Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niedługo się wykończę..


BingeulBingeul

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

Jakoś tak nie potrafiłam tutaj do końca się odnaleźć. Postanowiłam więc założyć nowy wątek. Mam nadzieję, że ktoś zwróci na niego uwagę. Mam problem.. problem, z którym już nie daję sobie rady.

Nie wiem nawet od czego zacząć i jak pozbierać myśli..

Pierwszą istotną sprawą jest to, że nienawidzę siebie. Zarówno pod względem ciała, jak i ducha. Nie potrafię zaakceptować tego, jak wyglądam i jak się zachowuję. Niejednokrotnie pod silnym impulsem emocjonalnym drapię się do krwi. Patrząc w lustro płaczę, mam odruchy wymiotne. Nie ma najmniejszej rzeczy, którą bym w sobie przynajmniej tolerowała. Problemem są nawet nierówno układające się rzęsy.

Zauważyłam, że popadam ze skrajności w skrajność. Bywam szczęśliwa. Co prawda zawsze trwa to krótką chwilę, ale daje silne doznania. Na ogól zawsze jestem przybita. Nie mam do niczego chęci i motywacji. Brakuje mi ambicji, marzeń, celu w życiu. Nie posiadam zainteresowań czy talentów. Nic nie sprawia mi przyjemności. Wiecie, czegoś, co towarzyszy gitarzyście, który ma styczność z ukochanym instrumentem. Tego dreszczyku ekscytacji. Te uczucia są mi obce. Czuję się zobojętniona.. choć nie do końca.

Zauważam u siebie cechy borderline. Nie mam przyjaciół, koleżanek. Nigdy ich nie miałam. Dlatego uciekałam się do znajomości internetowych. Wszystkie rozpadły się z mojego powodu, przez moje zachowanie. Bo kto chciałby utrzymywać kontakt z tak płytką osobą jak ja? Która ciągle narzeka, która ciągle grozi, że zrobi sobie krzywdę tylko dlatego, żeby zachować tych ludzi przy sobie? Byłam w stosunku do nich zaborcza. Chciałam, by poświęcali mi swoją uwagę. Bym czuła ich ciepło i opiekę. Niestety. Zostałam sama.

Jestem bardzo nieśmiała. W życiu realnym stronię od ludzi. Nie potrafię z nimi rozmawiać. Często zdarza mi się, że nie umiem się wysłowić. Zupełnie jakbym zapomniała, jak się mówi. Panikuję.

Mam za sobą trzech psychologów. Żaden z nich mi nie pomógł. Miałam dwuletnią przerwę. Teraz znów postanowiłam dać sobie szansę. I tak 16.05 wybieram się na pierwszą wizytę. Do nowej pani. Nie jestem do końca przekonana. Nie wiem zbytnio co mogę jej powiedzieć.. jak zacząć.

Wszystko mnie przerasta. We wtorek rozpoczyna się matura. A ja.. czuję się kompletnie nieprzygotowana. Nie mam ochoty nawet podejść do tego egzaminu bo wiem, że skończy się porażką. Szczególnie te ustne. Bo jak ja mam odezwać się do komisji? Do obcych mi ludzi, którzy ponadto będą mnie oceniać? Czuję się fatalnie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo jak ja mam odezwać się do komisji? Do obcych mi ludzi, którzy ponadto będą mnie oceniać
Normalnie. Na maturze wszyscy są poddenerwowani. Wystarczy że powiesz co masz powiedzieć i tyle. Nawet jak będziesz się blokować to wystarczy jakieś minimum żeby zdać. Ustne egzaminy są chyba tylko dwa.

Dobrze że zapisałaś się do lekarza.

Osoby z borderem chyba często przerywają terapię, bo wydaje im się że psycholog jakoś ich obraził czy poniżył, a można mieć wątpliwości czy taki był stan faktyczny. Dlatego należy z nim przepracowywać te problemy.

Nie martw się. Na prawdę nie jesteś ani zła ani płytka. Po prostu jesteś chora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się, że ktokolwiek odpowie. Niemniej jednak dziękuję za dobre słowo.

Nie wiem, jak to wszystko się potoczy. Obawiam się tej wizyty u psychologa, choć to dla mnie nie nowość. Moja uprzednia terapeutka bardzo mnie zraziła. Czasami nie rozumiałam, co do mnie mówi. Wyłączałam się, odpływałam myślami, marzyłam, by już skończyła. Nie chcę znów się rozczarować. Tym bardziej teraz, kiedy mam wrażenie, że jest ze mną coraz gorzej..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm... Po pierwsze, komisja to zwykli ludzie, im nie zależy na tym, żeby Cię "oblać", tylko w miarę sprawiedliwie ocenić, postaraj się być dla nich sympatyczna :)

Po drugie Psycholog - może po prostu nie starałaś się rozumieć i wysłuchać poprzedniej terapeutki z jakiegoś powodu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój największy kłopot z maturą ustną to to, że się blokuję. W szkole praktycznie z nikim nie nawiązywałam kontaktów. Szczególnie teraz, w liceum. Nawet kiedy nauczyciel zadał mi na lekcji pytanie, robiło mi się słabo i nie umiałam wykrztusić z siebie ani słowa. Może dlatego, że cała uwaga skupiła się na mnie..

A co do tamtej pani psycholog. Dawałam temu wiele szans, bo chodziłam do niej przez rok. Ale ciągle było to samo. Miałam nieodparte wrażenie, że mnie lekceważy i nie zależy jej na tym, by mi pomóc, tylko zarobić kolejną stówkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×