Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

monooso,

W jaki sposób odmierzasz konkretne dawki tego proszku? Wagą specjalną, rozpuszczasz w czymś czy może sypiesz na oko? Ja wolałbym coś w postaci kapsułek żeby nie pieprzyć się z dawkowaniem.

Pracuje w laboratorium i wag mam pod dostatkiem. Natomiast zazwyczaj do proszku dodawane sa miarki ktore zazwyczaj sa dosc dokladne.

 

Nie łykam Etizolamu codziennie bo mnie nie stać, a poza tym wiem, że jest to tylko pomoc doraźna. Przetestowałem kilka tabsów w różnych dawkach i w różnych sytuacjach aby zobaczyć jak to na mnie działa, a resztę zatrzymam na sytuacje kryzysowe.

 

Biorac benzo z czasem bedziesz mial tych sytuacji kryzysowych coraz wiecej, takich ich urok. Nawet 1 tabletka na tydzien brana przez 2-3 miesiace spowoduje ze bedzie trzeba zwiekszyc dawke aby osiagnac ten sam efekt , a fobia bedzie jeszcze wieksza.

Tolerancja bardzo szybko rosnie i bardzo wolno spada o ile wogole spada ... , zreszta z phenibutem jest podobnie a dzialalnie ma zblizone do benzo. Moze lepiej jakbys sprobowal ashwagandh-y ( ekstrakt), no i L-theanine ( tez ekstrakt) to sa 2 suplementy ktore pozwola ci opanowac emocje i natlok mysli.

A probowales betablokerow , one sa dobre na objawy somatyczne moze pomogly by na lzawienie oczu ?

Pzdr serdecznie :)

 

-- 11 sty 2015, 21:06 --

 

Dzieki panowie za pomoc czyli lepiej nie wchodzic w benzo przy duzym stopniu nauki..u mnie stres jest na tyle duzy ze mam problemy z publicznym czytaniem czy odpowiedzia przed ludzmi chociaz jestem nauczony to i tak jak mnie wykladowca zapyta to stres mnie paralizuje w ogole jestem spiety..tak jak pisalem asertin nie pomaga mi ..jak myslicie ten phenibut moglby pomoc?? I jak wygladaja zrenice po nim bo to jest tez b wazne ..moze jakis inny lek?

 

Phenibut dziala podobnie do benzo , naszczescie nie wygladasz po nim jak cpun ( a na benzo to sie zdarza i ludzie to widza).

Asertin bralem od 50 do 300 mg - bez rewelacji strasznie dlugo sie ten lek rozkreca i moim zdaniem nie jest dobry na fobie spoleczna, predzej na depresje.

Moze sprobuj l-theanine ekstrakt w dawkach 0.5-1 g na dobe z 2 razy dziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorac benzo z czasem bedziesz mial tych sytuacji kryzysowych coraz wiecej, takich ich urok.

