Skocz do zawartości
Nerwica.com

miłość...


Rekomendowane odpowiedzi

Głupio mi zakładać taki wątek, czuję się jak jakaś nastolatka, a mam 27 lat... Od razu zaznaczę, że mam problemy z depresją i zaburzenia odżywiania. Od pół roku leczę się (terapia, leki).

To wszystko trwa już 4 lata, a ja nie potrafię się uwolnić. Poznałam go 4 lata temu i zakochałam się totalnie, jak nigdy (wcześniej byłam w jednym związku, który rozpadł się). Był taki dojrzały (trochę starszy ode mnie), tak dobrze mi się z nim rozmawiało, uwielbiałam spędzać z nim czas, a mój stan mimo depresji znacznie się poprawił. Spędziłam z nim cudowne chwile, kochałam, dbałam jak nigdy o nikogo. Teraz to widzę, że on bawił się mną, byłam na każde jego zawołanie, wybaczałam wiele rzeczy. Jednym słowem dość toksyczna znajomość.

Od 8 miesięcy nie mam z nim kontaktu, zostawił mnie definitywnie. Nie mogę się nadal pozbierać. Nie ma dnia, żebym o nim nie myślała, tęsknię tak strasznie :( I wiem, że nie byłoby dla nas przyszłości, że nawet gdybyśmy byli razem to nie byłabym szczęśliwa, ale nie umiem się mimo to uwolnić od tego uczucia! Mam czasem wrażenie, że kocham kogoś, kto nie istnieje, że wyidealizowałam sobie go, a on wcale nie jest taki idealny i bardzo mnie zranił.

Jak z tego wyjść? Co robić? Przecież nie ma go już w moim życiu, nie widziałam go od 8 miesięcy, a kocham tam samo mocno...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznij myśleć o nim w negatywnym sensie. Znajdź choćby na siłę jego wady, wszystkie co do jednej, uświadom je sobie, nawet zapisz. Wypisz powody dla których nie powinnaś z nim być, dla których byłoby to dla ciebie szkodliwe. Jeszcze lepiej wypisz zdania zaczynające się od "nie chcę z nim być, bo..." i wypisuj całą masę argumentów. Jakimś sposobem nie dochodzi do ciebie to, że wyidealizowałaś go, więc uświadom sobie to bardziej łopatologicznie, po prostu argumentując. Przestań wyobrażać sobie wasze dobre chwile, wyobrażaj sobie od tej pory tylko złe chwile, wyobrażaj go sobie z uwypuklonymi wadami + pobrzydzonego. To wszytko na raz powinno pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznij myśleć o nim w negatywnym sensie. Znajdź choćby na siłę jego wady, wszystkie co do jednej, uświadom je sobie, nawet zapisz. Wypisz powody dla których nie powinnaś z nim być, dla których byłoby to dla ciebie szkodliwe. Jeszcze lepiej wypisz zdania zaczynające się od "nie chcę z nim być, bo..." i wypisuj całą masę argumentów. Jakimś sposobem nie dochodzi do ciebie to, że wyidealizowałaś go, więc uświadom sobie to bardziej łopatologicznie, po prostu argumentując. Przestań wyobrażać sobie wasze dobre chwile, wyobrażaj sobie od tej pory tylko złe chwile, wyobrażaj go sobie z uwypuklonymi wadami + pobrzydzonego. To wszytko na raz powinno pomóc.

Robiłam tak... mam całą listę wypisaną jego wad, złych chwil, to jak mnie potraktował, listę tego, że wcale nie byłoby mi z nim dobrze z wielu powodów. W chwilach wielkiej tęsknoty czytam to sobie. Ale niewiele pomaga :( Nie wiem jak mam się uwolnić i dlaczego jest to takie silne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziszna terapie tam powinnas poruszac ten problem skoro az tak Ci ciazy,jesteś uzalezniona od myslenia o nim to minie z czasem jak do konca zdasz sobie sprawe z tego ze ten zwiazek wcale nie byl

taki idealny i nie warto wracac do tego myslami bo zamykasz sie na przyszlosc a nadal tkwisz w przeszlosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robiłam tak... mam całą listę wypisaną jego wad, złych chwil, to jak mnie potraktował, listę tego, że wcale nie byłoby mi z nim dobrze z wielu powodów. W chwilach wielkiej tęsknoty czytam to sobie. Ale niewiele pomaga Nie wiem jak mam się uwolnić i dlaczego jest to takie silne...

