Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

magic, Ziom, chetnie bym pomógł w odpowiedzi na dręczące Cie pytanie ale czuje zbliżającą sie górkę i wbijam na tan czas w chorobę i durne pytania z caps lockiem :mrgreen:

 

Weiss, widze ze nie tylko ja mam zajawke na ogród. Zawsze jak odwiedzam rodziców robie im tornado w ogrodzie, standardem jest strzyżenie wszystkiego co nadaje sie do przycinania i wsadzanie nowych krzaczków... oczywiście przesadzanie starych tez a najczęściej tych które wsadziłem podczas poprzednich odwiedzin bo juz mi sie nie podoba miejsce w którym je posadziłem :D

 

-- 16 kwi 2014, 19:39 --

 

Jak duże dawki zażywacie stabilizatorów?

200 kwetiapina

100 lamo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat (chciałam bardziej malowniczo napisać ale nie wypada :mrgreen: )

 

Miałam dzisiaj odjazd stojąc w gigantycznej kolejce. Jak się nazywa fobia kolejkowa? :D

 

-- 16 kwi 2014, 20:31 --

 

Z tym ze zmobilizuj sie siadz i zrob plan

 

Spoko, planuje od miesiaca. Czytam, rysuję plan i rysuję. Wiesz ja mam wielgachne pole z trawą. W tamtym roku dopiero poodgradzałam, żeby mieć zakątek gdzie psy nie mają wstępu.

Nawet kwiatka nie mam.Tylko lasek brzózek na teraźniejszym wielkim wybiegu dla psów.

 

Problem że poszłam z grubej rury. Magnolia, Azalia i wrzosowisko z rhododendronem.

 

Ziemia u mnie katastroficzna więc wszystko na rabatach podwyższonych.

Z krzaczorów jeszcze ognik, ostrokrzew, hortensja bukietowa wszystko niby odmiany debiloodporne :mrgreen:

Mam problem z tamaryszkiem. Tego nie mam gdzie posadzić.

Nastepnym rzutem będą wszelkie byliny-na przyszły rok na przyszła manię :twisted:

 

-- 16 kwi 2014, 20:34 --

 

Kurna najgorzej że ze spaniem coraz gorzej. wrrrrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko. Prócz tego mają regularne spacery. A sam ogród do zagospodarowania to jedynie 1/4 placu od strony południowej i wschodniej.

 

Intel sorry nie dziele się :mrgreen: Ty masz swój sajgon w domu i tego Ci nie zazdroszczę. Jak mówiłam dla mnie remonty to najgorsze g.... I tak mam syf w domu. Wiecie 2 WIELKIE psy i 3 koty. A te wszystkie dokładne remontowe wykończenia. Nie lubię dokładności. A tu przy malowaniu i tapetowaniu trzeba cierpliwości a to nie moja mocna strona. Do malowania donic dziś dzieci zatrudniam.

Jak tak dalej pójdzie całą murawę zedrę. Co ciekawe. W tamtym roku bez leków też miałam hipo ale nie takie ostre. Ot dużo energii, ale spoko spanie i myślenie. A teraz? Pobudka 4-5 rano. Zaczynam gubić myśli, zapominam wyrazy tak mi mózg pracuje. Ktoś dobrze powiedział-silnik porsche w maluchu.

 

Dziadki drogie czym wam pacyfikowali hipo. Tylko nie żeby usypiać i zombi robić. Tak troszkę tyci tyci coby tryby naoliwić, i żeby uszami dym nie szedł :mrgreen: Kwetiapina strasznie mnie usypiała, zamulała i nic więcej.

Dawno takiej jazdy nie miałam i to przy lekach się dzieje. Czyżby Sulpiryd i zbyt mało Neurotopu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macieywwa moj M mowil, ze maczete mi zamiast sekatora kupi :) sekator i lopata to tez moje ulubione narzedzia haha

S jak... u mnie pola do popisu nie ma. Takie male 200 m2 i juz zrobilam jakis czas temu, to taraz luz.

U mnie kiedys risperidon doraznie w zastrzyku dobrze dzialal ale pozniej dzialanie slablo i nusze robic dluzsze przerwy. Od paru lat noim zbawieniem jest Sedam, ja poprostu musze spac. Co dziwne po tabletkach nasennych np Zolpiku tez w hipo/mani dobrze spie ale rano moj stan jest bez zmian. Po Sedamie z kazdym rankiem jestem bardziej spokojna i lapie rownowage. Nieraz wystarccza dwie trzy noce, nieraz musze i tydzien pojesc zeby mysli opanowac ale u mnie dziala dosc dobrze narazie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Wesołych Świąt życzę wszystkim :)

 

Nie mogę się doczekać wizyty u lekarza, bo teraz gdy przeanalizowałam całe swoje życie i dlaczego od dziecka miałam duuużo prób samobójczych to może się okazać, że to wcale Chad nie jest i nigdy nie był.

