Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezsenność, zaburzenia snu


jaaa

Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, Kuiklinau napisał:

Dlaczego tylko neuroleptyki mnie usypiają? Nie mam na myśli lekowego ścięcia z nóg, ale neuroleptyki powodują u mnie uczucie zbliżającego się snu, nawet te które nie mają działania nasennego np. arypiprazol czy zyprazydon, więc brałem je przed snem.

 

Jedyny neuroleptyk jaki powoduje całodzienną senność, to clopixol.

 

Nie usypiają mnie jakiekolwiek benzo, zolpidem, hydroxyzyna.

 

To znaczy uczucie senności, które odczuwasz po przyjęciu neuroleptyków to skutek jednoczesnej blokady receptorów alfa-1 adrenergicznych, serotoninowych 5-HT2A i histaminowych H1. Takie właściwości wśród neuroleptyków ma na pewno kwetiapina i olanzapina. Znaczy jeśli chodzi o arypiprazol i zyprazydon to nie wiem w sumie czy powinny usypiać, ale patrząc na ich profile receptorowe to też blokują jednocześnie te same receptory. To wszystko też może zależeć od dawki. Bo wiesz neuroleptyki W DUŻYCH DAWKACH potrafią usypiać i nie raz nawet wręcz zamulać, bo neuroleptyki przeważnie stosuje się po to, żeby uspokoić pacjenta, "ściąć" go nawet, żeby przestał wariować, bo zyprazydon też w zastrzykach się podaje. Nie wiem, może po prostu jesteś bardzo wrażliwa na ich działanie czy coś, nie jestem medykiem. Też nie wiem jakie dawki przyjmujesz. 

 

Co do hydroksyzyny to może większej dawki potrzebujesz, mnie na przykład hydroksyzyna też w ogóle nie uspokajała, nawet w dużych dawkach mnie nie ścinała, benzo mnie też nie usypiają za bardzo, chyba że wezmę większą dawkę to wtedy usnę na 3 godzinki. Co do zolpidemu to nie wiem, może oporna po prostu jesteś. Zdarza się i tak. Tak jak mówię może to być zależne od dawki wg mnie. Mi psychiatra mówi, że neuroleptyki są na uspokojenie i kropka. Ich działanie pobudzające ujawnia się dopiero po paru dniach, miesiącach, bo receptory się przyzwyczajają do tego leku itd...

 

Ja biorę kwetiapinę w dawce 100mg i budzę się całkowicie wyspany i pełen energii. Do kwetiapiny biorę jeszcze na wieczór 150mg Anafranilu. 

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, serdecznie.

 

Ja, jako takiego problemu ze spaniem to nie mam i nie cierpię na bezsenność, ale za to mam problem z zaśnięciem.

Właśnie najczęściej przez myśli natrętne i przez to, że się czymś przejmuje.

Wtedy, jak mi coś wejdzie do tej głowy niedobrego, to nie daje mi to usnąć. I czasami ( można to trochę porównać z bezsennością ), nie śpię całą noc. Wtedy, żeby się w łóżku nie męczyć i nie leżeć bezczynnie, to słucham w nocy muzyki w radiu albo coś patrzę w telewizji.

Mam też problem ( i to za pewne wynika z charakteru ), że jak zmieniam miejsca, do kogoś pojadę i tam mam spać, nie usnę. Jak mam spać na innym łóżku, to wtedy nie mogę spać, bo to już jest inne miejsce, i to jest jakaś, psychiczna blokada...

Z tym też staram się walczyć, ale jest to trudne.

