Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Depakiniarz, zawsze możesz na sympatii czy innym portalu zapoznać starsze panie.

Tak dopytuje bo w każdym związku zdarzają się kłótnie ale ona chyba poważnie ma bordeline bo słowa jakie używa i te rzekome sms co niby do innego wysyła a do Ciebie przypadkiem trafiają to wybacz ale to jest żałosne. Niech Ci nabluzga i tyle. Czego ona właściwie oczekuje? :bezradny: Ok mogła się zawieść na Tobie jak na człowieku ale wystarczy jak wysle to w kilku sms i tyle. Skoro dla niej nie zasługujesz na uwagę to po kiego grzyba się doczepiła?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro o miłości piszecie to muszę Wam powiedzieć, że właśnie się zakochałam :mrgreen: Byłam pewna, że nie mam w sobie już żadnych uczuć i emocji a ni z tego ni z owego trafiła mnie strzała amora :mrgreen: Mam nadzieję tylko, że to prawdziwe uczucie a nie wiosenna hipomania ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję tylko, że to prawdziwe uczucie a nie wiosenna hipomania ;)

No właśnie - wiosenna hipomania. Tego się obawiam. Zeszłoroczna skończyła się dla mnie niekoniecznie pozytywnie (a propo związków - po tej hipo nabrałem obrzydzenia do tych spraw). Za tydzień mam wizytę u lekarza, więc pogadam z nim na ten temat. Stwierdził, że u mnie ChAD przebiega typowo "sezonowo". Jak tylko wyjrzy słońce i robi się cieplej, nawarstwia się cała masa pomysłów na wydatki i szaleństwa. Paroksetyny nie odłożę, bo jestem nerwicowcem i bez tego nie dam rady funkcjonować. Może zwiększy dawkę kwetiapiny, obecnie biorę 300.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stwierdził, że u mnie ChAD przebiega typowo "sezonowo". Jak tylko wyjrzy słońce i robi się cieplej, nawarstwia się cała masa pomysłów na wydatki i szaleństwa.

 

Jak tak tego słucham to mnie to z lekka przeraża. To już na wiosnę nie można głupot narobić bo od razu diagnoza CHAD? To chyba połowa społeczeństwa ( zwłaszcza w wieku 16-25 lat) ma CHAD. Coś chyba za bardzo ostatnimi czasy psychiatrzy częstują nas diagnozą CHAD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorac pod uwage ze "normalos" czuje sie tez lepiej jak jest ladna pogoda a gorzej jak jest szaro-buro, to my bez bezpiecznikow czujemy sie "bardziej" ;)

Ale marwil ma racje, bo ja tez mam sezonowe Chad i pod takie jestem prowadzona. Dlatego te krotko terminowe antydepresanty zima ... wiosna-latem nigdy antydepresantow nie dostaje, bo mi nie potrzeba. A nie przepraszam, raz mialam taka kurewska dluga depreche ale nie byla w zimie jakas zabojcza to ja przechodzilam, to sie scierwo rozkrecila latem :evil: i dostawalam ale Rysperydon.

W sezonowym chad wiosna-latem trzeba czesto wlaczac na luz, trzeba sie kontrolowac jezeli czlek staje sie bardziej ruchliwy niz jego mysli, to znaczy ze zaczyna sie "Strus Pedziwiatr" jak ja to mowie wlaczac. I trzeba przystopowac, bo jak sie przegapi ten Moment, to mozna poplynac.

Podstawa, zawsze okulary przeciw sloneczne, lekko zacienione mieszkanie ale nie ciemno! i ogolnie lepiej wolniej niz szybciej :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[quote name="Weiss" Podstawa, zawsze okulary przeciw sloneczne, lekko zacienione mieszkanie ale nie ciemno! i ogolnie lepiej wolniej niz szybciej :twisted:

Absolutnie nie zrezygnuję ze słońca. Kiedy tylko mogę wystawiam się na jego promienie. I mam gdzieś, że mogę zapłacić za to hipomanią. Obym tylko ją umiała kontrolować :D

 

Kuzwa, nie umiem cytować. Niech ktoś mi powie jak to się robi :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Geminus nie musisz ze slonca rezygnowac, slonce na ciele rozleniwia i wprawia czleka w blogostan hihi tu chodzi o noszenie okularow przeciwslonecznych zeby teczowke chronic, coby zaduzo promieni slonecznych nie lapac. Tak jak zima trzeba na odwrot lapac swiatlo chodzac na spacery, zeby w depreche nie wpadac.

Mala hipo jest przyjemna, gorzej jak zaczyma mnie ktos dotykac w pustym domu jak jestem sama - tego to juz nie lubie :evil:

ps. zgubilas zamkniecie tutaj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś wpadłem na pomysł aby pewnego dnia zekranizować mojego bloga. Ciekawe czy znajdzie się jakiś debil który wyłoży kasę na produkcję i następny, który to wyreżyseruje. Andrzej Wajda?, Jan Jakub Kolski?, Agnieszka Holland? W rolach głównych widzę braci Mroczek, dlatego że są tani i tak samo tanio grają, musi być jeden dubler gdyby drugi przy okazji odgrywania roli dostał zapaści. W roli Ani widzę Martę Grycan, która swoją figurą najbardziej mi przypomina swoją byłą kobietę. W roli swojego lekarza obsadzę tego kolesia co grał w II sezonie "13 Posterunku", ten co miał metalową rękę.