W moim przypadku praktycznie każda sytuacja społeczna jest sytuacją kryzysową (nawet zwykły spacer w pewnym stopniu) więc nie będę miał tego problemu. Nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić w jaki sposób jeszcze mocniej mogłaby mi zacząć dokuczać owa fobia społeczna... no chyba, że przestałbym wychodzić całkowicie z domu. Teraz sobie wychodzę pomimo tego całego gówna, łzawienia oczu, dyskomfortu psychicznego, stresu, lęku, napięcia mięśni, wrażenia bacznej obserwacji przez otoczenie itp. wiadomo, jestem w stanie wyjść z domu pomimo tych wszystkich niedogodności ale to nie oznacza, że takie wyjście sprawia mi przyjemność bo jest wręcz przeciwnie. Dlatego zastanawiam się czy jest sens na siłę dalej gdziekolwiek wychodzić jeżeli nie przynosi to żadnego efektu, no bo przecież jeżeli ktoś nie odczuwa przyjemności z wykonywanej czynności, a wręcz przeciwnie to po co miałby to niby robić? W 'mądrych' książkach i na forach naczytałem się, że trzeba gościć w sytuacjach stresujących aby przełamać/zmniejszyć lęk i całą resztę tego negatywnego szamba, natomiast moje wielo miesięczne doświadczenia, kiedy sobie robiłem różne testy, jasno pokazują, że w walce z fobią społeczną goszczenie w sytuacjach stresowych ma znaczenie marginalne, praktycznie zerowe, nawet jak będziesz w nich brał udział dzień w dzień przez długiiii czas, przynajmniej w moim przypadku. Zauważyłem, że w moim problemie chodzi głównie o oswajanie się z obcymi osobami, o zaakceptowanie mnie przez nich, a wręcz o lizanie się po dupach czyli nikt nie może się ze mną kłócić, nikt na mnie nie może się krzywo patrzeć, wszyscy mają się kochać blablabla. Dlatego w miejsach publicznych gdzie ciągle są nowe, obce osoby, takich jak sklep, kościół, jakiś urząd czy nawet zwykły spacer po mieście, to nie ma prawa zadziałać ponieważ biorą w nich udział właśnie randomowe osoby, z którymi nie ma szans na oswojenie i które nie okażą mi swojej aprobaty. Może to zadziałać jedynie w miejscach gdzie warunki będą do tego odpowiednie takich jak szkoła czy praca (dość mała liczba tych samych osób w jednym miejscu) i to tylko wtedy gdy będzie właśnie wspomniane wcześniej lizanie się po dupach bo jeżeli lizanko nie zostanie okazane to wtedy będzie dalej ciągłe napięcie i stres. Ja nie rozumiem jednej rzeczy, czemu mój organizm wymaga tego aby wszyscy mnie wręcz kochali? No przecież inne osoby są w normalnych, neutralnych stosunkach i jakoś dobrze funkcjonują, natomiast mój mózg wymaga długiego procesu oswajania i ciągłej akceptacji z każdej strony bo w innym wypadku taka osoba jest od razu klasyfikowana jako zagrożenie i wróg. Przecież to są warunki zaporowe, to są warunki nierealne i w ogóle nie do spełnienia, nikt nie będzie mnie ciągle głaskał po główce, prawił komplementów i dogadzał, istne szaleństwo.

 

Nawet 1 tabletka na tydzien brana przez 2-3 miesiace spowoduje ze bedzie trzeba zwiekszyc dawke aby osiagnac ten sam efekt , a fobia bedzie jeszcze wieksza.

Wydaje mi się, że tutaj przesadziłeś.

 

Moze lepiej jakbys sprobowal ashwagandh-y ( ekstrakt), no i L-theanine ( tez ekstrakt) to sa 2 suplementy ktore pozwola ci opanowac emocje i natlok mysli.

Dzięki, poczytam o tych środkach.

 

A probowales betablokerow , one sa dobre na objawy somatyczne moze pomogly by na lzawienie oczu ?

Pzdr serdecznie :)

Jeszcze nie ponieważ one są chyba na receptę (?), a ja jeszcze nie byłem u psychiatry, dopiero niedługo mam wizytę. A jaki betabloker byś polecał? Ja myślę o leku o nazwie Propranolol.

 

Ja biore ten asertin i nic nie pomaga a do tego strasznie sie stresuje non stop jestem caly napiety i lzawia mi oczy ze stresu..A co myslicie o xanaxie itp

To po co go bierzesz jeżeli nie pomaga? Xanax to benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biore ten asertin 3tydzien bylo napisane na ulotce ze pozno moze dzialac wiec caly czas go biore w sobote ide do lekarza po miesiacu wlasnie mam wizyte ...Jak myslicie bede mogl od razu odstawic asertin po miesiacu brania jego i np zaczac brac xanax?? I czy ten xanax trzeba brac co dzien czy tylko wystarczy brac go co kilka dni? Mi kazal lekarz brac asertin i profilaktycznie xanax co kilka dni jednak zle wypisal recepte i nie moglem xanaxu wykupic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

burza011, Hej, Xanax cie uzalezni a znajac benzo to nie bedziesz tego bral co tydzien jak sobie zaplanujesz tylko co dziennie. Ja zawsze sie zastanawialem czy lepiej zyc z fobia i probowac ja pokonac, czy wejsc na droge benzo i sie od nich uzaleznic, jako ze prawie nic innego tak dobrze nie dziala a sprobowalem juz naprawde szerokiej gamy specifikow. Burza tak jak mowilem Asertin jest bardziej na depresje niz leki, mi wogole sertralina nie pomogla, a rozkreca sie do 2 miesiecy .

monooso, Hej,

Cytuj:

 

Nawet 1 tabletka na tydzien brana przez 2-3 miesiace spowoduje ze bedzie trzeba zwiekszyc dawke aby osiagnac ten sam efekt , a fobia bedzie jeszcze wieksza.

