Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

Z moich doświadczen wynika, że fobia spoleczna, nie polega tylko na odczuwaniu lęku, ale na połączeniu lęku z wstydem.

Dla mnie to jest ze sobą ściśle i nierozerwalnie związane. W zasadzie to jest jedno. To samo się napędza. Lęk i objawy somatyczne powodują wstyd, że ktoś to zobaczy, a wstyd nakręca lęk oraz na odwrót czyli wstyd powoduje lęk, a lęk nakręca wstyd. Fobia społeczna inaczej to lęk przed wstydem/wstyd przed lękiem.

 

A ponieważ jest to mix dwóch emocji, poradzenie sobie z samym lękiem nic nie da. Trzeba jeszcze poradzić sobie ze wstydem, a to jest trudniejsze, ponieważ po pierwsze wstyd jest emocją, bardziej nieakceptowaną społecznie od lęku, więc trudniej go ujawnić, poza tym dotyka jestestwa człowieka, samego rdzenia, człowiek wstydzi się tego jaki jest. Ta emocja jest jak grzybnia, przenikająca każdą komórkę ciała. Z lękiem łatwiej sobie poradzić, wystarczy się spiąć i zdecydować na skok. Ze wstydem tak się nie da. Wstyd wywołuje lęk. Powoduje, że człowiek chce się ukryć, schować, a jak nie ma gdzie zaczyna się bać. Taki zamknięty krąg.

Akurat ja przez całe swoje życie już od najmłodszych lat musiałem wstydzić się za wiele rzeczy, aż sam się teraz dziwię jak moja psychika tyle wytrzymała, powinienem leżeć już dawno w jakimś szpitalu psychiatrycznym. Doszło do tego, że to coś co nazywam JA utożsamiło się na stałe z emocją wstydu. Cały obraz mojej osoby i wszystko co jest związane ze mną jest tym skażone do cna. Dlatego gdy ktoś patrzy na mnie to się wstydzę, gdy ktoś rozmawia ze mną to się wstydzę itp. wiadomo o co chodzi, ogólnie o każdą sytuację, w której to JA utożsamione ze wstydem uczestniczy. A dlatego, że wstyd nie jest akceptowalny społecznie, jest uważany za słabość, za coś umującego, za coś wręcz najgroszego, to zaczął pojawiać się również lęk przed jego występowaniem i okazywaniem, którego świadoma jednostka nie jest w stanie samemu zatrzymać.

 

Ponoć pokonać wstyd można jedynie ujawniając go, ale trzeba to zrobić w maksymalnie bezpiecznych warunkach, przy pełnej akceptacji innych, gotowych też się obnażyć emocjonalnie. Trudno znaleźć taką grupę. W normalnych społecznych kontaktach, gdzie wszyscy grają, walczą, przywdziewają maski ujawnienie swojego wstydu byłoby myślę traumatyzujące. W grupie ważna jest hierarchia, rywalizacja. Można by próbować załatwić też wstyd zdrowym poczuciem wartości, bycie w czymś dobrym, rozwijaniem swojego talentu, czy swoich predyspozycji. Myślę, że gdyby dobrać się wstydowi do tyłka, lęk by również zniknął.

Podobno na teapiach się tym właśnie zajmują. Dzięki za ten post.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bioroac benzo codziennie spowoduje zanik euforii ale dzialanie przeciw lekowe sie utrzyma

Potwierdzam, dokładnie dzisiaj tak było. Działanie rekreacyjne zdecydowanie mniejsze niż wczoraj. Poszedłem sobie dzisiaj w jedno miejsce, porozmawiałem krótko z jedną panią i coś zrozumiałem. Zrozumiałem, że tutaj tableteczka nie załatwi wszystkiego ponieważ ja najzwyczajniej w świecie nie umiem rozmawiać. Proces mojej alienacji od najmłodszych lat spowodował całkowity brak obycia. Co z tego, że nie odczuwam lęku i jestem w miarę spokojny jeżeli dalej jestem jakiś dziwny, niepewny, nie wiem jak się wysłowić, jak się zachować itp. Dopiero po takiej tableteczce mógłbym zacząć uczyć się życia, na trzeźwo jest to wykluczone. Na trzeźwo z powodu zbyt dużego lęku i stresu nie da się niczego nauczyć w kwestii obyczajów społecznych. Poza chemią potrzebny mi jest również głęboki proces resocjalizacji.

 

Jakis zlot planujemy ? Z jakich rejonow Polski jestescie , ja z kuj-pomorskiego.

