Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia telefoniczna


Kiya

Rekomendowane odpowiedzi

Gość why so serious

Czy macie tak, że podczas rozmowy nagle pojawia się w waszej głowie pustka i zupełnie nie wiecie co powiedziec, lub tez zapominacie co chcieliście powiedzieć na początku rozmowy i żeby się ratować z opresji najczesciej albo milczycie (z powodu braku myśli), co powoduje niezręczną ciszę dla obu stron, którą staracie sie przerwać gadając jakieś głupstwa, zdając sobie z nich sprawę dopiero po zakończeniu rozmowy, co powoduje autoagresję, walenie głową w ścianę i pytania w stylu: "jak mogłem coś takiego powiedzieć?"? Ponadto zasycha wam w gardle, łamie wam się głos i nagle pojawiąją się palpitacje serca? Zapominacie prostych słów, zwrotów grzecznościowych itp. z powodu wielkiego stresu i w ogóle wasze myślenie + reakcje są spowolniałe? Bo ja tak mam i z tego powodu szczerze nienawidzę rozmawiać przez telefon. Najbardziej nie lubię jednak odbierać rozmów, gdyz boję się, że zostanę zaskoczony jakims pytaniem i dlatego unikam tego jak tylko mogę.

Czy znacie jakies sposoby jak sobie z tym radzić?

Dodam, że jestem introwertykiem, a co za tym idzie z natury jestem małomówny. Nie mam tej naturalnej potrzeby rozmowy, jaką mają inni ludzie, więc też unikam spotkan towarzyskich, na których śmiertelnie nudzę się, nie mając nic do powiedzenia i najczesciej tylko przysłuchuję się temu co mówią inni. Często wtedy popadam w zadumę. Wyrwany z niej odpowiadam jakimś zdawkowym zdaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam duży problem z dzwonieniem/odbieraniem telefonu od osób mi nieznanych, jak poszłam do pracy to musiałam się bardzo szybko z tego wyleczyć, tylko że w pracy jest mi obecnie łatwiej rozmawiać bo reprezentuję ''firmę'' a nie ''siebie'' hehe . Jednak do tej pory czuję się bardziej komfortowo jak telefonuję do kogoś i jestem sama np w pokoju , niż przy kimś . :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy macie tak, że podczas rozmowy nagle pojawia się w waszej głowie pustka i zupełnie nie wiecie co powiedziec, lub tez zapominacie co chcieliście powiedzieć na początku rozmowy i żeby się ratować z opresji najczesciej albo milczycie (z powodu braku myśli), co powoduje niezręczną ciszę dla obu stron

 

Dokładnie tak.

 

którą staracie sie przerwać gadając jakieś głupstwa, zdając sobie z nich sprawę dopiero po zakończeniu rozmowy, co powoduje autoagresję, walenie głową w ścianę i pytania w stylu: "jak mogłem coś takiego powiedzieć?"?

 

A tego z kolei nie mam. Ja po prostu milczę... Twoja reakcja jest chyba bardziej normalna... Sądząc po wszystkich głupich komediach z motywem np. zostawiania wiadomości na automatycznej sekretarce ;) Potem bohater przeżywa jaką to głupotę palnął i jakiego zrobił z siebie idiotę ;) Za to jakoś nie widuję na filmach milczenia przez telefon, chyba, że tych w mrocznych, depresyjnych... Reasumując - jesteś chyba normalniejszy ode mnie, gratuluję ;) Ja mam natomiast podobnie w realu - często mówię rzeczy, których wcale nie mam na myśli, jak ktoś zadaje mi pytanie, to mam problem ze znalezieniem w głowie zgodnej z prawdą odpowiedzi (np. dlaczego zrobiłam co tak, a nie inaczej), i żeby nie przedłużać milczenia chwytam się pierwszej z brzegu. Kiedyś prowadziłam bloga, a moja przyjaciółka powiedziała mi, że nie będzie go czytać, bo jestem tam jakaś inna i ona tej osoby nie zna. Na nic się nie zdały tłumaczenia, że to właśnie poprzez słowo pisane jestem bardziej sobą, niektórzy po prostu nie są w stanie zrozumieć...

 

Ponadto zasycha wam w gardle, łamie wam się głos i nagle pojawiąją się palpitacje serca? Zapominacie prostych słów, zwrotów grzecznościowych itp. z powodu wielkiego stresu i w ogóle wasze myślenie + reakcje są spowolniałe?

 

Ja na co dzień się jąkam (nie tak naprawdę jąkam-jąkam, tylko często zacinam) i nie pamiętam prostych słów, myślenie mam spowolnione, reakcje nie aż tak bardzo (bo jakby ciało miało czekać, aż mózg coś wymyśli, to by się naczekało), ale też - jak ktoś przy mnie np. przenosi meble, nienawidzę takich sytuacji, bo wiem, że nie jestem w stanie prawidłowo i odpowiednio szybko zareagować (podtrzymać, jak komuś wysuwa się z rąk, itp.). W gardle mi nie zasycha, serducho natomiast wali tylko czasami (zwykle jak dzwonie do kogoś obcego).

 

Czy znacie jakies sposoby jak sobie z tym radzić?

