Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

To psychologiczna regułka a psychologa za normalnego się nie uważa w szerokich gronach osob . Zawarłaś sugestie jakoby emocje wyparte powodowaly napięcie , to ja pytam ; czy pozostawienie ich w swiadomości uczuć nie wywoluje? Gdy kogoś tracimy to lejemy na to czy wywołuje to emocje ,napięcia niepokoju smutku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To psychologiczna regułka a psychologa za normalnego się nie uważa w szerokich gronach osob . Zawarłaś sugestie jakoby emocje wyparte powodowaly napięcie , to ja pytam ; czy pozostawienie ich w swiadomości uczuć nie wywoluje? Gdy kogoś tracimy to lejemy na to czy wywołuje to emocje ,napięcia niepokoju smutku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy kogoś tracimy to lejemy na to czy wywołuje to emocje ,napięcia niepokoju smutku?

Nie rozumiesz... ja matke stracilam juz w dziecinstwie bo nigdy nie powinna byla miec dzieci ze swoim popierdoleniem. To ona stracila cos bardzo cennego...milosc i szacunek swojego dziecka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy kogoś tracimy to lejemy na to czy wywołuje to emocje ,napięcia niepokoju smutku?

Nie rozumiesz... ja matke stracilam juz w dziecinstwie bo nigdy nie powinna byla miec dzieci ze swoim popierdoleniem. To ona stracila cos bardzo cennego...milosc i szacunek swojego dziecka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy kogoś tracimy to lejemy na to czy wywołuje to emocje ,napięcia niepokoju smutku?

Nie rozumiesz... ja matke stracilam juz w dziecinstwie bo nigdy nie powinna byla miec dzieci ze swoim popierdoleniem. To ona stracila cos bardzo cennego...milosc i szacunek swojego dziecka.

Własnie zauważyłam, że nasza dysputa, polegająca na znaniu jedynie ogólnego zarysu dolegliwości danej osoby, wprowadza wiele nieporozumień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy kogoś tracimy to lejemy na to czy wywołuje to emocje ,napięcia niepokoju smutku?

Nie rozumiesz... ja matke stracilam juz w dziecinstwie bo nigdy nie powinna byla miec dzieci ze swoim popierdoleniem. To ona stracila cos bardzo cennego...milosc i szacunek swojego dziecka.

