Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiersz o mnie, moim strachu o mojej chorobie


Winston

Rekomendowane odpowiedzi

"O krok za daleko"

 

Panie Boże tak bardzo się boję

Błagam niech mam w tobie ostoję

W walce z mym potężnym strachem

Ty bądź dla mnie nadziei znakiem

Cierpienie me wielkie jak everest

Powiedz mi kiedy będzie jego kres

Czy dam radę i go pokonam

A może wcześniej swe życie skonam

Ty jeden w me zwycięstwo wierzysz

Dlatego swe cierpienie chcę Tobie powierzyć

Dodaj mi siłę mój Panie

Niech twe słowo ciałem się stanie

W mej chorobie tylko Tobie ufam

W każde Twe słowo chętnie się wsłucham

Niech pokrzepi mnie do działania

Niech nie strugam już dłużej barana

Rok dwa cztery to rok przeklęty

Niech odpłynie w niepamięci odmęty

Krok w nie tę stronę i wszystko stracone

Jeden wdech dymu - życie skażone

Życie na wstępie zakończone

Boże błagam, o szanse Cię proszę

Niech tego jarzma dłużej nie noszę

Jarzmo ciężkie siły brakuje

Jeszcze krok i wszystko zrujnuje

Umysł słaby ciało szwankuje

Boże ma głowa zaraz zwariuje

Dwa osiem rok cztery lata katuszy

Niech dobry Bóg cierpienie zagłuszy

I niech zły los się w końcu odwróci

Sercu ogromne cierpienie skróci.

 

Może to nie do końca taki prawdziwy wiersz, ale inaczej pisać nie umiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ładnie ujęte. Jeśli pisałaś to sama to gratuluję.

Jednak ja widze w nim coś jakby prośbę do Boga. Otóż oczywiście Bóg w tej kwestii dla osoby wierzącej jest bez wątpienia pomocny, ale ja myślę, że to w nas leży dar który ma za zadanie pomóc nam sam w rozwiązaniu problemu lęków.

 

Spróboj się nad tym zastanowić. Ja nie dokońca myślę, że to Bóg każe mi znosić te "cierpienia".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze chciałbym zaznaczyć że jestem facetem ;)

A jeśli chodzi o kwestię Boga to gdyby nie moja wiara w Niego pewnie bym już sobie dyndał gdzieś w lesie na sznurze. Może i mamy w sobie jakąś siłę (dar), dzięki której jesteśmy w stanie sami poradzić sobie z tym problemem ale jak dla mnie to za mało. Na wsparcie ze strony przyjaciół i rodziny (oprócz mamy) nie mogę liczyć bo oni tego nie rozumieją. Nerwicę trzeba przeżyć żeby ją zrozumieć. Zdrowy człowiek nigdy tego nie zrozumie i nikomu tego nie życzę żeby kiedyś to musiał przeżywać. Dlatego pozostała mi jedynie wiara.

Wiersz pisałem oczywiście sam ale zdaję sobie sprawę że nie ma w nim odpowiedniej ilości sylab w kolejnych wersach i ogólnie jest źle skonstruowany. Mimo wszystko chciałem się nim podzielić - pokazać go komuś, a to forum uznałem za dobre miejsce na jego publikacje ;)

 

Pozdrawiam i do boju!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×