Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak poradzić sobie z poniżaniem?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Mam 32 lata, mieszkam z ojcem (72 lata), który przez większość czasu jest zły lub agresywny bez żadnego powodu, jest człowiekiem który oczekuje pełnego posłuszeństwa i podporządkowania, nie mogę mu się przeciwstawić ani wyrazić swojego zdania gdy krzyczy na mnie, poniża mnie itp. a wtedy może być tylko bardziej zły. Niestety nie mam pieniędzy aby wyprowadzić się i żyć osobno ponieważ mam niską rentę socjalną. Mieszkając na wsi często jakieś przydomowe prace wykonujemy razem, lecz mnie jest ciężko i trudno z nim współpracować ponieważ większość czasu wpólnej pracy to krzyk, poniżanie, złość, wszystko źle i wszystko mu przeszkadza, mamy psy, to dziwne, ale na nie też krzyczy i je poniża za to, że szczekają! Matka nie mieszka z nami, wyprowadziła się ponieważ już psychicznie nie wytrzymała jego ciągłej złości i agresji. On ma poprostu ciągłą agresję, złość i frustracje. I nic nie można na to poradzić ponieważ nigdy nie posłucha czyichś rad tylko zawsze kieruje się tym co sam uważa za dobre.

 

Co mam poradzić, jest mi trudno bo jestem słaby psychicznie, ja nie mam uczucia agresji ani złości więc nie rozumiem skąd to się bierze u człowieka. Czy powinienem iść do psychiatry po jakieś leki aby się uspokoić, zwalczyć niepokój i lęk? Staram się często wychodzić z domu, lecz to mojemu ojcu się nie podoba, gdy za często wychodzę. Źle się czuję psychicznie, odczuwam stres i lęk, myślę o tym, że znowu będzię mnie poniżał przy pracach przydomowych. Co mam zrobić aby się uspokoić? Prosze o poradę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

domagalag, witaj! :D

 

Siłą rzeczy wpływ zachowania ojca nie jest dla Ciebie korzystny. Twoje samopoczucie z tego wynika. Leki mogą pomóc, jednak bez Twojego zmniejszenia kontaktu z nim, ich działanie będzie ograniczone. :-|

 

Wyrwanie się spod jego wpływu to sprawa kluczowa dla skutecznej poprawy Twojego zdrowia!

Zastanawia mnie, czy rzeczywiście przeszkodą w Twojej wyprowadzce mogą być pieniądze, czy też Twoje obawy przed tym czy sobie sam poradzisz? Pieniądze mógłbyś zarobić pracując zawodowo. Natomiast z obawami najlepiej walczyć na psychoterapii, a do tego codzienne sukcesy pomagałyby Ci w uwierzeniu w siebie, swoje możliwości!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

domagalag, z tego co piszesz to ojciec powinien iśc do psychiatry po jakies tabletki, a nie Ty. Niestety nie zmusisz go do tego, jesli on nie chce lub nie widzi problemu. Uważam, ze powinienes wyprowadzić się z domu. Szkoda życia. Może wtedy do ojca dotrze, że nikt nie potrafi z nim wytrzymac pod jednym dachem. A jak nie dotrze, to pewno juz nic go nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra,ale z drugiej strony - zostawiła bys samego 72 latka w domu?... :roll:

72 to nie 90 a dzisiaj moze nie w polandi ale na zachodzie jednak prawie wiek średni, albo raczej dopiero co po średnim tsk jakby granica pocżatku starosci wiec bez przesady, jak jest zdrowy i w formie to luz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra,ale z drugiej strony - zostawiła bys samego 72 latka w domu?... :roll:

Moj tata ma 82 i swietnie sobie radzi sam. Do tego ma kondycje lepsza ode mnie.. codziennie powtarzam codziennie pokonuje trase z Wrzeszcza do Spotu na piechote. Ma duzo czasu a nie chce sie zasiedziec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem sytuacja jest patowa.