 

Ale jak już usnę, to raczej śpię dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.09.2020 o 00:25, acherontia-styx napisał:

A co ja mam powiedzieć po 7 latach? 🙄 co prawda nie ciągiem, bo zdarzały się okresy, że spałam normalnie

 

Większość osób ma i tak dobrze, bo może przebierać w lekach, a u mnie neuroleptyki i leki działające kardiotoksycznie odpadają 😥 jeśli już to tylko w warunkach szpitalnych, a pozostałe nie działają, albo działają chwilę🙄 

 

Kwetiapina w takiej dawce owszem reguluje sen, ale działania stricte nasennego nie ma, także przy problemach z zasypianiem ten lek w takiej dawce nie pomoże za bardzo. Jedynie może spowodować, że człowiek nie będzie się wybudzał w nocy jeśli ktoś ma problem z ciągłością snu.

Zresztą przy takich dawkach to już przeważnie używa się XR-ek, a żaden lek o przedłużonym działaniu nie zadziała nasennie.


Mi się raczej wydaje że mój problem jako tako z snem nie istnieje. Problemem są te sny, koszmary które są bardzo intensywne i co chwilę mnie budzą. Miałem kiedyś taki jeden dzień że słuchałem sobie fajnej muzyki, miałem taki "wyrzut endorfin" i co dziwne w ten dzień spałem normalnie.. Chyba ostra terapia przede mną, bo nic innego mi już chyba nie zostało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Lilith napisał:

W jakiej dawce masz promazynę?


Mam brać 100 mg albo 200 wdł uznania. Ale i tak aktualnie biorę amitryptyline i mirtor bo mam nadzieję że ami się rozkręci a nie chce brać neuroleptyków jeżeli mogę brać mniej szkodliwe leki. Jeżeli nie wypali to będzie promazyna na sen ale i tak nie wierze że będę spał przykład 300 ketrel i 150 chlorproxiten i dupa.

Edytowane przez reebok91

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są jakieś metody, które rzeczywiście działają naprawczo na sen? Mi się wydaje, że to leki mi na majstrowały, że nie jestem w stanie spać normalnie. Konkretnie to mam ogromny problem z zasypianiem, bez leku nie zasnę.

 

W bzdety typu wietrzenie pokoju nie wierzę, to raczej dla schorowanych ludzi.

Edytowane przez Kuiklinau

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory próbowałem:

- skrapiać poduszkę olejkami eterycznymi i jedyne co to, że miłej się śpi.

- zażywam cynk, magnez i b6, które to mają genialnie wspomagać sen i wielu to połączenie chwali. U mnie to tylko sny ciekawsze

- kilkakrotnie próbowałem detox od kawy i herbaty. Efekt żaden.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do spania w dzień, to odkąd zaczęły się moje problemy ze snem, to nie jestem już w stanie zasnąć w dzień. Jeśli pojawia się uczucie senności w ciągu dnia co jest u mnie codzienne, to odwracam się na bok i leżę w takim odrętwieniu z 30min albo i dłużej aż to uczucie się zmniejszy.

 

Zdarzały się też długotrwałe i codzienne akcje, że budziłem się gdzieś o 5-6 rano i byłem mega wypoczęty, choć kładłem się spać o tej samej porze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiadomo w ogóle, które leki są najbardziej sleep friendly i stosuje się je rzeczywiście w leczeniu zab. snu? Mam na myśli, że go wyrównują, normalizują a nie go niszczą, deformują i powodują otumanienie tak jak np. benzodiazepiny i leki z.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, acherontia-styx napisał:

Moja pani doktor dzisiaj rozważała u mnie też amitryptylinę w mikrodawce, ale na razie stwierdziła, że robimy combo z benzo i liczymy, że przez te 2-3 tyg uda się trochę też behawioralnie ustawić spanie przy pomocy benzo, a dopiero później ewentualnie damy amityryptilinę, w najmniejszej możliwej dawce, bo na większe niestety nie mogę wejść. 

A jak nie zatrybi to wytaczamy ciężkie działo 😂


Ciekawy pomysł, muszę porozmawiać z lekarzem na ten temat. Nasen zawsze na mnie działał ale ciekawe jak teraz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, acherontia-styx napisał:

Na mnie Nasen nie działa. Ja dostałam Estazolam. W moim przypadku amitryptylina jest ryzykowna trochę ze względu na działanie kardiotoksyczne dlatego odwleka ją lekarka ile może xD 

Jak nie to wchodzimy na leki stosowane w ciężkiej bezsenności, typu midazolam, chlordiazepoksyd.


