tym ze jest z nami cos nie tak i bedzie jeszcze gorzej.To jest naukowo udowodnione ze wysiłek działa najlepiej na stan psychiczny człowieka.Na temat skutecznosci psychoterapii niema zadnych naukowych dowodów

 

[Dodane po edycji:]

 

Nerwice miałem kiedys naprawde zaawansowana,ataki paniki itd i przechodzilła dzieki własnie wysiłkowi.Bardzo duzo pracowalem,biegałem i po pewnym czasie wogule zapomniałem o nerwicy,skonczyły mi sie wszelki lęki bo poprostu niemiałem czasu sie bac,bo miałem cos do zrobienia.A tak jak człowiek niema co robic to tylko nieustannie sie zamartwia siedzi na takim forum jak to,czyta o róznych smutnych rzeczach i w rezultacie jego smutek sie jeszcze poglebia.

Chciałem napisac jeszcze o psychoterapii,nie twierdze ze psychoterapeutom zalezy tylko na pieniadzach i nasze zdrowie jest im kompletnie obojetne.Poprostu rozumuje w ten sposób ze po to własnie konczyli bardzo trudne studia które ich kosztowały napewno duzo wyrzeczen zeby potem zyc na jakims poziomie i zarabiac jak najwiecej pieniedzy.Konkurencja na rynku jest duza wiec pacjenta trzeba jak najdłuzej utrzymac przy sobie sprawiac zeby wynajdywał coraz to nowe problemy z którymi do nas przyjdzie.Oni wiedza jak sie to robi bo tego ich uczono.Maja nad nami ogromna przewage i wiedza jak sprawiac zeby pacjent od nich nie odchodził.Juz lepiej jak sie ma jakis problem ze soba,z samoakteptacja kupic sobie samemu odpowiednią ksiazke z psychologii i bedziemy wiedziec jak to wszystko zmienic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na temat skutecznosci psychoterapii niema zadnych naukowych dowodów

 

:lol:

 

wszystkie czynności umysłu stanowią odzwierciedlenie czynności mózgu

czynniki genetyczne mają znaczenie w determinacji czynności umysłu i zaburzeniach psychicznych

czynniki zewnętrzne poprzez wpływ na procesy uczenia się mogą modyfikować ekspresję genów

zmiany w ekspresji genów pod wpływem uczenia się powodują modyfikację połączeń synaptycznych; ma to związek z kształtowaniem się osobowości oraz powstawaniem zaburzeń psychicznych

psychoterapia powoduje zmiany przez wpływ na procesy uczenia się

 

manifest Kandela.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze ale czemu ja mam wierzyc temu całemu Kandelowi:)Na swiecie jest tyle róznych manifestów,mędrców,autorytetów i kazdy twierdzi cos innego.Czy jak nie będe wierzył Kandelowi tylko komus innemu to co to wogule zmieni w moim zyciu.Będzie to znaczyło ze jest cos ze mna nie tak,jestem głupi,mam niskie iq.Po co sie wogule zajmowac takim rzeczami.Poprzez psychoterapie prubuje sie zastapic według mnie codzienne zycie,sprawia ze juz wogule nie wiadomo co na jaki temat myslec

 

[Dodane po edycji:]

 

