Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

To rozsądek ma coś do miłości? ;)

Tak wiele ,do dojrzałeś miłości .Zauroczenie,zakochanie to chwilowy stan umysłu miłość dojrzała tworzy się pomiędzy ludżmi z biegiem czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annie_Wilkes, wybierz się na imprezę z kimś z forum lub po prostu się z kimś spotkaj i po kłopocie

 

Tutaj zapewne nie chodzi o samo pójście.

Tylko o stan umysłu który nie pasuje do pojęcia "impreza".

Po co iść w miejsce gdzie się nie pasuje.

kurde to jak nie pasuje jej impreza może wybrać się gdzie indziej... różne są formy spędzania wolnego czasu.

 

-- 30 maja 2014, 15:08 --

 

Tak wiele ,do dojrzałeś miłości .Zauroczenie,zakochanie to chwilowy stan umysłu miłość dojrzała tworzy się pomiędzy ludżmi z biegiem czasu.

 

o właśnie tak! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To rozsądek ma coś do miłości? ;)

Tak wiele ,do dojrzałeś miłości .Zauroczenie,zakochanie to chwilowy stan umysłu miłość dojrzała tworzy się pomiędzy ludżmi z biegiem czasu.

 

Oczywiście, ale chyba też w międzyczasie nie zapomnieć, że to ma być źródłem radości i zabawy też ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To rozsądek ma coś do miłości? ;)

Tak wiele ,do dojrzałeś miłości .Zauroczenie,zakochanie to chwilowy stan umysłu miłość dojrzała tworzy się pomiędzy ludżmi z biegiem czasu.

 

Oczywiście, ale chyba też w międzyczasie nie zapomnieć, że to ma być źródłem radości i zabawy też ;)

Tak ,inaczej co by to za miłość była ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj zapewne nie chodzi o samo pójście.

Tylko o stan umysłu który nie pasuje do pojęcia "impreza".

Po co iść w miejsce gdzie się nie pasuje.

niestety, tak jest jak piszesz, a próbować i przełamywać to można co najwyżej batonik twixa

 

-- 30 maja 2014, 15:55 --

 

ale z drugiej strony jak to w jednej reklamie z M. Kondradem: "snujemy albo realizujemy" i czasem naprawdę dobrze wypełznąć z domu, choćby po to by popatrzeć, jak inni się bawią :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annie_Wilkes, wybierz się na imprezę z kimś z forum lub po prostu się z kimś spotkaj i po kłopocie

 

Tutaj zapewne nie chodzi o samo pójście.

Tylko o stan umysłu który nie pasuje do pojęcia "impreza".

Po co iść w miejsce gdzie się nie pasuje.

 

Bingo. Nie raz myślałem, że siedzę w chałupie a inni imprezują, to też mogę. Poszedłem i czułem się mega do dupy. Nie widziałem tam niczego przyjemnego dla siebie - po prostu rozrywka nie dla mnie.

Pozwolę sobie zacytować:

"Odpowiedz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Odpowiedz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić".

 

Problem jest wtedy, kiedy chodź wiem co lubię robić, to tak naprawdę robienie czegokolwiek nie daje mi pełni szczęścia.

Człowiek samotny, a w duchu towarzyski...

Nienawidzi imprez, a w duchu największy imprezowicz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

langustamazowiecka - człowiek pełen sprzeczności ;) Jak nie będziesz wiedzieć czego chcesz, nic Ci nie sprawi radości.

 

Ależ ja wiem czego chce :) Tylko mi to nie sprawia radości takiej jakbym chciał.

Tak wiem jestem skomplikowany bardziej niż nie jedna kobieta...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annie_Wilkes, wybierz się na imprezę z kimś z forum lub po prostu się z kimś spotkaj i po kłopocie

 

Tutaj zapewne nie chodzi o samo pójście.

Tylko o stan umysłu który nie pasuje do pojęcia "impreza".

Po co iść w miejsce gdzie się nie pasuje.

 

To dopiero męczarnia. Doskonale Cie rozumiem...

