Skocz do zawartości
Nerwica.com

obsesje religijne


stabil

Rekomendowane odpowiedzi

NoOneLivesForever, to o czym piszesz to jest własnie jedna z wielu interpretacji wyrwana z kontekstu.

Czytałem cały przekład koranu chyba z 5 razy ...i nigdy nie poczułem checi zabicia kogokolwiek po przeczytaniu.

Wiele jest takich stereotypowych cytatów z koranu.

A teraz weź biblie i przeczytaj ją .... zobacz ile tam jest wezwań do przemocy.

 

można wierzyć w boga, nie utożsamiając się z żadną religią

i to jest nalepsza forma wiary bo własna ...sam ustalam sobie zasady , daty świąt , i sposoby cebleracji Boga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To czy ja się z tym zgadzam i czy w mojej opinii to jest ok, to inna sprawa - ale są to ludzie głębokiej wiary, którzy potrafią się poświęcić.
Bo ja wiem, jeśli Boga nie ma, to i tak to nie ma znaczenia.

 

btw. 7 lat temu jechałem w góry przez Piotrków, ale mieliście tam wtedy rozwaloną drogę, budowa była, 3 razy się zgubiliśmy, bo koparka zasłaniała znak. Przypomniało mi się, jak raz w życiu byłem w Piotrkowie Trybunalskim. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiście religia nie zawsze ma coś wspólnego z wiarą, można wierzyć w boga, nie utożsamiając się z żadną religią. można nie wierzyć w boga ale wierzyć w życie po smierci itd Ja reprezentuję ściśle racjonalistyczny punkt widzenia. zajebiście szkoda, ale śmierć to koniec mojej świadomości, game over.
Otóż nie byłbym taki pewny, to zależy od punktu widzenia. Żeby posiadać "racjonalistyczny punkt widzenia" w pierwszej kolejności należy nauczyć się języka, abstrakcyjnego myślenia, posiadać szereg przekonań nabytych wraz z dorastaniem, nauką, itp. Racjonalistyczny punkt widzenia, to tylko kolejny punkt widzenia. Ale nie mam dzisiaj ochoty na rozmowy o filozofii.
NoOneLivesForever, to o czym piszesz to jest własnie jedna z wielu interpretacji wyrwana z kontekstu.
Jak ja kocham to stwierdzenie "wyrwane z kontekstu".
Czytałem cały przekład koranu chyba z 5 razy ...i nigdy nie poczułem checi zabicia kogokolwiek po przeczytaniu.

Wiele jest takich stereotypowych cytatów z koranu.

A teraz weź biblie i przeczytaj ją .... zobacz ile tam jest wezwań do przemocy.

Co do Bibli, zgodzę się, bo widziałem, czytałem, masa przemocy, niesprawiedliwości, itp.

Czytałem tylko frag. Kranu dawno temu, może masz rację...

i to jest nalepsza forma wiary bo własna ...sam ustalam sobie zasady , daty świąt , i sposoby cebleracji Boga.
No to skąd taka osoba wie, że istnieje Bóg, że trzeba go czcić, że trzeba mieć zasady. Czy ludzie koniecznie potrzebują wierzyć w Boga, nawet własnego, wymyślonego, po co? Gdybym czuł, wiedział, że istnieje jakiś Bóg, to brałbym go pod uwagę, ale z mojego punktu widzenia nie ma żadnego Boga, a przynajmniej nie daje on żadnego znaku istnienia. Właściwie to kompletnie tego nie rozumiem, dlaczego miałby tak robić (wszelkie wytłumaczenia wiernych na ten temat to TYLKO tłumaczenia wiernych, sam Bóg nie potrafi/nie chce/nie może bronić się sam, pewne jest, że o Bogu wiemy tylko od wierzących, a im nie ufam wcale, świętym księgom tym bardziej). Skoro Bóg jest to niech się w końcu pokaże, bo większość inteligentnych ludzi nie może uwierzyć w coś ot tak, bo tak mówią inni. Dlaczego sam Bóg nie może przemówić wprost, co to za wszechmoc skoro nie daje żadnego bezpośredniego znaku życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo ja wiem, jeśli Boga nie ma, to i tak to nie ma znaczenia.