 

Wydaje mi się, że tutaj przesadziłeś.

Na mnie tak zadzialalo, ale kazdy jest inny .

 

Jeszcze nie ponieważ one są chyba na receptę (?), a ja jeszcze nie byłem u psychiatry, dopiero niedługo mam wizytę. A jaki betabloker byś polecał? Ja myślę o leku o nazwie Propranolol

Tak, ja bralem 2 betablockery. Teraz mam propranolol ale musialem go odstawic ze wzgledu na to ze wrocilem na silownie po 2 miesiacach laby, a szkoda zaprzepascic 6 lat wysilku . Niestety jest on na recepte, ale nawet rodzinny go wypisze, mysle ze dawka 20-40 mg zalatwi sprawe. Mi on pomaga na : drzenie rak, wybuchy ciepla i czerwienienia twarzy ( w 50 % ) , kolotanie serca, natlok mysli. Propanolol spowolni natomiast metabolizm , a twoja wydolnosc napewno spadnie.

Tak czy inaczej to dobry i przede wszystkim tani lek i wcale sie nie zdziwie, jak lzawienie oczu sie co najmniej zmiejszy.

 

 

Rumi_nacja, Hej, Brahmi nie polecam na fobie, sam stosowalem. Jak juz to lepiej uzyc Ashawdghy ( ekstrakt) no i duze ilosci l-theniny.

 

BTW : dobrym srodkiem na dodanie sobie "jaj" i bycia smielszym jest tez Sulbutiamina. Wspaniale dziala z kofeina przez pierwsze 2-3 miesiace, potem tolerancja rosnie ( nawet jezeli stosujecie to raz w tygodniu) a potem caly urok tego suplementu znika.

Jezeli macie pytania o inne suplementy lub leki piszcie, ja chyba uzylem calej gamy specifikow zarowna z apteki jak i erowid.

trzymajcie sie goraco i nie poddawac sie damy rade !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W nocy miałem doświadczenie psychedeliczne z 2C-D, 25I-NBOMe i MXE, postanowiłem, że wezmę się za siebie. Rano pokonałem marazm i lęki, i wyszedłem na spacer, zahaczyłem o sklep, stragan z owocami/warzywami, serwis komputerowy. Zrobiłem to wbrew sobie, czuję się świetnie. Zobaczymy jak będzie dalej. Więcej opiszę później, bo się spieszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NOVYMIVO//Dziękiz za udział w watku wlasnie wiem ze lepiej czerpac wiedze od kogos kto bral leki niz lekarza ktory daje je na chybil trafil..Ja juz prawie miesiac czasu biore ten asertin i praktycznie 0 poprawy oczy lzawia a jak mam wyjsc i przedstawic cos przed grupa to zaraz brak mi tchu..suchosc w ustach..uderzenie goraca.i napiecie ciala Jaki lek byś mi zaproponowal?? Z tym benzo u mnie dochodzi jeszcze kwestia ze nie mozna po tym prowadzic auta ;) i jak piszesz strasznie uzaleznia.. Ale dobrze wiesz ze z FS strasznie ciezko sie zyje i a w tych czasach zeby osiagnac cos w zyciu trzeba byc wyluzowanym..a nie mozna olac zycia i siedziec w pokoju ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

burza011,

Lek na fobie nie istnieje Nie ma co sie czarowac, z kilkudziesieciu substancji ktore probowalem przez ponad 10 lat zadna mnie nie wyleczyla w 100%, byly wzloty i upadki, leki dzialaly i przestawaly dzialac, ale nigdy nie czulem sie w 100% wolny od fobii.

Jedyne czego nie probowalem to terapii z psychologiem i moze to jest klucz do sukcesu.

Leki , substancje tylko maskuja nasza fobie ale jej nie wylecza, niestety taka przykra prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co czytałem niektóre leki troche pomagaja na Fs naprawde żadnego byś nie polecił ? Ja obecnie studiuje wiec mam b ciezko a na terapie niestety nie mam czasu.. Wiec juz nie wiem co robic...ma terapie trzeba miec chociaz wszystkie weekendy wolne..w sobote jade do lekarza ale tez nie chce wchodzic w to benzo lecz innego wyjscia nie widze w koncu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

novymivo, leki mają to do siebie, że usuwają objawy.. przyczyna jest głębiej - są to nasze przekonania o sobie i świecie przekazane przez rodzinę czy środowisko, w którym się dorastało. Przekonania te wpływają destrukcyjnie na postawy i zachowania a te, utrwalane przez lata w pewne schematy reakcji.