Też przestałam chodzić, patrzyłam na ludzi i nie rozumiałam, z czego się jarzą. Niektórym tak mało do szczęścia potrzeba. Rechoczą, piją i już. Wystarczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też przestałam chodzić, patrzyłam na ludzi i nie rozumiałam, z czego się jarzą. Niektórym tak mało do szczęścia potrzeba. Rechoczą, piją i już. Wystarczy.
I chciałoby się nawet czasem być takim jak oni.

 

Ja to dopiero będę miał okazję poznać co to prawdziwa samotność, ale chyba muszę żeby ta wegetacja mogła się kiedyś skończyć. Nie wierzę, że ktokolwiek zaakceptowałby mnie w pełni teraz, takiego jaki jestem, razem z moimi zaburzeniami, problemami emocjonalnymi. Więc pozostaje izolacja, oby nie na długo i nie na zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też przestałam chodzić, patrzyłam na ludzi i nie rozumiałam, z czego się jarzą. Niektórym tak mało do szczęścia potrzeba. Rechoczą, piją i już. Wystarczy.
I chciałoby się nawet czasem być takim jak oni.

 

Ja to dopiero będę miał okazję poznać co to prawdziwa samotność, ale chyba muszę żeby ta wegetacja mogła się kiedyś skończyć. Nie wierzę, że ktokolwiek zaakceptowałby mnie w pełni teraz, takiego jaki jestem, razem z moimi zaburzeniami, problemami emocjonalnymi. Więc pozostaje izolacja, oby nie na długo i nie na zawsze.

 

Mnie ktos zaakceptował, ale ja nie zaakceptowałam jego. To nie takie proste... Nie wystarczy, żeby to ktoś zaakceptował nas :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też przestałam chodzić, patrzyłam na ludzi i nie rozumiałam, z czego się jarzą. Niektórym tak mało do szczęścia potrzeba. Rechoczą, piją i już. Wystarczy.
I chciałoby się nawet czasem być takim jak oni.

 

 

Dokładnie. Ja to bym w sumie tak chciał, ale nie potrafię. Chciałbym, aby moje życie było prostsze niż jest. Żeby łatwiej mi było się rozerwać i wyluzować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ktos zaakceptował, ale ja nie zaakceptowałam jego. To nie takie proste... Nie wystarczy, żeby to ktoś zaakceptował nas
Pewnie, że to musi iść w dwie strony. Nie wiem co lepsze, być odrzuconym czy odrzucającym. Jedno i drugie ciężkie jeśli chodzi o coś więcej niż zwykłe koleżeństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety, tak jest jak piszesz, a próbować i przełamywać to można co najwyżej batonik twixa

 

Pięknie to ująłeś, bo od razu pomyślałem o banalnych namowach starych znajomych.

 

BTW.

Samotność to wyrok, który sam na siebie podpisałem,

wpierw była to tymczasowa decyzja, a z czasem,

zaczęła we mnie wrastać i wciągnęła mnie do końca.

Pewnie od początku będę musiał przechodzić jakieś kolejne terapie.

 

-- 30 maja 2014, 22:18 --

 

bo imprezy są najczęściej po to, żeby odetchnąć od myślenia i skomplikowania, jak się jest wtedy w swoim gronie i alkiem doprawi humor, to się człowiek śmieje i wygłupia, nie szukając powodów.

 

kto się śmieje to się śmieje, są jeszcze pijackie burdy, nie każdy pozytywnie przeżywa stan upojenia,

mi nie raz po alkoholu siadał humor.

 

my się generalnie nie nadajemy na "imprezy", chyba że przed nimi wstrzykiwaliby nam jakieś empatogeny, zmieszane z deliriantami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo imprezy są najczęściej po to, żeby odetchnąć od myślenia i skomplikowania, jak się jest wtedy w swoim gronie i alkiem doprawi humor, to się człowiek śmieje i wygłupia, nie szukając powodów.

 

Ja np. nigdy nie mialam takowego grona znajomych, alkohol - ok wypije, ale wowczas najlepiej trzyma mi sie z ludzmi 35+. No i mamy impas. Nie zebym to czesto weryfikowala, ale taki fakt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×