Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 17.03.2025 o 19:29, alone05 napisał(a):

Dzisiaj byłam na Oddziale Dziennym. Potem byłam razem z mamą i z bratem na zakupach w Auchan.

Jak jest na oddziale dziennym, co się robi. Psychiatra mi zaproponował jak przez miesiąc nie poczuję pozytywnego działania leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Jak jest na oddziale dziennym, co się robi. Psychiatra mi zaproponował jak przez miesiąc nie poczuję pozytywnego działania leków.

Na oddziale są różne zajęcia, np. psychorysunek, relaksacja, trening metapoznawczy, integracja, są też wspólne spacery, wycieczki (np. do Zamku Królewskiego) każdy ma zapewnione darmowe śniadanie, herbatę lub kawę można zaparzyć w czajniku. Każdy przebywa na oddziale od godziny 9 do 13.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, alone05 napisał(a):

Na oddziale są różne zajęcia, np. psychorysunek, relaksacja, trening metapoznawczy, integracja, są też wspólne spacery, wycieczki (np. do Zamku Królewskiego) każdy ma zapewnione darmowe śniadanie, herbatę lub kawę można zaparzyć w czajniku. Każdy przebywa na oddziale od godziny 9 do 13.

I normalnie wystawiają zwolnienie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie na oddziale dziennym leczenia nerwic była tylko terapi i 4 razy w tygodniu relaksacja na końcu, a raz w tygodniu spotkanie społeczności ( w kółku  siedzieli wszyscy uczestnicy, terapeuci, lekarz). Był zapewniony obiad. Do pracy dostałam zwolnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Yyy, już stres.

Nie ma czym, przeciez terapeutki i tak byly obecne podczas sesji tylko jedna z nich ją prowadzila, lekarz jak to lekarz, po prostu na czas pobytu traktowalam go jako swojego.psychiatre. U mnie akurat wszyscy specialisci zachowywali się w porządku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, bei napisał(a):

Nie ma czym, przeciez terapeutki i tak byly obecne podczas sesji tylko jedna z nich ją prowadzila, lekarz jak to lekarz, po prostu na czas pobytu traktowalam go jako swojego.psychiatre. U mnie akurat wszyscy specialisci zachowywali się w porządku. 

Chodzi o to, że wszyscy siedzieli w kółku w tym uczestnicy. I co, miałbym przy nich opowiadać o swoich problemach? Ich tajemnica lekarska nie obowiązuje.

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Chodzi o to, że wszyscy siedzieli w kółku w tym uczestnicy. I co, miałbym przy nich opowiadać o swoich problemach? Ich tajemnica lekarska nie obowiązuje.

Na społeczności nie opowiada się o swoich problemach. Ona nie od tego jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Chodzi o to, że wszyscy siedzieli w kółku w tym uczestnicy. I co, miałbym przy nich opowiadać o swoich problemach? Ich tajemnica lekarska nie obowiązuje.

Ale na tym polega terapia grupowa na oddziale dziennym. Siedzisz w kółku i opowiadasz o swoich problemach. To się opiera na zaufaniu. Minęło kilka lat i nie doszły mnie żadne słuchy żeby ktoś użył tego co powiedziałam. Sama bardzo ostrożnie wypowiadam się na temat terapi grupowej. Nawet anonimowo na forum nie podaje przykladow innych osób, tak żeby jeśli trafi się ktoś, kto był na tej terapi ze mną nie poczuł, że ktoś o nim opowiada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Czyli chyba bez sensu dla mnie takie siedzenie na oddziale dziennym. Ale lekarz mówił, że głównie dla możliwości dłuższej rozmowy i obserwacji.

No wiesz, każda terapia jest rozmową. A na grupie tak na prawdę im więcej z siebie dasz, tym więcej dostaniesz. Rozumiem, że to nie jest forma terapii dla każdego, ale nawet nie próbując zakładać że nie jest dla Ciebie to trochę słabe i ucieczkowe.

Ja np. nie jestem fanką terapii grupowej, nawet moja terapeutka, która zna mnie właśnie z terapii grupowej, w końcu przyznała, że terapia grupowa rzeczywiście nie jest dla mnie, ale ja przeszłam półroczną terapię grupową 4x w tygodniu. Czy to, że grupa nie jest dla mnie oznacza, że nic mi ta terapia nie dała? Dała, pewnie mniej niż innym, ale na pewno nie była bez sensu.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, acherontia styx napisał(a):

 słabe i ucieczkowe.