Własnie zauważyłam, że nasza dysputa, polegająca na znaniu jedynie ogólnego zarysu dolegliwości danej osoby, wprowadza wiele nieporozumień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja mam zmiany w mózgu nie wiem eeg wychodzi żle leki przeciwpadaczkowe nie skutkują ale padaczki nie mam . Przynajmniej takiej klasycznej w tomografi zmian nie ma podobno. Za to mam depresje i to jest pewne niby zwyczajną książkową a jednak trudno poddającą się leczeniu . Początki były niejasne wskazywały na nerwice dopiero po 1 terapii okazało się że byla to depresja maskowana która wskutek odstawienia leków przez wymogi terapeutów nasilala się aż do stanu cieżkiego . Kto wie może wczesne leczenie zapobieglo by rozwinięciu sie , może nie było by nawrotów a na pewno nie było by kilku LAT WYRWANYCH Z ŻYCIA. Podjąłem temat chcac ukazać że czym innym są deklaracje terapeutów że trzeba zmieniać siebie a koniec końców terapia skutkuje ewakuacją z toksycznego srodowiska . Chcialbym poznać recepte terapeuty jak zmienić siebie aby toksyczność nie wplywala nijak na osobe a ewakuacja nie byla konieczna .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja mam zmiany w mózgu nie wiem eeg wychodzi żle leki przeciwpadaczkowe nie skutkują ale padaczki nie mam . Przynajmniej takiej klasycznej w tomografi zmian nie ma podobno. Za to mam depresje i to jest pewne niby zwyczajną książkową a jednak trudno poddającą się leczeniu . Początki były niejasne wskazywały na nerwice dopiero po 1 terapii okazało się że byla to depresja maskowana która wskutek odstawienia leków przez wymogi terapeutów nasilala się aż do stanu cieżkiego . Kto wie może wczesne leczenie zapobieglo by rozwinięciu sie , może nie było by nawrotów a na pewno nie było by kilku LAT WYRWANYCH Z ŻYCIA. Podjąłem temat chcac ukazać że czym innym są deklaracje terapeutów że trzeba zmieniać siebie a koniec końców terapia skutkuje ewakuacją z toksycznego srodowiska . Chcialbym poznać recepte terapeuty jak zmienić siebie aby toksyczność nie wplywala nijak na osobe a ewakuacja nie byla konieczna .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja mam zmiany w mózgu nie wiem eeg wychodzi żle leki przeciwpadaczkowe nie skutkują ale padaczki nie mam . Przynajmniej takiej klasycznej w tomografi zmian nie ma podobno. Za to mam depresje i to jest pewne niby zwyczajną książkową a jednak trudno poddającą się leczeniu . Początki były niejasne wskazywały na nerwice dopiero po 1 terapii okazało się że byla to depresja maskowana która wskutek odstawienia leków przez wymogi terapeutów nasilala się aż do stanu cieżkiego . Kto wie może wczesne leczenie zapobieglo by rozwinięciu sie , może nie było by nawrotów a na pewno nie było by kilku LAT WYRWANYCH Z ŻYCIA. Podjąłem temat chcac ukazać że czym innym są deklaracje terapeutów że trzeba zmieniać siebie a koniec końców terapia skutkuje ewakuacją z toksycznego srodowiska . Chcialbym poznać recepte terapeuty jak zmienić siebie aby toksyczność nie wplywala nijak na osobe a ewakuacja nie byla konieczna .

To musiałbyś poprosić czarodzieja ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja mam zmiany w mózgu nie wiem eeg wychodzi żle leki przeciwpadaczkowe nie skutkują ale padaczki nie mam . Przynajmniej takiej klasycznej w tomografi zmian nie ma podobno. Za to mam depresje i to jest pewne niby zwyczajną książkową a jednak trudno poddającą się leczeniu . Początki były niejasne wskazywały na nerwice dopiero po 1 terapii okazało się że byla to depresja maskowana która wskutek odstawienia leków przez wymogi terapeutów nasilala się aż do stanu cieżkiego . Kto wie może wczesne leczenie zapobieglo by rozwinięciu sie , może nie było by nawrotów a na pewno nie było by kilku LAT WYRWANYCH Z ŻYCIA. Podjąłem temat chcac ukazać że czym innym są deklaracje terapeutów że trzeba zmieniać siebie a koniec końców terapia skutkuje ewakuacją z toksycznego srodowiska . Chcialbym poznać recepte terapeuty jak zmienić siebie aby toksyczność nie wplywala nijak na osobe a ewakuacja nie byla konieczna .

To musiałbyś poprosić czarodzieja ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale jak samoswiadomosc moze zaszkodzic? Tkwienie w bezpiecznych, toksycznych schematach zaszkodzi bardziej,

depresyjny1977, absolutnie nie jest moim zamiarem zachecanie czy przekonywania Cie do terapii moge jedynie podzielic sie swoimi doswiadczeniami i tym jak zmienila na plus moje zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale jak samoswiadomosc moze zaszkodzic? Tkwienie w bezpiecznych, toksycznych schematach zaszkodzi bardziej,

depresyjny1977, absolutnie nie jest moim zamiarem zachecanie czy przekonywania Cie do terapii moge jedynie podzielic sie swoimi doswiadczeniami i tym jak zmienila na plus moje zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołączę się do dialogu. :tel:

Moim zdaniem psychoterapia może pomóc jeśli ktoś ma problem typowo powiązany z sytuacją. Jest nieśmiały i nie może odnaleźć się na studiach, rzuciła go dziewczyna albo ma doła że ma 18 lat i jest nadal prawiczkiem ;)