Kluczem jest dokopanie się do tego wszystkiego i pełna świadomość siebie i swojej historii a potem ciężka praca i 'dorastanie' na nowo. Nie jest to ani łatwe, ani przyjemne, ale drogi na skróty nie ma.

Dobry psychoterapeuta potrafi naprowadzić na właściwą ścieżkę. Trzeba wytrwałości i samozaparcia, ale da się. I rezultaty są na dłużej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, czy Wasza fobia społeczna dokucza Wam też w jakimś stopniu w kontakcie z najbliższą rodziną? Ja wcześniej myślałem, że ten problem dotyczy tylko moich kontaktów z obcymi osobami ale ostatnio zacząłem sobie baczniej się przyglądać i zauważyłem, że jest inaczej, myliłem się i to bardzo. Otóż przebywając w domu wśród najbliższej rodziny też odczuwam lęk i stres ale w mniejszym stopniu niż przy kontakcie z obcą osobą, chociaż... Podam przykładową sytuację z życia wziętą - siedzę sobie na fotelu i oglądam telewizję, a z boku siedzi ojciec/matka/brat (ktokolwiek z rodziny, nie ważne kto). Zaznaczę, że druga osoba musi siedzieć w takim miejscu aby wzrokiem obejmować moją osobę (a szczególnie moją twarz) czyli gdy domownik siedzi przede mną to problem nie występuje. Aby problem występował domownik musi siedzieć z boku mnie albo z tyłu za mną tak aby mógł na mnie patrzeć/spoglądać. Gdy już dojdzie do takiej sytuacji to zaczynam coraz bardziej się spinać bo mam świadomość, że ktoś mnie obserwuje, moje zmysły się wyostrzają, oczy robią się suche, oczy zaczynają łzawić, twarz zmienia wyraz na jakąś wkur*ioną, zaczyna brakować mi oddechu, cały się spinam, krótko mówiąc czuję narastający dyskomfort psychiczny, który nie pozwala mi całkowicie skupić się i rozkoszować się w tym przypadku oglądaniem filmu. Zalewa mnie jakaś fala złości, a nawet wkur*enia, nie wiem czy z powodu obserwacji przez domowników czy z powodu tego dyskomfortu i tych wszystkich negatywnych objawów. Jest to dla mnie bardzo męczące i często wolę opuścić pomieszczenie niż to znosić. Zresztą wstydzę się tej reakcji i mam nawet pewne wyrzuty sumienia ponieważ wiem, że jest to widoczne dla innych. Jeszcze druga osoba pomyśli, że jestem jakiś psychiczny lub zły na nią. Te całe g*wno jest w stanie występować nawet parę godzin (jeżeli tyle czasu będę oglądał film), w ogóle to nie mija dopóki domownik nie zmieni swego miejsca na takie, które nie obejmuje mnie wzrokiem lub dopóki nie opuści pomieszczenia. Gdy opuści pomieszczenie to natychmiastowo rozluźniam się, tak jakby spadał mi wielki głaz z psychiki. To pokazuje gigantyczną różnicę pomiędzy komfortowym stanem oglądania tv w samotności, a niekomfortowym stanem oglądania tv z innymi osobami. Pamiętam, że w niektórych książkach pisało, że lęk opada jeżeli gościmy dłużej w stresującej sytuacji, no chyba nie w moim przypadku. Jeżeli mówimy juz o tej sytuacji z oglądaniem tv to ten dyskomfort psychiczny jest w stanie opaść tylko wtedy gdy zatracę się w oglądaniu, no ale gdy otrzeźwieję i wrócę do reala to jazda zaczyna się na nowo. Zmniejsza się on również gdy ruszam się, coś robię rękoma, coś jem, cokolwiek. Najgorzej jest gdy nic nie robię i siedzę sztywno. A, że u mnie mieszkanie jest małe, a osób sporo to czuję się ciągle obserwowany, z każdej strony i przez to bardzo rzadko kiedy mogę się wyluzować. Tyczy się to każdej czynności w życiu codziennym, nawet błahej. Praktycznie cały czas jestem w stanie podwyższonej gotowości. Męczy mnie to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tak jak wspomniałem w poprzednim poście, na pewno występuje w sytuacji gdy jestem lub mam podejrzenie, że mogę być obserwowany przez któregoś z domowników. Nie ważne co robię będąc obserwowanym, czy oglądam tv, czy czytam gazetę, czy gram w grę, czy chcę uciąć sobie drzemkę - liczy się sam proces obserwacji, który powoduje wielki dyskomfort psychiczny okraszony objawami somatycznymi, co powoduje, że wykonywanie czynności poddanej obserwacji (jakakolwiek ona by nie była) przestaje sprawiać mi przyjemność ponieważ nawet nie mogę się na niej skupić, moja uwaga wtedy zostaje rozbita. Tak więc jeżeli czytam sobie gazetę, jakiś domownik wejdzie do pokoju i usiądzie w takim miejscu, z którego może na mnie spoglądać, a ja mam podejrzenia, że może mnie obserwować to wtedy o komfortowym czytaniu gazety nie ma mowy ponieważ moje zmysły stają się zbyt wyostrzone, uwaga rozbita, a dyskomfort psychiczny wraz z resztą innych efektów będzie narastał. Co do kontaktu werbalnego z domownikami to jest on oraz zawsze był na BARDZO niskim, powierzchownym, zablokowanym i wręcz absurdalnym poziomie, można powiedzieć, że praktycznie ten kontakt nie występuje i ze sobą w ogóle nie rozmawiamy więc ciężko mi powiedzieć. Czasami zamienimy dwa zdania o jakiś duperelach, a czasami parę słów i tyle, koniec. Zakomunikowane czegoś czy poproszenie o coś, raz przysparza mi sporą dawkę lęku, a innym razem nie, jest z tym bardzo różnie, zależy to od konkretnej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, Hej :). Ja co prawda nie mam tego problemu z najblizsza rodzina, ale reakcja moja jest podobna do twojej , moze procz agresywnego zdenerwowania. Na silowni zauwazylem wrecz przeciwna reakcje i tam bardzo lubie byc obserwowany. Ogolnie rzecz biorac ja przestalem sie tym przejmowac. Fobia obdziera nas z czlowieczenstwa, z poczucia wlasnej wartosci.

