Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem dokładnie czym są one spowodowane ale mam je praktycznie co jakiś czas od kiedy skończyłam 9 lat. Możliwe że są wynikiem stresu, bo nie ukrywam że do spokojnych osób nie należę :D . Objawy to przede wszystkim szybkie,nierównomierne bicie serca i trudności z łapaniem oddechu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, czy komuś z Was też dowarzyszyły często dusznosci przy nerwicy, cięzkie oddychanie, uczucie braku powietrza? Ja od dziecka mam astme i myslalam ze to kest z tym zwiazane ale badania to wykluczyly, lekarz powiedzial ze to moze byc na tle nerwowym. Ale trwa to juz jakies 2 miesiace. Czasami jest spokojny dzien a czasami taki ze wrazenie ze sie zaraz udusze ...

Hej, nie przejmuj się, ja też miałam kiedyś często duszności i kaszel na tle nerwowym. Ostatnio mam mega mocne duszności od nerwicy, straszne, nie mogę w ogóle nabrać powietrza... Aż trudno uwierzyć że to od nerwicy, ale prawdopodobnie tak jest, ważne żeby się nie przejmować ;)

 

 

a długo Ci one towarzyszyły? miałaś też tak, że czasami cały dzień ciężko było Ci oddychać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a długo Ci one towarzyszyły? miałaś też tak, że czasami cały dzień ciężko było Ci oddychać?

W czasie LO miałam często, praktycznie codziennie. Ostatnio miałam tydzień czy dwa, że straszne miałam te duszności, nie mogłam oddychać. Miewałam całe dni takie, albo duszności nasilały się np. w centrum handlowym itp. Potem przeszło. Ale ja mam tak, że najpierw mam jedne objawy, potem one znikają i pojawiają się drugie... Np. ostatnio najpierw bolał mnie przez jakiś czas żołądek, potem robiło mi się ciągle słabo i prawie mdlałam, potem do tego te duszności, a teraz nie mam duszności, ale za to gdy tylko wychodzę z domu, wariuje mi serce - strasznie szybko bije i jakimś dziwnym rytmem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a długo Ci one towarzyszyły? miałaś też tak, że czasami cały dzień ciężko było Ci oddychać?

W czasie LO miałam często, praktycznie codziennie. Ostatnio miałam tydzień czy dwa, że straszne miałam te duszności, nie mogłam oddychać. Miewałam całe dni takie, albo duszności nasilały się np. w centrum handlowym itp. Potem przeszło. Ale ja mam tak, że najpierw mam jedne objawy, potem one znikają i pojawiają się drugie... Np. ostatnio najpierw bolał mnie przez jakiś czas żołądek, potem robiło mi się ciągle słabo i prawie mdlałam, potem do tego te duszności, a teraz nie mam duszności, ale za to gdy tylko wychodzę z domu, wariuje mi serce - strasznie szybko bije i jakimś dziwnym rytmem.

 

 

Ja rok temu też miałam podobną sytuację i właśnie wtedy wariowało mi serce. Raz mi biło jak szalone a innym razem wydawało mi się że bije strasznie wolno.

Sama sobie z tym jakoś radzisz, czy chodzisz może do psychologa albo zażywasz jakieś leki ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem tutaj nowa. Od 2 miesięcy dowiedziałam się, że mam nerwicę lękową. Czułam się fatalnie od kilku lat, jeździłam od lekarza do lekarza, lądowałam na pogotowiu, leżałam nawet w szpitalu w celu zrobienia szczegółowych badań. Wyniki w normie tylko samopoczucie nadal złe. W końcu udałam się po namowach rodziny do psychiatry. Mój problem polega na tym że mam straszne lęki, nie mogę zostać sama w domu, boję się wyjść sama, od razu uginają mi się nogi, mam mroczki przed oczami, słabne, kołatanie serca, nie mogę do końca nabrać oddechu, ogólnie i fizycznie i psychicznie czuję się strasznie. Lekarz przepisał mi Cital. Biorę tydzien a od wczoraj po całej tabletce. Ataki paniki po nich są większe, czy to normalne? Serce mocniej mi wali, mam uczucie gorąca jakby ktoś na mnie gorącą wodę wylał, zbiera mi się na płacz, kręci w głowie.. Nie umiem sobie z tym poradzić. Od października mam studia zaoczne i boję się ruszac gdziekolwiek. Co radzicie? Sama nie daje już rady, następną wizytę mam za 2 tygodnie, nie umiem zapanowac nad tymi lękami, od razu każe wzywac pogotowie a objawy przechodzą po 10-15 minutach jednak jest to uciążliwe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rok temu też miałam podobną sytuację i właśnie wtedy wariowało mi serce. Raz mi biło jak szalone a innym razem wydawało mi się że bije strasznie wolno.