Pozostałe przypadki to schorzenia spowodowane zaburzeniami w układzie nerwowym. Ale tutaj psychoterapia nadal jest przydatna. Psychika oddziałowywuje na mózg i mózg wpływa na psychikę. Nie jest powiedziane że przekaźniki nie unormują się jeśli zaczniemy być bardziej szczęśliwi. A tu właśnie może pomóc terapia. Poza tym można nauczyć się żyć z problemami jeśli już inne drogi nie pomagają. Sam mam mieszane uczucia do psychoterapii, ale buduję je na własnych doświadczeniach. Mimo to nie przekreślam jej. Dobrze że istnieje taka forma pomocy :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołączę się do dialogu. :tel:

Moim zdaniem psychoterapia może pomóc jeśli ktoś ma problem typowo powiązany z sytuacją. Jest nieśmiały i nie może odnaleźć się na studiach, rzuciła go dziewczyna albo ma doła że ma 18 lat i jest nadal prawiczkiem ;)

Pozostałe przypadki to schorzenia spowodowane zaburzeniami w układzie nerwowym. Ale tutaj psychoterapia nadal jest przydatna. Psychika oddziałowywuje na mózg i mózg wpływa na psychikę. Nie jest powiedziane że przekaźniki nie unormują się jeśli zaczniemy być bardziej szczęśliwi. A tu właśnie może pomóc terapia. Poza tym można nauczyć się żyć z problemami jeśli już inne drogi nie pomagają. Sam mam mieszane uczucia do psychoterapii, ale buduję je na własnych doświadczeniach. Mimo to nie przekreślam jej. Dobrze że istnieje taka forma pomocy :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołączę się do dialogu. :tel:

Moim zdaniem psychoterapia może pomóc jeśli ktoś ma problem typowo powiązany z sytuacją. Jest nieśmiały i nie może odnaleźć się na studiach, rzuciła go dziewczyna albo ma doła że ma 18 lat i jest nadal prawiczkiem ;)

Pozostałe przypadki to schorzenia spowodowane zaburzeniami w układzie nerwowym. Ale tutaj psychoterapia nadal jest przydatna. Psychika oddziałowywuje na mózg i mózg wpływa na psychikę. Nie jest powiedziane że przekaźniki nie unormują się jeśli zaczniemy być bardziej szczęśliwi. A tu właśnie może pomóc terapia. Poza tym można nauczyć się żyć z problemami jeśli już inne drogi nie pomagają. Sam mam mieszane uczucia do psychoterapii, ale buduję je na własnych doświadczeniach. Mimo to nie przekreślam jej. Dobrze że istnieje taka forma pomocy :great:

Monk.200, ja zgadzam się z Tobą, ale wkurza mnie wspólczesna moda na terapię jako "cudowne lekarstwo". Namietnie czytuję tego bloga.

http://psycho-kit.pl/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołączę się do dialogu. :tel:

Moim zdaniem psychoterapia może pomóc jeśli ktoś ma problem typowo powiązany z sytuacją. Jest nieśmiały i nie może odnaleźć się na studiach, rzuciła go dziewczyna albo ma doła że ma 18 lat i jest nadal prawiczkiem ;)

Pozostałe przypadki to schorzenia spowodowane zaburzeniami w układzie nerwowym. Ale tutaj psychoterapia nadal jest przydatna. Psychika oddziałowywuje na mózg i mózg wpływa na psychikę. Nie jest powiedziane że przekaźniki nie unormują się jeśli zaczniemy być bardziej szczęśliwi. A tu właśnie może pomóc terapia. Poza tym można nauczyć się żyć z problemami jeśli już inne drogi nie pomagają. Sam mam mieszane uczucia do psychoterapii, ale buduję je na własnych doświadczeniach. Mimo to nie przekreślam jej. Dobrze że istnieje taka forma pomocy :great:

Monk.200, ja zgadzam się z Tobą, ale wkurza mnie wspólczesna moda na terapię jako "cudowne lekarstwo". Namietnie czytuję tego bloga.

http://psycho-kit.pl/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×