Mam jeszcze takie przemyslenie ze własnie psychoterapia powoduje ze skupiamy sie na sobie,na swoich przezyciach a za mało na innych a własnie egocentryzm jest jednym z powodów nerwicy.Egocentryzm w moim przypadku wziął sie z naiwnosci i braku asertywnosci,poprostu za bardzo ufałem ludziom, w ich dobre intencje,wrazliwosc,że ktoś sie kiedys za cos dla niego zrobiłem odwdzięczy,że jak bede miał problem to tez pomoze.Z tego co zauważyłem to na rózne nerwice zapadaja ludzie którzy są zbyt wrazliwi a w zyciu trzeba byc troche egoista i nie myslec caly czas o tym jak to komus jest zle tylko pomyslec o sobie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak mwoisz to albo nie chdoziles na terapie albo zwiales z niej wtedy kiedy zaczela dzialac czyli kiedy nastapilo pogorszenie.Jest wiele dowodow naukowych na to ze psychoetrapia daje pozytywne efekty.A nerwica jest wyleczalna w 100% w procesie psychoterapii wlasnie.Psychoetrapeuta nie ma byc Twoim przyjacielem , bo gdyby tak bylo to nie bylby Ci w stanie obiektywnie pomoc.Miałam ciężka nerwicę a dzis po pol roku terapii funkcjoinuje duzo lepiej aco najwazniejsze wrocila radosc z zycia.Gdyby kazdy podchodzil do leczenia tak jak Ty to wszyscy by umierali bo nikt by do lekarza na wizyte nie poszedl.No bo wkoncu lekarze tez na tym zarabiaja i za wizyte płacisz albo Ty albo NFZ. Więc co dlatego ze zarabiaja na naszej chorobie tzreba sie samemu leczyc np. z raka?Na terapii ponadto nie leczy sie srodowiska tlyko Ciebie i to zebys w swoim wkurzjaacym otoczeniu czuł sie na tyle dobzre zebys mógł normlanie funkcjonowac i sie tym nie przejmowal. Chodze na terapie juz 7miesiąc i gdybym nie czula poprawy to bym pieniedzy na nia nie wydawała.A to ze sie czuje czlowiek beznadziejnie jak obgaduje prolemy to nic strasznego bo ja tez sie tak czulam , przezylam , problemy , rozwiazalam i znowu chce mi sie zyc jak dawniej.Poczytaj na temat udowonien naukowych na temat terapii behawioralno-poznawczej i psychodynamicznej a ejst ich wiele.

 

Takie zniechęcanie do ncizego dobrego nie prowadzi. Wybrales włansa dorge do wyzdrowienia , ktora tez jest bardzo wątpliwa, ale nie odbieraj innym nadziei bo nie masz racji.pozdrawiam !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak mwoisz to albo nie chdoziles na terapie albo zwiales z niej wtedy kiedy zaczela dzialac czyli kiedy nastapilo pogorszenie.Jest wiele dowodow naukowych na to ze psychoetrapia daje pozytywne efekty.A nerwica jest wyleczalna w 100% w procesie psychoterapii wlasnie.Psychoetrapeuta nie ma byc Twoim przyjacielem , bo gdyby tak bylo to nie bylby Ci w stanie obiektywnie pomoc.Miałam ciężka nerwicę a dzis po pol roku terapii funkcjoinuje duzo lepiej aco najwazniejsze wrocila radosc z zycia.Gdyby kazdy podchodzil do leczenia tak jak Ty to wszyscy by umierali bo nikt by do lekarza na wizyte nie poszedl.No bo wkoncu lekarze tez na tym zarabiaja i za wizyte płacisz albo Ty albo NFZ. Więc co dlatego ze zarabiaja na naszej chorobie tzreba sie samemu leczyc np. z raka?Na terapii ponadto nie leczy sie srodowiska tlyko Ciebie i to zebys w swoim wkurzjaacym otoczeniu czuł sie na tyle dobzre zebys mógł normlanie funkcjonowac i sie tym nie przejmowal. Chodze na terapie juz 7miesiąc i gdybym nie czula poprawy to bym pieniedzy na nia nie wydawała.A to ze sie czuje czlowiek beznadziejnie jak obgaduje prolemy to nic strasznego bo ja tez sie tak czulam , przezylam , problemy , rozwiazalam i znowu chce mi sie zyc jak dawniej.Poczytaj na temat udowonien naukowych na temat terapii behawioralno-poznawczej i psychodynamicznej a ejst ich wiele.

 

Takie zniechęcanie do ncizego dobrego nie prowadzi. Wybrales włansa dorge do wyzdrowienia , ktora tez jest bardzo wątpliwa, ale nie odbieraj innym nadziei bo nie masz racji.pozdrawiam !!