Monooso sprobuj Phenibut-u , mysle ze ten srodek jest w 100% dla Ciebie. Ja wczoraj zmiksowalem l-thenine, ashwadghe, phenibut + sulbutiamine - dzien byl bardzo udany :D.

Rumi_nacja, To co piszesz jest prawda. Ja dokladnie wiem co spowodowalo/lub kto, moja fobie. Dokladnie pamietam moment kiedy to sie zaczelo i dlaczego, ale mimo nie potrafie sobie z nia poradzic. Do tego mialem tyle perypetii ze zlymi ludzmi ze w sumie to przestalo mi zalezec na ich akceptacji , sa tego nie warci. To nie my powinnismy sie wstydzic czy miec fobie ale oni. Ja zaczynam za 3 tygodnie kuracje testosteronem, dam wam znac o efektach.

pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tak samo gdy ktos mnie obserwuje robi mi sie goraco i dodatkowo lzawia oczy teraz mam non stop zalzawione ...masakra..dodatkowo jak mam cos przedstawic przed grupa mam taka suchosc w ustach ze nie moge nic mowic doslownie juz na studiach wczyscy sie ze mnie smieja ja sie nie poddaje ale szukam caly czas czegos co chociaz przed wystapieniami zlikwiduje ta suchosc w ustach i ta mi cos zaprezentowac a nie stac jak slup.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam problem z.. rozmawianiem przez telefon, gdy słuchają tego inni ludzi. Najgorzej jest w pracy - 5 osób w pokoju, cisza i każdy słucha tego co mówię, o czym i w jaki sposób (przynajmniej mi się tak wydaje). Często w takich sytuacjach zaczynam.. jąkać się.. co powoduje wstyd i nakręcający się lęk. No i oczywiście unikanie rozmawiania przez tel... :(

Ktoś tak jeszcze ma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na silowni zauwazylem wrecz przeciwna reakcje i tam bardzo lubie byc obserwowany.

Jest to związane z wydzielaniem endorfin, serotoniny i tych innych substancji w czasie wysiłku fizycznego. Pamiętam, że gdy czasami ćwiczyłem i byłem zmęczony to też miałem w dupie czy ktoś na mnie się patrzył.

