Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ja już naprawdę nie chcę.


pfff

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznę od tego, że jestem gejem. Wiem o tym od końca szóstej klasy(zawsze bardziej podobali mi się faceci, ale wtedy zdałem sobie z tego sprawę) . Właśnie wtedy się wszystko zaczęło.

Zanim poszedłem do gimnazjum byłem bardzo otwartym chłopakiem. Na lekcjach byłem tym rozśmieszającym klasę i dostawającym ogrom uwag w dzienniczku. Miałem znajomych, całe dni mnie w domu nie było. Był to najlepszy czas w moim życiu.

Razem z przyjaciółmi wybraliśmy jedno gimnazjum i trzymaliśmy się tam razem. Wtedy zacząłem się zamykać. W tym wieku nikt by mnie nie zaakceptował, nawet oni. Sam miałem dystans do gejów.

W szkole przybrałem postać "tego spokojnego, który się do nikogo nie odzywa". Jestem taki do dziś i mam tego dosyć. Czasem mam ochotę wybuchnąć, a czasem ze złości komuś przylać. Nie mam jak się wyładować, bo całe dni spędzam w domu. Kryję wszystkie emocje pod maską, która już mi się wżyna w twarz.

Wspomniana wcześniej grupka rozpadła się po wyjeździe przyjaciółki za granicę. Tzn. nadal się widzimy w szkole, ale nic poza tym.

Na początku trzeciej klasy zaczął podobać mi się jeden chłopak w klasie. Ale pewnie jest hetero, więc nawet gdybym miał nie wiadomo ile śmiałości, nie miałbym szans.

Moi rodzice się rozwiedli gdy miałem 7 lat. Mieszkam z mamą, ale z tatą widzę się prawie co 2 tyg. Praktycznie co 4 lata się przeprowadzam. Moja mama właśnie co te 4 lata ma nowego faceta. Każdego z nich nienawidziłem.

Dziś mam już dosyć. Mam mnóstwo kompleksów i boję się odezwać do kogokolwiek. Nikomu jeszcze nie powiedziałem o swojej orientacji, nawet rodzicom. Czuję ciągły brak energii i myślę, że jestem strasznie nudny. Wkurza mnie, że jestem sam. Chciałbym kogoś znaleźć, ale nikt by mnie nie chciał. Mam mało zainteresowań. Sytuacja finansowa w domu nie wygląda za dobrze. Ciągle bym tylko przesiadywał ze słuchawkami na uszach. Aż mi się żyć nie chce. Czasem myślę o samobójstwie - pewnie i tak nikt by nie zauważył. Nie mam nawet jak popłakać, bo siostra widzi mnie 24h na dobę. Ciągły brak prywatności. Cały czas mówię sobie, że jestem nikim, bo nie widzę w sobie nic ciekawego. Mam ochotę wyłączyć mózg i odstawić na bok. Myślałem już o anty depresantach, ale nie wiem gdzie można je dostać.

Ja już naprawdę nie chcę. Wszystko jest źle, wszystko przeciwko mnie. Mam dopiero 16 lat. Czuję, jak czas mi ucieka, a ja nawet nie próbuję go złapać.

 

Nie mam problemu z akceptacją orientacji, tylko z całą resztą. Chciałbym w końcu komuś o sobie powiedzieć, ale boję się tej całej homofobii. Nie mam z kim pogadać. Chcę, żeby to sobie poszło.

 

Pewnie nic oprócz "powiedz bliskim" itd. od Was nie dostanę, ale mimo to pytam: co mam zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Homofobia była i zapewne będzie, nad czym ubolewam, chociaż jestem hetero. W sumie nie wiem co ci doradzić. Nie wiem czy jest jakiś sposób/ złoty środek by coś zmienić. Gdyby był na pewno bym skorzystała. Ale wydaje mi się, że w takiej sytuacji potrzebowałbyś osoby, która po prostu by Cię zrozumiała, w której miałbyś oparcie i z którą zawsze mógłbyś pogadać itd. Sama borykam się z czymś podobnym i doszłam do wniosku, że to złe myślenie o sobie, kompleksy, samotność czy brak zrozumienia spowodowane są z jednej strony przez ludzi. Z drugiej strony to ludzie mogą Nam pomóc. Tylko takich tolerancyjnych, rozumiejących Cię itd. za bardzo nie ma. Szczególnie o nich trudno, jeśli nie miały żadnych problemów podobnych do Twoich np. bo wtedy brakuje im empatii.

 

Ale jeśli chciałbyś z kimś pogadać/wygadać się czy cokolwiek innego to możesz do mnie napisać,

możemy się wymienić nr gadu czy coś w tym stylu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Geje i lesbijki są w wielu kręgach akceptowani, bo często otoczenie w pierwszej kolejności widzi ich jako sympatycznych, inteligentnych, zabawnych i dobrych znajomych. A ich orientację uważają za ich własną sprawe - tak jest u ludzi dojrzałych, w liceum niekoniecznie mogą tak uważać. Na pewno są też miejsca w których jest to źle postrzegane. Ale w pierwszej kolejności należałoby pokazać się od strony dobrego znajomego, życzliwej i pomocnej osoby z którą można normalnie pogadać.

Spróbuj zmienić sposób myślenia o sobie, często idzie to w parzę ze zmianą sposobu percepcji świata. Z Twojej wypowiedzi wynika że wszystko widzisz w czarnych barwach, czyli zatraciłeś granicę miedzy cierpieniem a radością z życia, i jego ciężar Cie przygniata. W Twoim wieku bardziej prawidłowa jest młodzieńcza beztroska. Nie zadręczaj się tak wszystkim. Bierz pewne elementy życia takie jakimi są. My europejczycy mamy więcej problemów niż ludzie w obozach koncentracyjnych w Korei Północnej... Dlatego że oni akceptują pewne rzeczy takie jakimi je mają. Gdy będziesz czuł przy sobie czyjeś wsparcie, życzliwość poczujesz się silniejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×