:brawo::brawo::brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral, Tobie terapia nie pomogła.....wiec cos było nie tak. Albo na nią za krótko chodziłeś, albo nie umiałeś otworzyć się przed psychoterapeuta, albo jeszcze nie dojrzałeś do niej.

Psychoterapia to nie pogawedka o zaprawianiu słoików, rozmowy o urodzinach cioci Józi czy głaskanie po głowie. Chyba się nie rozumiemy. Wątpię,żebyś trafił na profesjonalistę, jeśli takie doswiadczenie masz za sobą.

Na sesjach głownie bazuje się na swoich odczuciach, emocjach, obawach, planach........przepracowywuje sięemocje, sytuacje, a Ty tu mówisz,że zbytnio się na sobie skupiamy .....to na czym mamy się skupiać? Na wyglądzie sąsiada? Albo może na zachowaniu się swojej koleżanki?

Starsz się przekonać ,że psychoterapeuci to zdziercy i ciągną od nas kasę. Jeśli juz coś mówisz, to proszę potwierdź to jakimś cytatem, zródłem.

Bo jest tez tak,że wchodzą tu pierwszy raz ludzie szukający pomocy. I gdyby opierali się na Twoich wywodach, to pewnie całą swoją uwagę skupiliby na lekach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziłem na terapie 5 miesiecy i przez ten czas zdałem sobie sprawe ze tak naprawde to jak moje odczucia,emocje wyglądają zależy od tak wielu rzeczy na które niemam wpływu ze nie warto z tym walczyc.Przykładowo jesli sąsiad wali młotkiem,wierci wiertarką o 7 rano co powoduje że niemoge juz dłuzej spac to żadna terapia nie sprawi ze bede sie cieszył z tego ze niemogłem sobie dłuzej pospac i cały dzien bede niewyspany no a jak bede niewyspany to cały dzien bede zmeczony i wszystko mnie bedzie wkurzac itp itd.Albo jak bedzie brzydka pogoda bedzie padac cały dzien to tez bede sie gorzej czuł i tez niebede miał na nic checi.Pracy takiej która by pozwoliła zmienic jakos moje zycie na lepsze tez raczej nie znajde bo kazdy wie jak to u nas wyglada i jak sie niema odpowiednich kwalifikacji

bo sie wczesniej miało cały czas jakies problemy zyciowe które tylko po czesci wynikały z mojej winy.Zadna psychoterapia juz tego nie zmieni ze przestane sie tym przejmowac.A przejmowac sie trzeba bo kazdy normalny człowiek mysli o swojej przyszłosci.Tych róznych emocji,problemów jest tak wiele ze z niektórymi lepiej nie walczyc niechodzic z nimi do psychoterapeuty bo ta depresja jeszcze sie pogłębia,i jak bym chciał sie tym wszystkim jeszcze bardziej przejmowac to juz bym sie wykonczył.Lepiej prubowac sie pogodzic z tym czego sie niemiało i niema i raczej napewno sie miec niebedzie bo zna sie swoje mozliwosci niz to przezywac i denerwowac sie,miec jakies ataki paniki itp

 

[Dodane po edycji:]

 

Nienapisałem że są zdziercami tylko że jest to dla nich praca a kazdy ze swojej pracy chce miec jak najwiekszy zarobek.To są tacy sami ludzie jak wszyscy inni,sami mają swoje problemy,swoje instynkty,gdybysmy sie z nimi spotkali poza terapia moglibysmy sie albo lubic albo nie.A tu dajemy swoje pieniedzy i tak naprawde niewiemy co taki psychoterapeuta o nas sadzi jakie ma wobec nas zamiary.Oczywiscie maja rózne kodeksy moralne ze niemoge podswiadomie na nas działac zeby do nich przychodzic.Posłowie na sejm tez niby działaja dla dobra ojczyzny są najwiekszymi wybrancami narodu,przysiegaja itp a i tak sa afery,korupcja itd.Na tym swiecie to juz wogule niewiadomo komu mozna ufac komu nie.Gdybym moze lepiej poznał takiego terapeute wiedział jakie życie prowadzi itd to moze byłby dla mnie autorytetem,niestety mam juz takie doswiadczenia ze ciezko mi zaufac komus kogo tak naprawde nieznam.