 

Fobia obdziera nas z czlowieczenstwa, z poczucia wlasnej wartosci.

Ja jestem odarty do cna. Jestem jak robot, jak zombie, aż nawet słów mi brakuje aby opisać wyjątkowość mojej jednostki.

 

Monooso sprobuj Phenibut-u , mysle ze ten srodek jest w 100% dla Ciebie.

Obecnie cierpię na deficyt pieniędzy ale możesz sypnąć linkiem na PW z adresem sklepu, który posiada prima sort i jest w miarę tani.

 

To co piszesz jest prawda. Ja dokladnie wiem co spowodowalo/lub kto, moja fobie. Dokladnie pamietam moment kiedy to sie zaczelo i dlaczego, ale mimo nie potrafie sobie z nia poradzic. Do tego mialem tyle perypetii ze zlymi ludzmi ze w sumie to przestalo mi zalezec na ich akceptacji , sa tego nie warci.

Powiem szczerze, że w swoim całym życiu miałem tyle idealnych okazji, które mogły przyczynić się do powstania i rozwoju fobii społecznej, że to coś nieprawdopodobnego. Dlatego wcale się nie dziwię, że dzisiaj jestem taki popieprzony i zaburzony. Pogubiłem się w tym wszystkim już dawno temu, wszystko szło jak po sznurku, a główną przyczyną było to, że już w wieku 6 lat gdy zostałem przez rodziców wysłany do zerówki byłem inny i dziwny. Reszta tylko się rozwijała z biegiem czasu, reszta to były tylko naturalne konsekwencje mojej dziwnej postawy i zachowania.

 

Ja zaczynam za 3 tygodnie kuracje testosteronem, dam wam znac o efektach.

pzdr.

U siebie też podejrzewam niedobór testosteronu, wiele na to wskazuje.

 

Ja mam tak samo gdy ktos mnie obserwuje robi mi sie goraco i dodatkowo lzawia oczy teraz mam non stop zalzawione ...masakra..dodatkowo jak mam cos przedstawic przed grupa mam taka suchosc w ustach ze nie moge nic mowic doslownie juz na studiach wczyscy sie ze mnie smieja ja sie nie poddaje ale szukam caly czas czegos co chociaz przed wystapieniami zlikwiduje ta suchosc w ustach i ta mi cos zaprezentowac a nie stac jak slup.

Dziwię się, że chce Ci się studiować z takimi objawami. Ja już dawno temu machnąłem na to wszystko ręką i powiedziałem sobie, że nic nie będę robił dopóki nie doprowadzę swojej jednostki do pionu. Nie będę ciągle jakimś pośmiewiskiem. Już w szkole średniej było ze mną fatalnie mimo, że otoczenie bardzo mi sprzyjało, jak tak teraz na to patrzę z obecnej perspektywy, to co dopiero byłoby na studiach lub gdyby otoczenie mi nie sprzyjało? Aż strach pomyśleć. To byłoby tylko przedłużenie moich problemów, stresu i dalszego spadku poczucia własnej wartości (które notabene już dzisiaj jest na poziomie brukowym). Nie wiem co tu trzeba zrobić, chyba trzeba będzie ostrą farmakologię uruchomić, wiem jedno - obcowanie z ludźmi i branie udziału w stresowych sytuacjach nic mi nie daje. Bite parę lat obcowałem w szkole średniej w dobrym towarzystwie, chodziłem nawet na imprezki i nic mi to nie dało, a moje problemy nawet się pogłębiły. Bite parę miesięcy brałem udział w różnych stresujących sytuacjach, takie ekspozycje społeczne i też nic mi nie dały. Trzon problemu nawet został nietknięty. Jak mi psychiatra nie pomoże lub nie będzie chciał wypisać benzo jeżeli inne leki nie będą działać wystarczająco dobrze to wyprzedaję ostatnie rzeczy z domu i zamawiam ten Etizolam kilogramami w prochu aby zdąrzyć przed delegalizacją. Już tam mnie nie będzie obchodziło jakieś uzależnienie, będę musiał podjąć stanowcze decyzje aby zacząć w końcu jako tako funkcjonować.

