Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moje życie to branie tabletek i spanie


angel1

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam żadnych przyjaciół znajomych i popadam w co raz większego doła. Żeby to jakoś przetrwać biorę prochy i przesypiam, ale po przebudzeniu jest to samo, czyli myśli kiedy to się wreszcie skończy, najchętniej nie obudziłabym się wcale (ta myśl jest ze mną od dawna i jest coraz silniejsza). Wiem, że to do niczego nie prowadzi ale sens mojego podłego życia się skończył. Właściwie to na wet nie wiem po co to piszę, bo wiem, że jestem żałosna. Naprawdę już nie mam siły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam żadnych przyjaciół znajomych i popadam w co raz większego doła. Żeby to jakoś przetrwać biorę prochy i przesypiam, ale po przebudzeniu jest to samo, czyli myśli kiedy to się wreszcie skończy, najchętniej nie obudziłabym się wcale (ta myśl jest ze mną od dawna i jest coraz silniejsza). Wiem, że to do niczego nie prowadzi ale sens mojego podłego życia się skończył. Właściwie to na wet nie wiem po co to piszę, bo wiem, że jestem żałosna. Naprawdę już nie mam siły.

Witaj.Nie jestes załosna nawet tak nie mów :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam to co piszesz i szczerze, aż łza mi się w oku zakręciła, dobrze Cię rozumiem, z tym by przetrwać, wstajesz rano i pierwsza myśl w głowie co dziś się zdarzy, czy bedzie gorzej czy dotrwam jutra, Brak nadziei na lepsze jutro :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam żadnych przyjaciół znajomych i popadam w co raz większego doła. Żeby to jakoś przetrwać biorę prochy i przesypiam, ale po przebudzeniu jest to samo, czyli myśli kiedy to się wreszcie skończy, najchętniej nie obudziłabym się wcale (ta myśl jest ze mną od dawna i jest coraz silniejsza). Wiem, że to do niczego nie prowadzi ale sens mojego podłego życia się skończył. Właściwie to na wet nie wiem po co to piszę, bo wiem, że jestem żałosna. Naprawdę już nie mam siły.

 

Poruszający post. Dość mi bliski, bo zdarzały mi się okresy, gdy robiłem podobnie. Po przyjściu z pracy nie mając koncepcji na resztę dnia, waliłem procha, po czym rano znów wstawałem do pracy. Jak robot.

To nie jest dobra droga. Polecam może próbę wyjścia z domu w celu dowolnym, ot choćby posiedzieć w parku na ławce, czy na jakieś plenerowe, darmowe imprezy, ktorych teraz jest sporo w ciepłe dni. Nawet tak niby błache sprawy poprawiają nieco nastrój zmniejszajac poczucie izolacji. A zawsze może się zdarzyć, że podczas takiego wyjscia poznasz kogoś fajnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem po dwóch terapiach trzymiesięcznych w szpitalu, ale ze szpitala się wraca i znowu to samo (czyt. całkowita samotność). Ja naprawdę już nie mam siły walczyć poddałam się zupełnie. Nie wiem czy ktoś jest w stanie mnie z tego wyciągnąć ale wątpię. Jeżeli chodzi o leki przeciwdepresyjne to przerabiałam ich dość sporo. Teraz jestem na Aurexie 40mg raz dziennie, Sedamie 6mg ile wlezie, Estazolamie, Zolpiku (dwa ostatnie nasenne działające już z Sedamem), bo inaczej się nie da.

A zamiatanie problemu pod dywan mam już za sobą po prostu już nic mnie nie interesuje i nie rusza.

Tak właściwie to nawet nie wiem dlaczego piszę na forum może jeszcze na coś liczę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już jestem na etapie wszystko mi jedno czyli dajcie mi spokój. Myślę, że moje beznadziejne życie dobiega pomału końca i jakoś mnie to nie przeraża. Po po prostu chciałabym się nie obudzić, nie działa na mnie "weź się w garść" lub "zrób coś ze sobą". Mi naprawdę jest już wszystko jedno, a najgorszy jest smutek i samotność. To jest straszne. nie mam siły zawierać nowych znajomości, bo z resztą gdzie i po co? żałosne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

angel1

 

Może spróbuj innego myslenia, mozepotrzebny ci ,,przyjacie,, który bedzie czuł to co ty ?

 

Moze wtedy bedzie ci łatwiej ? Myślałaś o tym?

 

Nikt zdrowy Cie nie zrozumie i nie powie Ci jak masz sobie radzić typu weź sie w garść nic nie zmieni, mozna gadac i gadać

Ty musisz miec oparcje przede wszystkim w kims bliskim najlepiej jak wyżej pisałem

 

-- 21 maja 2011, 19:58 --

 

ja taką szukam ale nie ma nikogo z okolic ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak na marginesie to odległość nie ma znaczenia jest gg, skype, telefony no i może real.pozdrawiam

 

-- 21 maja 2011, 22:08 --

 

Chyba naprawdę pomogłoby wygadanie się, a przy okazji też posłuchanie o problemach innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sesje terapeutyczne też nie są wystarczającym rozwiązaniem, człowiek musi niestety sam nad sobą pracować, a to jest najcięższa część procesu moim zdaniem.

 

Ale bez sesji terapeutycznych nie wiesz nad czym masz pracować. Nie jesteśmy niestety obiektywni wobec siebie. Dlatego trzeba uczęszczać na sesje i nad sobą pracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz codziennie postanawiam sobie, że będę chodziła na terapię, ale nie mam siły w końcu to zrobić. Łatwiej jest problemy przespać. Jak sobie pomyślę ile złych rzeczy mnie spotkało o których nie chcę pamiętać i rozmawiać to odechciewa mi się wszystkiego. Niestety na terapii wiem jak jest i najpierw musi boleć, a później rokowania niepewne czyli może będzie lepiej.

Wiem, że to ostatni dzwonek i muszę podjąć jakieś kroki, bo jest naprawdę co raz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

angel1, Człowiek wypiera złe sprawy , a emocje sie kumulują. Następnie nieświadomie wypracowuje w sobie nowe schematy, które powodują,że zamyka się w sobie, coraz bardziej tłamsi emocje. Powstaje błędne koło. I wydaje się,że juz nie ma ratunku.

Rokowania są niepewne? Pierwsze słyszę........

Dlatego terapię trzeba doprowadzić do końca. A nie przerywać....bo to jest dla nas niewygodne.

Idź i nie zwlekaj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestaań myśleć o złych ,smutnych rzeczach, najlepiej w ogóle nie myśl tylko znajdz sobie pozytywne zajęcie. Jestes tym o czym myślisz przez cały dzień, skupiaj swoja energie na dobru które Cie otacza. MYsl o pięknej plaży o wypoczynku ,o trawie zielonej. Myśl o tym czego chcesz a nie to tym czego nie chcesz. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haszomir, Czasem,żeby zacząć wizualizować trzeba mieć troszeczkę lepszy stan psychiczny. Wiem co mówię.

Gdy człowiekiem szargają myśli egzystencjonalne.....to myślenie o plaży, lazurowym wybrzeżu zdaje się być niemożliwe. To są formy relaksacyjne raczej, a nie metody psychoterapeutyczne. Niemniej jednak dobrze by było się czymś zająć, w przerwach miedzy sesjami terapeutycznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×