Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odrobina poezji


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Przybywam z Ciemności

Przybywam z Nienawiści

 

Mój świat jest pod innym Słońcem

 

Tym co obiega na opak

Tym co świeci ciemnością

 

Przybawam z Światłości

Przybywam z Miłości

 

Mój świat jest pod tym Słońcem

 

Tym co obiega na przód

Tym co świeci jasnością

 

Mój świat jest pod dwoma Słońcami

 

Jestem światłem i ciemnością

Nieskalanym ogrodem świtu i zmierzchu

Jestem Czystością

 

Czystość.

Czysty jest mój ból

Oczyszczony rozkoszą

Czysta jest ma rozkosz

Oczyszczona bólem

 

Czystość, nade wszystko Czystość...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Zioła"

Dajcie mi

mocnych ziół

Kiedy je wypiję

wtedy przestanie

wypalać mi oczy

georginia

i zamieni się

w czerwony kwiat

Wróbel na balkonie

nie będzie wrzeszczał

przeobrazi się w ptaka

łagodnego

Cisza

zamszowa ciężka

zamieni się

w przezroczyste powietrze

Nawet twoje słowa

nie będą bolały

staną się zabawne

jak skaczące ropuchy

 

Małgorzata Hillar

 

 

I teraz pytanie.Co poeta miał na myśli?Stawiam na absynt. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopadł mnie wczoraj nastrój taki liryczny i zaczęłam szukać czegoś co ten nastrój dobrze odda.A oto owoc poszukiwań.Się w nim zakochałam.

 

Deszcz

I

 

Mowiłam tobie już pięćdziesiąt kilka razy,

żebyś już poszedł sobie, przecież pada deszcz,

to przecie śmieszne takie stać tak twarz przy twarzy,

to jest naprawdę niesłychanie śmieszna rzecz;

 

żeby tak w oczy patrzeć: kto to widział?

żeby pod deszczem taki niemy film bez słów,

żeby tak rękę w ręku trzymać: kto to słyszał?

a przecież jutro tutaj się spotkamy znów -

 

i tak się trudno rozstać,

i tak się trudno rozstać,

no, nawet jeśli trochę pada, to niech pada -

 

i tak się trudno rozstać,

i tak się trudno rozstać,

nas chyba tutaj zaczarować musiał deszcz.

 

II

 

współczesność

Na Żoliborzu są ulice takie śliczne,

takie topole, a w tropach taki wiatr,

Gdy przyjdzie wieczór, świecą światła elektryczne

i tak mi dobrze, jakbym miała osiem lat;

mówisz: "Kochana!" Ja ci mówię: "Mój kochany!"

i tak chodzimy i na przełaj, i na w skos,

a w tej ulicy, która idzie na Bielany,

jest tyle świateł, jakby Szopen nucił coś -

i tak się trudno rozstać,

i tak się trudno rozstać,

no, nawet jesli trochę pada, to niech pada -

i tak się trudno rozstać,

i tak się trudno rozstać,

nas chyba tutaj zaczarowałć musiał deszcz.

 

III

 

Ja na początku przez trzy lata byłam w Łodzi,

A teraz tutaj mam posadę w AWF,

i byłam sama, potem zaczął on przychodzić,

pracuje w radio, muzykalny jak sam śpiew;

więc z nim piosenki sobie czasem różne nucę,

on czasem skrzypce weźmie, na nich dla mnie gra -

a co wieczora na Żoliborz autobusem

do tej topoli, która nas tak dobrze zna -

i tak się trudno rozstać,

i tak się trudno rozstać,

no, nawet jeśli trochę pada, to niech pada -

i tak się trudno rozstać,

i tak się trudno rozstać,

nas chyba tutaj zaczarować musiał deszcz.

 

K.I.Gałczyński

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może Ja postnę też jakiś tekst, który lubię:

 

 

Memories of torment strikes me.

Attemps were made to suffocate me at birth.

Fools, I was already ancient.

Thou can not kill what breeds within Thee.

 

Alas, this agony, the emptiness of earthborn pride

hath stirred my faithful heart which guided me to darker paths.

Far away from their pestilent ways

cleansed was I from deceitful grace.

 

Yet, put to scorn was I

by those unclean.

Enslaved by ignorance

they blindly spat upon

the deity of hate.

