Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

*Monika*, Na razie to plany . Leczę sie lekami, nie długo . Ale one sa chyba tylko dodatkiem , to nie piguła szczęscia. Trzeba nad soba pracować.Pójdę na psychoterapie tylko nie wiem na którą -grupową czy indywidualną. Tutaj mam watpliwości. A częstotliwość, poniekąd nie zależy tylko od mojej osoby.Na tyle mi pozwala praca. Ale w wychodzeniu z depresji dużo pracy ( przy tym kontakt ludzmi , z tymi samymi ,ale zawsze) chyba pomaga . Lepsze to niz leżenie całymi dniami w domu , faszerowanie sie chemią i użalanie sie nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem już tutaj ostatni raz. Co do terapii psychoanalitycznych i psychodynamicznych powiem tylko tyle, że :działają tak samo jak pisanie szczerego z samym sobą dziennika. Mnie w końcu terapia psychoanalityczna namieszała tyle, ze znów jestem na neuroleptykach. Do widzenia :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mów za siebie samotny_juko. Dawno nie było mnie na tym forum. Jednak ostatnio mam więcej czasu i postanowiłem coś napisać.

W terapii psychodynamicznej jestem już około roku. Na początku myślałem jak ty. Jednak wytrzymałem i teraz nie wyobrażam sobie, żebym mógł osiągnąć to co teraz bez psychoterapii.

Po drodze doświadczyłem stanów depresyjnych i lękowych. Wytrzymałem i poskładałem się jednak do kupy. Jest jeszcze trochę depresji...

Jak czytam posty to zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie mają różne doświadczenia z terapią. Dla jednych jest przyjemna, a innym przypomina poligon wojskowy. Dla jednych skuteczna, dla innych dewastująca.

Chcę powiedzieć tylko, że gdy ktoś (tak jak ja) nie będzie widział już innego rozwiązania by coś zmienić, to terapia będzie jak znalazł:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Działa :D Nie wiem, czy na każdego i nie wiem czy każda, ale mi pomogła. Chodziłam na oddział dzienny przez 14 tyg, zajęcia grupowe + indywidualne i mogę z własnego doświadczenia i obserwacji innych powiedzieć że taka forma terapii potrafi zdziałać cuda. Oczywiście nie wszystko od razu, jest mnóstwo bólu, zwątpienia, do lepszego samopoczucia dochodzi się ciężką pracą. Jedni wychodzą zdrowi po trzech miesiącach, inni od razu podejmują koleją terapię, jeszcze inni po kilku miesiącach czy latach, ale wracają bo wiedzą że im to pomaga.

 

Rozpoczynałam leczenie w kiepskim stanie. Lęki, złość, problemy w relacjach z ludźmi, agresja do siebie, do innych, apatia na zmianę z euforią, natręctwa myślowe, było tego trochę... W grupie czułam się okropnie, nie widziałam sensu w takiej formie leczenia, myślałam że terapia indywidualna i umiarkowanie częsta byłaby dla mnie lepsza. Byłam w błędzie. Na chwilę obecną czuję się NORMALNIE :shock: Przestałam nienawidzić siebie i innych ludzi, mogę zdefiniować co czuję, czego bym chciała, nawet jakieś marzenia mam :yeah: co wcześniej było nie do pomyślenia. Nie wiem jak długo mi się taki stan utrzyma, na razie jest to wszystko dość niestabilne, może kiedyś będę musiała leczenie powtórzyć w takiej czy innej formie ale myślę że zdecydowanie było warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia działa!!!

Na wszelkie somatyzacje, nerwice, blokady emocjonalne polecam panią Małgorzatę Jarmułę. Niesamowita kobieta, wytrzymałam najgorsze.. doły, nie obyło się bez łez i różnych myśli. W końcu żyję. Wiem po co, odnalazłam siebie, lubię siebie co najważniesze. Jestem o niebo szczęśliwsza, zdrowsza, chce mi się wstawać rano, bo zamknięty krąg pędu ku samozniszczeniu został przerwany. Kocham żyć!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia działa!!!

Na wszelkie somatyzacje, nerwice, blokady emocjonalne polecam panią Małgorzatę Jarmułę. Niesamowita kobieta, wytrzymałam najgorsze.. doły, nie obyło się bez łez i różnych myśli. W końcu żyję. Wiem po co, odnalazłam siebie, lubię siebie co najważniesze. Jestem o niebo szczęśliwsza, zdrowsza, chce mi się wstawać rano, bo zamknięty krąg pędu ku samozniszczeniu został przerwany. Kocham żyć!!!

:great: miło się czyta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również uważam, że terapia działa.. i w zasadzie jest jednym z ciekawszych przeżyć jakich my jako jednostki możemy w naszym życiu doświadczyć. Nie mam być może dużego "doświadczenia" jeśli chodzi o terapeutyzowanie się ale ta, którą odbyłem bardzo dużo mi pomogła. Była to grupowa, dzienna terapia na oddziale nerwic, wspierająco-wglądowa, trwała 3 miesiące. Zakończyłem ją miesiąc temu i na ten czas, w którym byłem bardzo mi pomogła. Chciałbym kiedyś spróbować innych rodzai terapii lub warsztatów rozwijających osobowość, na tą chwilę nie wiem nawet jakie obecnie wykorzystuje się rodzaje terapii ale jest to dla mnie ciekawe :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pół roku - terapia psychoanalityczna. Ciągle trwa ale szczerze to nie widzę jakoś sensu kontynuować. Zwyczajnie mi się nie chce (leń!!)