Nigdy w życiu nie przyszedłbym na taki zjazd. Nawet po lekach czy używkach bym nie przyszedł. Jestem ufo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima, Asertin i fobia hmm sertralina na fobie za bardzo nie dziala bardziej na depresje, ale kazdy jest inny.

monooso, Z biegiem lat bedzie Tobie coraz trudniej pokonac fobie i bedziesz zalowac straconych mlodych lat, tak jak ja to odczuwam teraz. Lipa na maxa jednym slowem. Czuje sie jakbym mial 50 lat i cale zycie za soba, do tego codzienne przegladanie w lustrze i widze starego zmeczonego czlowieka lol. Natomiast nie moge sobie zarzucic ze nie walczylem z fobia. Walczylem cale zycie i zamiast wygrac to stracilem kolegow, dziewczyne i 10 lat na pokonanie tego gowna. Pewnie za pare lat bede stalym bywalcem dzialu "mysli samobojcze" ......... :pirate:

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, Z biegiem lat bedzie Tobie coraz trudniej pokonac fobie i bedziesz zalowac straconych mlodych lat, tak jak ja to odczuwam teraz. Lipa na maxa jednym slowem. Czuje sie jakbym mial 50 lat i cale zycie za soba, do tego codzienne przegladanie w lustrze i widze starego zmeczonego czlowieka lol. Natomiast nie moge sobie zarzucic ze nie walczylem z fobia. Walczylem cale zycie i zamiast wygrac to stracilem kolegow, dziewczyne i 10 lat na pokonanie tego gowna. Pewnie za pare lat bede stalym bywalcem dzialu "mysli samobojcze" ......... :pirate:

pzdr

Jakoś na razie nie żal mi tych straconych lat. To tak jakbym żałował, że nie jestem milionerem. Nie mam czego żałować, jest jak jest. Ja od zawsze czułem się jak taki 60 latek - psychicznie i fizycznie. Już nawet w podstawówce tak się czułem. Od najmłodszych lat byłem jakiś popierdolony. Myśli samobójcze również mam, wizualizuje sobie je codziennie przed snem ale to na razie tylko czysto 'rozrywkowo'. Takie myśli wywołują we mnie pewne emocje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzy lekarstwa na trujący wstyd: szczerość, godność, bliskość.

 

Szczerość wymaga, żeby się odsłonić: ujawnić Ja, którego się lękam, ażeby dotrzeć do Ja, jakim jestem. Dzięki szczerości otwiera się szeroka droga do prawdy o sobie. Z kolei wzajemna szczerość powoduje, że ludzie zaczynają zbliżać się do siebie, a w sytuacji bliskości przekazują sobie liczne sygnały, w większości niewerbalne, które „ładują akumulator” znacznie szybciej i skuteczniej niż jakiekolwiek słowa. Doświadczają też wówczas szczególnej koncentracji uwagi na sobie i poczucia, że oto spotykam się z troską, współodczuwaniem, zrozumieniem – w takim klimacie wstyd musi topnieć jak lód w słońcu. Bliskość wydobywa z samotności, budzi nadzieję i powoduje, że nie boimy się być sobą. Dzięki temu może dojść do pogodzenia się z własnymi słabościami i własną niedoskonałością.

 

Osoba o naruszonej godności musi usłyszeć z zewnątrz – od terapeuty, przyjaciół, kolegów z grupy terapeutycznej– i to nie jeden raz, że żadne sytuacje z przeszłości, żadne osoby z zewnątrz, żadne aktualne okoliczności nie były i nie są w stanie pozbawić jej godności. Że prawo do jej respektowania przez wszystkich innych ma od urodzenia i tylko z tej przyczyny, że jest istotą ludzką. Że nawet ci, którzy zrobili w życiu wiele rzeczy niegodnych, mogą starać się o przywrócenie godności. W jaki sposób? Zaczynając żyć inaczej, właśnie bardziej godnie.

 

Każde z trzech głównych lekarstw na wstyd wywołuje zrozumiały lęk, bo z każdym wiąże się duże ryzyko. Szczerość budzi obawy o dalsze zawstydzanie i ośmieszanie, próby bliskości mogą skończyć się odrzuceniem, a przyjrzenie się własnemu poczuciu godności może uprzytomnić, jak mało jej mamy. Dlatego korzystanie z tych dróg uzdrawiania wstydu wymaga świadomej decyzji i odwagi. Na szczęście zwykle na pozytywne wyniki nie trzeba czekać długo: pojawia się przypływ dobrego samopoczucia, przejawy zrozumienia i sympatii od innych ludzi, a nawet wyraźnie lepszy stan fizyczny.

