Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Esprit- przepraszam, nie mam Ci jak odpisać na eska bo nie mam nic na koncie a dziś niedziela, Zielone Świątki i nie mam gdzie konta doładować :-| Powiem Ci, że wiele bym dała aby mieć tylko ćmienie głowy, sztywność karku i lęk. Ja mam lęk, ból głowy, sztywność karku, bóle mięśni, kości, brzucha, pleców, żołądka, senność, całkowity brak apetytu, już dwa omdlenia na koncie, krótkotrwałe derealizacje, całkowity brak energii itd itp...

Już dzisiaj rano usiadłam na łóżku i zaczęłam ryczeć że nie dam rady, bo przecież jem tylko 5mg tego SSRI i ciągle wspomagam się benzo SR a takie skutki mam... Ale mój chłopak mówi że wiele z tego to wina tego, że mam teraz okres i zapalenie ucha (plus ćmienie na zęby) i że jak to minie to poczuję się lepiej, i żebym wytrzymała do końca tego opakowania.

 

Ja wiem, że będzie lepiej. Mam ochotę odstawić ale nie zrobię tego.

Wtedy 3 miesiące brałam, i akurat jak SSRI zaczęło hulać to ja odstawiłam. Ale u mnie wystąpiło to, o czym jest napisane w ulotce- u młodzieży ok 18 roku życia może wystąpić agresja i zmiana zachowania, której pacjent sam nie widzi. Dlatego mi odwaliło wtedy po tych SSRI- miałam 18 lat i mnie trzepło.

 

Wytrzymam. Chociaż już ledwo ogarniam. A co to będzie za tydzień- jak mam zejść z benzo i wejść na całą dawkę SSRI :hide:

Ale cieszę się, że Ty czujesz się całkiem spoko.

 

I Kochani dziękuję za wszystkie rady, właśnie wmusiłam w siebie kanapkę z szynką i ogórkiem, i piję soki i herbaty :* Lekarz uprzedzał mnie o zaniżeniu apetytu, ale nie o całkowitym jego braku! I pewnie będzie tak jak poprzednio na SSRI- skóra i kości... Bo jak teraz znowu schudnę 7kg to przy wzroście 173cm będę mieć 47-49kg. Super. Może zostanę modelką :lol::-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wovka- akurat teraz każdy widok jedzenia wywołuje u mnie odruch wymiotny :twisted: Ale doceniam, doceniam :* Taka dobra kuchareczka jak Ty zapewne i mnie by przekonała do jedzenia ;)

 

Agaska- lepiej się spakuj w razie czego, przezorny ubezpieczony ;) A nawet jak Wam parter zaleje to jak do slepu wyjdziecie czy cokolwiek? Straż chyba przywozi jedzenie i leki, prawda? Współczuję tym zalanym ludziom, naprawdę. Cały dobytek... Ja mieszkam przy samej Odrze, ale u nas z Odry od razu na Zalew Szczeciński i Jezioro Dąbie się rozejdzie, i myk do morza, więc nas nie zaleje.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Esprit- mój Ty Przyjacielu w niedoli! Będę robić wszystko tak jak napisałeś. Miód mam i bardzo lubię, więc będę go jeść i pić jak najwięcej w siebie wmuszę. A wmuszam już na siłę, bo to nie jest normalne omdlewać idąc do łazienki. A wczoraj to już w ogóle myślałam, że umieram. Także widzisz, mieliśmy podobną sytuację. Ale damy radę, nie odstawię tego i Ty też nie odstawiaj, zobaczymy co będzie dalej. Damy radę, no bo kto ma dać jak nie my? ;) Jak mnie nerwica nie zabiła to tym bardziej skutki uboczne leków mnie nie zabiją. Gorzej, że mi się teraz sesja na studiach zaczyna... A @ nie są takie złe same w sobie, ale skumulowane z innymi przypadłościami są faktycznie nie fajne :-| Dam radę, nie dam się. Wiedziałam, że tak może być, dlatego bałam się leków- bo czułam się już całkiem nieżle sama z siebie. Ale kto w życiu nie ryzykuje ten nie pije szampana ;) Także razem z tym ciśniemy i zobaczymy co z tego wyjdzie. Dziękuję Ci za wsparcie, to dla mnie bardzo ważne, że nie ja sama zaczynam teraz to jeść :*

