Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

Dziwnych i sprzecznych rzeczy , dowiaduję się z tego tematu :D z jednej strony dostaję podpowiedzi żeby zmienić życie , znaleźć pracę dobrze płatną , bo kobiety wolą faceta , który utrzyma rodzinę , a za chwilę czytam ,że jako rencista mam, mnóstwo zalet i że , muszę być sobą .Jedni, piszą , żebym się nie przyznawał,że jestem prawiczkiem , bo każda mnie wyśmieję .A po chwili , czytam,że kobiety wolą prawiczków .I komu, wierzyć ,czy większe szansę ma:

-prawiczek, na rencie socjalnej

czy też

-doświadczony facet , ze świetnymi zarobkami .

 

Pytanie retoryczne....

Opcja nr 2, każdy kto twierdzi inaczej...albo kłamie,albo jest....

dziwny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwnych i sprzecznych rzeczy , dowiaduję się z tego tematu :D z jednej strony dostaję podpowiedzi żeby zmienić życie , znaleźć pracę dobrze płatną , bo kobiety wolą faceta , który utrzyma rodzinę , a za chwilę czytam ,że jako rencista mam, mnóstwo zalet i że , muszę być sobą .Jedni, piszą , żebym się nie przyznawał,że jestem prawiczkiem , bo każda mnie wyśmieję .A po chwili , czytam,że kobiety wolą prawiczków .I komu, wierzyć ,czy większe szansę ma:

-prawiczek, na rencie socjalnej

czy też

-doświadczony facet , ze świetnymi zarobkami .

a ja bym był za wyborem tego w którym siędziewczyna zakocha...

 

np. patrząc na pijaczka który mieszka obok mnie i ma kogoś, to nie jestem taki pewien co do teorii "doświadczenia i kasy".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inbvo, Mówię bardziej o sytuacji "statystycznej", i opcja nr 2 ma większe szanse powodzenia.

Pijak nie od razu jest pijakiem,być może w przeszłości coś sobą prezentował...

I zawsze gość kasiasty z dobrą prezencją będzie miał większe szanse niźli pijak,czy ten biedny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, sprawdz na jakichs portalach randkowych kogo szukaja dziewczyny, przewijaja sie takie wpisy:

 

zaradny, z poczuciem humoru, odpowiedzialny, odwazny, męski, inteligentny, ustatkowany itp.

 

a wrazliwy nieśmialek? No cóż, moze nawet ujmuje niektóre, ale to tak zeby podejsc i z bennyhilla mu walnąć, albo jakiś inny kawał. ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanse ma i zawsze większą będzie mieć ten, który jest pewny siebie. Bez znaczenia czy doświadczony czy bogaty i jaki ma status społeczny. Najważniejsza jest pewność siebie bez tego ciężko o cokolwiek. Dlatego trzeba pracować nad poczuciem własnej wartości i pewności siebie.

Bo doświadczenia można nabrać z dziwkami a samo doświadczenie nie spowoduje, że babki zaczną do nas "lgnąć" chyba, że po wizytach u tych Pań, facet zyska pewność siebie.

Kasę można ukraść, wygrać z totolotka bądź mieć bogatych rodziców i powodzenie mieć tylko u materlailistek i lasek co lecą dosłownie na KASĘ a nie mając pewności siebie nic się nie poderwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero co wróciłem ze sklepu i do dwóch podszedłem bo więcej "okazów" nie było :P

Ale standardowo... pytalem o miejsce. Jedna sprzedawała ciastka w stoisku a druga chodziła po markecie. Pobrałem kilka hipnotycznych nagrań i zamierzam się szprycować tym :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero co wróciłem ze sklepu i do dwóch podszedłem bo więcej "okazów" nie było :P

Ale standardowo... pytalem o miejsce. Jedna sprzedawała ciastka w stoisku a druga chodziła po markecie.

a miałeś odwagę kiedykolwiek zapytać o numer gg lub telefonu? Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus, no tak, ale jak zapytasz to i tak nie dostaniesz, jak Ci się nie uda odpowiednio "zagrać". psychotropy nie będą potrzebne, tylko jakiś rodzaj... zdolności aktorskich... umiejętność.... wzbudzenia zaufania(?) nie wiem jak to nazwać. wiesz o co chodzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus, no tak, ale jak zapytasz to i tak nie dostaniesz, jak Ci się nie uda odpowiednio "zagrać". psychotropy nie będą potrzebne, tylko jakiś rodzaj... zdolności aktorskich... umiejętność.... wzbudzenia zaufania(?) nie wiem jak to nazwać. wiesz o co chodzi...

Ale ty nie masz niczego grać, ty masz po prostu być wyluzowany i pozbawiony lęku. Masz podejść na kompletnym luzie, jeżeli jesteś zestresowany i ogarnia Cie panika, lęk, strach to babki to wyczują i wtedy na pewno nie zobaczą, że jesteś pewny siebie i na pewno Ci nie dadzą namiarów. Klucz to pewność siebie, a wewnętrzny lęk nie jest jego oznaką.

