Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zastanówcie się


noway

Rekomendowane odpowiedzi

Naszła mnie pewna refleksja, z pewnością nie jest to odkrycie świata i zdaję sobię z tego sprawę.

Ale poświęćcie chwilę na analizę tego co napiszę.

 

Otóż jesteśmy tu głównie dlatego bo mamy problemy, różnego rodzaju, ale zastanówmy się.

Tak naprawdę stan w jakim większość z nas sie znajduję jest przyczyną niepowodzeń życiowych,

doświadczeń które zostawiły ślad na naszej psychice a większość z nas tu obecnych stara się

przypisać temu jakąś dolegliwość i idąc do psychologa czy psychiatry z pewnością dowiemy się

że cierpimy na jakąś przypadłość lub chorobę, i my sami bardzo chcąc sobie pomóc chcemy wierzyć

że jest to choroba i że da sie to wyleczyć.

 

A założę się że w 80% przypadków to zwyczajny smutek i najzwyklejsza, najbardziej ludzka chęć bycia po prostu

szczęśliwym, czemu więc na siłę chcemy brać różnego rodzaju środki które mają w cudowny sposób nas uzdrowić?

 

Tak naprawdę na większość przypadków wystarczyli by po prostu ludzie którzy nas wspierają czyli przyjaciele,

psycholog i psychiatra patrzą na nas jako na klientów i żeby oni mieli pieniądze, żebyśmy chcieli do nich wrócić po

pierwszej wizycie oni na siłę starają się nam przypisać dolegliwość, nie wpadło wam to do głowy że to czysty biznes?

 

Z pewnością większość z was jest w takim stanie że jest to wskazane by dalej funkcjonować ale ponad połowa z was

jest po prostu smutna i potrzebuje pogadać , czemu chcecie sobie wmawiać że jesteście chorzy skoro tak nie jest?

 

Przeglądam to forum i widze na siłę pisane posty w których ludzie chcą diagnoze: Co im jest? i ja wam odpowiadam

że czasami wystarczy zdrowy rozsądek żeby poradzić sobie z problemami i zwyczajna rozmowa z drugim człowiekiem.

 

Jak idziecie do sklepu to głównie w konkretnym celu ale sprzedawca stosuje na was techniki sprzedażowe których

w większości przypadków nie zauważacie bo myślicie że to tylko rozmowa i żebyście wrócili ponownie do sklepu

stara się być dla was miły, wyrozumiały i udaję że jesteście najważniejsi.

 

Taka sama sytuacja jest z psychiatrą czy psychologiem który na siłę dopasowuje do was dolegliwość na którą

w większości przypadków wcale nie cierpicie, to jest stan ducha w którym obecnie sie znajdujecie i ktoś wymyślił

do tego nazwę żeby na was zarobić.

 

Ten psycholog czy psychiatra wcale większości nie jest potrzebny a mimo to brniecie tam aż w końcu stajecie sie wariatami,

skupieni na własnej "chorobie" chcecie tak bardzo sobie pomóc że zaczynacie brać środki które wymyślił również ktoś czyli w tym przypadku producent preparatu zarobił i psycholog/psychiatra również za to że akurat wam ten środek polecił.

 

Zatrzymajcie się, pomyślcie chwile. Psychiatry/Psychologa nie obchodzi twój problem, nawet jak jest dobrym człowiekiem

to głównie skupia się na tym żeby on miał z czego żyć. Jestesmy tak skonstruowani że zależy nam tylko na samych sobie, człowiek jest egoistą każdy, nawet robiąc coś bezinteresownie robimy to by poczuć się lepiej i może też pisze ten tekst żeby poczuć się lepiej ale dobija mnie ludzka głupota, paraliż móżgu.

 

To nie dotyczy wszystkich ale większości, przemyślcie to, nie postrzegam świata materialnie wręcz przeciwnie, nie wmawiam sobie na siłę tego, ale obserwuję codziennie i dostrzegam silny wpływ nas samych to że chcemy sobie wmówić coś, brnąć w to by po czasie zdać sobie sprawe że nic nam nie jest.

 

Przemyślcie to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie 86%?

W sumie mogę się założyć o stówę, że to nie 80%.

 

Ale faktycznie, większości zaburzeń towarzyszy smutek. Plus poczucie bezradności, natręctwa, lęk, panika, utarte schematy myślowe, flashbacki, niska samoocena, myśli samobójcze, urojenia, anhedonia itp. itd. A czasem problemy w relacjach, więc nie ma przyjaciół z którymi można pogadać. Ale tak, główną przyczyną jest smutek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle słyszę o piekielnych psychiatrach faszerujących ludzi lekami, antypsychiatria roztacza piekielne wizje żywota całkiem zdrowych ludzi wplątanych w korporacyjną walkę o klienta... A mi moja psychiatra nie chce głupiego relanium czy stilnoxu wypisać. Autorze tematu, serio, daj namiary na takiego psychiatrę co mi nawciska leków bo jakoś na takiego nie mogę natrafić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×