 

Od dziecka czułam się nieakceptowana przez to, że wolałam bujać się w dresach z kumplami, biłam się z nimi, byłam postrachem w szkole ( miałam ksywę King Kong, Hubercik).

 

Jak miałam powiedzmy ,,przyjaciółki" to zawsze było jakieś zbliżenie. Wolałam przebywać z bratem niż z siostrą, nienawidziłam rajstop i sukienek jak cholera! Miałam na nie alergie. Moja siostra chciała cały czas na siłę prawie zmienić mój styl ubioru, zachowania. Przede wszystkim do tej pory latam w trampkach, a pamiętam jak siostra mnie za to bluzgała. Słyszałam zawsze, że gadam jak facet, ubieram się... Nawet mój eks narzeczony wytykał mi to. Zrozumiałam, że te sprawy z facetami nigdy nie dawały mi pełnej satysfakcji, czułam, że robię źle ( że to nie jest normalne). Nawet na studiach gdy nawaliłyśmy się ze współlokatorką to jak byłyśmy same na klatce schodowej samo poszło - całowałam się z nią namiętnie i czułam, że to jest dla mnie normalne - czułam się w środku jak facet. Potem zmieniłam kierunek na budownictwo no i teraz kończę. Od zawsze kręciły mnie te klimaty. Patrząc teraz w domu na stare zdjęcia - wyglądałam jak chłopak! Dopiero około 6 klasy miałam już długie piękne włosy. Jestem metalówą i już nawet moja dziewczyna pomogła mi określić to kim jestem - męska lesbijka (tak mnie nazwała). Może szok, ale gdzieś zawsze to było z tyłu głowy. Próbowałam uciec od siebie samej. Piłam, jarałam..... próbowałam się zabić przez brak akceptacji siebie. Związki z facetami między innymi rozpadały się przez to, że byłam dla nich zbyt konkretna, męska wewnątrz.

 

Poczekam co mój lekarz na to powie - może wyśle mnie do seksuologa czy coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A po cóż ci seksuolog? Jesteś les? OK. Jeśli masz problem z akceptacja tego to psycholog...choć pewnie jeśli juz masz tą świadomość to większość pracy i tak po Twojej stronie. Tylko czy na pewno les? Ja też zawsze byłam chłopczycą, a moje małżeństwo jest super ponieważ mój M ma sporo pierwiastka kobiecego. Typ maczo wzbudza we mnie instynkta mordercze :mrgreen:

 

Padam na pysk, ale ogród na ten rok prawie zakończony. 5 ton ziemi przewieziony z kupeczki do rabat. Teraz problem czy wszystkiego nie zasuszę i nie zmarnuję.

TRZYMAJCIE kciuki :!:

 

-- 17 kwi 2014, 19:15 --

 

Związki z facetami między innymi rozpadały się przez to, że byłam dla nich zbyt konkretna, męska wewnątrz.

 

Też tak miałam trzeba poszukać babiego chłopa :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki... ja właśnie miałam też zbabiałych...

Sprawa w sumie się już wyjaśnia sama. Składam całe życie w całość i odpowiedź zawsze była prosta. Jednak ja reagowałam tak: w wieku 10 lat się cięłam, od ok 9 roku życia chciałam zabić, bo czułam się inna. Piłam alkohol bardzo wcześnie i palę fajki od 12 roku życia nałogowo.... Leczyłam się od 19 roku życia na dosłownie wszystko, ciągle inne diagnozy... ciągle co innego... brałam milion różnych leków, które i tak nic nie dawały. Jednak cały czas pojawiał się motyw tego, że jestem inna, że miałam być chłopcem..... Eh długa historia, ale ważne, że mi się to układa w głowie. Czekam niecierpliwie na wizytę u mojego lekarza.

 

Kocham moją kobietę jest śliczna, idealna ! Żadna inna nie zawróciła mi tak w głowie i to ona na początku pomogła mi zrozumieć coś tak oczywistego...........

 

Boję się tego, że stracę moją rodzinę, która dała mi dosłownie wszystko.............

 

Powodzenia i smacznego jajka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani ja również życzę WSZYSTKIM: STABILNYCH, CIEPŁYCH I PEŁNYCH RADOŚCI ŚWIĄT!!! :smile:

 

A co do mnie: koniec tygodnia i znowu mała hipo :great: Cieszę się, bo trzymam ją w ryzach i wszystko pod kontrolą, dzięki czemu mogę z niej czerpać czystą przyjemność...

Intel robi remont, S jak... - ogródek, a ja zaraz po świętach spełniam swoją dawną zachciankę, która znów odżyła i robię sobie "dziarę" :yeah: Kasę sama zarobiłam, odłożyłam i tylko 2 osoby będą wiedziały (partner i kumpela, która akurat pojedzie na poprawkę swojego tatoo). Mam zamiar wreszcie spełnić to swoje małe życzenie, choć spotka się to ze sprzeciwem pewnych osob, trudno, chyba jestem zmuszona to przed niektórymi ukryć, choć na jakiś czas...