Estazolam mam w domu ale słabo na mnie działa i tak się budzę. Ja już 2dzień na ami dziwne skutki uboczne agresja, swędzenie skóry i pulsowanie w głowie i to tyle. Pierwszy raz czytam o tych benzo w życiu, widać że to solidny kaliber, szkoda tylko żę to benzo a nie inna grupa. A próbowałeś peritol na sen ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, acherontia-styx napisał:

@reebok91, nie ale widzę, że to antyalergiczny, to na mnie nic z tego typu leków nie działało,  albo działało 2 dni, bo ja już cuda tworzyłam jeśli chodzi o leki. Moja lekarka jak słyszy, że ja nie śpię to już ręce załamuje  :bezradny: 

ale wspomnę jej o nim, bo mam za 2 tyg zadzwonić do niej i dać znać jak z tym spaniem na estazolamie. Spróbować nie zaszkodzi, nic nie tracę (poza pieniędzmi zostawionymi w aptece :P


Jest to lek pierwszej generacji. Bardzo ale to bardzo mocno działa histaminowo, doxepina to pikuś przy tym. Poza tym działa również tak że obniża poziom serotoniny w mózgu. Stosuje się go jako lekarstwo na np pssd po ssri i podobno działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Lilith napisał:

No to ja mam taką samą dawkę promazyny. I chcę z niej zejść. Ostatnio zauważyłam, że jestem w stanie w dzień spać bez jakichkolwiek prochów. To pytanie - dlaczego nie mogę spać w nocy? W zasadzie wszystkie wymienione leki brałam - może w innych dawkach, ale brałam. I Duuuupa blada.


Mam podobnie w nocy nie jestem w stanie spać wgl. Dlatego kładę się o 7 rano i śpię do 16, rozmawiałem o tym z psychiatrą to powiedział że to wina samej depresji i zaburzeń lękowych samych w sobie. O dziwo najlepiej się czuje od 4 rana tak do 8 nwm czemu  Co do odstawienia leków to zapewne efekt przejściowy taki z odbicia, mam teraz podobnie odstawiłem dutilox z 60 mg 3 miesiące brany do zera z dnia na dzień na rzecz amitryptyliny i o dziwo czuje się prawie jak zdrowa osoba dużo mniejsze lęki i depresja nie boje się ludzi i lepiej śpię dobrze tak na 90 %, niestety ale to jest efekt przejściowy w moim przypadku w twoim pewnie też, to już 4 raz w moim życiu jak odstawiałem leki. Trwa to tak z 2-3 tygodnie potem niestety wracam na dno, o tym też rozmawiałem z lekarzem i powiedział że mózg w ten sposób sobie radzi z "brakiem serotoniny " z zewnątrz czyli leków i sam zaczyna produkować dużo tej serotoniny dlatego czuje się lepiej. Jedyne co mnie wkurza przy tej odstawce dutiloxu z dnia na dzień to pulsowanie w głowie i to wszystko. Oczywiście mam nadzieję że tobie będzie lepiej po odstawieniu leków, ja miałem też podobny problem że leki zamiast mi pomagać spać to okazało się że śpię lepiej bez nich np pramolan,spamilan,bioxetin,klomipramina,setrelina,mitrazepina 45 mg,trazdon,brintelix.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktokolwiek ma podobny problem - cierpię na całkowitą bezsenność (a do tego nerwicę), ale naprawdę okropną - u mnie objawia się ona całkowitym brakiem snu pomimo skrajnego wycieńczenia i zmęczenia, nie śpię w ogóle przez kilka dni (u mnie max to cztery dni, a potem zasnęłam tylko dlatego, że zażyłam Zolpidem) . Poziom stresu jest u mnie tak duży, że nic nie jest w stanie mnie uśpić, stosuję jedynie Zolpidem, który działa ale jak wiadomo nie można go zażywać cały czas, więc stosuję raz na kilka dni , a przez pozostałe staram się żyć bez snu. Ciężko mi dosyć, bo organizm jest wycieńczony, w głowie kręci mi się jak na karuzeli, czuję się jak pijana , ale nadal nie mogę spać. Na te problemy ze snem ogólnie próbowałam już opioidów, alkoholu, hydrokzysyny oraz benzodiazepinów - i poza jeszcze większym zmęczeniem one nic mi nie dają, nie działają na mnie w ogóle. Działa jedynie Zolpidem... ale chciałabym spróbowac czegoś co nie uzależnia i co mogłoby pomóc. W szafie na zapas mam jeszcze tiapridi hydrochloridum oraz trazodon, ale niestety obawiam, się że Trittico również mi nie pomoże. Leki, którą wywołują zmęczenie po prostu na mnie nie działają, bo ja już jestem zmęczona, a i tak nie umiem spać. Ktoś coś doradzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Zaburzona napisał:

Czy ktokolwiek ma podobny problem - cierpię na całkowitą bezsenność (a do tego nerwicę), ale naprawdę okropną - u mnie objawia się ona całkowitym brakiem snu pomimo skrajnego wycieńczenia i zmęczenia, nie śpię w ogóle przez kilka dni (u mnie max to cztery dni, a potem zasnęłam tylko dlatego, że zażyłam Zolpidem) . Poziom stresu jest u mnie tak duży, że nic nie jest w stanie mnie uśpić, stosuję jedynie Zolpidem, który działa ale jak wiadomo nie można go zażywać cały czas, więc stosuję raz na kilka dni , a przez pozostałe staram się żyć bez snu. Ciężko mi dosyć, bo organizm jest wycieńczony, w głowie kręci mi się jak na karuzeli, czuję się jak pijana , ale nadal nie mogę spać. Na te problemy ze snem ogólnie próbowałam już opioidów, alkoholu, hydrokzysyny oraz benzodiazepinów - i poza jeszcze większym zmęczeniem one nic mi nie dają, nie działają na mnie w ogóle. Działa jedynie Zolpidem... ale chciałabym spróbowac czegoś co nie uzależnia i co mogłoby pomóc. W szafie na zapas mam jeszcze tiapridi hydrochloridum oraz trazodon, ale niestety obawiam, się że Trittico również mi nie pomoże. Leki, którą wywołują zmęczenie po prostu na mnie nie działają, bo ja już jestem zmęczona, a i tak nie umiem spać. Ktoś coś doradzi?

 

Nie wiem co to za benzodiazepiny były, ale tak poza tym to hydroksyzyna, alkohol czy trittico nawet to marnie na nerwicę działają. Jeszcze do tego jak się bezsenność wkręci to te leki zupełnie nie radzą sobie z poziomem stresu jaki trwa przez cały dzień a szczególnie organizm reaguje przerażeniem gdy się człowiek do łóżka kładzie. 

 

Opowiedz dokładnie dla psychiatry jak wygląda sprawa i idź tam na Cito. W takich wypadkach to wydaje się, że dobrze by było dać jakieś siekiery lub choćby ten zolpidiem przez dwa, trzy tygodnia i jednocześnie wprowadzić coś na nerwice albo zestaw leków dedykowanych na lęki. Do tego psychoterapia prywatna najlepiej bo na fundusz to za dwa - trzy lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, acherontia styx napisał:

Dać osobie, która już brała i bierze lek, który uzależnia, kolejny, silniejszy uzależniający lek nasenny, żeby zrobić z niej "ćpunkę" 🤦‍♀️

Brawa, takie rady tylko na nerwica.com 🤦‍♀️ 

 

Inna sprawa, że jak to zostało określone "siekiery" to są leki stosowane również w anestezjologii i żaden psychiatra nie odważy się dać takiego leku widząc pacjenta 1-2 razy na oczy i nie znając go.

