Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny


peace-b

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli tak jak piszesz ona jest spokoja, to sama z inicjatywą raczej nie wyjdzie. A jak zaprosisz ją na kawę, to wtedy może bardziej się otworzy. Co ci szkodzi spróbować. Po co chcesz rezygnować ze znajomości jak najpierw nie spróbujesz. Jak i tak spisałeś ją na straty, to przynajmniej spróbuj ją zaprosić. Może cię pozytywnie zaskoczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam , czego się bać ( wiem z wcześniejszych doświadczeń ) , bo je się że się obrazi , a niechciał bym z nią stracić kontakt

 

jeśli nawet zaproponuję to i tak będzie taka sama reakcja ( odpowiedź ) - nie.

 

niechcę się już więcej denerwować .

 

więć po co się łudzić i denerwować niepotrzebnie ?

 

( wiem bo już w cześniej miałem takie sytuacje )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

facet ja sie nie poddaje choć 11 razy mi związki/relacje/podrywy nie wyszły - walcze dalej i zmieniam podejścia. Ale ja już kończe z motywowaniem Cię, bo ty masz to co paru ludzi z forum: jeteś bardzo uparty w trwaniu w swoim zdaniu (opinii). Na uparciuchów nie ma rady he he.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej nie rezygnuj tak szybko!!!!Powalcz trochę,poczekaj,samo się potoczy.Poznaj ją lepiej,zaufaj,jeśli na to zasługuje.Ale nie rezygnuj.Być może masz szansę na ciekawy związek ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

artek222 te twoje mysli i porowania mozesz miec serio juz do konca zycia i one beda Ci jak zle psy szczekac ZA kazdym razem wtedy gdy bedzie sie zaczynalo dziac cos milłego ,cos na czym ci zalezy nie pozwol im ( myslom i obawom ) sie zaszczekac bo szkoda zycia na to

daj sobie i jej szanse,nie spiesz sie pomalu ,ale zapros ja do kina ,czy kawe ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko że ja do tego kina mam daleko , bo muszę jechcać w tedy do krakowa , to jest koło 40 km. ( a prawa jazdy nie mam ) więc chyba odpada.

 

jedynie co mogę zrobić to zaprosić do domu

 

,ale w cześniej czy później i tak sama będzie chciała przyjść. więc poczekam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko że ja obecnie nie jestem na etapie z nią znajomości , aby ją gdzie kolwiek zapraszać , ja uważam to nie wypada.

 

uważam że najpierw potrzeba kogoś trochę lepiej poznać ( a do tego jeszcze dalko ) , a do piero potem myśleć o zapraszaniu gdzie kolwiek.

 

 

bo tak to :

 

1. mogę przestraszyć ( tak jak miałem w cześniej ) ,

 

 

2 .to zrobię siebie pośmiewisko ( a potem nie będę mógł chodzić do sklepu bo będę się wstydził ).

 

 

3 . wiem że i tak się nie zgodzi - więc wolę nic nie kombinować.

 

ostatecznie mogę być na etapie znajomści takiej jaka jest obecnie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

artek222, tak. Kiedy ci tu ludzie (słusznie) doradzają, byś ją gdzieś zaprosił, to chodzi o taką rzecz: żebyście mogli się lepiej poznać. Otóż rozmowa w sklepie nigdy długa nie jest, porozmawiacie, ale zawsze krótko. Spotkanie to okazja na dłuższą rozmowę.

 

Jako, że masz 27 lat bodajże, to rozmowa z tobą nie będzie nudna, bo już wiele rzeczy przeżyłeś - to i masz o czym opowiadać. Wiem, wiem, powiesz, że tak jednak jest, że dłuższa rozmowa z tobą to nudy, hje. Powtarzasz się, stary. Ja ci gadam, że nudny nie jesteś, ale stwierdzenie takie "jestem nudziarz" jest dla ciebie bezpieczniejsze. Uwalnia cię od potrzeby robienia czegokolwiek. Czy nie tak jest? Kiedy to sobie powiesz, że jesteś nudny, to tak jakby zdejmujesz z siebie napór wymogów typu "jakby ją tu zainteresować". To takie jakby chodzenie po najmniejszej linii oporu. Jednakowoż: skoro piszesz na tym forum o tym, to chciałbyś coś z tym zrobić.

