Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

czuję się osaczony
tak na prawdę popatrz straszne! tylu ludzi chce abyś był zdrowy i szczęśliwy abyś nie stoczył się na dno :roll: życzę Ci abyś zawsze w takim razie czuł się osaczony tylko z takiego powodu bo jak tak dalej pójdzie Twoje osaczenie będzie miało zupełnie inne podłoże :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Tomek, i dobrze, czuj się osaczony, za każdym razem gdy będziesz miał ochotę sięgnąć po speeda, albo zbyt duże ilości ziela - czuj się osaczony :twisted: Przypomnij sobie, że w razie gdyby Ci się potem na ten temat coś wypsnęło na forum - jesteśmy tu po to, żeby Cię osaczać i radzić, radzić, radzić, pouczać, odwodzić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rety - ludzie co z Wami !!!

 

.Tomek :

chcesz sie truć , proszę bardzo , tylko dlaczego dzielisz się tym z nami ? chwalisz się ? myślisz że jesteś lepszy ?? wydaje mi się że chcesz zwrocić na siebie uwagę ... zwróciłeś ... widzisz że wszyscy piszą PRZESTAŃ .

 

mam prośbę , daruj sobie dalsze opowieści o Twoim yhm koxowaniu 8) i nie zachowuj się jak gówniarz ...

 

Milego wieczoru wszystkim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mooni to prawda może i sie nakręcam czasem! ale dzis mam takie jakby uczucie ze cos sie może stac :((

 

Chociaz dzis byłam juz 2 dzien sama w krakowie , jechałam sama autem i nawet pojechałam po zajeciach sama do supermarketu na zakupy i naprawde było bardzo ok! tyle ze na uczelni było mi duszno :( i taka jakas niespokojna siedze na zajeciach nie wiem dlaczego....

 

Jakbym musiała jakas energiee rozładowac...chyba bede biegac z psem po wsi... od jutra może..taki bieg..moze byc dobry no nie???

 

Wogole to mnie oko boli :(

A teraz ide sprzatac łazienke , a pozniej jak bede miała sile to reszte... bo troszke zmeczona jestem tymi jazdami ...w sumie to ponak 120km dziennie +zajecia

 

Ale chyab sie musze przyzwyczaic!???

 

pozdrawiam cieplusio :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj miałam dzień taki nijaki, ale najgorsze przede mną. Jutro idę do pracy po trzytygodniowym chorobowym i aż boję się iśc bo w tym czasie zwolnili moja koleżankę i ciekawe co teraz ze mną :? . A tak poza tym moi rodzice jutro też wyjeżdżają na kilka dni (a ja tak nie lubię jak ich nie ma w domu) :cry: Oby ten cza minął mi jak najszybciej bo inaczej umrę z tymi lękami :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najmocniej was przepraszam ze tak to tu wklejam jak ale chce zeby Tomek to przezytał tylko zmienił słowo alkohol na narkotyki

 

Przyznać muszę, że byłem i jestem złodziejem w najgorszym - po ludzku sądząc - wydaniu. Kradnę rodzinie najlepszych ojców i synów. Kościołowi najwierniejsze dzieci. Ojczyźnie najzdolniejszych obywateli. Szkole i nauce najtęższe umysły. Rodzinie ludzkiej najpierwsze jednostki. A jednak cieszę się dotąd wolnością i mianem najlepszego dobroczyńcy ludzkości, przyjaciela człowieka, towarzysza jego radości i smutków.

Ja jestem na świecie największym gangsterem i przywódcą mafii, która codziennie uśmierca miliony, zabierając im wszystko. Włamuję się do kieszeni, domów, serc i rodzin. Tylko ja znam klucze do wszystkich zamków, skarbnic i kas.

Mój gang nie boi się szubienicy, bo mam w swoim gronie przedstawicieli wszystkich warstw społecznych, nie wyłączając sprawujących władzę i wymierzających sprawiedliwość.

Jestem panem, monarchą, władcą. Mnie służą rządy, stawiając na czołowym miejscu w czasie bankietów i przyjęć. W mojej obecności decyduje się o losach świata, życiu i śmierci, ubija interesy... Moje zdanie w każdej sprawie jest ostateczne. Przy mnie ludzie bawią się, tańczą, płaczą, umierają.

Walą się trony jeden po drugim, kurczą imperia, upadają rządy, tylko moje imperium nie kurczy się i nie upada, choć niesie zagładę. Niszczę wszystko i wszystkich. Piękne dzieci, wspaniałą młodzież przemieniam w zbrodniarzy. Zapełniam nimi szpitale i zakłady poprawcze. Bogatych zamieniam w nędzarzy. Zdrowych w chorych. Mądrych w głupich. Kołyski w trumny. Miasta w cmentarze...