Nawet jeśli go nie ma to nie jest tak do końca bezsensowne.... prawa "boskie" mają z zasady służyć człowiekowi..... ale wymagają pokory, cierpliwości, ćwiczą silną wolę - jeśłi ktoś przez wiarę to w sobie rozwija, to nawet jeśli tego boga nie ma ...... to i tak dzięki temu będzie lepszym człowiekiem? Nie wydaje ci się?

 

ps. Bardzo nieładne określenie "islam się rozplenił" a chrześcijaństwo się nie pleni? Dlaczego jest lepszy - skoro także nawoływał do zabijania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wracając do islamu - ciekawe: http://www.youtube.com/watch?v=3t5f_bOZ ... re=related

 

litości :)))) przerabiałem to juz na grono.net .... takie same tendencyjne materiały są i o chrześcijaństwie z jego wojnami i o radiu Maryja i o stanach zjednoczonych ....

 

oglądam i póki co całkowicie zgadzam się ze wskazanym filmikiem - jeden z lepszym materiałów na ten temat. Zamiast na grono.net wejdź czasem na historycy.org ;)

 

-- 13 kwi 2011, 15:46 --

 

Bo ja wiem, jeśli Boga nie ma, to i tak to nie ma znaczenia.

Nawet jeśli go nie ma to nie jest tak do końca bezsensowne.... prawa "boskie" mają z zasady służyć człowiekowi..... ale wymagają pokory, cierpliwości, ćwiczą silną wolę - jeśłi ktoś przez wiarę to w sobie rozwija, to nawet jeśli tego boga nie ma ...... to i tak dzięki temu będzie lepszym człowiekiem? Nie wydaje ci się?

 

ps. Bardzo nieładne określenie "islam się rozplenił" a chrześcijaństwo się nie pleni? Dlaczego jest lepszy - skoro także nawoływał do zabijania?

 

polecam wgryzienie się w historię:) nie widzę nic nieładnego w moim określeniu:) chrześcijaństwo pleni się nawet bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to że go nie ma ...to tylko i wyłacznie Twoje zdanie :) ja uważam inaczej , zuzazuza, linka, też pewnie inaczej używają ...
Oczywiście, że moje zdanie. Twoje zdanie i zdanie wszystkich wierzących to też tylko opinie. Tylko wy mówicie, że on jest, jednocześnie twierdząc, że tak naprawdę to nie wiecie, bo na tym polega wiara, żeby nie wiedzieć, a wierzyć i to jest dla mnie bez sensu, skoro nie ma żadnych dobrych przesłanek. Wszystkie są tylko pośrednie, typu, o stało się coś dobrego, to znak, że Bóg jest, albo, oo, wyleczyłem się z raka dzięki modlitwie (setki osób się nie wyleczyło), to znak, że Bóg jest. Natomiast wszystkie negatywne znaki dla wierzących ją niekoniecznie są dowodami na nieistnienie Boga. Ja staram się patrzeć obiektywnie. Teraz już może nie, bo ta postać z Biblii jest dla mnie zwykłym sadystą, egotykiem, ale kiedyś, gdy wierzyłem w dobrego, kochającego Boga uświadomienie sobie, że Bóg mi nie pomoże, bo go nie ma było bardzo dołujące, zabrało mi nadzieję, że ktoś tam nade mną czuwa, ale cóż, bycie uczciwym ze sobą nie pozwoliło mi dalej w to wierzyć, choć chciałem. Fakty to fakty, religia to wiara, najczęściej opierająca się na czczych życzeniach, niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