 

Oprócz aktualnych oddziaływań grupowych czy indywidualnych warto ustalić z klientem długofalowy plan uwalniania się od toksycznego wstydu (i koniecznie go zapisać), żeby połączyć leczenie z realiami spoza terapii i umieścić w perspektywie drogi życiowej klienta. Ogromnie ważne jest powiązanie leczenia wstydu z tworzeniem wizji własnego rozwoju osobistego i duchowego.

 

We wszystkich oddziaływaniach terapeutycznych najważniejsza jest jednak postawa terapeuty, w tym - szacunek dla klienta ujawniającego swój wstyd. Wiąże się z tym konieczność przepracowania przez osobę udzielającą pomocy własnego wstydu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Ja dzisiaj odstawilem kratom i depresja mnie dobija. Zle sie czuje a prochow nie chce brac bo bedzie tylko gorzej. Samotnosc was nie dobija ? Ja sie czuje jak palec... Zaraz sie piwa chyba napije. Dzis fobia idzie na drugi plan, deprecha przoduje.

 

-- 20 sty 2015, 22:07 --

 

UPDATE 21:01

Od jutra bede bral phenibut codziennie tak jak jedna osoba z longecity i dam znac o efektach, mam nadzieje ze nie pogorsze mojego kiepskiego stanu.

pzdr

 

-- 20 sty 2015, 22:42 --

 

http://www.longecity.org/forum/topic/69080-2-years-of-daily-phenibut-use-success/ - WARTO POCZYTAC

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Ja dzisiaj odstawilem kratom i depresja mnie dobija. Zle sie czuje a prochow nie chce brac bo bedzie tylko gorzej.

Leczysz depresje tym kratomem?

 

Samotnosc was nie dobija ? Ja sie czuje jak palec...

Nie ponieważ od wcesnego dzieciństwa jestem samotny. Oczywiście nie liczę rodziny, która przebywa w pobliżu ponieważ nasze relacje są zerowe i praktycznie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy, dzielimy tylko wspólnie lokum. Najgorzej jest gdy wejdzie się z kimś w jakąś dobrą, koleżeńską relację, będzie się w niej trwało przez długi czas, a później nagle z dnia na dzień wszystko się urwie z pewnych powodów. Wtedy taki nagły skok w samotność i nic nie robienie faktycznie może być niezłym szokiem. Jednak po pewnym czasie człowiek obojętnieje i się przyzwyczaja. Obecnie nie narzekam na samotność, nawet ją lubię.

 

Od jutra bede bral phenibut codziennie tak jak jedna osoba z longecity i dam znac o efektach, mam nadzieje ze nie pogorsze mojego kiepskiego stanu.

Czekamy na relacje.

 

Jutro, a w zasadzie dzisiaj bo już nastał nowy dzień, mam wizytę u psychiatry. Jestem przerażony, podekscytowany, smutny, a jednocześnie szczęśliwy. Mam ambiwalentne odczucia. Z jednej strony nie mogłem się doczekać tej wizyty, a z drugiej boję się tam iść. Kur*a w co ja się wpakowałem.. Nie byłem nawet u zwyklego lekarza rodzinnego od wieluuuu lat, nie umiem w ogóle rozmawiać z ludźmi, zdziczałem do reszty, a tu od razu skok na tak głęboką wodę - do psychiatry. Co ja niby mu powiem... Jak się wytłumaczę... Siedzę teraz po nocach, przeglądam swoje notatki, swoją korespondencję i układam zwięzłą przemowę, którą zamierzam wygłosić w gabinecie. Jednak nie dam rady tego wszytkiego przerobić.... za dużo jest tego materiału.... Nic nie ułożyłem, nie wiem co tam przedstawię... Mam nadzieję, że nie spieprzę spod kliniki i wejdę do środka. Chcę w końcu poznać fachową diagnozę. Dajcie mi w końcu tą je*aną etykietkę bo zwariuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leczysz depresje tym kratomem?

Nie lecze bo depresji jako takiej nie mam, bardziej monotonnie a kratom ma dzialanie rekreacyjne, niestety przy odstawce powoduje silna depresje utrzymujaca sie conajmniej pare dni. Ostatnio po odstawieniu kratomu zlozylem wypowiedzenie z pracy taki mialem dol, ale szybko oprzytomnialem i wycofalem moja rezygnacje, udalo sie). Tak czy inaczej 4 dni nie jadlem, nie spalem, nie wlaczalem telewizora bo po co.

