Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomóżcie mi, powoli się zatracam.


Lia

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pewien problem i nie potrafię sobie z nim poradzić.

Nie wiem czy uda wam się mi pomóc, ale chyba zawsze warto spróbować.

 

Od dłuższego czasu jest ze mną źle, a ostatnio dzieje się coraz gorzej, ale nie potrafię pójść do psychologa.

Próbowałam kilka razy i zawsze nic z tego nie wychodziło.

Mam chyba problem z postrzeganiem siebie jako człowieka.

Mało wychodzę z domu, nie mam żadnych swoich zdjęć, nie uznaję tego jak wyglądam.

Dostaję szału gdy ktoś wymówi przy mnie moje imię lub nazwisko.

Wiem, że ta 'ja', którą wszyscy widzą nie jest tą prawdziwą i, że kiedyś stanę się kimś kim jestem naprawdę,

ale coraz ciężej mi żyć i nie wiem już co mam robić.

 

Mam wrażenie, że żyję w alternatywnym świecie, czasami nie mam pojęcia co się dzieje wokół mnie.

Nie potrafię załatwić najprostszych spraw.

Boję się i nie wiem jak to się skończy.

 

 

Myślę, że wizyta u psychologa to dobry krok, ale jak sobie pomóc, skoro tak naprawdę nie istnieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lia, witam na forum :smile:

 

Możesz napisać ile masz lat? Jakie masz hobby, zainteresowania, czym się zajmujesz, co Cię pasjonuje?

Twoje problemy na pewno mają powód. Nie napisałaś czy domyślasz się źródła swoich trudności.

Na pewno psychoterapia nie zaszkodziłaby, wręcz byłaby dobrym posunięciem. Jest to długa i trudna droga do zdrowia psychicznego. Sesje są męczące, trudne, ale z czasem łatwiej się funkcjonuje, aż wreszcie jest normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno skończyłam osiemnaście lat, lubię teatr i stare filmy.

Nie wiem, co za tym wszystkim stoi, ale to trwa już kilka dobrych lat i jest co raz gorzej. Na niczym mi nie zależy, wszystko jakby dzieje się obok mnie, mam ciągłe wahania nastroju, rozmawiam sama ze sobą, robię dziwne rzeczy, a potem nawet nie pamiętam co się tak naprawdę działo. Wszystko stanowi dla mnie problem. Kiedy myślę o przeszłości mam przed oczami zdarzenia, które nigdy nie miały miejsca, a gdy wyobrażam sobie przyszłość, to nawet nie widzę siebie, ale kogoś innego. To wszystko doprowadza mnie do szału. Stworzyłam inną rzeczywistość i już nie potrafię odróżnić prawdy od kłamstwa, nie potrafię pozbierać swoich myśli. Nienawidzę siebie, mam wrażenie, że ludzie szeptają za moimi plecami, że obserwują każdy mój ruch. Nigdy nie czułam się dobrze, zawsze byłam przechylona w którąś stronę, zawsze mi czegoś brakowało. Jestem pusta w środku, potrafię się tylko karać za rzeczy, których nie zrobiłam, żeby poczuć cokolwiek.

Błagam, pomóżcie mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lia, to wygląda na nerwicę i możliwe że też inne zaburzenia. Może warto udać się do psychologa by to wszystko poukładać? Sama nie dasz raczej rady. Widać, że topisz się w swoich emocjach i brak Ci kontaktu z rzeczywistością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie zaburzenia? Czy mogłabyś powiedzieć mi coś więcej?

Chciałabym pójść do psychologa, ale nie wiem jak to zrobić, nie znam się na takich sprawach.

Czasami coś mi mówi, że nie powinnam, że to tak właśnie musi być, że nie mogę nic mieszać.

Boję się jak to wszystko będzie później wyglądało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi to wyglada na deralizacje w powaznym stadium depresji. To ze rozmawiasz sama ze soba to skutek zapewne izolacji i nie wyrazanych emocji, tez tak kiedys mialem. Do psychiatry mozesz zapisac sie bez skierowania, zadzwonic umowic na wizyte, wpierw podzwonic gdzie szybciej. Do psychologa, czy na terapie uzyskasz skierowanie od psychiatry i ja bym najpierw kierowal swoje kroki do niego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lia, jak sie uczysz to masz ubezpieczenie więc możesz spokojnie szukać na NFZ. Psychiatra mógłby się przydać. Poszukaj gdzieś w swoim mieśćie, tu na forum też są odpowiednie działy w ofertach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lia, nie próbuj siebie namawiać na wizytę u psychiatry bo będziesz to odwlekać i będzie tylko gorzej. Ja swoją pierwsza wizytę odwlekałem par lat a było jeszcze gorzej. I ja miałem lżej bo mój lekarz rodzinny to psychiatra. Więc odważ się raz i pójdź, bo samo do ciebie nie przyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lia,

 

zgadzam się z Kontrastem, wygląda to na coś poważniejszego i na pewno wytrzymać w ten sposób jest Ci niezmiernie trudno.

Nie korzystałam nigdy z lekarzy na NFZ, umawiałam się prywatnie - ja płacę 100 zł za wizytę. Zazwyczaj kiedy problem jest palący, można poprosić o naprawdę szybki termin (niczym pomoc doraźna w bólu zęba). Najlepiej jak przejrzysz forum i zobaczysz kogo polecają u Ciebie w okolicy.

Możesz zadzwonić (aczkolwiek przy nerwicy to trudny wariant), pójść, albo - ja lubię tę formę - u niektórych lekarzy umówić się mailowo/przez neta.

I ja na Twoim miejscu wybrałabym najpierw psychiatrę, bo psycholog/terapeuta zapewne sam by Cię najpierw do niego skierował.

Czy masz kogoś zaufanego? Powiedz mu wtedy o wizycie i niech przypilnuje żebyś wyszła z domu i dotarła do lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lila,

sytuacja, którą opisałaś, z pewnością budzi spory dyskomfort. Jednak sposród tego ogromu smutku, jaki bije z Twojej wypowiedzi, widzę też, że masz w sobie już najważniejszy krok ku poprawie - podjęłaś mądrą decyzję o poszukiwaniu pomocy, Gratuluję! To jest wielki akt odwagi.

 

Rzeczywiście opisywane przez Ciebie sprawy mogą wskazywać na problemy natury lękowo-depresyjnej. Spróbuj jednak nie przejmować się tą pozorną etykietką i poszukać pomocy specjalisty - lekarza psychiatry i terapeuty - psychologa, aby wspólnie i dzielnie zmierzyć się z tym niewidzialnym wrogiem. Pamiętaj, że to on, wróg, jest od Ciebie zależny, ale Ty od niego już nie musisz.

 

Trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też tak mam witam w klubie.. ale współczuję po co komuś ten stan, jest tak okropny i beznadziejny że to wszystko odbiera siły na wszystko nie wiem jak pomóc Tobie ani sobie, ja sobie nawet nie chce jestem już dobita mam nadzieję że Tobie się uda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×