 

Ja mam problem z.. rozmawianiem przez telefon, gdy słuchają tego inni ludzi. Najgorzej jest w pracy - 5 osób w pokoju, cisza i każdy słucha tego co mówię, o czym i w jaki sposób (przynajmniej mi się tak wydaje). Często w takich sytuacjach zaczynam.. jąkać się.. co powoduje wstyd i nakręcający się lęk. No i oczywiście unikanie rozmawiania przez tel... :(

Ktoś tak jeszcze ma?

Ma. Najgorzej wśród domowników. Już pewniej czuję się rozmawiając przez telefon wśród obcych niż wśród domowników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia swoja drog, tylko musze na nia czekac i nie wiem co robic w chwili obecnej juz za bardzo nie wytrzymuje stresu w szkole dlatego mam pytanie osob z ta przypadloscia czy na terapi zalecili wam chodzenie w miejaca publiczne i przyzwyczajanie sie czy raczej unikanie ich ze wzgledu na to zecpoglebia stres i nerwice jak to jes?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam problem z.. rozmawianiem przez telefon, gdy słuchają tego inni ludzi. Najgorzej jest w pracy - 5 osób w pokoju, cisza i każdy słucha tego co mówię, o czym i w jaki sposób (przynajmniej mi się tak wydaje). Często w takich sytuacjach zaczynam.. jąkać się.. co powoduje wstyd i nakręcający się lęk. No i oczywiście unikanie rozmawiania przez tel... :(

Ktoś tak jeszcze ma?

Hej, za duzo myslisz rumi_nacja ! Fobicy za duzo mysla, analizuja, projektuja, tworza schematy. Pomysl logicznie ile razy cos co powodowalo u Ciebie fobie np jakanie, nie mialo zadnego uzasadnienia i po odbytej rozmowie telefonicznej, sama do siebie mowilas "nic sie nie stalo, bylo ok, to czemu sie tak balam". Te nasze zalozenia sa tak absurdalne i tak ugruntowane w naszej podswiadomosci ze tylko glebokie dokopanie sie do tego, zburzenie i postawienie na nowo odniesie jakis skutek. Te wszystkie leki tak naprawde nas oglupiaja, na tyle ze nawet My sami na chwile zapominamy o fobii. Prosty przyklad :

1) phenibut 2 g - swietnie sie czuje, chodze wyprostowany, pewny siebie, usmiechniety, dobrze wygladam w lustrze, rozmawiam z ludzmi, nastawienie do ludzi pozytywne, zawieram dobre znajomosci, tancze, robie to czego nie zrobilem od tygodni w jeden dzien, swietnie spie, ciesze sie z tego co mam, kupuje, wychodze sie przejsc, dzwonie, poprostu sie CIESZE ZYCIEM

2) Phenibut 0 gram ( zero) - czuje sie jak leszcz mimo ze cwicze, garb, nie chce zawierac zadnych znajomosci, czuje sie oszukany przez ludzi, nie lubie ludzi, nie pomagam, brak empatii, ciesze sie z ludzkiego nieszczescia, jestem wredny i niemily chociaz kultura pozostaje, brak usmiechu, wkurw, erytrofobia, siedze w domu chyba ze musze gdzies isc, nie dzwonie, nic nie kupuje bo nie widze w tym sensu, nie mam odwagi, zawsze siedze cicho i czekam co sie wydarzy.

I TO WSZYSTKO DZIEKI 2 GRAM PHENIBUTU- totalna fikcja i urojenie.

Prawda jest taka ze gdyby spotkac ta jedyna kochajaca prawdziwie osobe, ktora NAS zrozumie, obdarzy miloscia, pokocha , porozmawia to ONA naprowadzi nas na wlasciwy tor, uswiadomi jak nasza psychika zle funkcjonuje. Niestety to fikcja, bo nie ma takich osob, a jak sa to dajcie adres ;).

