Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nawroty nerwicy


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, właśnie najczęściej pod wpływem nerwów, przejmowania się czymś.

Nie, nie leczę sie na nerwicę, ale jestem stuprocentowo pewna, że ją mam, moja mama też to wie. Wkręcam sobie wiele rzeczy...dziś np,. po obudzeniu odczuwam potworny ból szyi, a teraz też rąk ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jenny1989 udaj sie do psychiatry, daj sobie szansę, nie będziesz sie męczyć. Pomoże Ci to a z diagnozą na razie poczekaj. Skonsultuj sie z lekarzem. Na pewno z tego co piszesz jest ci okropnie ciężko i Cię to męczy.

Ale wież mi jesteś młoda im szybciej zaczniesz z tego co piszesz nerwicę tym szybciej wyjdziesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nerwica ma to do siebie, że lubi wracać. Przekonałam się o tym po pół roku "powrotu do pełni życia". Po zapisanych przez psychiatrę lekach, pół roku czułam, że żyję .....i nagle pach! Zawrót głowy, napięcie, ataki pojawiały się sporadycznie aż się "rozkręciły" ponownie na dobre. I tak już się męczę piąty rok! Mam okresy, gdy jest lepiej a nawet nic mi nie jest ale zawsze wraca :( Gdzieś podświadomie nawet, gdy czuję się b. dobrze to wschłuchuję się w siebie i mimowolnie czekam kiedy znowu się pojawi - nie wiem, może już tak się z nią "zżyłam", że nie potrafię bez niej żyć, choć tak niszczy mi życie i zdrowie :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimowolnie czekam kiedy znowu się pojawi
a po co o tym myślisz? Czemu zamiast tego nie pomyślisz o tym co mogła byś zrobić w tym momencie.

Wiadomo że nie chce się do tego wracać ale to było nie ma koniec. Człowiek ze wszystkim sobie poradzi jeśli chce i musisz w to uwierzyć.

Uwierzyć w to że będzie lepiej.

Nerwica jest podstępna, spytaj sie swojego lekarz czy po terapii farmakologicznej i terapii jeśli na tako ową chodziłaś o lekki podtrzymujące które bierze sie zazwyczaj po kuracji farmakologicznej

Dąbrówka Głowa do góry będzie lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie to jest czego jeszcze nie potrafię zrozumieć. Myślenie. ciągły lęk o choroby i wsłuchiwanie się w każdy sygnał płynący z mojego ciała jest ode mnie silniejsze. Nie potrafię zapanować nad tym obszarem psychiki. Przeszłam już leczenie psychotropami, sama też staram się pracować nad sobą i wszystko jest fajnie jak nic się nie dzieje ale wystarczy jeden atak a nawet tylko szum w uszach i już się rozkładam, boję się żeby nic mi się nie stało, walczę ale nerwica i tak bierze górą :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak własnie też tak mam, 8 miesięcy nic -spokój , odprężenie, normalność a tu nagle znowu całe 5 dni ataku nerwicy-ni z gruchy ni z pietruchy-oddech jak u ryby na wykończeniu, serce jak w klatce, zimny pot, bladość, słabośc , drżenie rąk , mrowienie w nogach i ten lęk potworny...

znowu leki uspakajające , leki ziołowe , i uf znowu przeszło , kiedy następny raz? czekam i nie mogę się od tego czekania uwolnić i t o jest najgorsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak sobie z nimi radzicie, jest lepiej czy "lepiej nie mówić"? ja mialam nawrot jeden, wydaje mi sie, ze byl o wiele slabszy niz pierwszy atak choroby, ale na tyle silny, ze znow musialam zaczac brac leki tylko, ze tym razem powrocilam do normalnosci bardzo szybko, juz po jakims miesiącu...

a moze sa tez tu tacy, ktorzy raz zachorowali, raz sie wyleczyli i są zdrowi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, łatwiej mi walczyć z nawrotem choroby, ponieważ wiem o niej więcej, znam sposoby jej przeciwdziałania i potrafię rozpoznać wczesne objawy i im przeciwdziałać. Mam nadzieję, że w ten sposób uda mi się wyeliminować moje zaburzenia definitywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja polegam na kazdym froncie ; /

pozornie wiem wszystko wydaje sie ze nie mam podstaw zeby sie bac shizy a jednak....

