Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uciekanie


Spylacz

Rekomendowane odpowiedzi

wiola173, nie jest tak czasami, że są to sklepy gdzie gra głośno muzyka np jakis House czy C&A bo ja mam tak właśnie w takich sklepach gdzie gra muzyka i jeszcze ludzie się przekrzykują - taki gwar... oraz czasami w dużych marketach gdzie słychać głośno klime:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TakaSobieJednaJA,

skutki sąjaki są ale pociesze cie ze miną :)

 

Nie poddawaj sie głowa do góry i powtarzaj Kur***a jestem zdrowa :PPP

 

JA tez mialem stany po kilka miesiecy ze myslalem ze juz po mnie nic nei czulem cieszacego dzis to sie zmieniilo ( nie myslalem ze to napisze)

 

dobry lekarz i dobrze dobrane leki i wszystko bedzie lepsiejsze :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TakaSobieJednaJa Do soboty dużo czasu - dasz radę. Jeśli zależy Ci na tym egzaminie to się dostaniesz na niego.

Ja mam w takich trudnych sytuacjach dwa rozwiązania.

1) Jadę z kimś kto jest na tyle życzliwy aby poświęcić dla mnie czas i to zawsze pomaga.

2) Przejmuję kontrolę nad wydarzeniami ( uwaga niebezpieczne bo czasem drobna sprawa potrafi rozwalić cały plan ale zawsze można wziąć poprawkę). Polega to na tym, że planuję dosłownie wszystko zaczynając od rzeczy które mam zabrać, poprzez ubrania, leki i inne potrzebne gadżety. Potem ustalam trasę spisując na kartce wszystko co mnie spotka po drodze. Głównie spisuję przystanki, wioski i miejscowości jakie będę mijał. Tak przygotowany odnoszę wrażenie, że panuję nad wszystkim. Ważne jest jeszcze aby usiąść w autobusie czy pociągu w miejscu dla nas bezpiecznym. Tu czasem planowanie zawodzi bo mogą te miejsca być zajęte i trzeba wziąć poprawkę, wmawiając sobie, że to nasze wolne miejsce było lepsze od wcześniej wymyślonego i, że wybraliśmy je świadomie.

I teraz najważniejsze i najtrudniejsze. Trzeba przejąć kontrolę nad myślami bo to w nich wszystko się dzieje. Mnie czasem pomagała książka. Niestety nie zawsze. Wymyśliłem więc inny sposób, który ma wiele wspólnego z punktem 1. Czyli jeśli nie mogę nikogo ze sobą zabrać, to w czasie jazdy jestem na telefonie z zaufaną osobą. Rozmawiam z nią do czasu kiedy na 100% wiem, że już będzie wszystko dobrze. Praktycznie ta osoba jest ciągle ze mną. Rozmowa może być na różne tematy nawet możesz opisywać atak lęku jaki przechodzisz, ważne aby mówić, czyli zająć umysł, nie pozwolić aby lęk był myślą przewodnią.

To są moje sposoby, które pomagają w 95% przypadków. Mam nadzieję, że Tobie też pomogą.

Może inni forumowicze wniosą tu swoje doświadczenia i sposoby na pokonywanie lęku i jak poskładasz wszystko do kupy to będziesz na tyle mocna, że dojedziesz i zdasz ten egzamin.

I jeszcze jedno TakaSobieJednaJa Ty nie masz prawa uciekać lepiej ode mnie, Jam tu jest Spylacz - arcymistrz i nawet nie próbuj mnie naśladować bo nie dasz rady :)

Bierz leki i przestań się tym zamartwiać - dasz radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spylacz w pt rano musiałabym jechać, nie dam rady :-| lek mnie rozłożył, a pytałam lekarza czy tak czasami nie bedzie że na początku objawy się nasilą, to mówił że nie powinno :hide: widocznie nie nadaję się na studiowanie mimo, że mam wiedzę ... Nawet się zastanawiałam czy to nie jakaś klontwa... a nie mam problemów z jazdą gdzieś ogólnie.. Byłam w tym roku w podróży 20 h, autokararem 12 h i pociągiem 6 + przerwy..Ja mam lęki przed egzaminami.. Ale jak tu szukam, czytam, to takowych nikt nie ma? Jak czytam o fobi szkolnej to szkolna, nie przed samymmi egzaminami, więc jestem wyjątkiem?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TakaSobieJednaJa Pewnie nie jesteś wyjątkiem, tylko jeszcze nikt się tu z tym nie pojawił.

