Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

noca było źle...teraz wcale nie jest lepiej...rozpadam się..i nie potrafie się pozbierać.boję sie ze znowu mnie dopadnie załamanie,nie mam sił żeby żyć...ale musze sie podnieść...muszę a własciwie chcę! dla siebie i dla moich dzieci...jak to możliwe że właśnie ja stałam się ofiarą przemocy?jak to możliwe że dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę...on mnie niszczył sukcesywnie przez wszystkie te lata...a ja teraz nie potrafię go znienawidzić...nawet mi go żal...został sam...zniszczył wszystko co miał...zniszczył to o co ja tak bardzo dbałam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pingwin, chlejesz przy lekach??uuuu;....porazka..

Basen zaliczony,maly jogging rowniez :D sajgonki zrobione,chata wysprzàtana,wieczorkiem idziemy z malzem do sàsiada(basen+ drinki)pogramy w karty i wogole bèdzie chyba wesssssolo :twisted:Korba, babo-ja to Ciè podziwiam-tez lubie pracowac,ale ty to jak maszyna zapierdzielasz :mrgreen: trzymaj siè cieplo w Warszawce i.....powodzenia z Markiem :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wrazliwy, wovacuum, dzięki.

Wiele osób mnie pyta po co ja się tak zażynam, ale wiecie jakie to jest fajne uczucie jak człowiek wraca do domu po takiej wyprawie, jest zrypany na maxa, ale ma świadomość, że brał udział w wielkiej pracy zespołowej, która stworzyła ofertę - niezależnie czy zostanie ona wybrana w przetargu,, choć jak nie to jest smutno - jest to wielka satysfakcja.

 

Oczywiście jak to się wszystko kończy, to łapię doła - bo wraca szara rzeczywistość i pustka... Nie umiem żyć w monotonii, w zwyczajnym życiu, choć momentami to tej normalności pragnę. Hm, dziwna jestem, wiem.

 

Wstałam o 14.30, tylko po to by o 16.00 znowu zasnąć i obudzić się o 19.00 :mrgreen: Nie powiem, mogę iść dalej spać.

Ale się przyjemnie chłodno zrobiło. Fajnie się walnąć na wyrko otworzyć okno i czuć chłodny wiaterek na ciele :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, rozumiem, co czujesz. Ja tą książkę przeżyłam mocniej niż niejeden najbardziej realistyczny film.

Też "weszłaś" całkowicie w treść, tak jakbu Cię osobiście dotykało to, co tam się dzieje?

Mam filmy, które nazywam "osobistymi" ze względu na to, jak głęboko dotykają mojej natury. Są to: "Godziny", "Sylvia", "Przerwana lekcja muzyki". "Uratuj mnie" stała się moją osobistą książką...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nawet nie jest kwestia identyfikacji. Były tam rzeczy, których ja np. nie doświadczam, ale były też takie, które dotknęły mnie do żywego.

Ja nie płakałam, tylko serce biło mi momentami bardzo mocno i miałam "gulę" w gardle.

To jest mądra książka, Shadowmere, nie bój się jej. Mnie nie wkręciła. Dała mi jedynie do myślenia i skłoniła mnie do takiego uważnego wejrzenia w siebie, bez strachu. Jakoś tak oswoiłam się sama ze sobą, lekko. Po troszę czułam, że ta lektura staje się dla mnie taką swoistą psychoterapią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, tak tylko ja się wlaśnie tego boję-że za dużo zobaczę,będę plakać,będzie bolalo i się pogrążę.Wystarczylo kilka fragmentów przytoczonych w rozmowie przez podekscytowaną Joasię.Rachel powiedziala,że nigdy nie odczuwala przyjemności bez poczucia winy,prawda?I ja mam to samo.Czuję jakbym popelniala grzech,jakbym robila cos zlego wstydliwego..przyjemność nigdy,nawet w dziecinstwie mnie byla czysta,slodka,bez podtekstow.Zawsze czulam się winna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Wstrząsa mną ta książka. Obserwuję siebie czytając ją, chcę byc spokojna myśląc,ze mnie to nie dotyczy, ...mam mętlik w głowie.Ale poniekąd rozumiem ....tak mi się wydaje zachowania Rachel, to co się z nią dzieje pod wpływem emocji. Fakt jest taki,że niewiele przeczytałam, ale odbieram ją jako kogoś ,kto ma w sobie bardzo dużo złości, jest bardzo impulsywna. Wulkan, który zamiast eksplodować by się uspokoić wewnętrznie......to lawę wciąga i wciąga do środka. Jest niepokorna. Wręcz beszczelna. Ma odwagę. Ale tak naprawdę jest zagubiona. Ona poprostu-wg mnie nie rozumie tego, dlaczego znalazła się w pułapce, w którą dała się schwytać poprzez to,że w głownej mierze to dzieciństwo i postawa rodziców ją tak ukształtowały.

Ojej.....ale chyba musimy inne miejsce znaleśc sobie,żeby dzielić się swoimi przemyśleniami w związku z tą książką.