 

Nie ponieważ od wcesnego dzieciństwa jestem samotny. Oczywiście nie liczę rodziny, która przebywa w pobliżu ponieważ nasze relacje są zerowe i praktycznie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy, dzielimy tylko wspólnie lokum.

Ja tez jestem samotny od wczesnego dziecinstwa tylko ze ja mam rodzenstwo czyli bylo z kim pogadac, oraz z rodzina utrzymuje dobre kontakty, moja mama jest moja ostoja i ona mnie wspiera i rozumie i wielkie dzieki jej za to, bo gdyby nie ona ( a to jedyna zyczliwa mi osoba na swiecie) to nie wiem czy bysmy tu dalej rozmawiali. W sumie mozna powiedziec ze zyje dla niej a ona dla mnie ;).

 

Co ja niby mu powiem... Jak się wytłumaczę...

Mam nadzieje ze trafisz na kumatego lekarza. Pewnie dostaniesz jakies ssri ( sertralina). Po pierwsze nie ma sie czego wstydzic lekarz jak kazdy inny. Oni biora lepsze prochy niz nam sie wydaje. Jak ja chodzilem do lekarza to zazwyczaj prosilem o leki i dostawalem to co chcialem.

Mam jednak nadzieje ze nie przypisze ci ssri bo dopiero staniesz sie zombie i bez uczuc, te leki wogole nie sprzyjaja w interakcjach z ludzmi. Wlacza sie tryb "jest ok" i tak przeleci ci 10 lat az sie zorientujesz ze te leki tylko Ciebie oglupily. Z tego wlasnie powodu ja je odstawilem.

ps- popros o benzo ;) tak awaryjnie hehe.

Powodzenia i daj znac jak poszlo !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pani doktór powiedziała, że nie wie co mi jest i będzie mnie dalej diagnozować. Wypisała mi 3 recepty na następujące leki: Convulex, Sulpiryd i Alprox. Po wizycie czuję się zawstydzony i czuję wielki niesmak, który nie wiem kiedy zejdzie, głównie dlatego, że nagadałem jej sporo różnych, wstydliwych rzeczy. Siedziałem godzine w gabinecie, opowiadałem, pytała o różne sprawy, odpowiadałem, przejechaliśmy od dzieciństwa po stan obecny, ciągle stukała na komputerze jakby pisała pracę magisterską tyle tego było, wypełniałem testy różne. Mam nadzieję, że teraz tego nie czyta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, Hej :). Niezly sort tobie przypisala. Chadowiec albo schizofrenik taka jej diagnoza. Neuroleptyki to mocny sort sam bym tego nie bral ale mozna sprobowac moze sie uda. Daj znac jak zaczniesz to lykac. Godzinna wizyta to sporo,chyba nie zalujesz ze poszedles do niej ? Kiedy nastepna wizyta ? W sumie te leki to napewno nie na fobie ale zupelnie co innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, Hej :). Niezly sort tobie przypisala. Chadowiec albo schizofrenik taka jej diagnoza. Neuroleptyki to mocny sort sam bym tego nie bral ale mozna sprobowac moze sie uda. Daj znac jak zaczniesz to lykac.

Chyba Cię popieprzyło jak będe to łykał. Wykupię raczej tylko te benzo, a reszta recept ląduje w koszu. Zapiszę się do innej kliniki zdrowia psychicznego, ta pani chyba nie poradziła sobie z natłokiem informacji, które jej zaprezentowałem. Źle to rozegrałem, zasypałem ją danymi, trzeba było być bardziej oszczędnym.

 

Godzinna wizyta to sporo,chyba nie zalujesz ze poszedles do niej ?

Nie żałuję, w końcu się przełamałem. Chociaż przyznam, że był MEGA hardkor. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak trudno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, Hej. Myslalem ze sie jednak skusisz ale jak masz zamar wyrzucic recki to na benzo tez ! Nie bierz tego syfu za inteligentny jestes aby sie szprycowac tym mozgotrzepem. Trzymaj sie !