 

 

A propo, wczoraj miałam poważną rozmowę z moją mamą. Wiele ważnych słów wczoraj padło z jej ust. Ale taka rozmowa była nam potrzebna. Dowiedziałam się całej prawdy o mnie. Lżej mi na duszy i szanuję ją jeszcze bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdaa, eee tam. Nic mi nie da to, ze sie spakuje. Mowie, mieszkam wysoko, a tych co mieszkaja wysoko sie nie ewakuuje. Tylko tych, ktorych faktycznie zaleje. Tak, w przypadku kleski straz i wojsko jedzenie i leki dostarczaja. W tej chwili jest niezla mobilizacja u mnie w miescie, ewakuacje terenow zalewowych. Mowie, rodzine i znajomych przesiedlili. Ciekawie nie jest, nigdy w historii tamy wody takiej u nas nie bylo, wiec w sumie nie wiadomo co sie stanie, ale trzeba byc dobrej mysli i nie panikowac ;)

 

Po 5mg ssri takie jazdy? :shock: Ja bym dawno odstawila...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Esprit- tej porodówki to Ci zazdroszczę :roll: Mmm... Możesz mieć dzidzię i jeść SSRI, ale masz fajnie :mrgreen: Ja tak nie mam... :-| Zobaczysz, dzidzia się urodzi i zapomnisz o nerwicy :D A na psychoterapię pójdę jak tylko troszkę lepiej się poczuję- teraz nie mam siły nawet iść do kibla :-|

 

Agaska- to bierz idz i worki noś z piaskiem! :P Na co czekasz? ;) A u mnie to nie tylko SSRI daje takie objawy- mam na raz do tego okres, zapalenie ucha i zęby mnie ćmią, tak więc całe ciało mnie boli. Psychicznie nie jest żle. Są tylko momenty załamania. A te omdlenia miałam dzięki temu że nic nie jem. Także to nie są same skutki SSRI jak widzisz, tylko kilka spraw na raz mi się nałożyło i lipa :-| A propo 5mg mojego Depralinu to ponoć tak jak 50mg Asertinu... To są małe dawki ale silne. Docelowe mam 10mg. Więc teraz jestem na połówce. A nie odstawię bo już kiedyś jadłam SSRI i wiem, że będzie ok. Tylko mam nadzieję że teraz mi palma nie odbije tak jak wtedy kiedy byłam młodsza i to jadłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdaa, A może ty się też postaraj o dzidzię ? Z tego co czytałem u kobiet w ciąży w 95 % problem nerwicy nie istnieje :)

 

 

Bardzo już byśmy chcieli, ale postanowiliśmy że jednak najpierw się podleczę trochę lekami i pójdę na terapię ;) Mam taki zamiar jeść leki przez rok, zrobię licencjat i wtedy biorę się za dzidzię 8) Akurat po studiach. A teraz jak bym zaciążyła to akurat poród bym miała przed obroną licencjatu, więc troszkę lipa. Dlatego ten rok poświęcę na leczenie, aby potem na pewno dać radę będąc w ciąży ;) Ale tak, marzy mi się ... :roll: A kto wie, biorąc leki można też wpadkę zaliczyć, wtedy też się nie zmartwię, po prostu odstawię leki i będę dalej na terapię chodzić. Także spoko, zdążę ;) Chociaż już mnie bardzo niecierpliwi, już od 2 lat nas ciśnie na dziecko :hide: No i mamy warunki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdaa, u mnie miasto od tygodnia sie szykuje na te fale :P Co mozna bylo zabezpieczyc to jest juz zabezpieczone. Caly czas lataja mi samoloty nad glowa i monitoruja Wisle ;)