 

Idę czytać ......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, wina.... U mnie nie ma to podłoża "grzechowego". Ale czuję się winna bez przerwy, za wszystko. Dziś czuję się winna, że przespałam cały dzień. Nie liczy się to, że pracuję bardzo dużo. W myślach jestem zła na siebie, lenistwo zasługuje na karę, a ja nigdy nie będę wystarczająco dobra. Wina łazi za mną wszędzie, płynie we krwi. Ja nie umiem odpoczywać, bo jestem tak spięta, że marnuję czas, że jestem nieprzydatna, głupia i leniwa. Ech.

A z drugiej strony potrafię ulegać swojej "złej" naturze, wcale nie jestem dobra i porządna. Nic z tego nie rozumiem. Analiza własnej osobowości rodzi potworną frustrację, bo jak można odczuwać jednocześnie dwie skrajności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, bo czy ktoś z nas tak naprawdę rozumie, dlaczego znalazł się tam gdzie się znalazł? Klucz do tego znajduje się w DOBREJ psychoterapii. Czytaj dalej....

U mnie znaczące było czarno-białe myślenie Rachel. Jak postrzeganie może w ciągu kilku minut ulec totalnej zmianie. O 180 stopni.

Silne uczucia miłości i nienawiści. Zagubienia, słabości i złości, "twardości". No i te 2 wewnętrzne persony. Byłam oszołomiona, bo ja moje też nazwałam, całkiem niedawno na psychoterapii. Tak jak Rachel.

 

Możnaby się przenieść do "zaburzeń osobowości". Tam już rozwijałyśmy podobne tematy.

Może jakiś dobry mod przeniesie też nasze wypowiedzi tutaj :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, właśnie o jakiej mówicie? :) ja kocham czytać, chętnie się dowiem ...na mnie działają tak książki sparksa..na jego podstawie też jest wiele filmów jak " List w butelce" ( książka piękna ) czy szkoła uczuć ( książka i film wzruszające) oraz Pamiętnik ..na wszystkich książkach płakałam ale normalnie rzadko mi się zdarza wzruszać na książkach..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, potrafię być bardzo pracowita, zaradna też. Lubię to co robię, odczuwam satysfakcje. Ale jestem przekonana, że za moją motywacją kryje się ucieczka. Ja całe życie uciekam w coś..., w zakupy, w alkohol, w sex, w imprezy, w pracę... Praca w tej chwili wypełnia mi wszystko, ja się na nią kryję, mogę sobie powiedzieć - nie jestem spisana na straty, robię karierę, nie muszę się skupiać na sobie i katastrofalnym stanie mojego życia osobistego.

 

Ale wyobraź sobie też, że popadam w stany, kiedy boję się wyjść z domu, a wtedy wyjście do pracy jest szalenie trudne, a np rozmowa telefoniczna w biurze wywołuje zawroty głowy i panikę. Czasami muszę iść na L4 na kilka tygodni, bo nie jestem w stanie funkcjonować.

Jeśli ten mój wyjazd do Warszawy by mi wypadł miesiąc-dwa to by się źle skończyło. Ja dziękuję Bogu, że jestem w stanie tam jechać i że nie muszę wymiotować na samą myśl o tym.

 

[Dodane po edycji:]

 

dominika92, http://merlin.pl/Uratuj-mnie-Opowiesc-o-zlym-zyciu-i-dobrym-psychoterapeucie_Rachel-Reiland/browse/product/1,458590.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, A mi się wydaje,że polepsza się u Ciebie. Nie odbierasz tego w ten sposób?

Może jak zrozumiesz większość swoich dla Ciebie niezrozumiałych zachowań......to te lęki się zminimalizują.........bo poprostu poznasz siebie tak naprawdę. A co za tym idzie.....nie wiem czy dobrze to interpretuję.....zmienisz sposób postrzegania, a to wplynie na zmianę Twoich nawyków.......

 

Korba...odpisz wrazliwemu i dominice 92...bo pytali co to za książka, a nie chcę się wtrącać ;-)

Nie pytana , nie odpowiadam ;-) hihihihihihi ;-)

 

[Dodane po edycji:]

 

Korbuś......Ty to normalnie.........

.......ręka szybsza od oka ;-)

Już podałaś linka :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, tak, teraz faktycznie odczuwam poprawę. Oczywiście, nie chce mi się wierzyć, że to na stałe, ale nie myślę o tym. Staram się maksymalnie wykorzystać ten stan.

Wiesz że zostało mi jakieś 30 stron do końca książki i że jej nie skończyłam? Przerwałam na tym etapie i nie dokończyłam. Zastanawiam się czy to przypadek. Może nie chcę doczytać, bo boję się że będzie happy-end? Nie chcę się doszukiwać, ale to jest typowe dla mnie zachowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Typowe........ale już je dostrzegasz. I założę się też,że wiesz dlaczego się tak dzieje.

Korba......jeszcze trochę czasu.....terapia.........będziesz wolna!!!!!!!!HURA!!!!

 

 

Tego Ci życzę

 

i sobie też

 

i w ogóle wszystkim....

 

dobra lecę.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×