islam ma tyle samo wyznawców co chrześcijańastwo. Wielu przechodzi z chrześcijaństwa na islam i wielu odchodzi od islamu i przechodzi na chrześcijaństwo. Ale zauważ że jednak pozostaja przy tym samym bogu .....bo wskaźniki konwersji z religi monoteistycznych na buddyzm, czy kriszne to praktycznie marginalny jest. Główne ruchy populacji kręca sie jednak w tych trzech raligiach. Wiec trudno mówić o rozplenieniu się ... ponadto w islamie jest moda na wielodzietność ....a u nas jedno dziecko to juz za dużo i najczęściej przez przypadek :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli go nie ma to nie jest tak do końca bezsensowne.... prawa "boskie" mają z zasady służyć człowiekowi..... ale wymagają pokory, cierpliwości, ćwiczą silną wolę - jeśłi ktoś przez wiarę to w sobie rozwija, to nawet jeśli tego boga nie ma ...... to i tak dzięki temu będzie lepszym człowiekiem? Nie wydaje ci się?
Takie cechy, jak uczciwość, cierpliwość, sprawiedliwość, pokora oczywiście są czymś pozytywnym, ale nie mają związku z religią. Natomiast post jako taki nie jest żadną cnotą, jeśli Boga nie ma, to jest to zwykłe wyrzeczenie się czegoś bez żadnego sensownego powodu, no rozumiem, jak ktoś nie je żeby schudnąć, albo dla zdrowia.

I chyba lepiej być dobrym człowiekiem dla samego faktu i satysfakcji niż ze strachu przed karą Boską. Jeśli ktoś chce być dobry dla siebie to będzie i bez wiary, za to ktoś, kto spełnia wszystkie te nakazy i zakazy, bo tak trzeba może kiedyś przestać wierzyć i nagle zauważy, że wszystko mu wolno, że już nie musi przestrzegać niczego. Ja na dziś kończę :) męczą mnie tego typu dyskusje, cześć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli go nie ma to nie jest tak do końca bezsensowne.... prawa "boskie" mają z zasady służyć człowiekowi..... ale wymagają pokory, cierpliwości, ćwiczą silną wolę - jeśłi ktoś przez wiarę to w sobie rozwija, to nawet jeśli tego boga nie ma ...... to i tak dzięki temu będzie lepszym człowiekiem? Nie wydaje ci się?
Takie cechy, jak uczciwość, cierpliwość, sprawiedliwość, pokora oczywiście są czymś pozytywnym, ale nie mają związku z religią. Natomiast post jako taki nie jest żadną cnotą, jeśli Boga nie ma, to jest to zwykłe wyrzeczenie się czegoś bez żadnego sensownego powodu, no rozumiem, jak ktoś nie je żeby schudnąć, albo dla zdrowia.

I chyba lepiej być dobrym człowiekiem dla samego faktu i satysfakcji niż ze strachu przed karą Boską. Jeśli ktoś chce być dobry dla siebie to będzie i bez wiary, za to ktoś, kto spełnia wszystkie te nakazy i zakazy, bo tak trzeba może kiedyś przestać wierzyć i nagle zauważy, że wszystko mu wolno, że już nie musi przestrzegać niczego. Ja na dziś kończę :) męczą mnie tego typu dyskusje, cześć.

 

podpisuję się pod Twoim postem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Allah

Jak można mówić o tym samym Bogu, skoro Allah i Jahwe wymagają czego innego i co innego jest sednem tych religii, w chrześcijaństwie zmycie grzechu pierworodnego przez śmierć Jezusa na krzyżu, a w Islamie bodajże, wyznanie, że Allah jest jedynym Bogiem, a Mahomet najwyższym z proroków, Jezus nie umarł na krzyżu (albo nie miało to znaczenia, nie pamiętam), liczy się przestrzeganie zasad Koranu. Zupełnie inne historie, To nie może być ten sam Bóg (zakładając, że istnieją obydwoje, lub jeden z nich).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie cechy, jak uczciwość, cierpliwość, sprawiedliwość, pokora oczywiście są czymś pozytywnym, ale nie mają związku z religią.

:shock:

To chyba byliśmy wychowywani w innej religii....w takim razie.

