Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

19_latek- przykro mi :( Trzymaj się jakoś, gdybyś potrzebował pogadać i się wyżalić to wiesz że z nami zawsze możesz.

I masz rację, przy lekach takie informacje docierają do nas później i jakby lepiej je znosimy, coś w tym jest.

 

 

Zobaczymy jak to bedzie jutro. Pojutrze pogrzeb. I chyba nie pojde bo nie dam rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja ostatnio czuję się coraz gorzej. za dużo myśli mnie przytłacza. Ale staram się coś zrobić ze swoim życiem. Chcę ostro wziąć się za naukę, aby być może w przyszłym roku dostać stypendium.

A na razie chcę się postarać o stypendium socjalne, złożę dokumenty i zobaczymy co z tego wyjdzie. Przynajmniej rodzice nie musieli by płacić za moje studia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sunset, musimy sobie stawiać postanowienie. ja stawiam na razie małe. i chociaż czuję że to bez sensu, że po co , że i tak nic z tego nie wyjdzie..to robię coś na przekór myślom...damy radę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc, jestem tu nowa choc forum czytam od dawna. zawsze jakos radzilam sobie sama lecz im jestem starsza tym wieksza swiadomosc mojej przypadlosci. nerwice mam od jakis nie wiem15 lat... mam 25 zaczelo sie od problemow z polykaniem czegokolwiek. dzis sa to leki, kolatania serca i co najgorsze strach brzed braniem lekarstw i polykaniem tabletek. leze w lozku z zapaleniem oskrzeli. antybiotyki wykupilam ale boje sie wziac wiec caly dzien placze ze jestem nienormalna...rodzina sie ze mnie nasmiewa nie ma kto ze mna siedziec caly dzien zeby kontrolowac czy nic mi nie bedzie po tych antybiotykach...czuje sie beznadziejnie a choroba postepuje:(

 

-- 04 lut 2011, 01:02 --

 

zapomnialam dodac ze zdaje sobie sprawe iz powinnam jak najszybciej wziac ta tabletke:(

ale to wszystko mnie przerasta...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za cholerne dziadostwo, żeby nie było żadnego autobusu z łodzi, Piotrkowa, Koluszek do Kalisza??!! Kurffa centrum Polski..... nieee bo po co, musi być jeden o dwunastej w nocy, chybabym się zesrała sama, w nocy na tym dworcu w Łodzi......a tak o 7.30 jadę do Koluszek, o 8.30 jestem na miejscu i sobie powegetuję na dworcu do 10.50 - o której odjeżdża mi pociąg do Kalisza....poniedziałkowa podróż będzie "ciekawa" jak się nie zgubię, nie okradną mnie, wysiądę na tych stacjach co trzeba i wsiądę do tych pociągów do których powinnam to będzie dobrze :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A do Siostry jadę, aż tam mi "wyemigrowała" - będzie gadanie do późnej nocy, jedzenie niezdrowych rzeczy, zakupy....no i jadę też do siostrzenicy, bo bąbla dawno nie widziałam :mrgreen:

Ferie mam, sesja zdana, chłop w pracy...to co tu tak sama będę siedzieć..nie ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień jest troszkę lepszy od wczorajszego :) serce mi tylko wali i osłabiony jestem.

Zarejestrowałem się przed chwilą do kardiologa :) termin mam dopiero 18 kwietnia :(:( mam nadzieję że do tego czasu wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śniły mi się wstrętne koszmary.

Nie miałam siły wstać, wstałam o 9.30! Ale dotarłam do pracy w 40 minut, ekspresowo jak na mnie.

 

Od kilku dni wiem, że po odejściu W. moim szefem będzie mój były szef, ten, który był przed W.

Lubię go i dobrze się z nim pracowało, ale on nigdy nie będzie W.

No więc mój były-przyszły szef przyszedł do mnie dziś rano i mnie ucałował z tej radości, że wraca do nas.

Ja się uśmiechałam i mówiłam jak wspaniale, a chciało mi się potwornie ryczeć.

Nie wyobrażam sobie, aby on miał zająć gabinet W., nie zniosę go siedzącego na Jego miejscu...

 

Przyszedł mój kolega z działu, pogadaliśmy o pierdołach, a potem oni oboje wyszli, żeby pogadać o sprawach zawodowych.

I się zamknęli w pokoju. I tak oto jest pierwsza zmiana. Na takie rozmowy W. zapraszał nas oboje do siebie. Nigdy nie czułam się jak ktoś niższego szczebla, ale jak partner. Jak wyszli to zamknęłam się u W. w pokoju i się poryczałam.

 

Nienawidzę tego wszystkiego. NIENAWIDZĘ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×