Któż mnie nie doświadczył? Któż mnie nie zna? I to dziecko mego przyjaciela pijaka. I ta poniewierana żona. Znają mnie dobrze kapłani, załamując ręce nad owocami wieloletniej pracy. Znają mnie izby wytrzeźwień, sądy, więzienia, ale też i szkoły, dyskoteki.

Teraz nie muszę się już chyba dłużej przedstawiać? Mam nadzieję, że i wy nie zrazicie się do mnie i tylko u mnie szukać będziecie mocy, szczęścia, tak jak szukają miliony. Że i was nie zabraknie w mojej armii, z którą od lat zdobywam ... piekło !

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica ja tez mam teraz czarne mysli eghhhh nie matw się miną chciała bym Ci pomoc ale nie wiem juz jak :cry: wszystko zalezy od Ciebie od myśli wiary wszystko bądz dobrej mysli 1 zła zastap 1000 dobrych ;) bo jesteś fajnym wartościowym Człowiekiem Nerwicą - Darkiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć kochani :D ostatnio nie pisałem bo wpadłem w wir pracy,normalnie szok,zapieprzam jak mały samochodzik,ale od kilku dni cos zaczynało świdrować mnie w serduchu ,no i rano mdłości i ataczek paniki dawno takiego nie miałem,jedna tableta cloranxenu załatwiła sprawe,ale poczucie winy mam że zażyłem,ale z drugiej strony przez dwa miesiące chyba tylko sześć razy musiałem sie ratować,w piątek mam egzamin na przyczepy ,już mam cykora :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojj chyba wszyscy mamy jakis lękliwy dzień... chyba biometr niekorzystny dla nerwicowców...

Ja ogladam jakiś film o bliznietach syjamskich i jeden koles tam dmucha w torbe papierową...bo ma ataki paniki...no zupełnie jak my.. no świat chyba niezapomniał ze są tacy jak my..

 

A ja zaczelam sprzatac i tak mi sie strasznie odechcialo, taka sie zmeczona poczułam ze musiałam sie połozyc...aż sie troszku zdenerowałam...

Gosiulka wiesz ja nie byłam nigdy sama w domu na noc.... i też sie boję tak zostac sama....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się nie boję zostawać sama na noc przestałam się bać jak zostałam parę razy sama z synkiem i psem na noc w naszym domu na działce, najgorsza była pierwsza noc spałam w sypialni na górze i bałam się na dół do kibla zejść :roll: a najlepsze, że ja się nie bałam, że mnie tam napadną ( zresztą ochrona jest) tylko, że dostanę ataku lęku i nie zdążę nawet na stróżówkę do ochroniarzy zadzwonić o mężu, który był 60km ode mnie nie wspominając :roll: i że znajda mnie rano martwą bo tego ataku to już na bank nie przeżyję ;) , ale przeżyłam i to nie jedną taką samotną noc bo prawie całe lato siedziałam tam z małym a mąż nie zawsze mógł przyjeżdżać i wiecie co nigdy jak byłam sama ataku nie dostałam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dzis tez miałam paskudna noc..

Wczoraj jeszcze wieczorkiem pisałam sobie w pamietniku,ze dam rade,ze mam sie nie bac,ze boje sie tylko tego czego nie znam...a juz przed spaniem zrobilam sie poddenerwowana,niesopkojna,nie moglam uspokoic mysli,a tym samym zasnac..a jak juz zasnelam to sniły mi sie koszmary.Jeden to ten sam co snil mi sie czesto kilka lat temu.Znow wrocił a ja myslałam ze zapomniałam :roll: to jak film.Sceny z mojego dziecinstwa.Matka biegnaca na mnie z nozem,matka lezaca w ekstrementach,przewijanie mojej siostry,matka wracajaca do domu w podartym smierdzacym ubraniu...a na sam koniec snu pokłociłam sie z mezem,wyszedł przed pólnoca i powiedział ze wroci za godzine.Nie wrocił,wrocił nastepnego dnia.Zdradził mnie...obudziłam sie z płaczem,i konwulsjami,zwymiotowałam w łazience ryczałam dobre pół godziny a moj maz nie wiedział o co chodzi.Jak dziecko mnie tulił gdy mu opowiedziałam o snie.Czułam sie jak idiotka,jak małe bezbronne dziecko. Zasnełam w jego objeciach i tylko wtedy czułam sie bezpiecznie.Jak sie obudziłam,on był juz w pracy,a ja jestem sama z poczuciem jakie to wszystko beznadziejne i dlaczego nie moge nad tym zapanowac :( ilez mozna z taka osoba wytrzymac?tym bardziej ze on mnie zna od silnej strony a ja od jakiegos czasu z przebojowej dziewczyny,radzacej sobie w zyciu zamieniłam sie w cos co samo sobie nie radzi..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×