 

[Dodane po edycji:]

 

Wogule to juz teraz jest tyle szkół w psychoterapii ze skąd ja mam wiedziec która by była dla mnie dobra a która nie jak sami psychoterapeuci miedzy soba sie spieraja ze któraś pomaga bardzo a jeszcze inna wogule ze jak ktos ma certyfikat taki czy inny to jest dobry albo bardzo dobry,a inny tylko naciaga ludzi i niemozna go nazywac psychoterapeutom.Z roku na rok przybywa tych różnych szkoł w psychoterapii i skąd taki biedny człowiek który nie studiował żadnej psychologii ma wiedziec która jest najbardziej skuteczna.No bo przecierz skoro ktos ma nerwice depresje to znaczy ze jest w tym zyciu zagubiony a tu musi sam wybrac sobie kierunek psychoterapii który bedzie dla niego odpowiedni.Ciekawe czy ktos wogule spotkał sie z takim przypadkiem ze poszedł na konsultacje do psychoterapeuty a ten powiedział przepraszam ale niemoge pomuc gdyz kierunek w psychoterapii który ja stosuje bedzie dla pana nieodpowiedni i depresja sie pogłebi.

 

[Dodane po edycji:]

 

Całe nasze życie jest terapią,wszystko co robimy w danej chwili jak sterujemy swoimi myślami ma wpływ na to jak bedziemy sie czuc za chwile,jutro,pojutrze itd.Jak bedziemy siedziec w domu i sie zamartwiac myslec o pomocy psychoterapeuty,myslec ze jest tak dobry i tak bardzo nam pomaga to sie od niego uzaleznimy i całe zycie z byle problemem bedziemy do niego chodzic.Ja np.siedze juz piątą godzine przed komputerem i przez jakis czas bede sie zle czuł,bede mi dretwiec nogi.A mogłem gdzie wyjsc, posprzatac mieszkanie posłuchac muzyki.No ale to mój swiadomy wybór mogłem tyle czasu tu nie siedziec i czułbym sie lepiej gdybym zrobił cos pozytecznego.A tak to bede teraz zły na siebie ze tyle czasu tu siedziałem a taki ładny dzien.Stąd sie bierze tez depresja ze za długo siedzimy przed komputerami zamiast gdzies wyjsc nawet tak bez celu,popatrzec co sie dzieje wsród ludzi.

 

[Dodane po edycji:]

 

Właśnie przed chwilą zjadłem sobie dobrą kolacje i świetnie sie czuje,nic mi nie przeszkadza, czuje sie wyluzowany słucham sobie przyjemnej muzyki i myśle sobie o psychoterapii którą odbyłem w samych superlatywach.Psychoterapeuta do którego chodziłem wydaje mi sie teraz najlepszy na swiecie,bo byc moze gdybym do niego nie chodził akurat teraz w tym momencie czułbym sie zle bolałaby mnie głowa,miałbym ataki paniki.Jak to wogule ocenic jaki wpływ ma psychoterapia na nasze zycie,jesli tak czesto nasze samopoczucie zalezy od tak wielu rzeczy i działamy pod wpływem róznych emocji,impulsów.Wczesniej jak pisałem sceptycznie o psychoterapii zle sie czulem bo cos mi sie nie udało,zle spałem w nocy,a moze spałbym dobrze gdyby chciało mi sie wypic np melise przed snem.Jak to wogule obiektywnie ocenic czy to działa czy nie?No bo kiedys np niechodziłem do psychoterapeuty a czułem sie znacznie lepiej,optymistyczniej patrzyłem w przyszłosc bo miałem skad ten optymizm czerpac.A teraz chodziłem do psychoterapeuty i wcale juz niemam tyle optymizmu.I już nie wiadomo czy to przez psychoterapeute bo chodzac do niego włączyło mi sie myslenie negatywne

