Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Karalajna napisał:

@carlosbuenoale mogła być to depresja środowiskowa, skoro miałeś problemy z rówieśnikami, co przeniosło się potem na obniżone poczucie własnej wartości, co z kolei znowu było źródłem nastrojów depresyjnych

Czy ja wiem, jak poszedłem na studia zmieniłem całkiem środowisko, na ludzi mniej patologicznych, inteligentniejszych a mimo to nie czułem się lepiej. Wyjechałem za granicę i tam podobnie, zmiany środowiska mi nic nie dały może na początku trochę tak, ale później bywało jeszcze gorzej niż wcześniej. No ale tym zaczątkiem pewnie były problemy z rówieśnikami w szkole. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, phœnīx napisał:

Nie miałam jakichś dramatycznych przeżyć, ale byłam nadwrażliwa, myślę że to właśnie wina tej "wadliwej struktury umysłu", która nie została dobrze pokierowana.

Znam z tego forum wiele osób, sporo osobiście i średnio nie pochodzą oni z gorszych, patologiczniejszych rodzin niż przeciętna krajowa, ba może nawet z tych tzw lepszych, czyli jednak genetyka, biologia ma większe znaczenie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemem jest, że medycyna nie zna tak naprawdę skutecznego sposobu na natręctwa. No bo jak niby leki mają tak działać, że nie myślisz o tym, o czym ciągle myślisz. Trzeba by było całkowicie stracić przytomność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Karalajna napisał:

Problemem jest, że medycyna nie zna tak naprawdę skutecznego sposobu na natręctwa. No bo jak niby leki mają tak działać, że nie myślisz o tym, o czym ciągle myślisz. Trzeba by było całkowicie stracić przytomność.

u mnie się uspokoiły natręctwa 🙂 fakt faktem pół roku czekania ale teraz moje myśli są ukierunkowane na zlewanie irracjonalnych rzeczy które zaczęły być całym moim życiem  🙂 wkręty nie budzą we mnie żadnych emocji coś pięknego 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, carlosbueno napisał:

Znam z tego forum wiele osób, sporo osobiście i średnio nie pochodzą oni z gorszych, patologiczniejszych rodzin niż przeciętna krajowa, ba może nawet z tych tzw lepszych, czyli jednak genetyka, biologia ma większe znaczenie. 

Nie wiem czy większe, nie chce rozstrzygać, u mnie w rodzinie jest depresja itp., więc to było do przewidzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz
6 minut temu, carlosbueno napisał:

Znam z tego forum wiele osób, sporo osobiście i średnio nie pochodzą oni z gorszych, patologiczniejszych rodzin niż przeciętna krajowa, ba może nawet z tych tzw lepszych, czyli jednak genetyka, biologia ma większe znaczenie. 

Mimo wszystko uważam, że przemocowe wychowanie stoi za wieloma, jeśli nie większością zaburzeń psychicznych wśród obywateli tego kraju i nie tylko tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, phœnīx napisał:

Nie wiem czy większe, nie chce rozstrzygać, u mnie w rodzinie jest depresja itp., więc to było do przewidzenia ;)

Moje 2 kuzynki walczyły, walczą z depresją ale one akurat są z bardzo patologicznej rodziny, kuzyn miał jak żona go zdradziła i rzuciła ale to normalka, ale takiej jak ja bez wyraźnego powodu nie ma chyba nikt w rodzinie.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz
4 minuty temu, phœnīx napisał:

Nie wiem czy większe, nie chce rozstrzygać, u mnie w rodzinie jest depresja itp., więc to było do przewidzenia ;)

U mnie też była, do tego przykleiły się różne okoliczności zewnętrzne, no i masz. 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, weltschmerz napisał:

Mimo wszystko uważam, że przemocowe wychowanie stoi za wieloma, jeśli nie większością zaburzeń psychicznych wśród obywateli tego kraju i nie tylko tego.

Przemocowe wychowanie moich szkolnych prześladowców na pewno wpłynęło pośrednio na mnie, choć u mnie w rodzinie przemocy ani fizycznej ani psychicznej nie było.    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Karalajna napisał:

Ale czy to znaczy, że po pół roku zaczęły u Ciebie działać leki

od razu poczułem poprawę po Sertralinie ale były wahania okropne, raz dobrze, później masakra, czasem kilkanaście razy dziennie, obecnie spokój zupełnie jak po burzy 🙂 powoli wychodzi słońce, ale zawsze jakaś chmura może nadlecieć 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie co będzie po odstawieniu leków. Nie wiem, czy to można brać całe życie.

