Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moje całe życie to rytuał.


Vanillacoco

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w tytule. Nie wiem czy jeszcze cokolwiek jest w stanie pomóc. Mój problem trwa od... kiedy pamiętam. Jako mała dziewczynka nabawiłam się, a raczej odkryłam u siebie paniczny lęk przed bujaniem, huśtaniem, ruszaniem się czegokolwiek. Wpadałam w histerię, gdy widziałam huśtawkę, rozbujany żyrandol sprawiał, że musiałam zwijać się w kulkę, aż nie ustał, a zawieszenie koralików w moich drzwiach to był prawie koniec świata, aż w końcu musieli je zdjąć, bo chodziłam jak wariatka. Objawy nerwicy, jak ostatnio się dowiedziałam, nasilały się z wiekiem, ale uznałam, że każdy ma takie dziwactwa, dopóki nie zorientowałam się, że nie każdy i to nie dziwactwo, a zwykła nerwica, i nie tylko ja z tym walczę. Dzisiaj doszłam do momentu, w którym całe moje życie jest jednym, wielkim rytuałem. Lęk przed bujaniem pozostał w stanie niezmienionym, do tego doszły natrętne myśli i czynności, zdarzyła mi się sytuacja, w której w gościach, po usłyszeniu głośnej muzyki, poczułam się tak niebezpiecznie, że musiałam kłaść się w innym pokoju, zawinięta w koc i uspokajająca samą siebie. Dzisiaj każda czynność to katorga. Rano wstaję i zanim wstanę z łóżka, muszę zakończyć moje myślenie odpowiednią myślą, na odpowiednim boku i w odpowiedniej pozycji. Nie śpię inaczej niż z rękami wystawionymi na wierzch kołdry, i łokciem podpartym pod bok. Odpowiednio stawiam kroki na dywanie i wychodzę z pokoju odpowiednią nogą, rytuał ubierania, jedzenia, mycia, to klasyk. Przy tym liczę. Najlepiej jeśli wszystko jest po 1, 3, 10, lub 18 razy. Unikam liczb parzystych, wyeliminowałam z życia liczby 6 i 13. Zanim wyjdę z domu obejdę wszystkie pokoje, zaczynając i kończąc na moim. Napiję się herbaty, dotykając dzbanka od spodu. Wszystko dotykam od spodu. Naszarpię się z pudłem z odkurzaczem w środku, ale podniosę je, tylko po to, żeby go dotknąć. Prawą, lewą, i znów prawą ręką, wewnętrzną stroną. Droga to już...droga przez mękę. Wybrane ścieżki, przechodzenie po odpowiedniej stronie słupa, latarni, krawężnika, no i co najgorsze. Wracanie zawsze tą samą drogą. Przejdę pół miasta, żeby tylko móc wrócić tędy, którędy przyszłam. Kasłanie w moim towarzystwie to najprostsza droga do rozwścieczenia mnie. Muszę wtedy...ukłuć się w głowę. Przy czole, na środku i z tyłu, tak, żebym aż poczuła. Potem odkasłuję. Także jeśli wezmę za głęboki wdech, aż do płuc, kaszlę. Trzy razy. I tak jest ze wszystkim. Pisanie, mówienie, chodzenie, mogę wymieniać w nieskończoność. Jedyny sposób, w jaki kiedyś udało mi się uniknąć wykonania rytuału, to wściekłość, byłam bardzo, bardzo zła i krzyknęłam wręcz sama do siebie, "a w d. cię mam". I uniknęłam idiotycznego wracania się, by odpowiednio postawić krok. Drugi sposób, to świadomość, że jeszcze zdążę to zrobić. Jeśli naprawdę nie mogę w danej sytuacji wykonać rytuału, mówię sobie w myślach, że jeszcze to zrobię, kiedy tylko będę miała możliwość. Później przeważnie o tym zapominam. Trzeci sposób, to metoda druga, plus dodatkowo zmierzenie czasu, który tracę na rytuały. Mówię sobie, że nie wykonam tego teraz, zrobię to później i z zaskoczeniem widzę, jak o wiele wcześniej udało mi się wyjść z domu, albo myślenie, o reakcji kogoś, kto by mnie widział w danej sytuacji. Ale to pomoce, które pomagają na jakieś drobnostki, dalej nie umiem zapanować nad lękiem, on kiedy przejmie stery, mi pozostaje tylko zwijać się w kulkę. Boję się wszelkich psychologów, bo jeśli przyszłoby mu do głowy zmierzyć mnie ze swoim lękiem, a już uchowaj, od próby rozbujania żyrandola, albo kaszlnięcia w mojej obecności, albo zastosowałabym jedyną znaną mi reakcję obronną, koc i kulka, albo wściekłabym się i straciła nad sobą panowanie.

Możecie albo pocieszyć się, jeśli musicie zmagać się z mniej dziwnymi dziwactwami, albo skorzystać z trzech rad, jakie udało mi się wydukać na podstawie wieloletnich moich własnych obserwacji, albo wesprzeć mnie, jeśli macie podobnie i utwierdzić w przekonaniu, że może nie jestem wariatką, a dziwactwa można się pozbyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×