Wykupie sobie te benzo, będę miał do stosowania doraźnego, 30 tabletek aż chyba nawet, do tego za niską cene. Nie to co Etizolam, za który trzeba płacić 3-4 zł od jednej tabletki. Poza tym porównam sobie jego działanie z Etizolamem. Dodam, że dla mnie to nie syf tylko bardzo dobry lek, no chyba, że ktoś nieodpowiedzialny szprycuje się tym codziennie. Ja zarzucam od święta, to jest do stosowania co jakiś czas. Zarzucam zaraz Etizolama i idę na wędrówkę po aptekach bo muszę znaleźć taką, która przyjmie moją kartę. A może nawet bank odwiedzę i wybiore swoje dziengi, przy okazji zobaczę jak działa eti na wizytę w banku, ostatnim razem jak byłem w banku to ostro mną potrzepało i była ogólnie masakra o czym swego czasu pisałem w wątku dotyczącym osobowości unikającej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, I co myslisz ze bedziesz sobie doraznie lykal za kazdym razem kiedy z domu wychodzisz ? Naprawde nie tedy droga. Ja sie zawsze zastanawiam ( benzo mi tez pomagaja) czy taki moj los i jestem na benzo skazany jako jedyny skuteczny lek, czy jednak nie warto bo wiecej zlego narobi niz dobrego. Poczytaj o ludzial uzaleznionych od benzo, poszukaj na youtubie ich relacji. Oni zaczynali tak jak my, tabletka tu tabletka tam, a potem codziennie bo nawet najprostsze czynnosci wydawaly sie trudne. Jestes doroslym chlopakiem i wiesz co robisz, obys tylko nie przedobrzyl. Widzisz najpierw miales pare tabletek, teraz masz 30 tabletek, zaraz kolejne 30 ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, I co myslisz ze bedziesz sobie doraznie lykal za kazdym razem kiedy z domu wychodzisz ? Naprawde nie tedy droga.

Nie za każdym razem. Lek już wykupiłem - Alprox 0,5 mg, 30 tabsów. Zostało mi chyba 6 tabletek Etizolamu. Otóż tego Alrpox'a zamierza w ogóle nawet nie rozpoczynać, niech sobie gdzieś tam stoi w razie czego, nikt nie wie kiedy się przyda, ważność ma aż na 2 lata. Etizolam'u użyje jeszcze tylko do jednej rzeczy - do przełamania się w paru sytuacjach takich jak wizyty w paru miejscach czy rozmowa z pewnymi osobami ale też nie zamierzam go używać na jakieś zwykłe spacery jak wcześniej. Lepiej abym go użył i jakoś wystarował, zaczął coś robić, niż żebym dalej przez kolejne lata siedział w domu przed komputerem. Wcześniej to testowałem tylko jego działanie w czasie takich spacerów, teraz wiem czego mogę się po tym spodziewać więc nie ma takiej potrzeby.

 

Ja sie zawsze zastanawiam ( benzo mi tez pomagaja) czy taki moj los i jestem na benzo skazany jako jedyny skuteczny lek, czy jednak nie warto bo wiecej zlego narobi niz dobrego. Poczytaj o ludzial uzaleznionych od benzo, poszukaj na youtubie ich relacji. Oni zaczynali tak jak my, tabletka tu tabletka tam, a potem codziennie bo nawet najprostsze czynnosci wydawaly sie trudne. Jestes doroslym chlopakiem i wiesz co robisz, obys tylko nie przedobrzyl. Widzisz najpierw miales pare tabletek, teraz masz 30 tabletek, zaraz kolejne 30 ....

Zdaję sobie z tego sprawę, mam tego świadomość, mi to jednak w żadnym razie nie grozi. Ja nie mam żadnych problemów z używkami i nigdy nie miałem. Zawsze potrafiłem się kontrolować.

 

Obecnie stnąłem w martwym punkcie. Nie wiem co będzie dalej z moją fobią społeczną. Następne kroki jakie zamierzam prawdopodobnie podjąć to: wizyta u lekarza rodzinnego, wykonany szereg różnych badań oraz zapisanie się do psychologa na jak najbliższy termin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam żadnych problemów z używkami i nigdy nie miałem. Zawsze potrafiłem się kontrolować.

