Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tak może wrócę na głóne tory tego topicu i powiem że bardzo czuję się samotny. Większość znajomości są internetowymi ale dobre i to. niektóre z tych znajomości być może rokują na coś w realu bo jest kontakt na face czy gg i przez tel i z jedną koleżanką nawet mam zamiar się spotkać jak ona będzie miała urlop. ma przyjechać do mnie nad morze. ;) Może ona nie odpowiada mi tak w 100% pod względem intelektualnym ale mimo wszystko jest dobrą osobą i NIGDY DOTĄD nie kopnęła mnie w dupę w potrzebie (wygadania się, wyżalenia :P ) Co do innych znajomości z tego forum czy u mnie na face to też nawet dobrze rokuje, nawet ostatnio przybyło mi trochę znajomych. Czuję się akceptowany nareszcie ale i tak czuję się samotny. I znów coś o czym pisałem kiedyś. Zapewne coś się zmieniło u mnie, że NAGLE mam więcej znajomych. Sam nie wiem co. Zawsze trudno rozgryźć na czym ta zmiana polegała? Ale chyba na większe otwarcie się od ludzi i mimo wszystko próba odcięcia się od bolesnej przeszłości, która wyżera ciało i duszę i wgniata w podłogę. :evil: Biadolenie o tym na terapii nie pomogłoby mi a tylko pogorszyło mój stan i przywoływało non-stop trudne emocje i traumatyczne wydarzenia. Mylą się ci z was, ze taka terapia pomaga. Nie wiem Może wam ale ja mam zupełnie inną osobowość i pewnego typu rozmyślania o przeszłości odrazu powoduje u mnie regres trudno dający się potem cofnąć nawet lekami antydepres. Moja dewiza na lepsze jutro to jest poznawanie nowych ludzi, kompletne odcięcie się od przeszłości oraz o takiej porze roku jak lato wekendowe wyjazdy w plener np do Międzyzdrojów gdzie też poznaje się nowych ludzi co bardzo podbudowuje EGO i podnosi własną samoocenę. :tel2: Tyle ode mnie. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaka ja jestem niedojrzala, nadal odczuwam niezaspokojona potrzebe bliskosci i 'bycia obok', o czym przypominam sobie w takich momentach jak dzisiejszy atak choroby (tym razem choroby fizycznej). Tak, to glupie - bo przeciez wiem, ze sama mam dac sobie ze wszystkim rade i na pewno dam, bo zawsze tak bylo. Wiec dlaczego to pragnienie ciagle we mnie zyje? Hm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem największy powód naszego unikania ludzi to opór zmieszany z tremą i swego rodzaju urojeniami

na temat tego jak zostaniemy odebrani, w nerwicy tworzy się taka automatyczna iluzja zagrożenia ze strony innych,

no i nasila się ona kiedy rozpoczniemy długi cykl unikania ludzi, kończy się to zazwyczaj terapią grupową, na którą

po raz kolejny będę się starał dostać. Po to by się lepiej zesocjalizować i łatwiej móc nawiązać kontakt ze starymi znajomymi,

a także i rozpocząć nowe znajomości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy kiedykolwiek z tego wyjdę, czy już jestem skazana na wieczną samotność? Nie ma ludzi wokół mnie. Nie mam do kogo iść. Nie wiem jak z tego wyjść. Utkwiłam w tej samotności jak w pułapce. Żałosne, jestem młoda i 0 znajomych. Nawet internetowych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mylą się ci z was, ze taka terapia pomaga.

Aha.

 