 

bakus, po co te pytania o miejsce ? dlaczego nie próbowałes sie umówic na randkę ?

bo najpierw próbuję zwalczyć lęk przed podejściem.

 

Aha no i leki ofc poprzez swoje działanie likwidujące strach, lęk itp(na mnie tak działały) mogłby pomóc. Aczkolwiek to rozwiązanie jest średnie bo chciałbym pozbyć się lęku trwale a nie za sprawą leków.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ty nie masz niczego grać, ty masz po prostu być wyluzowany i pozbawiony lęku. Masz podejść na kompletnym luzie, jeżeli jesteś zestresowany i ogarnia Cie panika, lęk, strach to babki to wyczują i wtedy na pewno nie zobaczą, że jesteś pewny siebie i na pewno Ci nie dadzą namiarów. Klucz to pewność siebie, a wewnętrzny lęk nie jest jego oznaką.
ale czy Ty myślisz, że nawet najbardziej doświadczony facet nie stresuje się przed zaproponowaniem dziewczynie randki... KAŻDY, MOŻE TYLKO NIEKTÓRZY MNIEJ.

 

poza tym nie o to chodziło. nikt nie da numeru telefonu ani nie umówi się na spotkanie z kimś, kogo tak w ogóle nie zna... choćby był jak pewny siebie.. (a może nawet zwłaszcza wtedy...). wydaje mi się że musisz wzbudzić zaufanie w jakiś sposób, wywołać miłe emocje...

tylko gdybym znał ten sposób... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale czy Ty myślisz, że nawet najbardziej doświadczony facet nie stresuje się przed zaproponowaniem dziewczynie randki... KAŻDY, MOŻE TYLKO NIEKTÓRZY MNIEJ.

Dokładnie tak twierdzę. A ty sobie próbujesz wmówić i znaleźć usprawiedliwienia. Ja wiem, że można podejść bez stresu, to wszystko załatwić bez poczucia lęku czy bezsilności ale przede wszystkim pewność siebie jest konieczna i odpowiednie nasatawienie. Nie idę, żeby zaciągnąć ją do łóżka a podchodzę po to bo mi się spodobała i chciałbym wiedzieć jaka jest.

 

poza tym nie o to chodziło. nikt nie da numeru telefonu ani nie umówi się na spotkanie z kimś, kogo tak w ogóle nie zna... choćby był jak pewny siebie.. (a może nawet zwłaszcza wtedy...). wydaje mi się że musisz wzbudzić zaufanie w jakiś sposób, wywołać miłe emocje...

tylko gdybym znał ten sposób... ;)

Myślę, że znowu się mylisz. Są osoby, które potrafią zdobyć numer średnio po 3 minutach rozmowy. Niekiedy po minucie, niekiedy dłużej. Nie będę sobie wmawiać, że się nie da itp. A pozytywne emocje muszą mieć miejsce to oczywiste. Ale jeżeli chcesz aby ktoś miał pozytywną emocje to sam musisz takową emocją emanować dlatego tak ważne jest wyeliminowanie stresu i lęku. Samo podejście na luzie i pokazanie, że się nie boisz będzie dla kobiety miłym zaskoczeniem, a jeżeli walniesz prosto z mostu to rzadko która pohamuje zaskoczenie. Onieśmielisz ją i będziesz mógł kontynuować znajomość.

 

Trzeba znaleźć przyczynę lęku, tego co Cie hamuje. Ja sam dokładnie nie wiem co jest przyczyną. Może to, że laski się kiedyś ze mnie śmiał i stąd uraz :/ Może że kiedyś w lic była taka, która potrafiła mnie upokorzyć na forum klasy i stąd strach, że ta mnie wyśmieje na forum innych ludzi na ulicy. Nie wiem cholera no :/ bo jeżeli jestem np. w pracy to nie mam problemu do zagadania i flirtowania. Jeszcze dodam, że z dziewczynami z innego kraju dużo łatwiej mi się otworzyć i kokietować. Nie wiem dlaczego. Może jestem podekscytowany tym, że będę mógł gadać po angielsku który lubię :P

Druga sprawa jest też taka, że jak dziewczyna zagada do mnie pierwsza(zazwyczaj np. jak chce mi wkręcić jakiś produkt) to nie mam problemów z kokietowanie, flirtowaniem itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba znaleźć przyczynę lęku, tego co Cie hamuje. Ja sam dokładnie nie wiem co jest przyczyną. Może to, że laski się kiedyś ze mnie śmiał i stąd uraz :/ Może że kiedyś w lic była taka, która potrafiła mnie upokorzyć na forum klasy i stąd strach, że ta mnie wyśmieje na forum innych ludzi na ulicy. Nie wiem cholera no :/ bo jeżeli jestem np. w pracy to nie mam problemu do zagadania i flirtowania. Jeszcze dodam, że z dziewczynami z innego kraju dużo łatwiej mi się otworzyć i kokietować. Nie wiem dlaczego. Może jestem podekscytowany tym, że będę mógł gadać po angielsku który lubię :P

Druga sprawa jest też taka, że jak dziewczyna zagada do mnie pierwsza(zazwyczaj np. jak chce mi wkręcić jakiś produkt) to nie mam problemów z kokietowanie, flirtowaniem itp.

po pierwsze lęki nie mają nigdy sensu. są nielogiczne.