Sama sobie z tym jakoś radzisz, czy chodzisz może do psychologa albo zażywasz jakieś leki ?

Generalnie jak miałam słabsze objawy to radziłam sobie sama, ale teraz chciałabym spróbować psychoterapii. Niestety, czeka się ok. 1,5-2 lat. Więc zapisałam się do psychiatry, ale to też jeszcze parę tygodni. Bez leków już nie dam rady, nie mogę wychodzić z domu. Brałam Asertin kiedyś, pomógł, pod okiem psychiatry odstawiłam, ale za jakiś rok znów nerwica wróciła i wróciłam do Asertinu, niestety nawet dwa razy większe dawki pomagały trochę, ale nieznacznie, więc odstawiłam. No i teraz znów, gorzej niż kiedykolwiek... Chcę jeszcze sprawdzić serce zanim zacznę brać jakieś leki. Na razie sobie jakoś radzę, zmuszam się do wyjść, większe zakupy robię zawsze z kimś, mówię sobie, że to tylko nerwy... ale jest ciężko.

 

Witam, jestem tutaj nowa. Od 2 miesięcy dowiedziałam się, że mam nerwicę lękową. Czułam się fatalnie od kilku lat, jeździłam od lekarza do lekarza, lądowałam na pogotowiu, leżałam nawet w szpitalu w celu zrobienia szczegółowych badań. Wyniki w normie tylko samopoczucie nadal złe. W końcu udałam się po namowach rodziny do psychiatry. Mój problem polega na tym że mam straszne lęki, nie mogę zostać sama w domu, boję się wyjść sama, od razu uginają mi się nogi, mam mroczki przed oczami, słabne, kołatanie serca, nie mogę do końca nabrać oddechu, ogólnie i fizycznie i psychicznie czuję się strasznie. Lekarz przepisał mi Cital. Biorę tydzien a od wczoraj po całej tabletce. Ataki paniki po nich są większe, czy to normalne? Serce mocniej mi wali, mam uczucie gorąca jakby ktoś na mnie gorącą wodę wylał, zbiera mi się na płacz, kręci w głowie.. Nie umiem sobie z tym poradzić. Od października mam studia zaoczne i boję się ruszac gdziekolwiek. Co radzicie? Sama nie daje już rady, następną wizytę mam za 2 tygodnie, nie umiem zapanowac nad tymi lękami, od razu każe wzywac pogotowie a objawy przechodzą po 10-15 minutach jednak jest to uciążliwe

Jak najbardziej normalne. Leki mogą przez parę tygodni pogarszać nerwicę, a dopiero potem pomagają. Gdy ja brałam SSRI, to parę pierwszych dni było koszmarem, potem też średnio, a pomagać zaczęły dopiero jakoś po 1,5 miesiąca. Znam takie ataki paniki i wiem, że jest ciężko - sama wczoraj taki miałam, że już chciałam wzywać pogotowie - ale pomyśl sobie, że to tylko nerwy i niedługo przejdzie ;) Trzymam kciuki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko zeby to bylo takie proste... Jest spokojnie a jak przyjdzie atak to znow to wszystko wraca... A najgorsze to jest to ze nie wiadomo kiedy nastapi atak :(

Wiem dokładnie co czujesz... teraz co prawda mam bardziej coś w stylu agorafobii i wiem, kiedy nadejdzie atak - po prostu jak wyjdę z domu - a takie typowe napady paniki mam rzadko, ale parę lat temu miałam je parę razy w tygodniu, i to takie mocne, że za każdym razem chciałam wzywać pogotowie... Tak to już jest, najważniejsze to sobie powiedzieć, że to tylko nasza psychika ;) Jakoś przetrwasz te 2 tygodnie do wizyty, a z każdym dniem pewnie będzie coraz lepiej ;) Do października to już lek na pewno zacznie działać, więc bez obaw, a jakby co to lekarz zwiększy dawkę czy tam powie co robić :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, jestem nowy i również cierpię na nerwicę lękową - to okropne co czasami odczuwam :evil: u mnie zaczęło się od zawrotów głowy które były czasami dość silne - od razu robiło mi się słabo, gorąco, miałem uczucie, że zaraz zemdleje albo dostanę zawału :/ dodatkowo cierpię na paniczną fobię związaną z wymiotowaniem - wymiotów boje się NIEMIŁOSIERNIE ! :/ jadąc autobusem zawsze się denerwuje, kręci mi się w głowie, boje się że się "porzygam" albo zemdleje, mam uczucie że każdy się na mnie patrzy i po prostu mam ochotę uciec.