 

Tak. Jak już było parę razy wspomniane, pomaga tylko jedno - zmuszanie się. Z czasem dzwonienie staje się dużo łatwiejsze. Najskuteczniej jest wtedy, kiedy to sytuacja zmusza Cię do codziennego dzwonienia - tak jak u niektórych praca, u mnie chłopak.

 

Dodam, że jestem introwertykiem, a co za tym idzie z natury jestem małomówny. Nie mam tej naturalnej potrzeby rozmowy, jaką mają inni ludzie, więc też unikam spotkan towarzyskich, na których śmiertelnie nudzę się, nie mając nic do powiedzenia i najczesciej tylko przysłuchuję się temu co mówią inni. Często wtedy popadam w zadumę. Wyrwany z niej odpowiadam jakimś zdawkowym zdaniem.

 

Mam bardzo podobnie :) Tylko nie popadam w zadumę. Po prostu słucham. Czasami próbuję się odezwać, ale zwykle niewiele z tego wychodzi :) W ogóle interakcje z ludźmi mnie męczą, bardzo, bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze ja niby wiem,co chcę powiedzieć a się gubię,zaczynam cos mowić i trace wątek, nie umiem pokierować rozmową tak jakbym chciała, plączę sie, tak samo mam w ważnych sytuacjach zyciowych stresujacych bezpośrednich, ale nie na co dzień tylko w tych gdzie stres jest podwyższony i wtedy mnie dopadają objawy nerwicy pot na całe ciało, wygląd zastraszonego dziecka, i taka nerwówka ,ze wszystko mi z rąk leci.Na co dzień to nie przeszkadza natomiast waży na zyciu bo zawalam wazne dla mnie sprawy i cięzko mi jest pokonać te barierę, ech pewnie zabawnie to wygląda i dziwnie z perspektywy osób trzecich, o tym, że mnie nie dobrze w takich sytuacjach i w żołądku mnie skręca juz nie wspomnę, na szczęście nie mam żadnych napadów paniki.

czasem sie z tego smieję bo co innego zostaje :lol: .

Da sie z tym życ choć frustruje hihi, z depresją nie da się żyć ona nie frustruje ona przytłacza.

 

-- 24 paź 2011, 15:22 --

 

Miałam duży problem z dzwonieniem/odbieraniem telefonu od osób mi nieznanych, jak poszłam do pracy to musiałam się bardzo szybko z tego wyleczyć, tylko że w pracy jest mi obecnie łatwiej rozmawiać bo reprezentuję ''firmę'' a nie ''siebie'' hehe . Jednak do tej pory czuję się bardziej komfortowo jak telefonuję do kogoś i jestem sama np w pokoju , niż przy kimś . :smile:

Ja mam tak samo jak załatwiam coś dla kogos jest o 50% łatwiej, jak dla siebie bardzo trudno , jak we WŁASNYM IMIENIU MUSZĘ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś prowadziłam bloga, a moja przyjaciółka powiedziała mi, że nie będzie go czytać, bo jestem tam jakaś inna i ona tej osoby nie zna. Na nic się nie zdały tłumaczenia, że to właśnie poprzez słowo pisane jestem bardziej sobą, niektórzy po prostu nie są w stanie zrozumieć...

Kiya, dawaj link do tego bloga! Może być na PW ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tamten blog już nie istnieje (serwer zmarł), mam go tylko na dysku (bo to była bardziej strona domowa, niż blog - wszyściutko robione przeze mnie :) ). Potem prowadziłam inny, został przeze mnie wykasowany, właśnie dlatego, że to, co pisałam, nie spotykało się z niczyim zrozumieniem... W międzyczasie cały czas prowadziłam blog nieoficjalny, którego adres podałam dwóm, może trzem osobom (http://meg-witch.mylog.pl/). Głównie o niespełnionej miłości, więc raczej nic ciekawego. Następnie jeszcze raz podeszłam do bloga oficjalnego (http://kucykowo.mylog.pl/). Na początku chciałam rzeczywiście wysłać Ci na PW, ale pomyślałam, że a nuż ktoś będzie miał ochotę trochę lepiej mnie poznać... Z góry ostrzegam, że nie są to żadne super-dojrzałe teksty, mimo wszystko młoda jestem ;) No i jest bez grafik, bo były na Interii, a Interia też przestała istnieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwonił jakiś czas temu do mnie jeden koleś z biura obsługi klienta w Play... Przedstawił się grzecznie, upewnił, że ja to rzeczywiście ja... Był tak szalenie bystry, że usiłował wmówić mi, iż biorąc pod uwagę sumę moich doładowań z ostatnich kilku miesięcy, dotychczasowa taryfa nie jest dla mnie opłacalna... Co interesujące, wspomniał o kilku konkretnych doładowaniach, które z pewnych względów dosyć dobrze pamiętam... No ale, co by nie uciekać w niepotrzebne dygresje, wróćmy do sedna sprawy... Pozwoliłem facetowi wyprodukować się do końca z tym co chciał mi przekazać, nie omieszkując przy okazji wtrącić kilku istotnych pytań... W ostateczności jednak powiedziałem, że nie... Nie jestem taką ofertą zainteresowany. A to z tego chociażby względu, że może zdarzyć się tak, iż telefon odłożę gdzieś zupełnie na półkę i nie będę ruszał przez... Kolejny miesiąc, powiedzmy ;)