Mógłbyś trochę rozwinąć to"AHA". Znaczy w sensie czy tobie pomaga taka terapia czy nie. Ja nigdy nie chodziłem, z resztą przerabiałem parokrotnie elementy takiej terapii w domu przez tela z niedawną przyjaciółką, która uczęszczała na taką terapię i jakoś to nie zrobiło na mnie wrażenia ani nie pomogło w istotny sposób. Powiem więcej. Moje metody są chyba lepsze, gdyż już od nie jednego znajomego usłyszałem, że dzięki mnie poprawił się komuś nastrój a czasem pogadanie o czymś zmieniło czyjeś podejście do pewnych spraw. Faktem jest, że jakoś zawsze umiałem słuchać i świetnie wczuć się w czyjeś emocje i nastroje danej chwili. nawet przez neta) ;) Raz nawet jedna koleżanka powiedziała mi, że rozmowa ze mną i praktyczne porady co ona ma teraz dalej zrobić dała jej więcej niż jakaś tam terapia i gadanie o wszystkim i o niczym, o jakimś dzieciństwie z odległych czasów, co w niczym nie pomaga na obecne kłopoty. Nice nice. :angel::great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, jak chcesz możesz wpaść na jedno z trójmiejskich spotkań. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Nikt nie jest skazany na wieczną samotność. Ja też nie miałbym żadnych znajomych, gdyby nie fora internetowe. Na początku miałem pewne obawy, ale byłem pozytywnie zaskoczony tym, jak sympatyczne i wyrozumiałe osoby można poznać tą drogą. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalność to pojęcie względne. Względem tego co powszechnie uznawane jest za "normalność", to ja również nie uznałbym siebie za normalnego (i myślę że część osób z tej grupy również :P ). Zresztą - chyba każdy w jakimś stopniu odbiega od normy - a biorąc pod uwagę, że są tu osoby, które przechodziły przez różne problemy to i wyrozumiałość dla takiej "inności" jest wyższa niż zazwyczaj. Poza tym nie jesteśmy grupą stricte imprezową. :) Spotykamy się zarówno w głośniejszych jak i spokojniejszych miejscach. Można poszaleć, ale można też pogadać, zależy od preferencji. Z piciem też nie będzie problemu. Część pije, część nie. Nie stawiamy tutaj takich wymogów (o ile w ogóle jakiekolwiek są). :)

 

Jeżeli chodzi o drugi post to dość powiedzieć, że przez 2 lata nie kontaktowałem się z nikim nawet drogą internetową, a przez 3 nie miałem okazji spotkać nikogo, poza członkami najbliższej rodziny i wiem że są wśród nas osoby, które również miały długie okresy w których nie miały znajomych czy nawet nie wychodziły z domu, więc myślę że kwestia izolacji społecznej nie jest nam obca. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to jest straszne. Miewam okresy w których się odizolowuje od społeczeństwa. Mieszkam w domu, więc nikt nie wie, czy ja wychodzę i gdzie ja jestem. Nikt mnie nie kontroluje. Więc sam robię sobie świadome wycieczki na świat, szarże, najazdy na społeczeństwo z przymusu, aby nie zwariować. Dość nieciekawa sprawa po pewnym czasie izolacji to jest i wymaga przyzwyczajenia, które nie zawsze jest przyjemne, bo i tak jak się człowiek gdzieś wybiera to raczej z musu. Mam lekka nerwice w pewnych sytuacjach i nie da się jej pojawienia uniknąć, ale jakoś sobie z tym radzę. Na pocieszenie dodam, ze można spotkać czasami fajne osoby, w jakiś mniej ofensywno-komercyjnych miejscach. Spotkałem ostatnio przemiła dziwaczne, gadaliśmy o filmach, nawet się śmiała z moich żartów(chyba szczerze);dd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mógłbyś trochę rozwinąć to"AHA". Znaczy w sensie czy tobie pomaga taka terapia czy nie.

Mnie pomaga.

 

Ja nigdy nie chodziłem, z resztą przerabiałem parokrotnie elementy takiej terapii w domu przez tela z niedawną przyjaciółką, która uczęszczała na taką terapię i jakoś to nie zrobiło na mnie wrażenia ani nie pomogło w istotny sposób.

To znaczy, że przyjaciółka zadawała pytania terapeutyczne?

Czy przyjaciółka skończyła jakąś szkołę w tym kierunku, czy bazowała wyłącznie na wiedzy wyniesionej z własnej terapii?

 

Powiem więcej. Moje metody są chyba lepsze, gdyż już od nie jednego znajomego usłyszałem, że dzięki mnie poprawił się komuś nastrój a czasem pogadanie o czymś zmieniło czyjeś podejście do pewnych spraw.

A jakież są Twoje metody? Nie zamierzam kwestionować ich skuteczności; pytam wyłącznie z ciekawości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy kiedykolwiek z tego wyjdę, czy już jestem skazana na wieczną samotność? Nie ma ludzi wokół mnie. Nie mam do kogo iść. Nie wiem jak z tego wyjść. Utkwiłam w tej samotności jak w pułapce. Żałosne, jestem młoda i 0 znajomych. Nawet internetowych...

 

Wiem co czujesz i bardzo współczuję. To jakiś koszmar...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy kiedykolwiek z tego wyjdę, czy już jestem skazana na wieczną samotność? Nie ma ludzi wokół mnie. Nie mam do kogo iść. Nie wiem jak z tego wyjść. Utkwiłam w tej samotności jak w pułapce. Żałosne, jestem młoda i 0 znajomych. Nawet internetowych...