 

I chyba lepiej być dobrym człowiekiem dla samego faktu i satysfakcji niż ze strachu przed karą Boską

Owszem, ale lepiej być dobrym ze strachu przed karą boską niż złym i nie mieć żadnych wartości, priorytetów i nie wyznawać żadnych zasad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Religia nie jest mi potrzebna do tego, aby być dobrym człowiekiem, to nie religia sprawia że nie zabijam, nie kradnę i nie sypiam z mężami moich przyjaciółek ;) Nie potrzebuję księdza, aby odróżnić dobro, od zła, nie potrzebuję dekalogu.

 

Lekiem na zło nie jest religia, ale świadomość, tak myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba byliśmy wychowywani w innej religii....w takim razie.
No dobra, spróbuję inaczej, miałem na myśli to, że to są uniwersalne wartość, nie potrzeba religii, żeby człowiek czuł potrzebę bycia dobrym i sprawiedliwym. Oczywiście religia nie przeszkadza, żeby je wyznawać.
Owszem, ale lepiej być dobrym ze strachu przed karą boską niż złym i nie mieć żadnych wartości, priorytetów i nie wyznawać żadnych zasad.
No tak, w praktyce lepiej dla mnie jeśli 10 wierzących i będących "dobrymi", dlatego, że tak trzeba mnie nie napadnie, niż jakby mieli się nie stosować do zasad i mnie napaść, ale to sztuczne i powierzchowne, to jak taka niewidzialna klatka, nie robią źle, bo się boją, inaczej by robili.
tematy o Bogu zawsze wywołuj żywiołowe dyskusje :)
Wiem, hyhy ... a u mnie jeszcze dodatkowo ból głowy, to chyba kara Boska.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NoOneLivesForever, qrwa czytaj ze zrozumieniem! Pisalem ze szanuje za to ze ludziom pomaga, rozumiesz??
Rozumiem, mój błąd, tylko po co się zaraz denerwujesz, nie jestem alfą i omegą, czasami coś źle zrozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stabil, postaram się na temat, bo sama przechodziłam ten koszmar ciągłych obsesji, przeżuwania co jest ok a co nie i jazd na punkcie zakazów. Łatwiej by było, jakbyś napisał konkretniej, jakie to jazdy, choć to są rzeczy o których cholernie ciężko się mówi. Póki co, ja już daję radę i z tego wyszłam (jakiś rok jest ok), ale nie wiem, jak by było bez leku, bo nie próbowałam. Przy tym zostałam przy wierze i Bogu, choć jest ona teraz inna, bo zdrowsza.

 

Wiara to nie są zakazy i nakazy, tylko relacja z Bogiem, więc na nich nie można się koncentrować, tak jak nie można prowadzić samochodu mając zasłonięte połowę szyby. Jeżeli chcemy zachować wszystkie nakazy i zakazy, a jednocześnie chcemy mieć ciągle stuprocentową kontrolę nad naszym życiem, to wszystko siada. Bo w pakiecie z zasadami moralnymi i w ogóle wiarą jest też pewne porzucenie kontroli na rzecz Boga. Dzisiaj kontrola to obsesja człowieka, ale i tak nigdy wszystkiego nie przewidzimy i jedno zdarzenie może zburzyć wszystkie nasze plany. Dlatego nie ma sensu się zamartwiać jak będzie wyglądało nasze życie za jakiś czas, przymierzać scenariusze i zadręczać się hipotetycznymi sytuacjami. Piszę na wszelki wypadek, bo to był jeden z moich objawów, wymyślałam sytuacje nieistniejące, w dodatku skrajne i dołowałam się, że wtedy nie dałabym rady postąpić zgodnie z wiarą. Tylko, że straciłam zdrowie, a życie potoczyło się zupełnie inaczej. Trzeba mieć jakąś nadzieję, że Bóg wie, że ciężko jest być ok, więc nie będzie nas stawiał pod murem, tylko jakoś wszystko ułoży. Wiara to wiara, jak się mówi A, to trzeba powiedzieć i B.

