Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)


yoan22

Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

169 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      122
    • Nie
      37
    • Zaszkodziła
      31


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie. Biore mirte od 4 dni w dawce 15mg. Od pierwszej dawki ok. 30-60 min po zażyciu dostaje apatii. :roll: Myślicie, że to może być skutek uboczny h1?

Czytałem, że apatia może wystąpić przy braniu leków przeciwhistaminowych. Jak myślicie to z czasem minie?

Pozdróweczki :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, biore na noc. Z tym, że paradoksalnie ciężko mi usnąć po tej mircie. Być może to przez to, że wypijam pare kaw dziennie i sulpiryd rano i o 15-16stej. Dam mu czas, jeśli od pierwszej dawki działa na mnie apatycznie to skutek uboczny h1, sam lek jeszcze na mnie nie działa. Dzięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Damian9595, pytanie, na co Ty w ogóle dostałeś mirtę ? Masz problemy ze snem ? Czy wyłącznie przeciwdepresyjnie ? Ja tam specjalnie apatii nie czuję ... tyle, że ja jestem apatyczna przez cały dzień :bezradny: Po prostu senność większą się czuje i to chyba dobrze, zwł. dla osób mających problemy ze snem. Dlatego mirtazapina jest zapisywana zawsze na wieczór :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No masz same "pobudzające" leki, lit, esci, lamo - żaden z tych leków nie ma typowego działania sedatywnego, jak właśnie mirtazapina, kwetiapina itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do uzależnienie od antydepresantów to u mnie wygląda to tak (biorę fluoxetynę od 17 roku życia a mam 35 lat): potrafię je odstawić z dnia na dzień, biorąc nawet maksymalną dawkę - 80mg, i nie czuję żadnych skutków ubocznych. Jest super, wiadomo, że okres półtrwania jest długi ale przez kilka miesięcy jest ok i nie czuję żadnej różnicy i nagle coś się złego dzieje w moim życiu i wpadam w czarną dupę. Do tego stopnia, że nie mogę się zmobilizować żeby iść do lekarza. Chodzę do pracy, wykonuję swoje obowiązki i nic więcej. Wracam do domu i siedzę gapiąc się w ścianę. Nie czytam, nie oglądam filmów a normalnie funkcjonując czytam średnio 3 książki w tygodniu i oglądam co najmniej jeden film dziennie. Kończy się tak, że szwagier albo siostra wiozą mnie na izbę przyjęć i dostaję receptę. Wtedy wracają kolory. Cała paleta barw.

Oczywiście leki odstawiam bez porozumienia z lekarzem. W sumie nie wiem dlaczego. W przyszłym tygodniu mam wizytę więc zapytam czy takie odstawianie leków kiedy super się czuję jest ok czy raczej nie powinnam tego robić.

Ostatnio zmniejszyłam mirtagen (z 90mg na 45mg), promazynę (z 200mg na 100mg) oraz fluoxetynę (z 80mg na 60mg) i o ile na początku czułam się gorzej i byłam lekko zdołowana to teraz czuję się super. Nigdy nie byłam taka szczęśliwa i pełna energii. Śmieję się, że niedługo zacznę biegać dookoła budynku ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do uzależnienie od antydepresantów to u mnie wygląda to tak (biorę fluoxetynę od 17 roku życia a mam 35 lat): potrafię je odstawić z dnia na dzień, biorąc nawet maksymalną dawkę - 80mg, i nie czuję żadnych skutków ubocznych. Jest super, wiadomo, że okres półtrwania jest długi ale przez kilka miesięcy jest ok i nie czuję żadnej różnicy i nagle coś się złego dzieje w moim życiu i wpadam w czarną dupę. Do tego stopnia, że nie mogę się zmobilizować żeby iść do lekarza. Chodzę do pracy, wykonuję swoje obowiązki i nic więcej. Wracam do domu i siedzę gapiąc się w ścianę. Nie czytam, nie oglądam filmów a normalnie funkcjonując czytam średnio 3 książki w tygodniu i oglądam co najmniej jeden film dziennie. Kończy się tak, że szwagier albo siostra wiozą mnie na izbę przyjęć i dostaję receptę. Wtedy wracają kolory. Cała paleta barw.

Oczywiście leki odstawiam bez porozumienia z lekarzem. W sumie nie wiem dlaczego. W przyszłym tygodniu mam wizytę więc zapytam czy takie odstawianie leków kiedy super się czuję jest ok czy raczej nie powinnam tego robić.

