Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam fioła na punkcie zwierząt !!!


Gość toya75

Rekomendowane odpowiedzi

To coś w rodzaju choroby sierocej. Miałem kiedyś taką kotkę, ale ona ssała własny pazurek. Głupi byłem, bo zabrałem ją od matki bardzo wcześnie.

Możesz spróbować poszukać w poniższej książce.

Moze coś jest na ten temat.

http://90.156.65.160/CRF/Feline_Behavior_Second_Edition.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam rottweilera. Moja przygoda z nimi zaczela sie , jak mialam 15 lat. To prawie 20 lat temu. Od tamtej pory jestem wierna tej rasie. Co prawda w miedzyczasie trafialy sie rozmaite rasy i ich mieszance, glownie na tymczas, ale jednak co rott to rott. Przez kilka lat bylam wolontariuszem w Fundacji zajmujacej sie rottweilerami. Jako koordynator regionalny znalazlam kilka nowych domow. Nie duzo tego bylo, bo i rasa malo rozchwytywana, a jak juz sie jakis trafil, to najczesciej oszolom, ktory bestie chcial. Prowadzilam tez dom tymczasowy dla rottow spaczonych psychicznie po przejsciach. Po resocjalizacji trafialy do adopcji. To taki paradoks- ja psychicznie zaburzona resocjalizowalam psy tez zaburzone psychicznie. Od kiedy mam dzieci, dom tymczasowy niestety przestal istniec. Z powodu braku czasu i miejsca (nas 4ro w jednym pokoju i moj wlasny rott). Ale na forum fundacji zagladam. Czasem spotkam jakiegos potencjalnego kandydata na wlasciciela lub ktos sam sie odezwie, wtedy zawsze jakiegos piesia sie znajdzie. Szkoda, ze z powodu zlej reklamy, jaka tej rasie media uczynily, tak malo jest chetnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

khaleesi, Leoś w swoim domu jest kocurkiem pod specjalnym nadzorem. Wystarczy, że piśnie przestraszony i do dzialania przystępuje siła znacznie potężniejsza od jakichkolwiek zwierzaków.

 

(Pająki jadowite zapewne. Nie dostałyby wizy wjazdowej.)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, z krokodylem nie wiem jak w hodowli ale waran stepowy jest uznawany jako inteligenty wsród jaszczurek i łatwo się go oswaja. SSaki sa o tyle lepsze bo one jakby odgórnie mają rozwiniety układ nerwowy a np takie gady, płazy i ptaki nie bardzo. Zresztą nie bez powodu się mówi ptasi móżdzek zresztą z płazów mogłabym jeszcze hodować żaby ale ptaków wcale bo mnie niesamowicie wkurzają te skrzeki i śpiewy. Wystarcza mi w zoologu jak kupuje żarło czy cokolwiek dla zwierzaków i słyszę jak to spiewa i skrzeczy to ogłupieć można. :silence::hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o ugniatanie przez kota kołdry to mój kocurek również to robi. Kiedyś również zawsze myślałam, że to coś na kształt choroby sierocej. Tak przynajmniej zawsze mi mówiono.

Teraz mam co do tego pewne wątpliwości ponieważ mój kot, który to robi wcale nie był taki bardzo malutki kiedy go zabieraliśmy, za to drugi był okruszynką, myślę, że dopiero u mnie w domu pierwszy raz w życiu miał do czynienia ze stałymi pokarmami i nie ma żadnych tego typu zachowań, zero ugniatania.

Ten co ugniata, to najczęściej przychodzi do nas w nocy (budząc nas) i może tak ugniatać z godzinę albo i dłużej. Nawet prawie dostał imię gniotek :D

 

Artemizja, mój kot bardzo często śpi w takiej pozycji, tak naprawdę to rzadko śpi w innej pozycji niż na plecach :D

Ten czarny jest przesłodki :105: Chyba mam do niego słabość ponieważ jest podobny do mojej zmarłej kotki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kocilla (czarny) jest wyjątkowo rezolutny.

 

czyli nawet płeć się zgadza, charakter zresztą też

 

Kubuś, to trochę taka ciapka :mrgreen:

 

ja mam teraz 2 ciapki :D

 

 

Po minach Twoich kotów widzę, że są szczęśliwe :smile:

 

Co się stało z Twoją kotką? :( Była chora, jakiś wypadek?

 

Niestety miała wypadek, wpadła pod samochód :( Miała tylko 1,5 roku :( Bardzo to przeżyłam. Nawet sama się sobie dziwiłam, że można tak cierpieć po kocie...

Teraz nie chcę popełnić tego samego błędu co wtedy. Obecne koty nie wychodzą z domu, są też dwa po to aby się tak nie nudziły jak było w jej przypadku.

Jak na razie skutkuje, jednak jeden z nich nieraz jest ciekawy co dzieje się za drzwiami wyjściowymi.

 

Może kiedyś się wyprowadzę na jakąś odludną wieś i wtedy będą mogły hasać po lasach i łąkach... :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artemizja, mieszkasz w pobliżu ruchliwej ulicy? Jeśli tak to nie chcę Ciebie straszyć ale takie zdarzenie jest nieuniknione... Na Twoim miejscu pomyślałabym o lepszym zabezpieczeniu podwórka (widziałam u niektórych całe posesje ogrodzone siatkami) albo można się rozejrzeć za takimi urządzaniami, które wytwarzają ultradźwięki przez co kot nie zbliża się do granicy podwórka. Nie wiem czy jest to faktycznie skuteczne (mój brat kupił coś podobnego na krety, które i tak rozkopują mu ogródek :P) Można jednak się zorientować jak to wygląda.

 

Nie raz się zastanawiam co to będzie jak moje obecne również w końcu umrą...

 

 

Czarnego nazwaliśmy Kocilla, bo pochłania jak odkurzacz wszystko, co znajdzie się w zasięgu jego pyszczka :mrgreen:

 

a mimo to jest taki zgrabny :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×