Niestety dobrze Cię rozumiem. Niby znajomych mam, zobacze ich raz w miesiącu i szczerze mówiąc czuje się przybita po takim spotkaniu. Każdy ma pare, zaczynaja wspolnie mieszkac, a ja cale zycie sama. Ludzie pozakładają rodziny i czasu na spotkania będzie co raz mniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakież są Twoje metody? Nie zamierzam kwestionować ich skuteczności; pytam wyłącznie z ciekawości.

 

Czuję, ze zaczynasz ironizować. Opisałem swoje metody po części powyżej. Żeby kogoś wspierać i uswiadamiać jemu jego własne słabości czy fobie to nie trzeba ku temu być jakimś WIELKIM SPECJALISTĄ. Podam moze jeden przykłąd. Swego czasu zraziłem się do dziewczyn i nie chciałem mieć żadnej bo czułem się nic niewarty żeńskiej uwagi. Dziewczyna, którą potem poznałem przez neta uświadomiła mi w jak WIELKIM TKWIŁEM błędzie, że uważam, że jestem za gruby, za brzydki, zbyt łysy, itd. bo jak stwierdziła moje foty tego nie potwierdzają. Z resztą fakt, ze chciała się ze mną umówić na jej prośbę! tylko to potwierdził, że wcale taki głupi i brzydki nie jestem, jakim się widziałem. A wgl na tym forum mają niektórzy jakąś mannierę dokłądania i krytykanctwa innym. No jednak to bardzo polskie jest widzę i nei zmienia się mimo lat. Kiedyś jednej koleżance się wyrwało nawet: "No co z tego że tym masz ten serial na dysku skoro ja nie mam". Zazdrośnictwo a czasem i zawiść Dziękuję. :P Ja widzę, ze w maju pochwaliłem znów dzień przed zachodem bo znów zaczynam się czuć po części atakowany. Takich dyskusji to napewno mi nie potrzeba. Ja poproszę atmosferę i osoby z maja (bez urazy - to taki mały żart :P ) Żałuję, zę sobie nie wynotowałem nicków tamtych osób, których teraz nie pamiętam. Wtedy czułem się tu bardzo fajnie. Obecnie znów już nie za bardzo. Może mniej atakujcie kogoś a więcej mówcie o swoich doświadczeniach. :P

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy kiedykolwiek z tego wyjdę, czy już jestem skazana na wieczną samotność? Nie ma ludzi wokół mnie. Nie mam do kogo iść. Nie wiem jak z tego wyjść. Utkwiłam w tej samotności jak w pułapce. Żałosne, jestem młoda i 0 znajomych. Nawet internetowych...

Niestety dobrze Cię rozumiem. Niby znajomych mam, zobacze ich raz w miesiącu i szczerze mówiąc czuje się przybita po takim spotkaniu. Każdy ma pare, zaczynaja wspolnie mieszkac, a ja cale zycie sama. Ludzie pozakładają rodziny i czasu na spotkania będzie co raz mniej.

 

Świetnie was rozumiem, chociaż czasem chcę samotności to jednak na dłuższą metę samotność jest koszmarem. Mimo tego ze mam wokół siebie ludzi: współlokatorzy, ludzie z pracy, trochę znajomych z którymi widuję się co jakiś czas. Jednak mimo tego cały czas czuję się samotny, nawet będąc między ludźmi i nie potrafię sobie z tym poradzić. To jest jakiś koszmar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakież są Twoje metody? Nie zamierzam kwestionować ich skuteczności; pytam wyłącznie z ciekawości.

 

Czuję, ze zaczynasz ironizować.

Nie.

 

Żeby kogoś wspierać i uswiadamiać jemu jego własne słabości czy fobie to nie trzeba ku temu być jakimś WIELKIM SPECJALISTĄ.

A kto powiedział, że aby kogoś wesprzeć czy uświadomić mu słabość, trzeba być wielkim specjalistą? Niestety, terapia to nie tylko to.

 

Z Twojej przypowieści wynika, że miałeś problem, w którego rozwiązaniu pomogła koleżanka. Gratuluję. Tylko co z tego wynika?

Jeśli chodziło Ci o to, że można bez specjalisty uporać się z trudnościami, to tak - w pełni się zgadzam.

 

A wgl na tym forum mają niektórzy jakąś mannierę dokłądania i krytykanctwa innym.

Również nad tym ubolewam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×