Dzidzia sie urodzi i zapomni o nerwicy, bo mu dzidzia spac nie da ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja na nic nie mam czasu. Jutro wybieram się do apteki po Nervomix. Póki co mam ochotę leżeć i nic nie robić, tylko słuchać trójki, nie myśleć o tym wszystkim, nie chodzić z @ i nic nie jeść... Wszystko się wali wraz z perspektywą nadchodzącego poniedziałku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wierzę w terapię dla mnie, nie wierzę w szczęście dla mnie, nie wierzę w bezpieczeństwo dla mnie - właściwie to nie wierzę w nic, w siebie jedynie na tyle - by zapewnić sobie bezpieczeństwo swoją pracą. poza tym życie dla mnie nie ma nic.

nic nic nic.

napatrzyłam się dzisiaj na cudze dzieci. one wyciągały do mnie rączki, bawiły się ze mną w chowanego i uwielbiały mnie. cudze dzieci.

 

ten wątek przypomina czat, piszę tu rzadko więc jestem poza dialogiem -nie mam siły się przebić.

jestem tak kur*wsko nieszczęśliwa, zmęczona i zrezygnowana. i na dodatek niewidzialna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdaa, A może ty się też postaraj o dzidzię ? Z tego co czytałem u kobiet w ciąży w 95 % problem nerwicy nie istnieje :)

 

 

Bardzo już byśmy chcieli, ale postanowiliśmy że jednak najpierw się podleczę trochę lekami i pójdę na terapię ;) Mam taki zamiar jeść leki przez rok, zrobię licencjat i wtedy biorę się za dzidzię 8) Akurat po studiach. A teraz jak bym zaciążyła to akurat poród bym miała przed obroną licencjatu, więc troszkę lipa. Dlatego ten rok poświęcę na leczenie, aby potem na pewno dać radę będąc w ciąży ;) Ale tak, marzy mi się ... :roll: A kto wie, biorąc leki można też wpadkę zaliczyć, wtedy też się nie zmartwię, po prostu odstawię leki i będę dalej na terapię chodzić. Także spoko, zdążę ;) Chociaż już mnie bardzo niecierpliwi, już od 2 lat nas ciśnie na dziecko :hide: No i mamy warunki.

 

Zgadzam się w 100%, najpierw podleczyć siebie a pózniej z pełną odpowiedzialnościa starać się o dzidzię-beż lęków, wkręcania, sama radość ;)

 

Esprit byle do porodu, pózniej będziesz zbyt zajęty żoną i dzieckiem by myśleć o sobie i nerwicy ;) no i zbyt szczęśliwy :mrgreen:

Ja pierwsze tyg po porodzie nie wiedziałam co to nerwica, 100% mojej uwagi było skupione na małej

 

 

Stary ma dziś wolne bo na wsiach też dzisiaj jakieś święto-nie mam pojęcia jakie. Musimy kupić małej hulajnogę bo wczoraj rozwaliła a to jej ukochana zabawka. Do tego optyk bo dzieć ma okulary w 8 wygiete(dobra dobra, położyła na dywanie i stanęłam niechcący..),dentysta, zakupy, sprzatanie, coś popakujemy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, tu na forum nie nie jestes niewidzialna-czy wiesz moja droga,ze mièdzy innymi to wlasnie dzièki Tobie piszè sobie tutaj w tym wàtku?? :D tak sobie kiedy czytalam co piszesz i w koncu sama zaczèlam cos tam bazgrolic.Tu wcale nie trzeba siè przebijac..no cos ty??piszesz co czujesz,jak spedzasz dzien i tyle.... Korba, a co z Twojà terapià??moze zmierza do nikàd??moze trzeba zmienic lekarza?napisz cos wiècej.Buzka :Dpuszekokruszek, u nas tez dzisiaj swièto-tak wièc wolny dzionek.

Noga mnie bardzo boli-nie wiem jak dokustykam do pracy???ale jakos muszè,niestety nie mam wolnego :? co u Was ludzie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fobia, możesz mi powiedziec Kochana po jakim czasie zaczelo u Ciebie lexapro dzialac?