Teraz jesteś już chyba za mocno nakręcona jak widzę. Postaraj się to przerwać. Zapomnij o tym co Cię czeka. ie wiem wyjdź do kina czy gdzie lubisz. Rób coś co sprawia Ci przyjemność. Zapomnij o tym egzaminie!. Masz wiedzę więc go zdasz!

Jeszcze mi powiedz czy egzamin jest ustny czy pisemny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w pt ustny, w sobotę pisemny :? teraz nie dam rady, do strasznego stanu sie doprowadziłam :( żeby to było w czerwcu to pewno z rozpędu bym zdała,,a teraz , zawroty głowy mi sie pojawiły więc nie ma szans, nie wiem albo dziekankę wezmę albo dam se spokój.. Bo zwariuje! albo teraz te leki tak dziwnie działają, że jakieś stany depresyjne mi się pojawiły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dawaj sobe spokoju, bo szkoda marnować to, co już zrobiłaś.

Zaczęłam studia już będąc chorą. Bywało ciężko, ale przetrwałam. Egzamin to egzamin. Idziesz, robisz swoje i wychodzisz. Wyciskasz, ile się da. Jak jest bardzo źle, możesz zastosowac lekkie znieczulenie w postaci czegoś na uspokojenie. Tylko wypróbuj wcześniej, żebyś nie zasnęła z długopisem w dłoni. Na mnie dobrze działa afobam. Uspokaja, ale nie otumania i nie powoduje senności. A nawet jak się nie uda, to są przecież warunki i dziekanki. Wstrzymałabym się z decyzją o rzucaniu studiów.

Ja przeczekiwałam burzę, a potem brałam się ostro do roboty i nadrabiałam zaległości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TakaSobieJednaJa Na egzaminie ustnym powiedz egzaminatorowi o swoim problemie. Ja bym tak zrobił. Kiedyś krempowałem się ludziom mówić , że mam lęki ale któregoś dnia takie mnie dopadły, że musiałem powiedzieć. Nie pamiętam komu nawet ale wiem, że wtedy mi przeszły od razu.

Afobam, czy Zomiren to bardzo dobre rozwiązanie na ten egzamin.

 

Nakręciłaś się więc się odkrec. Przerwij to czymś. Czymkolwiek.

 

-- 16 wrz 2011, 22:55 --

 

Nie było mnie tu trochę.

TakaSobieJednaJa ciekawi mnie czy Ci się udało?

Ja w ostatnich dwóch dniach stoczyłem dwa wygrane pojedynki z lękami i nie uciekłem. Nie mogę jednak napisać nic więcej.

Muszę odszukać na forum odpowiedni dla siebie wątek i zabrać się za te lęki bo ostatnio ich coraz więcej i czuję, że mnie osaczą. :cry:

 

-- 25 wrz 2011, 12:26 --

 

Dziś spróbuję nie uciec przed lękami. Jadę nad swoje ulubione jezioro ( 18 km). Dawno tam nie byłem. W okresie, w którym byłem zdrowy nie miałem jakoś czasu, a teraz chcę spełnić swoje marzenie i zobaczyć to uroczysko. Od rana się zbieram i nie mogę wyruszyć. Taka dziwna wersja ucieczki a więc nie wyruszenie w podróż. Ucieczka przez bierność. Za parę minut wyłączę komputer i wsiądę do samochodu. Zobaczymy...

 

-- 04 lis 2011, 21:43 --

 

Dojechałem wtedy nad to piękne jezioro. Całą drogę miałem lęki ale dojechałem. Ciągle mam nawroty lęków ale już są coraz słabsze. Najbardziej mnie zastanawia moja postawa w sklepach. Nic to nadzwyczajnego dostać ataku lęku w kolejce do kasy, prawda? Kiedyś zostawiłem nawet zakupy i spyliłem a dziś kiedy mnie łapią lęki kolejkowe to sobie mówię: Ok złapaliście mnie to sobie mnie trzymajcie. Ja poczekam na swoja kolej i tak mi nic nie zrobicie ... Staję, zapieram się i czekam co się wydarzy. Zawsze przecież mogę uciec - w każdej chwili. Już się nie martwię tym "co ludzie powiedzą, mam to w nosie" - Stoję więc sobie i rozkoszuję się lękami a one ZNIKAJĄ!!! - Lęki ode mnie spylają.

Coś musi być w tym uciekaniu bo albo ja uciekam albo lęki uciekają :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×