Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Coraz mi gorzej z samotnością - chociaż często próbuję sobie wmawiać, że jest ok - i w moim przypadku już ostatnią szansą na poznanie ludzi będzie chyba zmiana środowiska i pójście na jakieś studia. No ale też nie wiem, na jakich ludzi trafię. W moim mieście nic mnie nie trzyma, a w zasadzie nikt. Nic tylko wyjeżdżać :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i nawet, gdy wyjedziesz to i tak w każdym innym kraju też będzie samotność. Zmiana miejsca nie zniszczy samotnośći, wręcz w obcych krajach samotność jeszcze się nasila i jest bardziej uciążliwa. Mnie też tutaj nic nie trzyma, nie mam żadnej rodziny, nie mam swojego mieszkania, jestem sam dla siebie (ale nie chce żeby tak było). Tylko że od samotnośći nie da się uciec, nigdzie. Ona zawsze będzie się za człowiekiem ciągneła i jest tak wredna, uciążliwa, paskudna, że najchętniej osaczyłaby człowieka na zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja się z tym zgadzam i to całkowicie. Głęboka samotność potrafi zabić, ale w połączeniu z depresją. No chyba że ktoś ma wytrzymałą psychikę, radzi sobie z tym ciężarem, wtedy samobójsta nie popełni. Ale nawet, jeśli ktoś żyje, to co to jest za życie z samotnością, bez celu, bez mozliwości odmiany swojego głupiego losu? Jak nie ma się dla kogo i po co żyć, to w swoim życiu ma się tylko "pustkę" i życie toczy się bez sensu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To też jest prawda, że samotność może ciągnąć się za człowiekiem, nawet jeśli zmieni otoczenie. Dużo chyba zależy od umiejętności interpersonalnych. Jak ktoś nie ma znajomych tu, a chce mieć gdzie indziej i stać go na jakiś spontaniczny krok, np. wyjście samemu na imprezę i poznanie kogoś, to wtedy chyba ma to większy sens. U mnie samotność posunęła się do tego stopnia, że w pewnym momencie było mi już wszystko jedno, ludzie mnie drażnili, nie wierzyłem w niczyje dobre intencje. Każdą chęć kontaktu z czyjejś strony odrzucałem, uważając, że ktoś się nade mną lituje.

 

Może jednak warto zmienić nastawienie. Nie wszyscy ludzie są źli. Co prawda, póki co, na horyzoncie nie widać zmian, a same "pisemne" chęci to za mało, no ale chyba nikt nie chce być sam do końca życia. Bo tak jak mówisz Bonus, takie życie jest bez sensu. Człowiek potrzebuje innych ludzi, żeby się cieszyć życiem. A myślę, że każda osoba może znaleźć grupkę ludzi, któta go zaakceptuje. Tylko trzeba jakoś o to zawalczyć i się nie poddawać. Takie ciągłe wyrzucanie żali nikomu nie pomoże. Mi nie pomogło;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nawet, jeśli ktoś żyje, to co to jest za życie z samotnością, bez celu, bez mozliwości odmiany swojego głupiego losu? Jak nie ma się dla kogo i po co żyć, to w swoim życiu ma się tylko "pustkę" i życie toczy się bez sensu...

Możliwość losu jest praktycznie zawsze.

Owszem nie jest możliwa,gdy jest się przykutym do łóżka i respiratora,bądź na łożu śmierci.

Wtedy się nie da.

Życie, i samo szukanie celu - to już może nadać sens.

Inni ludzie nie są potrzebni dla samorozwoju,czy celu w życiu,wystarczymy do tego my sami.

Owszem,łatwiej się "starać" dla kogoś,ale nie jest to warunkiem koniecznym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jednak "życie dla kogoś", "po coś", ma wielki sens. Bo, gdy robi się coś samemu, jest się samemu, to jest to tak cholerna samotność, że czasem jest to nie do opisania. Mi np.jest tak czasem ciężko na psychice, że nie chce mi się nawet jechać do pracy, bo jest to dla mnie jakiś wysiłek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jednak "życie dla kogoś", "po coś", ma wielki sens. Bo, gdy robi się coś samemu, jest się samemu, to jest to tak cholerna samotność, że czasem jest to nie do opisania. Mi np.jest tak czasem ciężko na psychice, że nie chce mi się nawet jechać do pracy, bo jest to dla mnie jakiś wysiłek.

To Bonus do dzieła ...zamiast w kólko o tym pisać zacznij działac w końcu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, ja aż za bardzo działam, a ktoś mi tu próbuje wmówić, że tak nie jest...Chęci mam ogromne, tylko możliwości brak. Ja nie raz walczyłem o znajomośći dobre, za bardzo mi na tym zależało, a i tak nic z tego nie wychodziło. Moje starania dla innych się nie liczą chyba?

 

-- 21 lis 2012, 18:16 --

 

Ja piszę o "działaniu" i w praktyce też próbuje tak robić, ale to nie zawsze się udaje. Starań jest sporo, a efektów prawie nie ma i to jest głupie...Nie wiem jak uważają inni, ale ja nie potrafię żyć w samotnośći, a i tak muszę. Nie akceptuje samotnośći u siebie, nie potrafię tego akceptować i może jest to moją wadą? Mogę zaakceptować wiele innych rzeczy, ale nie samotnośći i głupiej sytuacji życiowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze potrzeba poswiecic swoje zycie dla innych? to tez ma jakis sens, a i czlowiek mniej samotnie sie bedzie czul... wiadomo ze to nie to samo, ze potrzeba wieksza motywacje i wspolczucie dla innych ale moze to usmierzy bol?