Czasami jak już zasypiam to się nagle zrywam z lękiem, nie mogę w ogóle przełknąć śliny i obawiam się że zaraz się uduszę albo udławię co jest bardzo męczącym uczuciem... Aktualnie pomaga mi XANAX 0,5 mg doraźnie kiedy na prawdę nerwica nie pozwala mi funkcjonować i czuję się po nim wspaniale, nie boje się wyjść z domu, mogę normalnie funkcjonować i wstać rano wypoczęty z dobrym nastrojem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, jestem nowy i również cierpię na nerwicę lękową - to okropne co czasami odczuwam :evil: u mnie zaczęło się od zawrotów głowy które były czasami dość silne - od razu robiło mi się słabo, gorąco, miałem uczucie, że zaraz zemdleje albo dostanę zawału :/ dodatkowo cierpię na paniczną fobię związaną z wymiotowaniem - wymiotów boje się NIEMIŁOSIERNIE ! :/ jadąc autobusem zawsze się denerwuje, kręci mi się w głowie, boje się że się "porzygam" albo zemdleje, mam uczucie że każdy się na mnie patrzy i po prostu mam ochotę uciec.

Czasami jak już zasypiam to się nagle zrywam z lękiem, nie mogę w ogóle przełknąć śliny i obawiam się że zaraz się uduszę albo udławię co jest bardzo męczącym uczuciem... Aktualnie pomaga mi XANAX 0,5 mg doraźnie kiedy na prawdę nerwica nie pozwala mi funkcjonować i czuję się po nim wspaniale, nie boje się wyjść z domu, mogę normalnie funkcjonować i wstać rano wypoczęty z dobrym nastrojem.

Cześć :) ten lęk z wymiotowaniem jak najbardziej rozumiem - miałam tak w LO... na każdej lekcji okropne mdłości i wrażenie, że zwymiotuję i nie zdążę wyjść... koszmar. Fajnie że Xanax Ci pomaga, ja też chyba muszę się wybrać po coś doraźnie do psychiatry bo już nie wytrzymuję.

 

A jak znosicie upały? Bo ja kiedyś bez problemu (choć zawsze robiło mi się trochę słabo na ostrym słońcu i w dusznych pomieszczeniach), a teraz nawet 20 parę stopni i świecące słońce, i albo nie jestem w stanie wyjść z domu, albo mam koszmarne ataki paniki i osłabienie. Dzisiaj siedzę w domu, na dworze gorąco, w domu też 27 stopni, i poczułam się strasznie słabo, dostałam ataku paniki, tachykardia itd., a na dodatek jestem sama... nie wyobrażam sobie, żebym musiała dziś gdzieś wyjść. Ta nerwica naprawdę mocno ogranicza mi życie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś z Was miał problem z samodzielnym, dalszym oddalaniem się od miejsca zamieszkania?. Generalnie czuje się dobrze, humor jest, pozytywne nastawienie, milion planów na życie i wielkie chęci ale jak mam iść gdzieś kilometr od domu to od razu mi nogi miękną. Z kimś dobrze mi znamym mogę iść na koniec świata. Chyba najbardziej upierdliwa dysfunkcja jaka mogła się trafić :105: . Oczywiście te dziwaczne uczucie mija po ~10min. ale skąd to się bierze...

Wyleczony na 75% :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak mam. Kiedyś na luzie, mogłam się oddalać ile chciałam. Dzisiaj mi się pogarsza - właśnie im dalej, tym gorzej, a do tego jak jestem gdzieś pieszo / tramwajem / autobusem to jest gorzej, niż samochodem. Ostatnio poszłam do sklepu niecały 1km od domu i wpadłam w panikę. Jak jestem z kimś - luzik. W sumie to trochę paradoksalne, bo jak jestem gdzieś "na mieście" to otacza mnie pełno ludzi, którzy mogliby mi pomóc jakby coś mi się stało, a najbezpieczniej czuję się w domu, gdzie jestem przez większość czasu sama i nikt mi nie pomoże xD

Aha, no a teraz wpadam w panikę, gdy mam wyjść sama przed blok np. wyrzucić śmieci czy przeparkować auto... Nie mówiąc o samodzielnych zakupach w sklepie oddalonym dalej niż o 200m (choć i z tym miałam ostatnio problem) czy wizycie u lekarza parę km dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś z Was miał problem z samodzielnym, dalszym oddalaniem się od miejsca zamieszkania?. Generalnie czuje się dobrze, humor jest, pozytywne nastawienie, milion planów na życie i wielkie chęci ale jak mam iść gdzieś kilometr od domu to od razu mi nogi miękną. Z kimś dobrze mi znamym mogę iść na koniec świata. Chyba najbardziej upierdliwa dysfunkcja jaka mogła się trafić :105: . Oczywiście te dziwaczne uczucie mija po ~10min. ale skąd to się bierze...