 

Jeszcze raz: MOKREGO ZAJĄCZKA I ROZEŚMIANEGO JAJKA WAM ŻYCZĘ ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie dziś jakoś lepiej, co mnie bardzo cieszy:) oby nie poszło w drugą stronę. niech będzie stabilnie.

wizyta u lekarza już we wtorek...

cały czas myślę o racy dyplomowej, bo na wtorek muszę mieć już zarys, wyraźny zarys. boję się, ale może dam radę, jeszcze 3 dni. :zonk::zonk::zonk:

wesołych kochani.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie znowu chujnia.Było 15 dni poprawy a od wtorku znowu gorzej. Akurat na święta fuck :/. Już chyba do końca życia jestem skazany na tą depresyjną wegetacje. W dodatku jak mówił Janowicz to nie ma żadnej pomocy w tym pieprzonym kraju. Zero tolerancji i pomocy dla ludzi chorych. Jest tylko gnojenie i banda niedokształconych konowałów co bierze odpowiedzialność za ludzką psychikę. Trzeba myśleć o przyszłości, ale jak tu myśleć jak człowiek jest ciągle zależny od tej pieprzonej choroby a pracodawcy nie czekają z otwartymi rękami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz, ale hipokryzja Tobie wytyka a sama święta nie jest :silence:

 

A weż przestan i nie użalaj się tak nad Depakiniarzem. To egoista i żal jak po tej dziewczynie jeździ. Powinien się cieszyć, że chciała w ogóle z nim być. Bo tak przegranego typa to rzadko się spotyka. A ta biedna dziewczyna jest w nim zakochana po uszy, inaczej dawno by sobie go odpuściła. Jej mi szkoda nie jego . I jeszcze opisuje ją w taki wstrętny sposób.Co za gośc, bez honoru, bez wstydu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaka tu cisza, wszyscy świętują?

 

znów przespałam cały dzień, zamiast pisać pracę na jutro, więc pewnie zarwę nockę. najgorsze jest to, że nie mam zielonego pojęcia jak to napisać, liczę na nagły przypływ weny, tylko on może mnie uratować.

 

źle się czuję, ale już jutro do lekarza, nie wiem co jej powiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś wkurwa nieziemskiego dostałem. Wracałem rano z MOPR z odebraną zapomogą i mnie w autobusie okradli z kasy, dokumentów i telefonu. Nie wiem jak przeżyję ten miesiąc, idę żebrać albo mam znajomego księdza i być może mi załatwi jakieś paczki żywnościowe z caritasu. Rachunek za mieszkanie oczywiście nie zapłacony :(

mało ciekawa sytuacja. Jak się pierd.....to na całej linii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba mieć dużo benedyktyjskiej cierpliwości do tej choroby i jej leczenia. Chorzy psychicznie też potrzebni. Dzięki temu psychiatrzy piją wino i zajadają się kawiorem.

P.S. Dostałem odpowiedź z Sądu ,że mam się stawić na badanie przez biegłego psychiatrę i psychologa w Szpitalu Neuropsychiatrycznym. Dostał ktoś rente przez Sąd? Ile czeka się na opinie biegłych po badaniu? Sąd wysyła decyzje bez rozprawy czy potrzebna jest jeszcze rozprawa i ile się na nią czeka po badaniach biegłych? Jak potem jest z pracą? Czy pracodawcy chętniej zatrudnią taką osobę z rentą od psychiatry czy raczej są uprzedzeni?Oczywiście mam na myślę jakieś proste fuchy typu telemarketing, akwizycja, praca na kasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choroba podaza jak niechciana ciaza...

 

Nie jest do konca stabilnie ale nie jest tez krytycznie. Troche zaluje ze nie poszedlem do szpitala bo zrobilem pare mniejszych rewelacji przez ostatnie dni. Ale zostalem w "swiecie zywych" i mam dalej swoja marna i malo platna robote .W dzien po dostaniu skierowania gdzie nie zdecydowalem sie na szpital i mialem miec spokoj w domu, przyszedl mi na pokoj ojciec mnie wqrwiac i prowokowac. Najpierw rozjebalem myszke od kompa o blat a jak nie chcial wyjsc to wykurwilem mu kubkiem, szkoda ze nie trafilem w leb. Pozniej kazalem mu sie spakowac i wypierdalac z chaty. Szkoda to mi tylko mojej matki. Ale jak jestes poza kontrola i te "cos" zakloca ci obraz to co masz zrobic? Przyjechala do mnie dziewczyna na swieta. Poszlismy na dlugi spacer nad rzeke no i bylo ok, dosc spoko ale pod koniec dnia o jakas bzdure zrobilem jej awanture rzedu jakby sie dopuscila czegos najgorszego. Jazda ostra az sie poplakala... ze lzami mnie przytulila i powiedziala ze przetrwamy te gowno. Nigdy wiecej wojny - nigdy wiecej manii. Przy lekkim podbiciu bede pukal do lekarza i nie czekal na jakis kanarkowy miesiac super samopoczucia bo jak widac wiele histori ktorych rozny jest final...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×