 

[Dodane po edycji:]

 

Albo jeśli powiedzmy za tydzien poznam kobiete mojego życia,to może wtedy przestane siedziec i marudzic,pozbede sie nerwicy bo bede tak zakochany ze bede zyl miłoscia.Wtedy mój terapeuta wyda mi sie moim wybawicielem swierdze ze to dzieki niemu nabrałem takiej pewnosci siebie i odwagi ze udało mi sie zdobyc miłosc pieknej kobiety.A jak powiedzmy przez najblizsze 5 lat bede zył w samotnosci bo mnie zadna kobieta niebedzie chciała to moze z braku miłosci bede dalej miał nerwice i wtedy juz nie pójde do psychoterapeuty bo uznam ze mi nie pomógł

i niema sensu mu płacic i tracic czas skoro nic nie moze pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary Góral, po części masz rację. Jak ktoś mówi o skuteczności wielomiesięcznej terapii, to czuję mdłości na dźwięk słowa "wielomiesięcznej". Ile kasy trzeba wydać na taką terapię, żeby zadziałała? Nigdy nie słyszałam, aby kogoś wyleczyły 2-3 wizyty. Na pewno jest w tym część prawdy, że mając wydane już sporą sumkę nie chce się dopuścić do świadomości tego, że to nie pomogło. Nawet kiedyś w jakimś psychologicznym czasopiśmie o tym pisali. A ludzie w tych czasach na wszystkim chcą zrobić kasę, więc wcale bym się nie zdziwiła, gdyby niemała część terapeutów naciągała swoich pacjentów. Dla średnio chorych i jako-tako radzących sobie ze sobą ludzi prywatna terapia to wg mnie zbędny wydatek. Lepiej zainwestować trochę czasu w czytanie książek i pogłówkowanie nad tym, co zrobić, żeby naprawić się samemu. Dla tych, którzy praktycznie wegetują, lepsza będzie droga psychoterapia niż próby samobójcze. Terapia to dla mnie taka ostatnia deska ratunku. Na razie nie muszę z niej korzystać.

 

Life is brutal, czasami myślałam, że osiągnęłam już totalne dno i gorzej nie będzie, ale o ironio, potem było jeszcze gorzej. Jest nawet takie powiedzenie, że gdy myślisz, iż jesteś już na dnie, nagle słyszysz pukanie od spodu. Czasem trzeba iść na pożarcie wilkom. I to tylko przenośnia, bo dla mnie takim pożarciem była nieraz praca. A dla każdego innego, jest czymś innym. No i co zrobić, jak już się nie ma wyjścia? Nic się nie da zrobić. Trzeba iść. I wtedy, gdy już wiemy, że oto nadszedł koniec, klęska ostateczna, strach mija. Bo po co się bać, skoro to już koniec? Skoro nie ma już wyjścia? Wtedy strach wyłącza się automatycznie. I jesteśmy w stanie pokonać wilki. To jest moja terapia, doprowadzić się do granic, żeby je przekroczyć i zobaczyć, że nie są takie straszne i nic złego za nimi nie ma. Spojrzeć na "problemy" z perspektywy całego życia. Z perspektywy doświadczenia w przyszłości czegoś, czego bardzo pragniemy. I co jest ważniejsze? To, że mogę zdobyć wszystkie szczyty Tatr, a potem jechać w Alpy i Himalaje czy to, że jutro muszę znowu iść do pracy? Odpowiedź jest oczywista i radosna.