 

nie radze sobie tez z psychoterapia tyle inwazyjnych sesji przeszlam a nadal boli to co zrodziło te frustracje ...nie umie zapomniec wymazac bo nie wyrwe kawałka siebie CHCE TYLE RAZY PODEJMOWAŁAM WALKE i zawsze wracało

 

BOJE SIE PRZYSZLOSCI PRACY juz nawet nie tego ze bede tym lekarzem czy nie to juz mi "zwisa" ja boje sie gdzes głebiej wstaje rano i czuje sie poprostu DZIWNIE

........nie pamietam juz jak to jest normalnie byc sobą i zyc bez lęku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Destrukcja, ale walcz dalej, nie poddawaj sie. zobaczysz, wygrasz!

 

bethi, Róża niby tak, ale mi i tak bylo bardzo ciezko i nadal boje sie nawrotow, nie chce znowu byc zalekniona, mala dziewczynka. niby potrafie, ale czasem sa takie momenty, ze mam wrazenie, ze nie daje rady. wszyscy ci, ktorzy wiedza o moim problemie twierdza, ze zdecydowanie lepiej sobie radze... ale jak zawsze ja widze tylko te "ciemne" strony... ale walcze, nie dam sie tak latwo :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz zrozumialem ze nawroty sa i beda bo nerwica to nie grypa :( nie powiem nie przejmuj sie bo sam wlasnie jestem po zalamce niedzielnej ale jak zwykle forum mnie bije w ciemie i jakos jade i ten kazdy dzien jest lepszy od poprzedniego. Wlasnie jestem na etapie zoltych bialek i zoltaczki bo cos w koncu musi mi byc inaczej chyba bym zwariowal dzien bez trosk :? skoncze z tym zacznie sie cos znow nowego z objawu w objaw z serca na glowe z glowy na watrobe z watroby na inne nowotwory fakt faktem mam pewne schorzenia niby potwierdzone ale bez objawow tzn na wypisie szpiatlnym wszystko z czym przyszedlem jest wymienione ale dopisano nie stwierdzono to i to nie stwierdzono wiec pytanie po co tam bylem jedynym dowodem jest ta stluszczona watroba i kamienica zolciowa reszta jak jelito wrazliwe i zapalenia zoladka to sa i nie ma ich wiec kazdy dzien i kazdy objaw mozna czemus przypisac :( wyjscie to mordownia terapia to horror w domu halas czasami mam ochote sie powiesic tak zycie daje w dupe ale kocham zone i dzieci i chce zyc i to jest jedyny powod czemu chce zyc chce widziec jak dorastaja jak poznaja swoje milosci jak zostaja kims z zawodu chce to widziec chce bawic wnuki przytulac rozpieszczac czy tego dozyje majac stluszczona w moim wieku watrobe ? pewnie nie i to jest typowy moj przyklad myslenia na poziomie dnia codziennego :( Rozo pomocy :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie pamietam juz jak to jest normalnie byc sobą i zyc bez lęku

Tak, wiem co masz na myśli - z czasem to wrasta tak głęboko w nas, że bardziej obawiamy się funkcjonowania bez choroby niż z - pomimo iż jest nam tak ciężko.

 

NnNn, szukaj jak najwięcej pozytywów w codzienności. Tylko pozytywy! Każda sytuacja ma pozytyw! Jeśli nie jest on dla Ciebie oczywisty to zatrzymaj się na moment: usiądź i pomyśl o tym dłużej, tak długo aż znajdziesz pozytyw. Sam zobaczysz.