 

Wyobrażacie sobie jednego z braci Mroczków krzyczących do Marty Grycan- :" Ty stara jebana ku.rwo zabije cie!" ? :D

 

 

Byłeś z taką grubą babą , bleeeeeeee ohyda

Gratulacje, nie ma jak szacunek do byłej kobiety :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj poczulam chyba dzialanie Tomapiratu - przestaje spac :roll: Pomomo tego ze lyknelam mianseryne i 50 hydroksyzyny, bo mysli nie moglam polapac, to poszlam spac o 4 a wstalam o 6 :roll:

No nic, jak juz godzina zrobila sie przyzwoita, to pognalam z kosiarka do babci sasiadki, ktora mieszka dwie szeregowki dalej. Skosilam jej ogrodek, przy okazji ogolilam jej krzaczory, przesadzilam pare chabazi - w tym czasie babcia sasiadka zrobila nalesniki, zjadlymmy i poczlapalam do domu. A ze dostalam od niej pare rozsad, to poszlam do siebie zobaczyc gdzie posadzic, zrobilam sobie kawe usiadlam na tarasie, bo chcialam troche odpoczac i tak sobie siedzialam i siedzialam i siedzialam w spokoju ducha...... i wiecie co i nie posadzilam. I wcale mnie nie meczylo ze tego nie zrobilam :shock: Co wiecej, poszlam do domu, polozylam sie na kanapie, oblozylam psami, bo nogi mialam jak z waty a moj "wkurw nic nie robienia" nawet do mnie nie zajrzal :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz,

 

Nie wdajac sie w ocene sytuacji zawsze warto pamietac, ze chad w istotny sposob zmienia nasze postrzeganie rzeczywistosci

i rzutuje na to jak dzialamy i podejmujemy decyzje. I nie wazne, czy ktos ma racje, czy za postepowaniem stoi slusznosc.

Stad w sytuacjach skomplikowanych i konfilktowych a takie sa relacje ludzi po rozwaleniu zwiazku nalezy zachowacjak najwieksza czujnosc i spokoj. Mialem tego typu, choc nie az tak skrajna przepychanke (do tego jeszcze wmieszane byly w to kontakty na plaszczyznie zawodowej). Pomimo, ze po czasie nadal widze, ze postepowalem slusznie to wiem, ze gdybym podszedl do sprawy spokojniej, skonczyla ona by sie szybciej i bez niepotrzebnych emocji i nerwow. Niepotrzebne emocje tylko zaostrzaly konfilikt co trafilo tez na podatny grunt. Tez w pewnym momencie wmawiano mi, ze majac chad we wszystkim jestem wariatem.

Jezeli juz podjales decyzje, jezeli wiesz jak te relacje ulozyc, po prostu rob wszytsko aby jak najszybciej wszytsko pozalatwiac. Nie psuj sobie zdrowia.

 

Na marginesie zabawne jest to, ze nas chadowcow, kiedy wyrazne dochodzi do konfiktu na jakims tle latwo naznacza sie choroba.

Ale w sprawach mniejszego kalibru tak ciezko jest zrozumiec, ze nie zawsze jestesmy w stanie funkcjonowac idealnie.

 

Ostatnie dni tez mialem troche burz w domu. Uswiadomilem sobie ciekawa rzecz.

W momencie trudnosci w relacjach z innymi ludzmi a szczegolnie w zwiazku, nastepuje skrajny przeskok emocji.

W momencie, kiedy pojawi sie juz jakas zla choc krotkotrwala mysl typu: nie nawidze, ona jest okropna, to wszystko do dupy, to nie ma sensu itd... nawet jesli szybko ona mija i wraca sie do normy to wypala ona w mozgu trwaly slad.

Bardzo ciezko pozniej tego sie pozbyc szczegolnie, ze czesto tez funkcjonuje sie w kategoriach wszystko albo nic - radosc - smutek.

Mam wrazenie, ze te wszystkie emocje gdzies za gleboko i za dlugo w nas zostaja i trwale zmieniaja psujac wlasciwe postrzeganie swiata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dni tez mialem troche burz w domu. Uswiadomilem sobie ciekawa rzecz.

W momencie trudnosci w relacjach z innymi ludzmi a szczegolnie w zwiazku, nastepuje skrajny przeskok emocji.

W momencie, kiedy pojawi sie juz jakas zla choc krotkotrwala mysl typu: nie nawidze, ona jest okropna, to wszystko do dupy, to nie ma sensu itd... nawet jesli szybko ona mija i wraca sie do normy to wypala ona w mozgu trwaly slad.

Bardzo ciezko pozniej tego sie pozbyc szczegolnie, ze czesto tez funkcjonuje sie w kategoriach wszystko albo nic - radosc - smutek.

Mam wrazenie, ze te wszystkie emocje gdzies za gleboko i za dlugo w nas zostaja i trwale zmieniaja psujac wlasciwe postrzeganie swiata.

 

Tez mam ta przypadlosc, tylko u mnie przeklada sie ona na moja intensywnosc uczuciowa w zwiazku. W relacjach z innymi ludzmi, nawet jezeli jest to rodzina, jakos potrafie stopowac w dol czy w gore ale jak jestem zaangazowana uczuciowo, to jest juz dupa blada :roll: Cos rwie sie na kawalki, ktorych nie mozna poskladac za cholere do kupy i czlek sie sam siebie boi. Bo normalnie jak cos sknocisz, wywalisz, rozpieprzysz czy sie wsciekniesz, to naprawisz, przeprosisz, ochloniesz a ja kompletnie nie czuje takiej potrzeby. A nieraz, to jestem jeszcze swiecie przekonana, ze tak wlasnie powinnam postapic ... jakbym kurna wszystkie rozumy pozjadala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×