Ostatnio zmniejszyłam mirtagen (z 90mg na 45mg), promazynę (z 200mg na 100mg) oraz fluoxetynę (z 80mg na 60mg) i o ile na początku czułam się gorzej i byłam lekko zdołowana to teraz czuję się super. Nigdy nie byłam taka szczęśliwa i pełna energii. Śmieję się, że niedługo zacznę biegać dookoła budynku ;)

Koncowka pasuje pod hipomanie po zmneijszeniu/odstawieniu antydepresantow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do uzależnienie od antydepresantów to u mnie wygląda to tak (biorę fluoxetynę od 17 roku życia a mam 35 lat): potrafię je odstawić z dnia na dzień, biorąc nawet maksymalną dawkę - 80mg, i nie czuję żadnych skutków ubocznych. Jest super, wiadomo, że okres półtrwania jest długi ale przez kilka miesięcy jest ok i nie czuję żadnej różnicy i nagle coś się złego dzieje w moim życiu i wpadam w czarną dupę. Do tego stopnia, że nie mogę się zmobilizować żeby iść do lekarza. Chodzę do pracy, wykonuję swoje obowiązki i nic więcej. Wracam do domu i siedzę gapiąc się w ścianę. Nie czytam, nie oglądam filmów a normalnie funkcjonując czytam średnio 3 książki w tygodniu i oglądam co najmniej jeden film dziennie. Kończy się tak, że szwagier albo siostra wiozą mnie na izbę przyjęć i dostaję receptę. Wtedy wracają kolory. Cała paleta barw.

Oczywiście leki odstawiam bez porozumienia z lekarzem. W sumie nie wiem dlaczego. W przyszłym tygodniu mam wizytę więc zapytam czy takie odstawianie leków kiedy super się czuję jest ok czy raczej nie powinnam tego robić.

Ostatnio zmniejszyłam mirtagen (z 90mg na 45mg), promazynę (z 200mg na 100mg) oraz fluoxetynę (z 80mg na 60mg) i o ile na początku czułam się gorzej i byłam lekko zdołowana to teraz czuję się super. Nigdy nie byłam taka szczęśliwa i pełna energii. Śmieję się, że niedługo zacznę biegać dookoła budynku ;)

Koncowka pasuje pod hipomanie po zmneijszeniu/odstawieniu antydepresantow.

 

Dodam jeszcze, że ostatnio zmieniłam Depakinę na Vetirę (padaczka) i ten wzrost energii oraz poprawa samopoczucia jest raczej z tym związany. Od tego momentu czuję się jakbym połknęła baterie duracella. Dopiero później zmniejszyłam psychotropy. Wcześnie przy zmniejszaniu dawek czy całkowitej rezygnacji z leków nigdy nie zaobserwowałam poprawy. Takiej poprawy, bo nie tylko ja to widzę, a raczej czuję, ale również osoby postronne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tą Vetirę na padaczkę bierzesz czy jako stabilizator nastroju?

 

Na padaczkę. Z tego co się orientuję to vetira jest typowo na padaczkę natomiast depakinę stosuje się jako stabilizator nastrojów.

Nie wiem, nie wypowiadam się.

Moim stabilizatorem nastroju jest sms od Mężona 'słonko, wpadnij po pracy do Ochinka i wybierz sobie nowe futro'

A tak serio, to ostatnio czuję się tak dobrze, że obawiam się że tak się dzieje 3 dni przed śmiercią albo zaraz wymyślą jakąś jednostkę chorobową 'nadmierne szczęście'

Naprawdę chciałabym wierzyć, że wszystko idzie ku lepszemu i że wreszcie nastąpi mój czas... prywatny występ Metallicii i wygrana w totka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta jednostka chorobowa już niestety jest, nazywa się CHAD a dokładnie jej "przyjemna" górka - hipomania ;) A tak na serio to po prostu masz dobrze dobrane leki, dobrego męża i cóż więcej potrzeba :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 dzień na mircie, czuje straszne podkurwienie, impulsowość i bezsenność w sumie to podchodzi pod akatyzje, strasznie męczące uczucie nie wiadomo co z sobą zrobić. Jechać dalej z lekiem czy lepiej odstawić?