 

Rzeczy, które najbardziej stresują, najczęściej są małostkowe i bez totalnie żadnego znaczenia w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No a jak juz sie zakocham to wtedy bede miał taką motywacje do zycia ze natychmiast odkryje w sobie jakies pokłady energii,ukryte talenty które pozwolą mi znalesc prace na którą niebede narzekał,niebede myslał ze cos mnie gdzies kłuje ze dretwieja mi nogi.No widzicie moze teraz gdybym tutaj nie pisał tylko poszedł do jakiegos klubu poznałbym tą swoja wymarzona kobiete na całe zycie.No ale najpierw musiałbym wsiasc do tramwaju i jechac 20 minut ładnie sie ubrac,uczesas itd.No ale zamiast tego dalej siedze przed komputerem i jutro bede zły ze tak spedziłem dzisiejszy dzien.I też winny tego wyda mi sie psychoterapeuta ze mnie nie zmobilizował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja jestem zadowolona z terapii , chodze od ponad pol roku , 3 razy w tygodniu i bardzo mi to pomaga.Bałam sie wyjsc z domu , a teraz moge funkcjonowac juz prawie jak zdrowa. :)Nie uwazam zeby to nasza psychika ustawiala sie w taki sposob zeskoro płacimy to musi dzialac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Noise no własnie takie juz jest to zycie że piekne sa to chwile.Ja mam takie podejscie ze im wiecej sie wycierpi,dozna krzywd,stresów tym bedzie sie puzniej silniejszym i dumnym z tego ze sie to wszystko przeszło z podniesionym głową,nie poddało się.Pózniej sobie mozna pomyslec,wygrałem juz z depresją,nerwicą czy czyms innym i to jest moja zasługa.Ja wierze ze jak sie to pokona to puzniej czeka jakas nagroda.Kluczem do wszystkiego jest wiara

 

[Dodane po edycji:]

 

Wiem ze już troche odbiegam od tematu ale tak naprawde to kluczem do wszystkiego jest wyzwolenie w sobie siły i praca nad sobą.Np gdybym dzisiejszego dnia nie spedził przed komputerem i nie pisał tego wszystkiego tylko zaczął sie uczyc jakiegos jezyka obcego na który jest zapotrzebowania na rynku pracy a potem popracował nad swoim wizerunkiem to byc moze za jakis czas miałbym jakąś dobrą prace,czułbym sie ważny,miałbym jakies znajomosci,kupiłbym sobie samochód,łatwiej byłoby znalesc kobiete bo jednak nie oszukujmy sie ale to wszystko wpływa na samoocene.Byłbym z siebie dumny ze mi sie udało a tak to walcze z jakas nerwica i depresja i wkurzaja mnie latające komary i jakies dretwienie czy kłucie które zaraz mi pewnie przejdzie jak wezme gorąca kąpiel i wygodnie sie połoze

 

[Dodane po edycji:]

 

No ale niestety narazie wygrywa we mnie narzekanie ze miałem trudne dziecinstwo,ciezkie przezycia,zazdrosc ze ktos miał łatwiej a ja trudniej

i teraz ma wszystkiego pod dostatkiem,ze juz bardzo dawno niebyłem na zadnych wakacjach,nie zobaczyłem nigdy morza bałtyckiego ,żadnych mazur itd itp.Tylko zawsze to samo,zycie z dnia na dzien zeby tylko przetrwac.No a lata uciekaja i młodosc kiedys sie skonczy

 

[Dodane po edycji:]

 

Tak sobie mysle ze to własnie ciezkie dziecinstwo sprawiło ze teraz zadowalam sie tylko trwaniem i ciesze sie ze zyje tak jak zyje zamiast myslec o przyszłosci,skupiam sie na tym zeby nie było juz gorzej jak jest obecnie i było kiedys

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wyszedłem z tego dzięki lekom i psychoterapii poznawczo-behawioralnej. Pisałem na różnych forach, także tutaj o swojej (mogę już z całą pewnością powiedzieć) wygranej walce z nerwicą (po 10 latach jej trwania...). By nie odpowiadać każdemu z osobna, założyłem blog na którym opisuję dokładnie jak to wyglądało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×