Awake is the darkest fiend.

 

By the fallen one I shall arise.

 

Upon bewildered masses,

to whom the indulgence of my soul portray as sin made god,

I shall revile and quell the source

whence mockery of my kind derive.

 

This I know: Facile shalt my quest not come to pass.

Deathwish be my gift to all at last.

 

Honour. Commended no longer as virtue.

Yet, shalt be extolled by light's demise.

 

By the fallen one I shall arise.

 

Arise.

 

Believer,

speak not to me of justice,

for none have I ever seen.

By God, I shall give as I receive.

Betrayer,

speak not to me at all.

You and this world

ripped my fucking heart out.

 

Again... again... and again...

Again... and again...

 

Strasznie mi się podoba zakończenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj nie wzeszło słońce

Dzisiaj wzeszła ciemność

Pogrąża świat

We wiecznej nocy

 

Nadszedł dzień zemsty

Dziś poleje się krew

 

Miasto w płomieniach

Kraj w płomieniach

Świat tonie w ogniu

Świat tonie we krwi

 

Odnowa

Mym słowem jest Odnowa

Czystość

Mym słowem jest Czystość

Rzeź

Mym narzędziem jest Rzeź!

 

Nadszedł dzień zemsty

Dziś poleje się krew

 

Tysiące giną

Miliony giną

Miliardy giną

Ludobójstwo

 

Lasy płoną

Miasta płoną

Łąki płoną

Wszechbójstwo

 

Dziś jest dzień ostatni

Dziś jest dzień gniewu

Wszechbójstwo

 

Dziś zarzynam świat i zaczynam od nowa

WSZECHBÓJSTWO!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I

 

***(tylko ty)

 

tylko ty -

zobaczysz nagość moich rzęs

rozbierzesz usta ze szminki

i palce -

z konfitur (domowej roboty)

szafy

będą pełne snów

o sukienkach ciążowych

 

a potem będzie już tylko jesień

i noc

bo nam słońca nie starczy

aż pewnego dnia

zobaczysz (tylko ty)

moje linie papilarne czasu

 

zmarszczki

 

II

Zagraj mi

 

zagraj mi sonatinę

piosenkę księżycową

zagraj -

będę słuchać

grasz przecież tak pięknie

 

grasz mi noc na powiekach

i ciszę na ustach

zagrałeś bicie serca

tak bardzo

że pustka

 

 

III

***zmywam jeszcze jego dotyk

 

zmywam jeszcze jego dotyk z włosów

zacieram odciski palców na piersiach

 

nie rodzę ci uśmiechów

choć przynosisz kwiaty

mam tylko

ciszę

w kącikach ust

 

i twarz -

serca negatyw

 

IV

 

***cisza

 

cisza -

 

tamuje upływ słów

gdy czytam Cię

w języku Braille'a

i tylko czasem -

 

flażolet pocałunku

przeszywa kark

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nom :D .

Takie małe apokaliptyczne katharsis ;) .

Każdemu się czasem przydaje :) .

 

[ Dodano: Pią Cze 16, 2006 10:48 pm ]

Ostatnio odkryłem pewną przykrą prawdę na temat tak zwanego dobra i zła i ich istnienia w naszym świecie.

W związku z tym napisałem ten utwór:

 

 

Upadłe Dobro

 

Mówią: taki jak oni

Mówią: niczym Hitler

Mówią: brzmi jak czysta rasa

 

Ślepi są, ich uszy głuche

Nie widzą już dobra i zła

Dobro i zło dla nich są dogmatem

Nie są prawdą

 

Nie wzniosą miecza przeciw złu

Stworzyli fałszywe zło

Zabiliby niewinnych

Nie mówią tego

Ale wiedzą wewnątrz

Nie rozróżniają już dobra od zła

Nie wzniosą miecza przeciw prawdziwemu złu

Nie wzniosą miecza w obronie słabych

 

Cierpią przez nich pokrzywdzeni

Cierpią wielokrotny gwałt

Nie znają strachu krzywdziciele

Nie szanują cudzych praw

 

Cierpią niezliczone ofiary

Opuszczone przez dobro

Dobro boi się swego miecza

Nie rozróznia zła od nielubienia

Nie rozróżnia inności od krzywdy

Dobro upadło w swej iluzji

 

Upadłe dobro czeka na zadośćuczynienie

Nie podniesie miecza przeciwko złu

Upadłe dobro wspiera istnienie tyranów

Świat cierpi pod butami tyranów

Świat cierpi przez upadłe dobro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczy twe ciche są jeszcze, oczy twe ciche są jeszcze,

kiedy mnie bierzesz w ramiona -

spokojnych gwiazd płyną deszcze, łagodnych gwiazd płyną deszcze

i śnieg na śniegu gdzieś kona...

