Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

rano wącha skarpetki czy się jeszcze nadają do włożenia

- nie myje zębów wieczorem tylko rano

- rzadko się kąpie (ostatnio 2-3 razy w tygodniu ale bywało że tylko raz na tydzień )

-gacie zmienia dopiero jak mu zesztywnieją

 

Tu jeden z przykładów , znalazłem to na jakimś portalu :P facet nie dba o higienę , ale na ekonomi zna się na pewno :P

 

Snejana, Ja pale , bo tryskam zdrowiem i to tak , że mógłbym się nawet z niedzwiedziem siłować , więc papierosy mi nie zaszkodzą :P ale o siostrę się martwie , bo ja pale z umiarem , a siostra jak idzie i pali na dworcu , to ludzie myślą , że lokomotywa jedzie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Snejana, No dobra przyznaje się , że to o mnie , ale trochę podkoloryzowałem :D wieczorem też myje żeby :P

Jeśli kiedyś dojdzie do tego , że papierosy będą reklamowane w telewizji , to siostra ma pewny angaż :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trafiła mi się fizyczka, która - lekko mówiąc - nie umie uczyć. Zdanie z nią rozszerzonej matury graniczy z cudem (piszę na podstawie doświadczeń poprzednich roczników, wiele osób plącze się teraz po jakiś AWF-ach i innych rzeczach niezwiązanych z kierunkami, na które mieli iść). Ponieważ nie lubię pozostawać bierna, wniosłam o zmianę nauczyciela, ew. przetłumaczenie nauczycielowi, że jego sama obecność nas wiele nie nauczy... No i teraz mam w szkole kosmos - nie dość, że zostałam przedstawiona jako cholernie nerwowa i zaburzona (do pedagoga dotarła relacja, że chyba chciałam pobić tę fizyczkę, co jest kompletną bzdurą), to jeszcze zmiany żadnej nie będzie, a człowiek jak człowiek - mści się... I w ten sposób mogę mieć nawet problemy ze zdaniem do drugiej klasy :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że wina pewnie leży po mojej stronie... Chociaż zupełnie nie zgadzam się z opinią, którą słyszałam i od nauczycielki, pedagoga, a także dyrekcji, że przecież to ja się wcale nie przykładam, nic nie robię, by się nauczyć, a w gimnazjum wszyscy pracowali pode mnie :shock: (dosłownie było to tak: 'w gimnazjum przymykali oko na twoje sposoby i liczne błędy, a w liceum tego robić nie będziemy')

No i skoro polibuda to nie jest to, co będę robić, muszę już rozglądać się za czymś, co mogę studiować, bo w trzeciej klasie nadrobić np. biologię byłoby ciężko...

 

-- 13 gru 2012, 16:13 --

 

Zmiana szkoły jest już nawet rozpatrywana przez rodziców, tylko ciężko byłoby teraz znaleźć zakwaterowanie... A jeśli mieliby mnie już przepisać, to do szkoły 50 km od mojego miasta... A chyba nie muszę mówić, jak cholernie się boję

 

Jedyne, co mnie w tym wszystkim cieszy to fakt, że rodzice nie jeżdżą po mnie jak po bóg wie czym (a z ich charakterem i podejściem do mnie jako wielkiego uczonego to było baaaardzo prawdopodobne), tylko na serio się martwią i próbują pomóc. Może dlatego, że ojciec też wyjechał w pierwszej klasie liceum... I w tym samym kierunku...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., chodzę na korki, z obliczeniówek mam wszystko ok, uwielbiam liczyć, więc tu nie ma problemu... Ale za to nauczycielka sobie odbija na teorii, potrafi się przyczepić za wypowiedź identyczną do kogoś, kto dostał maks. pkt :bezradny: Poza tym korepetycje w moim mieście można dostać tylko do pierwszej klasy liceum, potem lipa, więc to nie jest rozwiązanie... Tak cholernie chciałam iść na tę polibudę i w pewnym momencie uniezależnić się od rodziców... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×