Skocz do zawartości
Nerwica.com

pfff

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia pfff

  1. Zacznę od tego, że jestem gejem. Wiem o tym od końca szóstej klasy(zawsze bardziej podobali mi się faceci, ale wtedy zdałem sobie z tego sprawę) . Właśnie wtedy się wszystko zaczęło. Zanim poszedłem do gimnazjum byłem bardzo otwartym chłopakiem. Na lekcjach byłem tym rozśmieszającym klasę i dostawającym ogrom uwag w dzienniczku. Miałem znajomych, całe dni mnie w domu nie było. Był to najlepszy czas w moim życiu. Razem z przyjaciółmi wybraliśmy jedno gimnazjum i trzymaliśmy się tam razem. Wtedy zacząłem się zamykać. W tym wieku nikt by mnie nie zaakceptował, nawet oni. Sam miałem dystans do gejów. W szkole przybrałem postać "tego spokojnego, który się do nikogo nie odzywa". Jestem taki do dziś i mam tego dosyć. Czasem mam ochotę wybuchnąć, a czasem ze złości komuś przylać. Nie mam jak się wyładować, bo całe dni spędzam w domu. Kryję wszystkie emocje pod maską, która już mi się wżyna w twarz. Wspomniana wcześniej grupka rozpadła się po wyjeździe przyjaciółki za granicę. Tzn. nadal się widzimy w szkole, ale nic poza tym. Na początku trzeciej klasy zaczął podobać mi się jeden chłopak w klasie. Ale pewnie jest hetero, więc nawet gdybym miał nie wiadomo ile śmiałości, nie miałbym szans. Moi rodzice się rozwiedli gdy miałem 7 lat. Mieszkam z mamą, ale z tatą widzę się prawie co 2 tyg. Praktycznie co 4 lata się przeprowadzam. Moja mama właśnie co te 4 lata ma nowego faceta. Każdego z nich nienawidziłem. Dziś mam już dosyć. Mam mnóstwo kompleksów i boję się odezwać do kogokolwiek. Nikomu jeszcze nie powiedziałem o swojej orientacji, nawet rodzicom. Czuję ciągły brak energii i myślę, że jestem strasznie nudny. Wkurza mnie, że jestem sam. Chciałbym kogoś znaleźć, ale nikt by mnie nie chciał. Mam mało zainteresowań. Sytuacja finansowa w domu nie wygląda za dobrze. Ciągle bym tylko przesiadywał ze słuchawkami na uszach. Aż mi się żyć nie chce. Czasem myślę o samobójstwie - pewnie i tak nikt by nie zauważył. Nie mam nawet jak popłakać, bo siostra widzi mnie 24h na dobę. Ciągły brak prywatności. Cały czas mówię sobie, że jestem nikim, bo nie widzę w sobie nic ciekawego. Mam ochotę wyłączyć mózg i odstawić na bok. Myślałem już o anty depresantach, ale nie wiem gdzie można je dostać. Ja już naprawdę nie chcę. Wszystko jest źle, wszystko przeciwko mnie. Mam dopiero 16 lat. Czuję, jak czas mi ucieka, a ja nawet nie próbuję go złapać. Nie mam problemu z akceptacją orientacji, tylko z całą resztą. Chciałbym w końcu komuś o sobie powiedzieć, ale boję się tej całej homofobii. Nie mam z kim pogadać. Chcę, żeby to sobie poszło. Pewnie nic oprócz "powiedz bliskim" itd. od Was nie dostanę, ale mimo to pytam: co mam zrobić?
×