 

 

Dokładnie tak twierdzę. A ty sobie próbujesz wmówić i znaleźć usprawiedliwienia. Ja wiem, że można podejść bez stresu, to wszystko załatwić bez poczucia lęku czy bezsilności ale przede wszystkim pewność siebie jest konieczna i odpowiednie nasatawienie. Nie idę, żeby zaciągnąć ją do łóżka a podchodzę po to bo mi się spodobała i chciałbym wiedzieć jaka jest.

dobrze, to inaczej może. OK, może i są tacy co się nie stresują, więc z tego wynika że tak nie potrafię... dlatego spróbuję tak jak napisałem wyżej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze lęki nie mają nigdy sensu. są nielogiczne.

No one w sumie są tylko w naszej głowie. Dlatego trzeba to z głowy wywalić.

 

dobrze, to inaczej może. OK, może i są tacy co się nie stresują, więc z tego wynika że tak nie potrafię... dlatego spróbuję tak jak napisałem wyżej...

No i od razu inaczej to brzmi. Druga sprawa jest taka, że potrafisz. Tylko też musisz rozumiesz dlaczego się boisz a wtedy pójdzie jak z płatka :)

Szkoda, że tak daleko mieszkasz można by wspólnie iść polować :P A razem zawsze raźniej. A nikogo bardziej chetnego na zmiany nie widzę na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na psychotropach bym nie podchodził, wiadomo, ze jak sie ktos nacpa lorafenem to nie bedzie sie stresowal, ale bedzie sie jezyk platal itd. chyba ze taka dawka gdzie jeszcze sie czlowiek trzyma a juz nie ma lęku, tylko np. u mnie punkt bezlękowy zaczynał się już po niepełnej kontroli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobrze, to inaczej może. OK, może i są tacy co się nie stresują, więc z tego wynika że tak nie potrafię... dlatego spróbuję tak jak napisałem wyżej...

No i od razu inaczej to brzmi. Druga sprawa jest taka, że potrafisz. Tylko też musisz rozumiesz dlaczego się boisz a wtedy pójdzie jak z płatka :)

no właśnie. jak wszystko wydaje się kompletnie beznadziejne, bez szansy na zmianę, to może trzeba próbować w taki sposób, gdzie można jeszcze wyszukać jakąś możliwość...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pamiętam jak byłem na Venelacetine to mogłem chodzić po ścianach. Ja nie wiem czy po tym leku stałem się tym kim na prawdę jestem czy może po prostu dostałem strzała, ale przez okres brania byłem tak otwarty na ludzi, zero stresów, zero lęków, zero obaw przed niczym. No i robiłem to co zawsze chciałem robić czyli podrywać laski. Brałem ten lek w chwili kiedy pracowałem w pierwszej pracy(McDonald a tam dużo lasek) do pierwszego roku studiów... i w pracy jak się okazało prawie każda panna widziała we mnie super, atrakcyjnego faceta(tam poznałem właśnie najwięcej dziewczyn z którymi się całowałem, kilka u mnie w domu wylądowało ale był kurwa brat :/), a w pierwszym dniu studiów już laska wylądowała u mnie w mieszkaniu, które wynajmowałem i doszło do mojego pierwszego kontaktu seksualnego. Ale gdyby nie było lokatorów pewnie miałbym okazje na utratę prawictwa. Ale leki przestałem brać bo nie chce być od nich zależny :/ Potem w USA się pojawiła szansa na utratę ale nie skorzystałem i żałuje.

 

-- So gru 01, 2012 11:29 pm --

 

jak wszystko wydaje się kompletnie beznadziejne, bez szansy na zmianę, to może trzeba próbować w taki sposób, gdzie można jeszcze wyszukać jakąś możliwość...

 

Wiem, sam mam takie stany! Sam próbuję znaleźć jakieś dobre motywujące filmiki, motywujące przemowy czy cokolwiek innego ale ciężko znaleźć. Ale walczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie wyglada beznadziejnie i takie nie jest..

Tobie tak sie tylko wydaje.. Aby zaczac cos zmieniac trzeba najpierw uwierzyc , ze naprawde chce sie tych zmian..

A jezeli ciagle bedziesz sobie wmawial , ze nic nie wyjdzie to mimo, ze bedziesz pragnal cokolwiek mienic , nie zrobisz tego..

Na mysleniu sie zakonczy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×