 

W milczeniu zbladły nam twarze, w milczeniu zgasły nam twarze

i dusze bledną w miłości...

w błękitnym stoi oparze, w półsennym stoi oparze

różowe serce światłości...

 

Spoczywa na twoim łożu, zasypiam na twoim łożu

jak na dnie srebrzystych noszy,

stojących gdzieś na rozdrożu, wstrzymanych gdzieś na rozdrożu

w oczekiwaniu rozkoszy...

 

[ Dodano: Sro Cze 21, 2006 7:43 am ]

Kto chce, bym go kochała, nie może być nigdy ponury

i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry.

Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce

i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.

 

I musi też umieć ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą,

gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą.

Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka

kuka lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powlokę buka.

 

Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić,

i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści,

i nie wiedzieć nic, jak ja nic nie wiem, i milczeć w rozkosznej ciemności,

i być daleki od dobra i równie daleki od złości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem Słońcem

Złotym boginnym dyskiem

Źrodłem Światła i radości

Wędruję po niebie

Od wschodu do zachodu

Niosę ucztę, rozkosz i ćwiczenia

 

Jestem Słońcem

Źródłem Światła i radości

Jestem Słońcem

Czarnym boginnym dyskiem

Źródłem Ciemności i gniewu

Wędruję po niebie

Od zachodu do wschodu

Niosę przeżycie, cierpienie i odwagę

 

Jestem Słońcem

Źródłem Ciemności i gniewu

 

Jestem Słońcami

Me promienie padają na Ziemię

Kąpią ją w Świetle i Ciemności

 

Jestem Zwycięstwem

Jestem Życiem

 

Sorrow

26.06.06 Har Ganeth, Miasto Katów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś mnie wzięło na Evanescence...

 

"Imaginary"

 

I linger in the doorway

Of alarm clock screaming

Monsters calling my name

Let me stay

Where the wind will whisper to me

Where the raindrops

As they�re falling tell a story

 

[Chorus:]

In my field of paper flowers

And candy clouds of lullaby

I lie inside myself for hours

And watch my purple sky fly over me

 

Don�t say I�m out of touch

With this rampant chaos- your reality

I know well what lies beyond my sleeping refuge

The nightmare I built my own world to escape

 

[Chorus]

 

Swallowed up in the sound of my screaming

Cannot cease for the fear of silent nights

Oh how I long for the deep sleep dreaming

The goddess of imaginary light

 

Ech :( ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie na Lacrimosę.

Tranen Der Existenzlosigkeit

 

Moje oczy uciekają przed strachem

Mój umysł chce się przede mną zamknąć

Serce umiera z głodu, a dusza spogląda pytająco

Tańczmy, bawmy się, radujmy

Raz jeszcze przeżyjmy wspomnienia

I tak nikt mnie nie usłyszy, bo któż miałby słuchać

Jestem zupełnie sam

 

Całymi dniami śmialiśmy i bawiliśmy się

A noce przepłakaliśmy nie zdając sobie sprawy z tego jak było pięknie

Później, gdy chciałem zaczerpnąć tego piękna

Pojąłem nagle, że robak zaszywa się w brudzie

I ja też w nim tkwię, gotów na śmierć

Gotów rozpłynąć się w powietrzu

Gotów zapomnieć sam o sobie

Nikt nie będzie mnie opłakiwać

Niczyja dusza nie wdzieje żałoby

Ponieważ nie istniałem nigdy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda...