Gość zdziwiony, bo przecież "Jak to??? :shock:"... Ano tak to ;) Nie wiem na jakiej zasadzie przyznawane są premiowe punkty dla pracowników tzw. Call Centers, ale nie czułem się już zobowiązany wyjaśniać co i jak ;)

 

-- 08 lip 2012, 15:18 --

 

Przy okazji wyciągnąłem na światło dzienne namiary na bloga Kiyi, o pozostawieniu tu których już pewnie bidulka dawno zapomniała :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, przy okazji :P Ja mam właśnie dylemat. W ciągu kilku dni kończy mi się ważność numeru (tego na Orange), a też właśnie leży sobie zwykle zupełnie zapomniany...

 

To tak samo jak z oglądaniem telewizji. Bo przecież to niemożliwe, nie ma ludzi, którzy nie oglądają telewizji. Aha. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated, przy okazji :P Ja mam właśnie dylemat. W ciągu kilku dni kończy mi się ważność numeru (tego na Orange), a też właśnie leży sobie zwykle zupełnie zapomniany...

 

To tak samo jak z oglądaniem telewizji. Bo przecież to niemożliwe, nie ma ludzi, którzy nie oglądają telewizji. Aha. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak mam, ogolnie preferuje smsy lub internet, bo jak rozmawiam przez tel nawet jak z kimś chcę rozmawiać to się poce, szczególnie na dłoniach i ogolnie się stresuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak mam, ogolnie preferuje smsy lub internet, bo jak rozmawiam przez tel nawet jak z kimś chcę rozmawiać to się poce, szczególnie na dłoniach i ogolnie się stresuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja to nie lubię telefonować odbierać telefonów gdy ktoś jest w pobliżu też wolę internet i sms. Poza tym często zapominam co mi ktoś w telefonie powiedział bo się stresuje zwłaszcza jak z kimś nieznajomym rozmawiam w sms i necie zawsze można to później sprawdzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja to nie lubię telefonować odbierać telefonów gdy ktoś jest w pobliżu też wolę internet i sms. Poza tym często zapominam co mi ktoś w telefonie powiedział bo się stresuje zwłaszcza jak z kimś nieznajomym rozmawiam w sms i necie zawsze można to później sprawdzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aha racja wtedy jak pisałaś to nie byłem pewny czy pojadę to się wykrystalizowało później w porozumieniu Candy a poza tym jestem niewychowanym egocentrykiem i zdarza mi się ignorować innych.

Ja myślę że moja fobia telefoniczna wzięła się po części z tego że do tego zadupia gdzie mieszkam telefon doprowadzili dopiero kiedy miałem 20 lat a komórkę sę sprawiłem w wieku 24 lat chyba jako ostatni z roku na studiach i całe moje dojrzewanie przebiegło bez telefonu, kiedyś to się nawet bałem go odebrać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aha racja wtedy jak pisałaś to nie byłem pewny czy pojadę to się wykrystalizowało później w porozumieniu Candy a poza tym jestem niewychowanym egocentrykiem i zdarza mi się ignorować innych.

Ja myślę że moja fobia telefoniczna wzięła się po części z tego że do tego zadupia gdzie mieszkam telefon doprowadzili dopiero kiedy miałem 20 lat a komórkę sę sprawiłem w wieku 24 lat chyba jako ostatni z roku na studiach i całe moje dojrzewanie przebiegło bez telefonu, kiedyś to się nawet bałem go odebrać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, carlosbueno, no niby znam też ten ból, ale takie wymienianie bez końca tony informacji za pomocą SMS-ów jest na dłuższą metę cholernie uciążliwe... Czasami w tym czasie może nam na przykład przemknąć koło nosa coś naprawdę interesującego :!:;) Albo też dla odmiany osoba zapatrzona w wyświetlacz swojego telefonu wpakuje się któregoś pięknego dnia pod samochód... Jakiś czas temu dotarła do mnie informacja jakoby w niektórych regionach takie zachowanie karano surowymi mandatami. Nie dotyczy to rzecz jasna Polski ;)

Teraz jak mam sprawę do załatwienia, po prostu dzwonię i nie zastanawiam się nad jakimiś tam fobiami. Ostatnio nawet bardzo mi się to przydało, ponieważ znalazłem w skrzynce kwit od kuriera informujący o nieudanej próbie doręczenia przesyłki, na którą oczekiwałem. Wpisano tam, że została ona pozostawiona pod takim, a takim adresem. Już miałem wsiadać w autobus i jechać, ale pomyślałem właśnie, że jednak najpierw przedzwonię... Co się okazało? Kurierowi się coś popieprzyło i przez pomyłkę wpisał tam namiary jakiejś nie mającej nic z moją przesyłką wspólnego firmy. Straciłbym jedynie niepotrzebnie z półtorej godziny, a tak... Dogadaliśmy się w przeciągu kilku zaledwie chwil ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×