 

Oczywiście nie mieszałam żadnych leków z alkoholem, po prostu napisałam listę wszystkiego co dotychczas próbowałam na bezsenność. Zolpidem uzależnia wiadomo , dlatego też staram się go zażywać raz na kilka dni kiedy już ledwo widzę i miesza mi się sen z rzeczywistością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, KaS83 napisał:

 

Nie wiem co to za benzodiazepiny były, ale tak poza tym to hydroksyzyna, alkohol czy trittico nawet to marnie na nerwicę działają. Jeszcze do tego jak się bezsenność wkręci to te leki zupełnie nie radzą sobie z poziomem stresu jaki trwa przez cały dzień a szczególnie organizm reaguje przerażeniem gdy się człowiek do łóżka kładzie. 

 

Opowiedz dokładnie dla psychiatry jak wygląda sprawa i idź tam na Cito. W takich wypadkach to wydaje się, że dobrze by było dać jakieś siekiery lub choćby ten zolpidiem przez dwa, trzy tygodnia i jednocześnie wprowadzić coś na nerwice albo zestaw leków dedykowanych na lęki. Do tego psychoterapia prywatna najlepiej bo na fundusz to za dwa - trzy lata.

Z benzodiazepin zażywałam alprazolam, ale nie działał. Działa jedynie zolpidem ale stosuję  go raz na kilka dni, zażywać go ciągiem przez dwa tygodnie bałabym się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w tej chwili śpię po 4, 5 godzin na dobę.  Tej nocy położyłem się po 22, o 3.06 już nie spałem. Tak jest od kilku tygodni. Denerwuje mnie to, bo do pracy chodzę na na godzinę 8.00 i muszę zabijać jakoś ten czas. Pogorszyło mi się po trittico, wcześniej też było nie ciekawie, ale jednak nie budziłem się tak teraz, między 2 a 3,30.

Edytowane przez sorge

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Zaburzona napisał:

Z benzodiazepin zażywałam alprazolam, ale nie działał. Działa jedynie zolpidem ale stosuję  go raz na kilka dni, zażywać go ciągiem przez dwa tygodnie bałabym się

 

Mam nadzieję, że udało Ci się dzisiaj złapać trochę snu. Przechodziłem przez to co Ty trzykrotnie - noce całkowicie bezsenne przeplatały mi się z takimi gdzie spałem godzinę-dwie i trwało to tygodniami. Za pierwszym razem przetrwałem bez leków, za drugim razem nie dałem rady i wyprowadziła mnie kombinacja stilnox + trittico, którą po przespaniu ok. tygodnia i uspokojeniu organizmu odstawiłem i spałem już sam. Za trzecim razem również próbowałem podobnie, ale nie dało się. Nerwica w nas siedzi i uderza co jakiś czas a w moim przypadku każdy kolejny atak jest silniejszy i silniejszy.

 

Leczenie, które obecnie u mnie działa to leki z grupy uspokajających, które można przyjmować długotrwale - mam bioxetin i pregebaline.

Niestety, większość leków z tej grupy zaczyna działać po kilku tygodniach przyjmowania a w pierwszym dniach, tygodniach może nawet zwiększać niepokój i wpływać na sen niekorzystnie, dlatego aby pacjent przetrwał przepisuje się czasowo takie leki jak np. silnox czy imovone, albo inne w zależności co przynosi sen.

 

Żeby było jasne, ja Cię nie namawiam do stosowania takiej terapii na własną rękę (chyba teraz właśnie niestety leczysz się sama), jeśli przeczytasz mój post to wysyłam Cię tam do lekarza i to szybko , przewidując jedynie jakie mogą być zalecenia. Jedna "gwiazda" wycięła mi ze środka wypowiedzi dwie linijki żeby móc się do nich przyczepić, ale nie o to mi chodziło. 

 

Ten wątek istnieje od wielu lat, możesz przewinąć sobie do pierwszej strony bo na początku więcej było w nim treści niż teraz i łatwiej znaleźć posty osób mających podobną sytuacje do Twojej. 