Hej, problem polega na tym ze to nie uzywki ale substancje ktore pozwalaja nam na normalne zycie w spoleczenstwie, bez leku, bolu, depresji, nerwicy. Wiesz powiem Tobie, ze jakby moj lekarz ( nigdy go o to nie pytalem) powiedzialby mi ze mam brac te leki codziennie jezeli naprawde jako jedyne mi pomagaja, to pewnie bym je lykal, ale jaki lekarz wezmie na swoje barki zdrowie psychiczne mlodego czlowieka. Lepiej byc fobikiem czy benzo-userem? Problem z benzo nie polega tylko na uzaleznieniu z tego co zdarzylem wyszperac w sieci na przelomie ostatnich lat. Dziury w pamieci, tycie, problem z erekcja, lysienie, spadek testosteronu, problemy z mowa, halucynacje wzroskowe sluchowe wechowe,jakanie, PADACZKA, i mnostwo innych. Mysle ze z jednego bagna wdepniemy w drugie, dlatego tak Ciebie przed nimi przestrzegam. Ja na stanie mam ponad 200-300 tabletek roznych benzo od alprazolamu do clonazepamu poprzez bromazepam i inne mam je wszystkie w mojej apteczce ale nawet jak mam wyjsc cos zalatwic to ich nie wezme BO TO FIKCJA. One daja tylko ulude prawdziwego zycia. Z phenibutem tez sobie odpuscilem bo to ten sam sort. Licze na to ze sie nam ulozy bez wspomagaczy. Z drugiej strony jestesmy wyjatkowi i nie musimy byc jak 95% spoleczenstwa jezeli wiesz co mam na mysli.

 

Obecnie stnąłem w martwym punkcie.

Nie ty jeden :yeah: . Mysle ze tylko gleboka psychoterapia moze cos zdzialac dlugoterminowo, zadne tabletki tu nie pomoga, a probowalem chyba wszystkiego LOL.

Trzymaj sie goraco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej byc fobikiem czy benzo-userem?

Lepiej brać benzo i coś robić czy siedzieć w domu, nic nie robić i czekać na śmierć?

 

Problem z benzo nie polega tylko na uzaleznieniu z tego co zdarzylem wyszperac w sieci na przelomie ostatnich lat. Dziury w pamieci, tycie, problem z erekcja, lysienie, spadek testosteronu, problemy z mowa, halucynacje wzroskowe sluchowe wechowe,jakanie, PADACZKA, i mnostwo innych.

Potwierdzam! Prawie wszystkie skutki uboczne się zgadzają, a nawet jest ich więcej ale nie ważne. Znam jedną osobę osobiście, która łyka benzo codziennie od kilkudziesięciu lat.

 

Mysle ze tylko gleboka psychoterapia moze cos zdzialac dlugoterminowo, zadne tabletki tu nie pomoga, a probowalem chyba wszystkiego

To kiedy idziesz na tą psychoterapię? Ja najpierw pójdę do zwykłego psychologa, w przyszłym tygodniu zamierzam obdzwonić całe miasto w poszukiwaniu miejsca z najkrótszymi kolejkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze lepiej zyc na trzezwo, mimo objawow i dolegliwosci. Chodzic na terapie i pracowac nad soba.

Dlaczego? W imię czego? Piszesz jakby te leki zmieniały świadomość, przecież po nich jest się całkowicie trzeźwym. Oczywiście ja też nie jestem za nałogowym braniem benzo z powodu uzależnienia, narastającej tolerancji i późniejszych skutków ubocznych ale jeżeli ktoś ma w dupie swoje zdrowie na starość czy ewentualną smycz w postaci uzależnenia to nie widzę problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze lepiej zyc na trzezwo, mimo objawow i dolegliwosci. Chodzic na terapie i pracowac nad soba.

Dlaczego? W imię czego? Piszesz jakby te leki zmieniały świadomość, przecież po nich jest się całkowicie trzeźwym. Oczywiście ja też nie jestem za nałogowym braniem benzo z powodu uzależnienia, narastającej tolerancji i późniejszych skutków ubocznych ale jeżeli ktoś ma w dupie swoje zdrowie na starość czy ewentualną smycz w postaci uzależnenia to nie widzę problemu.

Bzdura, bralam leki latami, dokladnie przez 13. Czy to SSRI czy benzo nigdy nie czulam sie trzezwa. To najgorsze co moglam dla siebie zrobic, nabierdalac sie prochami. A przy schodzeniu podwojna karuzela. Cud, ze nie skonczylam w grobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bzdura, bralam leki latami, dokladnie przez 13. Czy to SSRI czy benzo nigdy nie czulam sie trzezwa. To najgorsze co moglam dla siebie zrobic, nabierdalac sie prochami. A przy schodzeniu podwojna karuzela. Cud, ze nie skonczylam w grobie.

:D No może trzeźwym do końca nie jesteś ale jest fajnie i przyjemnie. Chodziło mi bardziej o to, że nasza świadomość nie jest jakoś bardzo zmieniona czy upośledzona, można swobodnie funkcjonować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×