 

 

ale walcze, nie dam sie tak latwo Razz

Wiem Kochanie, jesteś silna a że zagubiona to normalne. W każdej chwili słabości pomyśl o mnie! Ja będę serduszkiem z Tobą i nie pozwolę Ci schować się w dolinie! Tobie też tak jak NnNn polecam metodę pozytywizmów. Ojoj, jak to niesamowicie działa. Tylko wymaga odrobiny dobrej woli a tej Wam obu nie brakuje! Chcecie z tego wyjść!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi, no ba! ja w zasadzie jestem na prostej. tylko czasem pojawiaja sie te mysli, ale jakos bez objawow somatycznych, ale jakos potrafie sobie wszystko wytlumaczyc i daje rade... oj glupi ta choroba, glupia... powiem ci, ze ja ciebie bardzo podziwiam... tyle przeszlas, a nadal sie nie dajesz... jestes wzorem dla nas wszystkich (ale patetyczni to zabrzmialo... :P)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że z każdym nawrotem jest mi łatwiej - co nie znaczy, że lekko :( Wiem już jak objawia się moja nerwica i staram sie nie wpadać w panikę przy np. zawrocie głowy, bo wiem że to w nerwicy normalka, jednak nie mogę przestać wkręcać sobie, że na pewno to się źle skończy np. ten zawrót głowy, że dostanę udaru, wylewu itp. Najgorszy jest ten lęk i panika - to nas gubi. Zauważyłam też na sobie, że gdy jestem w pracy (czyli mózg zajęty pracą, obcowaniem z innymi) zupełnie inaczej funkcjnuję a wystarczy, że z niej wyjdę od razu zaczyna mnie boleć głowa i do wieczora jestem już "umierająca" - to napięcie z całego dnia schodzi. Nie lubie też weekendów, bo również nie czuję się dobrze, nie umiem odpoczywać :( - podsumowując: gdy jesteśmy czymś zaabsorbowani nerwica nie atakuje tak często.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam już wypowiadałam sie tutaj na temat mojej choroby . Mam nerwice lękową. teraz mam nawrót choroby od jakiś 4 miesiecy. ale pierwszy raz tak go przezywam :lek przed tym ,że zwarjuje że cos komuś albo sobie zrobie (nie raz już sie ciełam ) dziwnie sie czuje jak bym żeyła obok siebie i nie panowała nad soba choć tak naprawde nic w moim zachowaniu raczej dziwnego niema. ciągle zmieniam leki i chodze do psychiatry ale to niezabardzo pomaga boje sie ze przez te tabletki mam takie głupie myśli. Ciężko mi też bo chłopak co prawda bardziej rozumie chorobe ale nie umie (tak on twierdzi) ze mna o tym rozmawiac . jestem w 2 klasie wieczorowej boje sie że zawale rok bo nawet sama z domu nie wychodze . może ktoś z was miał podobne odczucia ? napiszcie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakbym czytala o sobie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

mam tak samo do tego pustaka emocjonalna i odczuwanie lęku w klatce i tez sie boje ze komus cos zrobie albo sobie!!!! i boje sie ze jestem chora psychicznie mimo ze nie jestem!!!

ja takze zmieniam psychiatrow czesto ale to uczucie zabija ze sie zwariuje zabija mnie..

masz tak samo jak jak ja - tak samo!!

jesli chcesz to napiosz na moj PW albo gg ( na gg bede od wtorku bo jutro mnie nie bedzie)

i trzymaj sie cieplutko- wiem co czujesz kochana i pewnie nie tylko ja :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest wlasnie uroda odstawiania lekow. ja posialam gdzies jeden listek zomirenu noi caly weekend mialam z glowy, dajcie spokoj, ani spac ani jesc, ciagly niepokoj, serce sie kolacze, a szkoda gadac nawet. dzisiaj od rana polecialam po recepte, musialam sie tlumaczyc i w ogole, ze mi sie zgubil jeden listek bo mi wypisac niechcieli, no tragedia normalnie. po co w ogole przepisuja te leki, skoro potem odstawic trzeba i wszystko wraca na nowo? :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lek przed tym ,że zwarjuje że cos komuś albo sobie zrobie

 

Natalia, to typowo nerwicowe, nie martw się. Nie zwariujesz. Ja też to przerabiałem i jakoś jestem normalny ;)

Lęk przed zwariowaniem to normalka w nerwicy. Poza tym, jeśli byś miała zwariować, to na pewno nie byłabyś w stosunku do tego krytyczna. Fakt, że o tym piszesz już o czymś świadczy.

Aha, i nic nikomu nie zrobisz. Takie myśli nie są realizowane.

dziwnie sie czuje jak bym żeyła obok siebie

A to jest depersonalizacja. też "normalne" w nerwicy. Nic nadzwyczajnego. Jakieś leki bierzesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×