 

To właśnie ja. 

 

Ale doktor nie mówił mi o terapii grupowej tylko raczej o możliwości bliższego poznania mnie, mojego zachowania itp. O terapii żadnej jeszcze nie było mowy. Oby leki pomogły 😱 Psycholożka mnie zawiodła. 😕

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Grouchy Smurf napisał(a):

 

Ale doktor nie mówił mi o terapii grupowej tylko raczej o możliwości bliższego poznania mnie, mojego zachowania itp. O terapii żadnej jeszcze nie było mowy.

Bo prawda jest taka, że o wiele pewniejszą diagnozę postawią po kilkumiesięcznej czy kilkutygodniowej obserwacji w warunkach oddziału nawet dziennego, niż przy wizytach 30-minutowych raz na miesiąc. Twoje relacje z innymi pacjentami idealnie odwzorują relację jakie tworzysz na co dzień z ludźmi i pokażą co jest nie tak.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, acherontia styx napisał(a):

Bo prawda jest taka, że o wiele pewniejszą diagnozę postawią po kilkumiesięcznej czy kilkutygodniowej obserwacji w warunkach oddziału nawet dziennego, niż przy wizytach 30-minutowych raz na miesiąc. Twoje relacje z innymi pacjentami idealnie odwzorują relację jakie tworzysz na co dzień z ludźmi i pokażą co jest nie tak.

Ale ja nie mam zamiaru tego kontynuować kilka tygodni, raczej myślałem o 2-3 razach. Jak ma to tak wyglądać to temat zamknięty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Grouchy Smurf napisał(a):

@bei moje naturalne miejsce w takiej sytuacji byłoby poza kółkiem i obserwowanie z boku ale nie uczestniczenie jako czynny element wydarzenia.

Ja w życiu też zwykle jestem z boku. Jednak nawet statystyczne wychodzi że w grupie są osoby z różnymi problemami i łączy ich to że wszyscy maja problemy. Czasami ludzie sie faktycznie nie odzywaja podczas sesji, zreszta tam wcale nie ma az tsk duzo czasu, żeby sie każdy swobodnie wypowiedal ile chce.

48 minut temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Ale ja nie mam zamiaru tego kontynuować kilka tygodni, raczej myślałem o 2-3 razach. Jak ma to tak wyglądać to temat zamknięty.

Tam gdzie ja bylam terapia trwała 3 miesiace i można było przedłużyć o kolejne 3. Na 2-3 razy na pewno nikogo by nie przyjęli. Żeby sie dostac trzeba się zakwalifikowac, przejść rozmowę wstępną. Na pewno by powiedzieli ile trwa terapia i zapytali czy jesteś na to gotowy? Tutaj też chodzi o to zaufanie. Nie można by mówić o zbudowaniu jakiejkolwiek społeczności jeśli by ludzie się zmieniali co dwa spotkania. 

Godzinę temu, Grouchy Smurf napisał(a):

Psycholożka mnie zawiodła. 😕

Dlaczego? Psycholog czy terapeuta? Ona cię zawiodla czy sam siebie zawiodłeś? Ja myślę, że jesli nie wychodzi to w dużej mierze moja wina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@beiTyle że ja nie chcę być na żadnej terapii i doktor też o takiej nie wspominał. Mówił tylko, że miałby dłuższy i kontakt ze mną i lepiej ocenił co mi jest. Mam nadzieję, że moja przypadłość wymaga tylko odpowiednich leków, żebym odczuwał jakąś przyjemność w życiu i obierał sobie realne na moje możliwości cele i miał motywację do dążenia do nich. Mam nadzieję, że to tylko chemia w mózgu jest do podregulowania i chemia medyczna mi pomoże. 

 

A z psycholożką było tak, że na wizycie lekarz zaproponował powrót do psycholożki. Ja do niej idę i mówię, że doktor ocenił, że przydadzą mi się sesje a ona, że ona we mnie nie widzi nic, co wymagałoby jej interwencji.

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×