 

-nie czuję nienawiści do przeszłości

- pracuję nad "nie kontrolowaniem" otoczenia - wiem gdzie leży problem

- pracuję nad samooceną i poczuciem swojej kobiecości

- nie czuję nienawiści do rodziców ( pojechałam na cmentarz do ojca po ok 18 latach)

- depresja jest dla mnie tak odległą galaktyką, że nie wyobrażam sobie jak można się tak czuć.

- brak myśli samobójczych, poranek to w końcu przyjemna rzecz.

- zmieniam swoje wyksztacenie ( studia podyplomowe)

- mam więcej kreatywnych pomysłow.

- praca przestała być obciążeniem

- akceptuję odmienność i różnorodność, inne poglądy już mnie tak nie nakręcają.

- zupełny brak poczucia izolacji i wyższości - brak podziału lepszy gorszy, po prostu inny.

- więcej wglądu w siebie, lepiej rozumiem co mnie nakręca, więcej widzę dookoła, więcej słyszę.

- przestałam się taplać w swojej przeszłości i rozpamiętywać, zmieniać scenariusze, zmieniać przeszłość w swojej głowie. Zmieniam teraźniejszość i to jest cudowne.

- dużo pozytywnych myśli, przestaam się zamartwiać i przewidywać wszelkie przeszkody.

 

Jeszcze mnóstwo pracy przede mną ale jest fantastycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na początku na taką chodziłem - miałem wrażenie że kobieta wmawia mi problemy których nie mam a kompletnie ignoruje te które mam. No i rok chodzenia nie dał mi kompletnie nic.

Hmmm, ja miałem tak przez 1,5 roku. W końcu okazało się, że nie mam racji i zaczął się prawdziwy proces samo poznania. Automatycznie objawy zaczęły ode mnie odpadać.

 

Gdzieś wyczytałem, że psychoterapia składa się z etapów. Nie pamiętam dokładnie jak to szło. Wypiszę to co pamiętam i na podstawie własnych doświadczeń:

  • 1. Walka z psychoterapeutą - wmawianie mu swoich racji, usilne skupianie się na aktualnych problemach, twierdzenie: "ja wiem lepiej, a Ty mi kit wciskasz".
    2. Zawieszenie - ja już nic nie wiem, nic mi się nie chce, nic nie rozumiem, rozkoszuję się w swoim stanie nieróbstwa, lenistwa, nie podejmowania decyzji... ja nie chcę wyzdrowieć, bo mi dobrze !!
    3. Zagłębianie się w siebie - początek samo poznawania, szukanie drugiego dna, przyczyn lęków i ogólnie wszystkie w sobie, a nie na zewnątrz
    4. Rozbicie ego - kim ja byłem? Byłem swoją własną chorobą ....
    5. Budowanie nowego, lepszego JA - Jestem, który jestem - nowy, lepszy ja :D

 

Czasowo zajmuje to od kilku do kilkunastu lat, w zależności od intensywności choroby.

Psychoterapia działa !!!

 

Pozdrawiam 8)

 

 

fakin szyt..no dokladnie..widze po sobie. Ja teraz jestem przy punkcie 4 i jest mi mega ciezko..jestem rozwalona na kawałki..wszystko w co wierzyłam..wszystkie moje przekonania o sobie i o swiece legły w gruzach...mam okropne lęki, depreche, cala mase watpliwosci i boje sie, ze juz tak utkne w tym stanie...bo nie ma powrotu do tego co było..a nowe mnie przeraza. Przez rok chodzilam sobie na terapie jak nakawke do kolezanki...terapuetka cos sugerowała..a ja uparcie tkwiłam przy swoim...pozniej nie chcialo mi sie chodzic, bo nic sie nie dzialo....no i 10 miesiecy temu zaczeła sie jazda...nagle 'odkryłam', ze terapuetka ma racje, wlaczylo mi sie samouswiadamianie...i tak od tego czasu jest ze mna źle...boję się okrutnie..boję się, ze nie uda mi się pozbierać do kupy..ajudo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzie.dobrze, piszesz,że NAGLE odkrylas że t.ma rację,zaczęła się jazda.Ale jak nagle, jakąś interpretacją ,coś się np.potwierdziło ,możesz napisać co dokładnie zmieniło Twoja postawę i widzenie terapii, co sprawiło to jakby przejście na następny etap?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

medela, terapuetka mi sugerowała cos " zlosci sie pani na mnie. Tlumi pani zlosc..a ja..przez rok..'co pani mi tu mowi..absolutnie nie. Nie rusza mnie to' i to dotyczylo wielu spraw..ona swoje, a ja swoje i potem tak jakos samo przyszlo , ze konfrontacja z dana sytacja i szybka obserwacja siebie uzmysłowiły mi, ze terapuetka miala racje. Mysle, ze to zaczelo sie od tego, ze uwazniej zaczełam siebie obserwowac..tak wewnetrznie..tak chciałam poksperymentowac z tym co ona mi sugerowała.I sru-doznałam olsnienia. I to tez nie przyszlo wszystko na raz...tzn. jak 'odpalisz' ta obserwacje..ta samoswiadomosc to potem ciagle cos wychodzi..dlatego te kryzyy w terapii tak dlugo trwaja..bo ciagle sie cos nowego odkrywa..az chyba dochodzi do tego rozbicia ego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często jest tak że na terapii odkrywamy pewną część siebie której się wstydzimy albo myślimy że jest zła albo nie w porządku - lepiej żeby jej nie było i wypieraliśmy ją przez lata. Każdy ma różne części w sobie ważne żeby umieć sie nimi "posługiwać" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×