 

Boże jak ja bym chciala byc juz zdrowsza i brac sie za dziecko :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wovacuum, dzięki, podnosisz mnie na duchu, jak zawsze.

Wiesz, że czuję się kimś zupełnie innym niż byłam wtedy? Wszystko się zmieniło, ja się zmieniłam. Nie potrafię się już tak udzielać, pisać, rozmawiać. Nie potrafię się z nikim porozumieć.

co z terapią? nie chodzę na terapię. ostatnio zaczęłam odstawiać już leki, bo było dobrze. no i teraz znowu zwiększam dawki :(

To się nigdy nie skończy.

 

Dziś organizm odmówił mi posłuszeństwa. Opadłam z sił, leżę, słabo mi, źle i do doopy, mroczki przed oczami, kolana, nawet stopy mam słabe.

Organizm to dziwna rzecz. Póki trzyma go stres i adrenalina działa, nawet jak zepsuty.

Po 2 tygodniach wyjazdów służbowych zakończonych imprezą komunijną ("rarytas" dla nerwicowca) obudziłam się rano i nie byłam w stanie ustać na nogach. To wszystko, co ciężkie, mam za sobą i na chwilę mogę opuścić gardę. No i mnie je*ło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, no zauwazylam zmianè u Ciebie..nawet Twoje avatary zrobily siè takie szare..przepraszam za szczerosc,tak juz mam,ale jak cos to nie chcialam Ciè obrazic.Kiedy wybierasz siè na urlop??chyba potrzebujesz odpoczynku co?ja od kilku dni odczuwam takie dziwne objawy.Mianowicie ,im bardziej moja i malza sytuacja siè stabilizuje,tym ja gorzej siè czujè.Czujè,ze nadchodzil atak jakis-tylko nie wiem kiedy uderzy;Ale wiem ,ze tak siè stanie.czujè siè niepelnosprawna umyslowo a moj optymizm gdzies sobie odlatuje.Poza tym mam ogromne problemy z wyslawianiem siè-mimo,ze bardzo duzo czytam.w Srode jade do mojego psychiatry-moze cos mi doradzi??Wkrècam sobie,ze to nie nerwica mi dolega tylko jakies zaburzenia osobowosci mam albo co?nie wiem,nic dzisiaj kurfa nie wiem.a i chyba mam objawy zespolu stresu pourazowego..chociaz raczej to moj chlop powinien to miec a nie ja!!!! :evil: Tymczasem malz siedzi sobie na rybkach a ja jestem dzisiaj przykuta do wyra.zreszta i tak za bardzo nie mam ochoty z nim rozmawiac.. Korba, pomysl koniecznie o jakims odpoczynku..sama albo z facetem??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

esprit, w sumie to nie narzekam na brak zajèc.teraz mam zwichniètà nogè wièc lezè,bo ta noga mi okropnie dokucza.do tego grypa,@ no ilez mam zniesc??chyba przez to jestem rozstrojona dzisiaj,i doszukujè siè cholera wie czego. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, zawsze tak jest!

Ja nie miałam żadnych objawów nerwicy przez pół roku (nawet sobie popłynęłam do Danii :pirate: ) a okropnie wkurzyłam się na moją chrzestną. Wróciłam do domu, wkurff niby przeszedł, emocje opadły, i heja... atak stulecia. A myślałam, że już jestem zdrowa!

 

Korba, tutaj nie jesteś niewidzialna! Pamiętamy o Tobie :nono: Też myślę, że powinnaś pomyśleć o urlopie.

 

Ja dziś 6 dzień na SSRI. Na razie jest 'w miarę', ale dopiero leki wzięłam... Najgorzej się chyba czuję zaraz po wstaniu rano, zanim leków nie wezmę. Ale ogólnie nadal czuję się żle i jestem bardzo osłabiona. A tu tyle nauki... Koszmar. W ten weekend mam co najmniej trzy bardzo ważne i ciężkie egzaminy. Zajebiście.

 

I zęby mnie ćmią, no i ucho trochę boli nadal :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×