 

Poza tym zasady są dla czegoś, a nie same dla siebie, czyli trzeba mieć na uwadze dobro, które mają chronić, a nie stosować sztuka dla sztuki. Jeżeli się je wypełni duchem, sensem, to okaże się, że się rozluźniają i robi się przestrzeń na życie. Nie można żyć od zasady do zasady, tak jak nie można jeździć od krawężnika do krawężnika, bo zrobimy wypadek.

 

Czasem też łapałam jazdy zupełnie bez sensu i zabraniałam sobie czegoś, co w istocie wcale nie jest złe. Jeżeli zdrowa część Ciebie, ta od serce mówi Ci, że coś jest ok, a inna potępia, to warto się dowiedzieć u źródeł, czy to rzeczywiście grzech, czy Twój pomysł. Albo zaufać sercu.

 

A nawet jeśli się z czymś nie zgadzasz, to nie jest powód, żeby się tym w kółko zadręczać. Bóg dał nam wolną wolę i każdemu prawo do zdrowia, więc chce żebyś był wolnym i zdrowym człowiekiem, a zadręczanie się nie jest żadną wartością, tylko zaburzeniem. Poczucie winy tylko wtedy ma sens, jak prowadzi do jakiejś zmiany, a nie samo wałkowanie. Równie dobrze można się "karać" łażąc po mrozie z mokrą głową, żeby się rozchorować, przy czym grypa i tak może być lżejsza od nerwicy, jaką sobie fundujesz, tylko po co ? Życie w nerwicy wypacza naszą wolność i swobodę działania, a to jest dar, który trzeba szanować, tak jak życie czy zdrowie, bez względu na stan naszego poukładania z moralnością. I tak możemy się zmienić tylko wtedy, jeśli coś przyjdzie do naszej zdrowej części, w sposób autentyczny, w jakimś przeżyciu, wydarzeniu, a nie od tego mielenia.

 

A jeśli chodzi o grzechy, to grzech nie jest wart tego, żeby się na nim koncentrować. Grzech nie ma wartości, więc jeśli go roztrząsamy, żyjemy poczuciem winy, to tracimy czas na życie czymś, co nie wnosi nic dobrego duchowo, a to co wartościowe (np. relacja z Bogiem, zaufanie do niego) nam ucieka. To jest pokusa, która prowadzi do tego, że ma się ochotę wysadzić w powietrze najbliższy kościół, ale na pewno nie prowadzi do Boga. A problemy rosną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Allah

Jak można mówić o tym samym Bogu, skoro Allah i Jahwe wymagają czego innego i co innego jest sednem tych religii, w chrześcijaństwie zmycie grzechu pierworodnego przez śmierć Jezusa na krzyżu, a w Islamie bodajże, wyznanie, że Allah jest jedynym Bogiem, a Mahomet najwyższym z proroków, Jezus nie umarł na krzyżu (albo nie miało to znaczenia, nie pamiętam), liczy się przestrzeganie zasad Koranu. Zupełnie inne historie, To nie może być ten sam Bóg (zakładając, że istnieją obydwoje, lub jeden z nich).

żadna z religii monoteistycznych nie kwestionuje tego że jest to ten sam Bóg ....czemu my (ja) byśmy mieli to robić.

Bóg, Allah, Jahwe - to zgodnie z wszelakimi naukami teologicznymi ten sam kolo.....tyle że czci się go na różne sposoby.

Chrystus wg koranu jest jednym z proroków a Mahomet był ostatnim .....tym który spisał koran.

Allah = Bóg = Jahwe.

Ja tez do bycia dobrym człowiekiem nie potrzebuję Boga... ale lepiej gadać chyba z nim niż z półlitrówką stojaca na stole.

Dla wielu Bóg jest uzupełnieniem dnia codziennego dla innych jest nikim a dla jeszcze innych całym światem

Ja jestem z tej pierwszej gupy ty z tej drugiej ....i ja tego nie potępiam. Kazdy wierzy w to co chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×