Jest też grupa na Facebooku, która skupia wiele osób walczących od lat z bezsennością i wiedzących na temat tej przypadłości wszystko.

 

Póki nie zostaniesz objęta konkretnym planem leczenia to mi pomagała trochę chwila medytacji przed snem (są na youtube 10 - 15 minutowej krótkie sesje na początek) aby powiedzieć sobie przed położeniem się do łózka, że jesteś przecież we własnym domu, całkowicie bezpieczna i najgorsze co się może stać to poleżenie przez kilka godzin we własnym łóżku. Od bezsenności się nie umiera w końcu minie lub będzie lżejsza, nie towarzyszy jej ból. Gdy nie możesz spać to wstawaj co jakiś czas, spaceruj po mieszkaniu, nie nastawiaj się na to, że musisz koniecznie zasnąć, jeśli sen nie przychodzi to nic na siłę. Nie kładź, się tylko dlatego, bo jest już Twoja upatrzona godzina np. 23 jeśli cała się trzęsiesz i w ogóle nie czujesz senności, zazwyczaj w trakcie nocy przychodzi moment, gdy organizm jest bardziej gotowy na sen, warto czekać na takie chwile i wtedy próbować iść do łózka bo nawet i poleżeć milej w takim półśnie niż z oczami jak 5 zł łudząc się , że się zaśnie tylko dlatego bo późna godzina przyszła.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, acherontia styx napisał:

Opanuj te pędzące bizony, wycięłam co chciałam, bo nie lubię ścian tekstu i nie toleruję prób leczenia przez osoby nie mające do tego żadnych kwalifikacji, kompetencji, a jeśli takie posiadasz to poproszę o PWZ, zweryfikujemy wtedy lecz sobie dowoli.

Dwa, każde leki na każdego działają inaczej i o nich zawsze decyduje lekarz.

 

Inna sprawa, że używając określenia leków "siekiery" nie masz pojęcia o jakich lekach mówisz, bo te Twoje siekiery to np. midazolam, chlordiazepoksyd itp. a jakoś nie zauważyłam, żeby w tym wątku ktokolwiek to stosował, bo na to są specjalne recepty.

 

 

aha...czyli teraz za mnie podajesz co miałem na myśli używając słowa "siekiery"? , że jakiś midazolam mimo, że słowa o takim leku nie wspomniałem. Dla Twojej wiadomości to miałem na myśli np. Mianserynę, albo Ketrel albo coś z grupy neuroleptyków.

 

Jeśli dopisujesz innymi treści, których nigdy nie wypowiedzieli, wyrywasz im zdanie z kontekstu i generalnie nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, ani objąć całości wypowiedzi bo skupiasz się na jakimś fragmencie czy czepiasz się jednego słówka to może daruj sobie bycie moderatorem i zajmij się np. polityką.  Dziewczynie też napisałaś, że mieszka leki z alkoholem, mimo, że nic takiego z jej wypowiedzi nie wynikało bo napisała jedynie, że stosowała do tej pory m.in też alkohol a nie, że mieszała leki a alkoholem . Naprawdę, albo czytaj posty innych dokładnie i staraj się zrozumieć o co w nich chodzi, albo daruj sobie odpowiedzi.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Zaburzona napisał:

Z benzodiazepin zażywałam alprazolam, ale nie działał. Działa jedynie zolpidem ale stosuję  go raz na kilka dni, zażywać go ciągiem przez dwa tygodnie bałabym się

Jakby co to ja brałam kiedyś ciągiem zolpidem, jak umarła moja mama, bo wiedziałam że nie usnę. Nie mam tendencji do uzależnień więc to mi niczego nie zaburzyło. Po prostu przestałam. Teraz biorę zolpidem jak Ty, raz na kilka dni. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, acherontia styx napisał:

Nawet lekarze z poradni leczenia zaburzeń snu mówią, że te 14 dni ciągiem branie leków nawet uzależniających krzywdy nie zrobi, a może pomóc też behawioralnie ustawić sen. No ale to te 14 dni max. Wszelkie przedłużenia przyjmowania benzodiazepin to już musi być decyzja lekarza

Właśnie takie zalecenie miałam na początku, lekarka mówiła że mogę brać zolpidem ciągiem, chyba nawet 3 tygodnie to były. Potem brałam inne rzeczy. Koniec końców zasypiam chyba dzięki karbamazepinie (bardziej dlatego, że ona uspokaja moje mięśnie, nie działa nasennie). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

Jeszcze jakiś czas temu myślałem, że jestem sam z tym problemem. Użeram się z bezsennością już 3 lata. Błędem jaki popełniłem było to iż nie zdusiłem tego w zarodku. Wszystko zaczęło się od depresji (po czasie jestem pewny ze ją miałem- jeżeli dalej mam to jest ona mocno ukryta). Ogrom negatywnych rzeczy zawsze na mnie spadał bo miałem trudny dom. Niestety w pewnym momencie nastąpiła kumulacja. Ciągłe problemy w domu rodzinnym, zakup mieszkania i wszystko co z tym związane (wykonczenie, ekipa itd..), masa pracy, brak drugiej osoby do pomocy, siłownia i okres kiedy zbijałem wagę ciała. Własnie ta siłownia i treningi....Z faceta dobrze zbudowanego 90+kg zrzuciłem 12 kg gdzie w dzieciństwie miałem niesamowite kompleksy na punkcie swojej osoby i tego jaki byłem chudy (a byłem). I to był ten gwóźdź który teraz patrząc z perspektywy mnie zniszczył. Moje kompleksy z dzieciństwa wróciły, ludzie zwracali mocno uwage jak schudłem i wyrażali negatywne zdanie na temat mojego wyglądu. To rosło i rosło w mojej głowie aż bylo tak olbrzymie ze tylko o tym myślałem i tym żyłem, wstydziłem się iść do sklepu żeby ludzie mnie nie oglądali, wieczorami albo siebie oglądalem albo leżałem i sie zastanawiałem co ja narobiłem dołując się w każdej chwili. Przez pryzmat postrzegania własnej osoby potrafiłem gdzie tylko mogłem doszukiwać się iż coś się dzieje tak nie inaczej przez to jak wyglądam.

 

