Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłość do siebie


klarunia

Czy kochasz siebie?  

20 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy kochasz siebie?

    • Tak- lubię siebie, akceptuję swoje niedoskonałości, cieszę się sobą, czuję wdzięczność za to kim jestem
      13
    • Nie- czuję do siebie nienawiść i pogardę, jestem beznadziejny, bezproduktywny i nic nie wart
      12


Rekomendowane odpowiedzi

Przerabiałem to zagadnienie na grupie terapeutycznej i ani psychoterapeuta, ani lekarz psychiatra nie zgodzili się z tym, że miłość do siebie samego jest zdrowym uczuciem. Miłość do siebie samego to narcyzm i egoizm.

w ich mniemaniu, i w ich rozumieniu tego pojęcia, które Pan podziela...

Ciekawe, że gdy dwoje ludzi wypowiada słowa "kochać siebie", każdy myśli o czymś innym.

 

/.../ Wiem, że większość religii, w tym głównie katolicka, dalekowschodnie systemy etyczno-filozoficzne i ta cała pseudonaukowa szarlataneria forsują pogląd, że należy siebie kochać, miłować, obdarzać bezgraniczną miłością,

ale moim zdaniem to pic na wodę.

 

Oczywiście słowo "pseudonaukowa szarlataneria" to deprecjonowanie źródła, ma które mogliby się powołać oponenci?

Podobnie , jak wcześniejsze nazwanie NLP "bullshitem"?

To argumenty nie do zbicia. Faktycznie.

 

P.S. Czy pieska nie można pokochać? :P

 

To rzeczywiście ciekawa kwestia... wrócimy do tego.

Zastanawiam się, czy to dobry temat na ankietę?

No i minęła północ - muszę kończyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że większość religii, w tym głównie katolicka, dalekowschodnie systemy etyczno-filozoficzne i ta cała pseudonaukowa szarlataneria forsują pogląd, że należy siebie kochać, miłować, obdarzać bezgraniczną miłością, ale moim zdaniem to pic na wodę.

 

Mad ,nie zgodzę się z Tobą i będę bronił religii katolickiej. Pan Jezus Chrystus powiedział: " będziesz miłował bliżniego jak siebie samego" I w tym ujęciu i kryteriach miłość własna skutecznie broni się przed egoizmem ,narcyzmem i innymi zarazami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, spodziewałem się, że padnie nawiązanie do Przykazania Miłości. Jezus powiedział- "będziesz miłował bliźniego jak siebie samego"- co to znaczy jak siebie samego? Czym się przejawia miłość do samego siebie? Jaki to rodzaj miłości?

 

Można kochać życie, świat, ludzi, Boga, Jezusa, bliźniego, dziecko, rodziców, rodzeństwo, małżonka/kę, rodzinę, ale kochać siebie to jakiś absurd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe ,krzywdzace tzn . nie okradaj go , nie cudzołóż z jego zoną , nie kradnij,nie mów na niego fałszywego świadectwa etc. Czyli to wszystko czego nie chiałbyś ,aby Tobie uczyniono. Druga pełniejsza "definicja" pomóż-wspomóż kiedy widzisz potrzebującego: "bo byłem głodny a daliście mi jeść ,byłe spragniony a daliście mi pić ,byłem w więzieniu a odwiedziliście mnie, byłem nagi a przyodzialiście mnie itd.

I o to własnie chodzi Mad w tej miłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to zależy kogo masz na myśli pisząc "innych"

Partnerkę,kobietę:

-za to że jest jaka jest - za jej charakter,intelekt.wierność,przyjażń(zaraz ktoś powie,że miłość to nie przyjażń,ale...no tak jakby jest oparta na przyjażni trochę)

-za to że mogę jej zaufać, i że ona również odwzajemnia to zaufanie

- za to,że daje mi w związku własną przestrzeń.

- za inność

- za to,że pomimo upływu czasu,potrafimy nadal siebie pozytywnie czymś zaskakiwać

- za uśmiech

- za to,że mogę na nią liczyć,tak samo jak ona na mnie...

Mam dalej wymieniać..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co Ty dajesz jej?

Hmm co daję,znaczy co dawał bym:

-zaufanie,wierność,przyjażń

-chciałbym dać,zapewnić swojej partnerce tzw poczucie bezpieczeństwa

-dał bym jej wolną przestrzeń,nie "zadręczał" bym jej sobą 24/7 ;)

-swoją miłość(o jesu czuje się jakoś zawstydzony jak takie rzeczy piszę :oops: )

- swój intelekt - chociaż Go nie mam :mrgreen:...........- no dobra,trochę intelektu mam ;)

- charakter

- poświecał bym partnerce czas (oczywiście nie cały swój czas -> każdy musi mieć swoją wolną przestrzeń)

- mogłaby zawsze na mnie liczyć

Trudno jest tak wymieniać :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem, że to było do Svafy a nie do mnie, ale gnębi mnie pytanie

"Jeżeli partnera kocha się bezwarunkowo, to nic dobrego z tego nie będzie, "

1.Gdyż?

2.Albowiem?

3.Ponieważ?

 

Ciekawi mnie argumentacja.

-pozdrawiam - nomorewords43

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1.Gdyż?

akceptujemy wtedy wszystkie jego wady nawet te z ktorymi ciezko nam zyc. Powoduje to, ze tylko jedna strona jest starajaca sie, akceptujaca a druga nie uznaje za sluszne sie rozwijac bo po co? jest akceptowana z automatu.Powoduje to wspoluzaleznienie

Zony alkoholikow kochaja bezwarunkowo czekajac na cud

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1.Gdyż?

akceptujemy wtedy wszystkie jego wady nawet te z ktorymi ciezko nam zyc.

Powoduje to, ze tylko jedna strona jest starajaca sie, akceptujaca

 

A niby czemu fakt , że ktoś jest kochany miałby wpływać na drugą stronę domotywująco?

 

a druga nie uznaje za sluszne sie rozwijac bo po co?

 

Rozwijam się nie dlatego, by "zasłużyć na warunkowaną miłość".

Nie chcemy być księżycem, który świeci tylko odbitym blaskiem słońca...

Rozwijamy się, by Samemu umieć dawać miłość.

Chcemy samemu być jak słońce i promieniować miłością na cały świat, ze świadomością.

że naszej miłości starczy na kilka miliardów lat a nam nic nie ubędzie.

 

jest akceptowana z automatu.Powoduje to wspoluzaleznienie

Zony alkoholikow kochaja bezwarunkowo czekajac na cud

 

żony alkoholików nie tyle kochają bezwarunkowo, co obawiają się odejść,

tkwią w kłamstwie i wolą oszukiwać Siebie i świat, że to , co robią to "kochanie".

 

My nie różnimy się w poglądzie, czym jest "bezwarunkowa miłość",

tylko w poglądzie czym jest "miłość" jako taka, prawda?

- nomorewords43

 

p.s.

Najważniejsze by różnić się pięknie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A niby czemu fakt , że ktoś jest kochany miałby wpływać na drugą stronę domotywująco?

Kochany nie... ale kochany bezwarunkowo tak :) Bezwarunkowa milosc nie ma wymagan

 

Rozwijamy się, by Samemu umieć dawać miłość.

Po co ? skoro druga strona kocha nas i bez tego...bo przeciez bezwarunkowo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozwijamy się, by Samemu umieć dawać miłość.

Po co ? skoro druga strona kocha nas i bez tego...bo przeciez bezwarunkowo

 

rozwijamy się / ewoluujemy ...bo to sens istnienia...

a kochamy bezwarunkowo... bo to naturalna konsekwencja ewolucji...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×