Z góry dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam

 

 

8 dzien bierzesz i dalej spac nie umisz?a jaką dawke bierzesz?i o ktorej godzinie?moze za wczesnie?a kladziesz sie za pozno?ja brałam ok 22 i szłam spac ok 22,30-23

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 dzień na mircie, czuje straszne podkurwienie, impulsowość i bezsenność w sumie to podchodzi pod akatyzje, strasznie męczące uczucie nie wiadomo co z sobą zrobić. Jechać dalej z lekiem czy lepiej odstawić?

Z góry dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam

Za wysoka dawka na poczatek. Zmniejsz do takiej po ktorej mozesz spac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym to słuchajcie jest tak, że z dnia na dzień mam coraz większą bezsenność. Jakiś nietypowy przypadek jestem jestem :mrgreen: Może ta noradrenalina mnie tak nakręca, a biore minimalną dawke 15-stke o 22, a podobnież tych tabletek nie powinno się dzielić na połówki. Nie zapowiada sie na lepsze, chyba dam sobie siana z tą mirtą, bo z dnia na dzień coraz gorzej :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym to słuchajcie jest tak, że z dnia na dzień mam coraz większą bezsenność. Jakiś nietypowy przypadek jestem jestem :mrgreen:

Bardzo nietypowy :shock: , przyznaję ... jako weteranką w braniu mirty. Ale podejrzewam, że nie czujesz się z tym jakoś mega zajebiście :? Cóż, ale na tym właśnie polega indywidualne działanie substancji czynnych na każdego pacjenta :bezradny:

 

podobnież tych tabletek nie powinno się dzielić na połówki.

Tych rozpuszczających się w ustach raczej nie ( chociaż ludzie dzielą ), zwykłe - bez problemu.

 

chyba dam sobie siana z tą mirtą, bo z dnia na dzień coraz gorzej :pirate:

Ty nam lepiej powiedz, na co masz zapisaną mirtazapinę ? Przeciwdepresyjnie czy w związku z problemami ze snem ?

To Twój pierwszy psychotrop ? Sorry, za dociekliwość, ale próbuję dociec przyczyn takiej nietypowej reakcji. Mnie mirta uspokaja, a jestem bardzo nerwową osobą :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja po dawce 7,5 byłam pobudzona i mogłam zapomniec o spaniu.Dla mnie najlepsza dawka była 30mg .Zanim zaczełam spać dzięki mircie mineło jakieś dwa tyg.Brałam rozpuszczalne w ustach ze względu na cene i dzieliłam je bez problemu.Zależy tez z jakiej firmy ,jedne tabletki są duże i super sie dzieli a inne są mniejsze to z nimi już gorzej ale da sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym to słuchajcie jest tak, że z dnia na dzień mam coraz większą bezsenność. Jakiś nietypowy przypadek jestem jestem :mrgreen: Może ta noradrenalina mnie tak nakręca, a biore minimalną dawke 15-stke o 22, a podobnież tych tabletek nie powinno się dzielić na połówki. Nie zapowiada sie na lepsze, chyba dam sobie siana z tą mirtą, bo z dnia na dzień coraz gorzej :pirate:

 

 

Nie rezygnuj tak szybko z Mirty. To dobry lek, tylko trzeba dać mu czas. Ja jestem od lipca 2014 cały czas niezmiennie na 15 mg. i nie mam zamiaru zwiększać, bo usypia mnie znakomicie od pierwszej tabletki. Ale pamiętam, że przez pierwsze tydzień, może dwa tygodnie, to był jakiś koszmar. Choć w nocy tak jak pisałam wcześniej spałam super, to w dzień przechodziłam tak dziwne stany, że jak teraz o tym pomyślę, to robi mi się niedobrze. Płakałam, codziennie miałam tak gwałtowne spadki nastroju, że trudno mnie było uspokoić. Miałam też myśli samobójcze, strasznie katastroficzne wizje swojej przyszłości, oj co tu dużo mówić, był to koszmar. Ale po 2 tyg. zaczęło ustępować, dlatego spróbuj jeszcze trochę wytrzymać na Mircie, może u Ciebie lek też potrzebuje czasu na rozkręcenie.

 

 

Arasha, jeszcze słówko do Ciebie. Przepraszam, ale nie udało mi się tym razem, spóźniłam się pół godziny i już nie mogłam oddać głosu, wybacz:(((( Jest mi z tego powodu niezmiernie przykro :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×