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja powiem tak, w moim przypadku konfrontacja z lękami chyba nawet jeszcze bardziej pogłębiła moje problemy. W każdym bądź razie takie konfrontacje w żadnym wypadku nie spowodowały jakiejś poprawy mego stanu zdrowia psychicznego pod względem omawianej tutaj fobii społecznej. Zaraz ktoś pewnie wyskoczy z kapelusza i walnie tekstem 'Jak nie przełamywanie się to co? W takim razie siedź sobie dalej w pokoju, blablabla'. Po prostu mówie jak jest, jak Mariusz Max Kolonko, mówie jak jest. Oczywiście inni mogą mieć odmienne doświadczenia, u mnie natomiast sprawa wygląda tak jak ją przedstawiłem. Jeżeli ktoś chce to może wchodzić sobie w stresujące sytuacje, nie będę ukrywał, że takie przełamanie pierwszych lodów dodaje na początku pewności siebie przed kolejnymi próbami ponieważ coś zostało już poznane, nie jest takie tajemnicze jak wcześniej ale w dłuższej perspektywie uważam je za bezwartościowe. Robiłem masę różnych prób w stresujących sytuacjach, powtarzanych nawet dzień w dzień i to wszystko po nic ponieważ tak czy siak trzon mego problemu pozostał nienaruszony, wszystko jest takie samo jak było. Baaa nawet nie udało mi się doprowadzić do stanu normalności takiej błahej sytuacji jak przesiadywanie na ławce w parku, mimo wykonania setek prób i spędzenia setek godzin na ławkach to i tak w dalszym ciągu gdy ktoś przechodzi obok w zasięgu mego wzroku to zostaję postawiony w stan podwyższonej gotowości, cały się spinam, a zresztą wiadomo... cała gama objawów różnych fobicznych. Co do kontaktów towarzyskich, werbalnych, to miewałem również takie kontakty, nawet dobre kontakty ale one nic nie zmieniły bo nie potrafiłem w nich się odnaleźć ze względu na swoje popieprzenie. Krótko mówiąc wchodzenie w takie sytuacje nic nie da, chyba, że po lekach, najpierw trzeba wyleczyć się z popieprzenia. Tak to widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monooso troche uspokoił mnie twoj post, poniewaz ja rowniez nie odnajduje sie w takich sytuacjach i wraz z chodzeniem do szkoly moj stan sie pogarsza. Jestem teraz w liceum i to csy przejde do następnej klasy wisi na wlosku. Chcialabym sie zamknac w domu ale z kolei to ze moge nie zdac poteguje moj stres i ataki przez ktore szybko bije mi serce, dretwieja konczyny i sie "hiperwentyluje" czego nie potafie zatrzymac w rezultacie kreci mi sie w glowie i bywa ze mdleje. Dobija fakt ze wiele osob widzialo te moje ataki. Czuje sie przez to strasznie zle. Jak ty sobie radzisz z sytuacjami stresowymi ? Bierzeszjakies tabletki uspokajajace? Jesli tam to pomagaja? No i jeszcze jedno pytanie jesli byles u psychiatry to pomogl cos i jakie pytania zadawal, na jakiej podstawie stwierdzil ze masz fb?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SzatanskaArcypelina, Ja już nie chodzę do szkoły ale w szkole średniej trafiłem do dobrej klasy, miałem fajne towarzystwo, kontakty sie układały, a mimo wszystko paradoksalnie moja fobia społeczna zaczęła się nawet zaostrzać przyjmując z każdym rokiem coraz większe rozmiary. Z osobami, z którymi się oswoiłem w ciągu tych paru lat funkcjonowało mi się o wiele lepiej i swobodniej niż wcześniej, nie ma tutaj co ukrywać (chociaż i tak było fatalnie) ale z osobami obcymi funkcjonowało mi się jeszcze gorzej... Do tego zaczęły dochodzić kolejne objawy somatyczne. Ja też ledwo zdałem, jechałem na krawędzi. W czasach gdy chodziłem do szkoły to w ogóle sobie z tymi nie radziłem, jakoś sobie funkcjnowałem w tym oswojonym towarzystwie będąc takim dziwakiem. Każdy widział, że odstaję i jestem jakiś nie teges. Teraz tak sobie myślę, że dobrze, iż w ogóle skończyłęm tą szkołę, mało brakowało, a bym jej nie skończył. U psychiatry jeszcze nie byłem, wizytę mam na dniach, nie mogę się jej doczekać. Fobie społeczną stwierdziłem sobie samemu w warunkach domowych, jestem jej modelowym przykładem, nie ma co do tego wątpliwości. Obecnie doraźnie zażywam tylko Etizolam. Choroba zmusiła mnie do rezygnacji ze wszystkich używek, doszło do tego, że gdy zapaliłem papierosa to po minucie moje lęki się potęgowały, humor zjeżdżał gwałtownie w dół. Zacząłem mieć nawet zjazdy po kawach itp. Obecnie żyję jak kapłan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×