Twój ojciec wykorzystuje twoją słabość, ty nie potrafisz mu przemówić do rozsądku a powinieneś, skoro tego nie robisz to świadczy też pośrednio o twojej niewydolności psychicznej, coś w stylu "trafił psychol na psychola", możesz se łykać benzosy i zamiatać to pod dywan ale w końcu cię poniesie, wpadniesz albo w depresję i się totalnie znieczulisz albo w końcu w wyniku skumulowanego lęku dostaniesz "olśnienia" i np. wywalisz mu bombę w ryj :) no może przesada, ale mądrym wydaje mi się karanie go za każdą próbę poniżenia, np. spoliczkowanie, myślę że twój ojciec szybko zmięknie. Niestety z mojego doświadczenia wiem, że jakiekolwiek pertraktacje z ludźmi w tym wieku nie wchodzą w grę, chyba że będziesz mu siłą podawał leki (ale to byłoby dla niego bardziej szkodliwe niż powyższe spoliczkowanie).

 

ps. ten temat śmierdzi mi prowokacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, 80 latek drugiemu 80latkowi nierówny, nie można tak tego uogólniać, że skoro znam takiego, co sobie radzi, to znaczy, że każdy w tym wieku potrafi. we współczesnym świecie poziom zdrowia emerytów jest drastycznie zróżnicowany, czasem 65 latek może mieć takie zdrowie, że sam sie nie podetrze nawet i to jest przykra prawda.

 

natomiast w dalszym ciągu nie usprawiedliwia to takiego traktowania własnego dziecka, niezależnie od tego ile ma lat, niby dlaczego autor wątku ma mu służyć do końca życia?? żeby ten miał okazje częściej go łajać i poniżać? a od czego są instytucje opiekuńcze?? od czego MOPSy i GOPSy? waśnie od takich ludzi co to kochali swoje dzieci przez całe życie tak bardzo,, że te dzieci nie są dziś w stanie przebywać z nimi w jednym mieszkaniu. wiem co mówie, to co przechodze z moją matką (nienawidzę szmaty jak psa) podczas przyjazdów do domu rodzinnego, to przechodzi ludzkie pojęcie. cały wieczór mam dziką ochotę by się pociąć, bo w ciągu 10 minut zdążyła doprowadzić mnie do szału :evil: . skończy się to tak, że zdechnie w samotności bo ja palcem nie kiwne jej stronę, o czym lojalnie ją uprzedzam ale ta woli dalej brnąć w swoich urojeniach i wykrzykiwać "ty jesteś zmanipulowana! nie taką cie sobie urodziłam i wychowałam! kiedyś zrozumiesz prawdę, ale wtedy bedzie już dla ciebie za późno...!"

:-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wynieść się z domu...To nie jest takie proste. Kolega wspomniał w poście, że ma niską rentę socjalną, skoro tak

to mało prawdopodobne żeby było go stać na wynajęcie własnego lokum, opłacenie rachunków i przeżycie.

Wg mnie powinieneś raczej popracować nad tym aby dokonać zmian w Waszych relacjach, mam głównie na myśli

to w jaki sposób reagujesz na poniżanie ze strony ojca. Wiem że to nie będzie łatwe, ale nie możesz mu na to pozwolić.

I nie chodzi o to aby samemu odpowiadac agresją, zresztą sam napisałeś, że jesteś człowiekiem spokojnym.

Musisz pokazac ojcu, że nie ma nad Tobą całkowitej kotroli, że nie będziesz dawał soba pomiatać. Np w czasie kiedy

wykonujesz jakieś prace domowe, a on zaczyna się nad Tobą znęcać psychicznie, przerwij swoje zajęcie i odejdź,

nie reaguj na jego agresje i powiedz spokojnie, ze wrócisz to tego kiedy on się uspokoi. Wiem że to może być strasznie

trudne, szczególnie jeśli nie miało się ze swoim rodzicem zbyt bliskiej relacji przez całe życie, ale czy próbowałeś mu po

prostu szczerze powiedzieć, że to w jaki sposób on się zachowuje niezwykle Cię dotyka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolega wspomniał w poście, że ma niską rentę socjalną