Podświadomie będziesz liczył że inni ludzie będą ci wdzięczni,że będą chcieli z tobą "być".

Tymczasem mogą cię wykorzystać i porzucić, a ty utopisz się w nienawiści do siebie i ludzi.

Przede wszystkim myśl o sobie,potem o reszcie,jeśli coś robisz, to pierw dla własnej satysfakcji,bo uzależniając się od innych można się przejechać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym. Tak się niestety dzieje często, że ludzi dobrych się wykorzystuje. Bo uczucia i dobre serce teraz są mniej ważne, niż korzyści majątkowe czy przyjemności. Do znajomośći z ludzmi powinno się podchodzić z dystansem, z rozwagą i z ograniczonym zaufaniem. To jest gra psychologiczna w każdych kontaktach z ludzmi. Dla siebie trzeba robić dużo i to jest istotne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przez poswiecenie raczej rozumiem aby nie oczekiwac ani nie nastawiac sie na wdziecznosc, robisz to poniewaz widzisz w tym cel ponadto ten cel daje ci satysfakcje plus kontakt z drugim czlowiekiem. oczywiscie jesli pojdziemy z nastawieniem ze cos sie za to nalezy to mozna sie przejechac.

 

 

up. No to wychodzi ze trzeba kalkulowac kazde dzialanie, rozegrac psychologicznie kazdy ruch

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jednak "życie dla kogoś", "po coś", ma wielki sens. Bo, gdy robi się coś samemu, jest się samemu, to jest to tak cholerna samotność, że czasem jest to nie do opisania. Mi np.jest tak czasem ciężko na psychice, że nie chce mi się nawet jechać do pracy, bo jest to dla mnie jakiś wysiłek.

To Bonus do dzieła ...zamiast w kólko o tym pisać zacznij działac w końcu.

 

Ja żyję dla przyjaciół i psa.

Jak nie masz dziewczyny, to pół biedy. Jak nie masz przyjaciół - zawsze można to zmienic.

A psa czy kota możesz wziąć ze schroniska i już nie będziesz taki samotny. :105:

Jak myślę czasem o śmierci, to moj pies - mowie serio - ratuje mnie.

Mam dla kogo życ, wiem, że przyjaciele by tego nie znieśli, ze chcą, bym żyła.

Nie trzeba miec 2 połówki, by nie czuć się samotnym.

Wystarczy ktoś, ktoś ważny.

A przyjaciele czy pies są ważni.

Czasem pies jest lepszy od faceta, bo przytuli, poda łapkę, bez żadnych pytań, po prostu jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Tak samo można nie być z nikim i nie czuć się samotnym, być szczęśliwym w życiu. To zależy od sytuacji życiowej, od statusu materialnego, od warunków życiowych, od ludzi, którza są. Jest też odwrotna sytuacja: można być z kimś w związku i czuć się cholernie samotnym, niezauważonym, niedocenionym przez osobę w zwiazku. To wszystko zależy od wielu czynników w naszym życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, to nie działa tak, że pomyślisz sobie "znajdę kogoś ważnego", wyruszysz w wielką podróż i powrócisz z przyjacielem. Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby trafić na ludzi, z którymi można się zaprzyjaźnić. Chyba, że masz bardzo luźne pojęcie przyjaźni. Co do zwierzaków zaś - niestety nie każdy ma ku temu warunki. Poza tym to chyba nie jest aż taki dobry sposób, skoro istnieje stereotyp "starej panny z kotami" i wcale nie kojarzy się pozytywnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, to nie działa tak, że pomyślisz sobie "znajdę kogoś ważnego", wyruszysz w wielką podróż i powrócisz z przyjacielem. Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby trafić na ludzi, z którymi można się zaprzyjaźnić. Chyba, że masz bardzo luźne pojęcie przyjaźni. Co do zwierzaków zaś - niestety nie każdy ma ku temu warunki. Poza tym to chyba nie jest aż taki dobry sposób, skoro istnieje stereotyp "starej panny z kotami" i wcale nie kojarzy się pozytywnie...

 

Oczywiście, że tak nie działa... Ale ja jakoś natrafiłam na ludzi, którzy zostali moimi przyjaciółmi, uważam, że po prostu dobrze trzeba "szukać".

To kupić psa, a nie kota. :D;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, to nie działa tak, że pomyślisz sobie "znajdę kogoś ważnego", wyruszysz w wielką podróż i powrócisz z przyjacielem. Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby trafić na ludzi, z którymi można się zaprzyjaźnić. .

 

 

O tak, o przyjaciół, tych prawdziwych, dzisiaj jest bardzo ciężko. Niektórzy piszą ogłoszenia "poznam przyjaciela do popisania", ale przyjacielem nie jest się od tak. Zeby zbudować taką relację, trzeba bardzo dużo czasu... cóż, nic odkrywczego nie napisałem :?

W innym temacie napisałem, że nie wierzę już w takie rzeczy jak przyjaźń... jak ktoś ma pecha i nie ma na dość siły w sobie, żeby próbować coś zmienić, to zawsze będzie sam. Może gdzieś na świecie jest ktoś, kto by zrozumiał taką osobę i z czasem nawiązałaby się fajna relacja...ale to jak szukanie igły w stogu siana.

Zwierzęta? One przynajmniej nie skrzywdzą...ale z psem nie pogadasz...to nie to samo co wartościowa przyjaźń z drugim człowiekiem.

 

-- 21 lis 2012, 22:41 --

 

Jak nie masz przyjaciół - zawsze można to zmienic.

 

 

łatwo to powiedzieć. może jeszcze wyjść na ulicę i szukać, skoro to takie proste?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×