W izolatce byłoby fajnie, ciężko wymyśleć sobie natręctwa, choć ja bym potrafiła.

A jak szybko zacząłeś wchodzić na poziom 400 mg? I jakie to jest uczucie (pytam, jakby to była co najmniej koka 🙂 )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś to już chyba powiedział wcześniej, ale rzeczywiście ludzie na tym forum są zadziwiająco fajni. Wszyscy moi znajomi się dziwią, że siedzę na nerwica, mimo, że im tłumaczę, że tu są bardzo fajni ludzie (choć nie mówię normalni 🙂 )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Karalajna napisał:

Ktoś to już chyba powiedział wcześniej, ale rzeczywiście ludzie na tym forum są zadziwiająco fajni. Wszyscy moi znajomi się dziwią, że siedzę na nerwica, mimo, że im tłumaczę, że tu są bardzo fajni ludzie (choć nie mówię normalni 🙂 )

Ja bym się wstydził innym przyznać że siedzę na takim forum.😜 Nie że was się wstydzę, ale uznano by że mam coś z głową. 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Karalajna napisał:

A jak szybko zacząłeś wchodzić na poziom 400 mg?

zaczynałem od 100mg brałem tydzień objawy się nie co zmniejszyły, te objawy somatyczne 🙂 dostawałem takich skurczy nóg i rąk że nie mogłem się ruszać a ból był nie do wytrzymania 🙂 no i wiadomo duszności, kołatania serducha i takie tam sprawy 🙂 na 150mg było już całkiem fajnie przez jakieś 3 tygodnie a nagle wszystko wróciło, lekarz dał mi paro ale nie dałem rady,  3 tygodnie brania i było bez zmian więc pewnego dnia w akcie desperacji łyknąłem 300mg sertry, nagle wszystko jak ręka odjął, czułem tylko lekkie somaty, masakryczne natręctwa ale dla mnie brak somatów był wybawieniem, z jakieś 2 tygodnie później łyknąłem 400mg i o kurde czułem się całkiem ok, przestałem mieć natrętne myśli i lęki z tym związane, wahania były na każdej dawce, na wizycie u lekarza wypaliłem że biorę 400mg zamiast  paro, a on na to czy mi pomaga, ja mówię że tak i wypisał mi 12 opakowań :D i tak do teraz łykam 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, psychiatria to jest sztuka eksperymentalna na żywym organizmie 🙂 Chciałabym mieć możliwość wypisywania sobie recept na psychotropy, na pewno byłabym równie skuteczna w leczeniu siebie.

No właśnie, pytanie. Czy mieć to co my, czy np. być sparaliżowanym na wózku, ale ciesząc się każdym dniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Karalajna napisał:

No właśnie, pytanie. Czy mieć to co my, czy np. być sparaliżowanym na wózku, ale ciesząc się każdym dniem.

obie rzeczy na tym samym poziomie spierdzielenia z przewagą na wózek, choć wózek i depresja to było by kombo przy którym bym nie miał wątpliwości co zrobić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, ale trudno byłoby w takim stanie popełnić samobójstwo, nie mając leków pod ręką. No bo jak powiesić się? iść skoczyć z 10 piętra, pociąg.

Ale jest np. taka straszna choroba jak stwardnienie rozsiane boczne, gdzie człowiek po kolei wysiada, a jednak kiedyś czytałam ich forum, jak oni strasznie walczą o życie, o każdy dzień chodzenia, przełykania. I było mi naprawdę wstyd, że nie potrafię się wziąć w garść.

Bo niby mogłabym się obudzić i cieszyć się życiem i dlaczego nie potrafię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Karalajna napisał:

Bo niby mogłabym się obudzić i cieszyć się życiem i dlaczego nie potrafię...

i to w tym wszystkim najbardziej boli, pięknie ujęte, szczególnie jak się ma chwile że czujesz radość z życia, przyjemność z robienia każdej pierdoły i nagle jeb, zmiana o 180 stopni nie wiadomo skąd i dlaczego, no ja tak miałem bynajmniej i mam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×