Umkneło mi to podczas czytania postu.Punkt dla Ciebie Sian ;) - no masz rację z niską rentą socjalną chyba nie będzie go stać na własne lokum...więc chyba zostało rzecczywiście pracowanie nad relacjami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, zmanipulowana, bo do 10 r.ż. przyznawałam jej we wszystkim rację, albo przynajmniej przytakiwałam temu, co mówiła o ojcu, o moim bracie, o ogólnie o życiu. natomiast gdy zaczęłam dojrzewać i szukać wlasnej ścieżki, ta wpadła w szał pt: "jesteś zmanipulowana" przez wszystkich tych, którym zależy bym sie pogrążyła, czyli przez: mojego ojca, brata, znajomych, facetów. wszyscy oni są beznadziejni i ponoć śmieją się ze mnie życząc mi jak najgorzej :roll:

 

Wyprali mi mózg, bo przecież "kiedyś byłam mądra, myślalam we waściwy sposób", czyli tak jak ona, a skoro dziś myślę po swojemu, to musi być to efektem perfidnej manipulacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm ja bym popracowała nad samooceną, bo zdaje się, że autor wątku ma ją bardzo niską w wyniku takiego traktowania przez całe lata.. Kto inny naprawdę dawno by przyłożył lub chociaż wydarł się na ojczulka.. Bicia starszych nie polecam, ale po prostu rozmówić się i dopiero gdyby ojciec próbował reagować fizycznie na Twoje argumenty to zacząć się bronić... Ale szczerze, jesteś w lepszej fizycznie kondycji niż 80latek.. Tylko po prostu zastraszony jesteś. Myślę, że leki rzeczywiście mogłyby pomóc, bo łatwo jest doradzać "spoliczkuj, wyprowadź się, nie daj się poniżać.." Jakby to było takie łatwe, to autor chyba dawno by to zrobił : ] A jeśli to jest trudne, to może rzeczywiście antydepresanty, które dodadzą ci pewności siebie i energii, by wprowadzić zmiany w życiu. Tylko skup się na zmianach, a nie na samej poprawie humorku i uspokojeniu/ zamuleniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za odpowiedzi, pomoc i porady , jednak ja nie będę się odnosił agresywnie do ojca, ja jestem człowiekiem dla którego agresja jest czymś co nie mogę sobie wyjaśnić, inni ją mają ale dla mnie agresja jest czymś dziwnym, nie potrafię jej poczuć a udawać agresywnego to jest chyba trudno? Dziękuję za podpowiedź - Sian napisał abym w tym czasie odchodził, przerwał z nim zajęcie i nie reagował na jego agresję. To na razie dla mnie dobra rada, jest zły bardzo wtedy, ale nie zatrzymuje mnie na siłę. Relacje wtedy są bardzo zróżnicowane, ale jakoś da się przeżyć. Na razie nie odejdę z domu, nie mam na to pieniędzy, do matki też nie chce, mam nadzieję, że uda mi się wkrótce na tyle poprawić swój status finansowy i znaleźć dobrą pracę, abym już wreszcie na zawsze opuścił rodziców i dali mi oni spokój. Ktoś z Państwa napisał , że może to być prowokacja, rozumiem , że tak można pomyśleć ponieważ coś takiego nie zdarza się wcale , albo ogromnie rzadko. to co opisuję to fakt, chciałem się z Wami tym podzielić i zapytać o radę, tutaj jestem anonimowy więc mogę otwarcie o tym mówić, do swoich znajomych wstydzę się z tym zwrócić, boję się, że mogli by mnie wyśmiać, że młody dorosły facet nie potrafi przypie**lić staruszkowi tylko się go boi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tutaj jestem anonimowy

nie do końca ;)

młody dorosły facet nie potrafi przypie**lić staruszkowi tylko się go boi...

radziłbym zamiast bicia olać go totalnie. nie zwracać uwagi na niego w ogóle. jak zda sobie sprawę, ze dla Ciebie nie istnieje, to może coś się w nim zmieni. w kazdym razie - agresja nie jest metodą, która załatwi sprawe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×