Mając od Całe życie nie miałem żadnego problemu ze snem. Na koniec dnia zasypiałem często na siedząco. Jak chciałem i byłem zmęczony potrafiłem nawet w ciągu dnia uciąć sobie drzemkę. Zanim wybrałem się do psychiatry walczyłem z tym Pramolanem z róznymi efektami. Czasami coś dawał czasami nie. W końcu zmusiłem się i poszedłem do psychiatry (po okolo 8-9 miesiącach). Dostałem tritico. Oczywiście nie zasnąłem a w oczach miałem obłęd. Z miejsca odrzuciłem. W tamtym momencie mój organizm totalnie nie chcial tego leku. Tak leciały kolejne tygodnie gdzie nogi mi sie potykały. Najgorsze że w nocy nie było minuty snu. Chodziłem nakręcony. Co ciekawe były momenty że jak szedłem do pracy czy też po jej powrocie raz na czas potrafiłem tak jak normalny człowiek położyć się i odlatywać. Z czasem i to przestało się pojawiać. Chodziłem bardzo drażliwy nie wiem czy bardziej z powodu nerwicy czy z braku snu. Zresztą u każdego człowieka wystarczy jedna nieprzespana noc i juz jak to mówią bez kija nie podchodź. Leciały mi dni, tygodnie, miesiące gdzie czasami się upijałem zeby zasnąć. Każdy dzień to był horror. Więcej do tego psychiatry nie wróciłem. Po 1,5 roku umówiłem się ponownie ale już do innego. Dostałem MIrzaten po którym owszem zasnąłem ale na drugi dzień chodzilem jakbym byl na dobrej bani tak do 17. Kolejna wizyta i wskoczył tak mi się wydaje chyba ponownie  tritcco cr 75 nie będąc nawet świadom że już je przerabiałem. Tym razem dało ono efekt pozytywny o ile dobrze pamietam. Były momenty ze nawet przy 1/3 tabletki potrafilem zasypiać więć kombinowalem aby odrzucić całkowicie. NIe wyszło. Dostałem dodatkowo zoloft ale w bardzo znikomych dawkach ( lekarz po fakcie stwierdził ze dawka dla niemowlaka wiec ciezko mi stwierdzic jego działanie). Rano brałem Zoloft, wieczorem tritico. Po czasie Zoloft sam wyłaczyłem bo czulem ze biore i jedynym jego efektem jest to ze tyje i zalewa mnie wodą. Z czasem testowalem triticoo w wyższych dawkach do prawie 2 tabletek. Wieksza dawka nie dawała nic nowego. z  czasem schodziłem ale dalej bez lekarstwa nie moglem zasnąć. Nadmienie iż jeżeli miałem noc w miare przespaną po triticco to na drugi dzień chodziłem taki niespokojny, drażliwy. Kolejna wizyta i dostałem nowy lek na bazie Trazodonu jak tritico ale ten niby szybko uwalniający się. Nie zadziałał. Gdzieś miedzy czasie wróciłem do Pramolanu i znowu był taki mix senny. Niby coś spałem niby nie. Róznie było. W końcu przypadkiem trafiłem na belergot. Po kilkudniowy braniu na własną rękę sen wrócił. Przychodzila 23 czułem senność, szedłem do łóżka i odlatywałem jak dawniej. Brałem go dosłownie kilka dni. Potem miałem etap gdzie rozstałem się z pracodawcą w nerowej atmosferze podczas covidu. I niestety wróciło... Nie pamiętam czy probówałem znowu belergot al wiem ze rozmawiałem z psychiatrą. Stanowczo odradził a wręcz zakazał brania Belergotu mówiąc ze jest to straszne świństwo. Wróciłem do trittico i w pewnym momencie ostatnio bylo bardzo dobrze. Rano nie miałem efektu wnerwa i otłumanienia. Jeden defekt niestety. Brak popędu seksualnego. Myślę spróbuje znowu mirzaten ale niestety juz po nim nie spałem a byłem mega rozkojrzaony po bezsennej nocy i nim. Odstawiłem, wróciłem do trittico ale na teraz mam różne noce. Zobaczymy czy sie ustabilizuje. Przez cały ten okres dojrzewałem do tego aby samemu dojśc ze miałem depresje i co było jej przyczyną. Na teraz jezeli przespie noc to mam radośc do zycia jak dawniej, nie reaguje nerwowo jak rok dwa temu. Jestem zdecdowanie bardziej swiadomy co z czego wynikło. Zapisałem się do nowego Psychoterapeuty. Tym razem jest to specjalista w leczeniu bezsenności którego wywiady można znaleźć w sieci. Czasami mam wrażenie że już jestem blisko aby zaskoczyć ale brakuję czegoś. Wydaję mi się ze te 3 lata wprowadziły zmiany w organizmie jak i w głowie zrobił się lęk który mi nie pozwala zasnąć. Teraz już czuję lekką senność wieczorami. Czasami mniejszą czasami większa. Idę do łożka i zaczynam skupiać się na śnie. Myślę o różnych rzeczach i zastanawiam się co powiniem robić aby zasnąć. I po chwili następuje faza pobudzenia.  Zobaczymy co przyniesie mi wizyta u tego lekarza. 20 dni 🙂 

 

Gratuluję jeżeli ktoś przeczytał całość.  Zastanawia mnie czy znacie osobę która z tego wyszła całkowicie. Czasami czytam rózne wpisy w sieci i ludzie zmieniają tylko leki... smutny obraz..

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×