 

Na twoje trzy punkty odpowiem tak:

 

 

1. mogę przestraszyć

odpowiedź na to: zapraszanie jej nie polega na umawianiu się do najlepszej knajpy, przy czym dasz jej kwiaty i w ogóle będziesz zabójczo szarmancki. Kiedy mówią ci tu o spotkaniu: to mówią o spotkaniu, na które zaprasza się koleżankę na przykład. Koleżance nie dasz kwiatów (skądinąd kwiatów lepiej nie dawaj wcale, bo ona musiałaby je tachać przez cały wieczór - to nie jest dobry pomysł), nie będziesz się wystrajał na spotkanie z nią, nie będziesz się starał robić wrażenia nieziemskiego. Masz na celu jedynie rozmowę z nią, miłe spędzenie czasu.

Nie widać od razu różnicy? Ty sobie wyobrażasz spotkanie, jako test siebie. Jako wymóg bycia szarmanckim, pokazaniem, jaki masz dobry gust (wybór knajpy/filmu w kinie), jaki jesteś jej ideał. Hoho, stawiasz przed sobą cele tak możliwe, jak to, że tu zaraz meteoryt uderzy.

Jeśli zaś wyobrazisz sobie to spotkanie, jak zaproszenie koleżanki, znajomej, którą jedynie chcesz lepiej poznać - to jest inna sprawa.

 

 

Twój film instruktażowy na teraz, to: 'Igraszki losu'. Przekop wypożyczalnię w której pracuje twój znajomy, znajdź ten film i obejrzyj go: przypatrz się, co robi John Cusack ^^ czy on się stara robić wrażenie? Albo: o czym jest ich pierwsza rozmowa? O jakichś błahych rzeczach. O takim właśnie spotkaniu mowa!

 

2 .to zrobię siebie pośmiewisko

no jasne. Jeśli zaprosisz ją delirycznym głosem i kozła fikniesz przy tym, to zrobisz. Ale jeśli powiesz jej to zwyczajnym głosem "a wiesz, wybieram się teraz do X (knajpa jakaś), mają świetne jedzenie, pójdziesz ze mną? Przy okazji możemy porozmawiać", to czy to jest jak podsuwanie jej cyrografu? Ofkors, możesz powiedzieć jej inne zdanie. Tu chodzi o to, żebyś nie mówił jej zaproszenia jak na randkę życia, tylko jak na miłe spotkanie, nic więcej.

 

3 . wiem że i tak się nie zgodzi

heh, ja ci odpowiadam jako kobieta: czemu miałaby się nie zgodzić? Jeśli ktoś mnie zainteresuje, a zaprosi mnie na niezobowiązujące spotkanie w celu jedynie rozmowy, to czemu się nie zgodzić? Czy naprawdę uważasz, że ona woli oglądać wieczór w wieczór 'm jak miłość' albo tam 'wydarzenia polityczne' czy cokolwiek innego, niż wyjść z kimś i pogadać? I spędzić przy tym wieczór z kims, a nie sama. Hmm, sama nie wiem. Możesz mieć wątpliwości - miej je. Jeśli chodzi o niezobowiązujący wieczór, to się zgodzi, czemu miałaby nie? Jeśli więc chodzi o kino 40 km od twojej miejscowości, to o nim na razie zapomnij, znajdź coś bliższego ^^ Kino niech zostanie na potem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie chodzi że się boję , tylko z góry jaka będzie podpowiedź , bo z tą koleżanką moją trzeba pomału postępować .

 

 

i nawet już pomału zdążyłem się do niej trochę przyzwyczaić - niewiem czy to dobrze , czy źle , ale tak jest.

 

 

odkąd ją znam to jest teraz jakoś inaczej, ciekawiej .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i zauważyłem że ona jeat dlamnie jakaś taka wyrozumiała , od czasu tych życzeń na święta . jest po prostu jakaś taka inna , niż przez życzeniami ,

 

może mi się to tylko wydaje.

 

Myślę że będę coś myślał po swojemu .

będę ją widział jutro, lub prędzej w niedzielę .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×