 

A mnie na Dimmu Borgir

 

Relinquishment Of Spirit And Flesh

 

King of tempests and storms

Lord of innumerable figures and forms

Blessed with thy cold I am

As I upon the shoulders of mine

Bear the burden of Thine

 

Once I got touched by a fire from beyond

An invitation to darkness of which I could not resist

Caressed by the feathers of the fallen

I took the fate in my hand

 

My raging Commander

My constant Shade

My soul's Persecutor

My eternal Divinity

 

Revealing Thy powers in visions and dreams

Invoking your magic at night

Honoured I am to mission Thy word

Within a creed is sworn of majestic might

An infernal allegiance in which I pay my share

An unholy awakening inside of which I intend to bear

 

Beholding Thy commotion

I entreat You with devotion

I subsume Your might with strength

I will carry on with You as my guardian

Against the lambs of the light

 

Possesses by the true god of earth I am

Possessed for eternity

 

Piękne :D

 

[ Dodano: Pon Lip 03, 2006 4:03 am ]

Stoję na szczycie wzgórza

Osamotniony

Cicha noc

W górze świecą gwiazdy

Nie widzę ich

Spoglądam wgłąb siebie

Oglądam swe ukryte dominium

 

Stoję na szczycie wzgórza

Choć jednocześnie jestem w domu

Siedzę w fotelu i myślę

Przed mymi oczami przesuwają się

Szare, zniszczone krajobrazy

To jest me ukryte dominium

 

Tu znajduję spokój

Stąpam szarymi ścieżkami

Po cienistym akropolu

Tu są moje świątynie

Tu są moje zamki

Tu ukrywam swą armię

 

Patrzę w szary piasek

Widzę stary zaśniedziały srebrny symbol

Słońce, czarne jak noc

Podnoszę je

 

Tu wśród ruin i szarych piasków

Tu wśród czystości

Tu odnajduję zamek czarniejszy niż wszystkie

Spoglądam na poczerniałe srebrne wrota

Otwieram je amuletem

 

Widzę salę tronową skąpaną w cieniach

Stąpam po spękanych szarych kamieniach

Staję przed pustym tronem wykutym z żelaza

Z pokrytytej pyłem i gruzem podłogi

Wygrzebuję żelazne berło i koronę

 

Zbrojny w symbole władzy zasiadam na tronie

Tutaj odnajduję sprawiedliwość

Tu wśród cieni jest moje dominium

Tutaj jestem królem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już kocham cię tyle lat

 

Już kocham cię tyle lat,

 

na przemian w mroku i w śpiewie,

 

może to już jest osiem lat,

 

a może dziewięć - nie wiem;

 

splątało się, zmierzchło -

 

gdzie ty, a gdzie ja,

 

już nie wiem - i myślę w pół drogi,

 

że tyś jest rewolta i klęska, i mgła,

 

a ja to twe rzęsy i loki

 

 

...Gałczyński oczywiście ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

„Posłanie do Nadwrażliwych”

 

Prof. Kazimierz Dąbrowski

 

Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi

za Waszą czułość w nieczułości świata

za niepewność – wśród jego pewności

za to że odczuwacie tak jak siebie

samych zarażając się każdym bólem

za lęk przed światem, jego ślepą pewnością

która nie ma dna

za potrzebę oczyszczania rąk

z niewidzialnego nawet

brudu ziemi

bądźcie pozdrowieni

 

Bądźcie pozdrowieni Nadwrażliwi

Za Wasz lęk przed absurdem istnienia

I delikatność niemówienia innym

tego co w nich widzicie

za niezaradnosć w rzeczach zwykłych

i umiejętność obcowania z niezwykłością

za realizm transcendentalny

i brak realizmu rzeczowego

za nieprzystosowanie do tego co jest

a przystosowanie do tego co być powinno

za to co nieskończone-nieznane-

niewypowiedziane, ukryte w nas

 

Bądżcie pozdrowieni Nadwrażliwi

Za Waszą twórczość i ekstazę

Za Wasze zachłanne przyjażnie,

Miłośc i lęk, że miłość mogłaby

Umrzeć jeszcze przed Wami

 

Bądżcie pozdrowieni Nadwrażliwi

Za Wasze uzdolnienia-nigdy niewykorzystane

(niedocenianie Waszej wielkości nie pozwoli

poznać wielkości tych, co przyjdą do Was)

za to, że chcą Was zmienić

zamiast naśladować

ze jesteście leczeni zamiast leczyć świat

za Waszą boską moc zniszczoną przez

zwierzęcą siłę

za niezwykłość i samotność

Waszych dróg

 

Bądżcie pozdrowieni Nadwrażliwi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×