Czy ktokolwiek ma podobny problem - cierpię na całkowitą bezsenność (a do tego nerwicę), ale naprawdę okropną - u mnie objawia się ona całkowitym brakiem snu pomimo skrajnego wycieńczenia i zmęczenia, nie śpię w ogóle przez kilka dni (u mnie max to cztery dni, a potem zasnęłam tylko dlatego, że zażyłam Zolpidem) . Poziom stresu jest u mnie tak duży, że nic nie jest w stanie mnie uśpić, stosuję jedynie Zolpidem, który działa ale jak wiadomo nie można go zażywać cały czas, więc stosuję raz na kilka dni , a przez pozostałe staram się żyć bez snu. Ciężko mi dosyć, bo organizm jest wycieńczony, w głowie kręci mi się jak na karuzeli, czuję się jak pijana , ale nadal nie mogę spać. Na te problemy ze snem ogólnie próbowałam już opioidów, alkoholu, hydrokzysyny oraz benzodiazepinów - i poza jeszcze większym zmęczeniem one nic mi nie dają, nie działają na mnie w ogóle. Działa jedynie Zolpidem... ale chciałabym spróbowac czegoś co nie uzależnia i co mogłoby pomóc. W szafie na zapas mam jeszcze tiapridi hydrochloridum oraz trazodon, ale niestety obawiam, się że Trittico również mi nie pomoże. Leki, którą wywołują zmęczenie po prostu na mnie nie działają, bo ja już jestem zmęczona, a i tak nie umiem spać. Ktoś coś doradzi?