Wyleczony na 75% :roll:

 

Nie wiem, czy jest to najbardziej upierdliwa dysfunkcja, która może trafić się człowiekowi, ale na pewno jest jedna z gorszych. Chociaż z tego co siebie opisujesz, to nie jest to fobia łamiąca Ci życie, tylko jakaś tam sobie dysfunkcja, a te lubią pojawiać się, znikać... i niestety szukać nowych celów, z których jakiś w końcu Cię udupi... Skąd to się bierze? Heh. Jak i wszystko inne. Emocje kumulowane przez lata...sratatata... czyli tak naprawdę z d...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A teraz już możesz samodzielnie pójść gdzie chcesz i na ile chcesz? :uklon:

U mnie to bylo tak, ze w pewnym momencie nie bylam w stanie wyjsc sama z domu (a zaczynalo się wlasnie od lęku przed dalszymi wyprawami). Poszlam wtedy na terapie, po kilku miesiacach przeszlo - na tyle, ze w ogole nie mialam z tym problemow. Moglam sama jechac nawet za granice i zero agorafobii. I tak mialam jakies 8 lat. Potem troche m sie znow pokoplikowalo zycie, duzo stresow itd. i powoli tego typu lęki zaczely wracac. Tzn. nie az z taką siła, ale im dalej od domu tym gorzej. Samochodem jezdze akurat bez problemu. No wiec, zeby sie z tym nie meczyc, znowu poszlam na terapie :)

 

Strasznie to jest uciazliwe...

Ja pamietam, jak wtedy keidys, po wielu miesiacach wsiadlam sama do autobusu i jechalam bez lęku - niesamowite uczucie radosci!!! :)

 

A w ogole ejst tu na forum wątek dotyczący takich wlasnie lęków: agorafobia-l-k-przed-opuszczaniem-czterech-cian-t17039.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio się zastanawiałem skąd ta nerwica się bierze i doszedłem do wniosku, że to musi być jakoś uwarunkowane genetycznie. Pracowałem z bronią, pełne opanowanie i skupienie codziennie, odporność na stres wzorowa. Poległem-l4. Słyszałem o osobach, które miały sielankę w życiu i też ich dopadła nerwica. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio się zastanawiałem skąd ta nerwica się bierze i doszedłem do wniosku, że to musi być jakoś uwarunkowane genetycznie. Pracowałem z bronią, pełne opanowanie i skupienie codziennie, odporność na stres wzorowa. Poległem-l4. Słyszałem o osobach, które miały sielankę w życiu i też ich dopadła nerwica. :105:

Na pewno trochę od genetyki zależy. Moja mama i babcia (jej mama) są również nerwusami i często moje reakcje/objawy są identyczne z mamy. U mnie to jest dużo silniejsze, ale mama "za młodu" miała niektóre objawy podobnie, jak ja. Dodam, że po tych dwóch osobach odziedziczyłam także problemy z tarczycą ;) Więc na pewno chociażby skłonność do nerwicy jest genetyczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomocy :(( ześwirowałam. Ktoś kiedyś miał takie zejście, ze zachowywal sie gorzej niz jak z takich typowych horrow o jakichs opetanych\chorych psychiccznie. To co dzisiaj sie stalo bede pamietac do konca moich dni.. oczywiscie ja i moje picie alkoholu z lekami, przesadzilam nie poradzilam sobie ze swoimi myslami.....nie moglam myslec o niczym doslownie o niczym, bo bol wewnetrzny byl tak wielki, ze od placzu popekaly mi naczynka na calej twarzy....boje sie usnac nie spalam wogole nie wiem co robic :(( wyladowalam w szpitalu .... ale nie dali mi nic potraktowali mnie jak male dziecko ktore placze, bo ktos mu zabral zabawke, a ja mialam taki odjazd,ze sie pozegnalam z mama trzymalam ja za reke prosilam zeby mnie zabili, bo nie moglam tego zniesc...;( boje sie tak cholernie sie boje co dalej.. nie chcialam zostac w szpitalu , bo mialam taki odjazd ze chyba by mnie tam przywiazac musieli do tego lozka ;(((( jak zyc ;((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś wstałam i było dobrze. Mam coś z uchem / głową?, chciałam umówić się do laryngologa, ale... nie będę w stanie tam pójść. Jestem chyba na skraju, nie jestem w stanie sama wyjść z domu, nawet jak jestem w domu to mam tachykardie i nerwy mnie zżerają. Chciałam iść do sklepu - nie potrafię. Straszne... Nie wiem co mam zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×