Więc mam inny sposób, który w moim przypadku po rozstaniu które mnie zmasakrowało działał. Dalej tęskniłam, czułam się w środku źle, ale nie aż tak źle jakby odbywało to się w samotności. Zacznij się spotykać z innymi facetami (nawet jak nie masz na to ochoty) i znajdź sobie jakiegoś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robiłam tak... mam całą listę wypisaną jego wad, złych chwil, to jak mnie potraktował, listę tego, że wcale nie byłoby mi z nim dobrze z wielu powodów. W chwilach wielkiej tęsknoty czytam to sobie. Ale niewiele pomaga Nie wiem jak mam się uwolnić i dlaczego jest to takie silne...

Więc mam inny sposób, który w moim przypadku po rozstaniu które mnie zmasakrowało działał. Dalej tęskniłam, czułam się w środku źle, ale nie aż tak źle jakby odbywało to się w samotności. Zacznij się spotykać z innymi facetami (nawet jak nie masz na to ochoty) i znajdź sobie jakiegoś.

Jeżeli nie przepracuje do końca relacji z poprzedniegio związku na terapii to nastepny okaże się fiaskiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak daleko już nie patrzę. ;) Nie miałam na myśli znajdywania następnego życiowego partnera tylko coś w rodzaju luźnego związku bez określonej przyszłości, bez wielkiej miłości, tylko raczej opartego na sympatii i zrozumieniu. Bo wiadomo, ze od razu się nie zakocha na nowo. No i zakochiwanie się w świeżo poznanym gościu też nie jest normalne ani wskazane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak daleko już nie patrzę. ;) Nie miałam na myśli znajdywania następnego życiowego partnera tylko coś w rodzaju luźnego związku bez określonej przyszłości, bez wielkiej miłości, tylko raczej opartego na sympatii i zrozumieniu. Bo wiadomo, ze od razu się nie zakocha na nowo. No i zakochiwanie się w świeżo poznanym gościu też nie jest normalne ani wskazane.

Tak ,ale sama wiesz nie wszystko mozna przewidzieć w związku z uczuciami druga strona może się zaangazować..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, że piszecie, troszkę mi lżej. W ostatnim czasie tęsknota jest bardzo nasilona i już nie wiem co robić...

Podczas tych miesięcy byłam na 2 randkach... było strasznie. Cały czas porównywałam ich do mojego byłego, żaden nie był taki jak on. Byli inni i miałam ochotę po prostu uciekać. Jeden z nich próbował potem do mnie pisać, dzwonić, chciał się umówić znowu, ale nie chciałam. To bez sensu. Żaden nie jest taki jak on. I dobrze wiem, że nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak... miłość potrafi być zawistna. Tak dobrze cię rozumiem choć nie ąż tak, ponieważ ja byłam z chłopakiem rok i zdążyłam się zakochać tak.. a on wykorzystał to i rzucił mnie by zrobić mi przykrość. Było ze mną bardzo źle. Posłuchaj... My ci nie możemy pomóc.. to wszytsko dzieje się w twojej podświadomości. Musisz wykreślić go z życia definitywnie i żadne tabletki tu nie pomogą. Pomyśl co ci zrobił... postaw na zali jego wady i zalety. Może zalet będzie dużo, ale jest jedna wada, która będzie większa niż wszystie zalety. ja tak zrobiłam. Pozdrawiam i sądzę, że dasz radę. Jesteś silna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, tylko jak to zrobić :( przecież wiem, że nie wróci, że już go nie będzie, że jest nie dla mnie. Jest tyle przeciw, a to wcale nie sprawia, że jest mi łatwiej.

Zalet właśnie ma mało, wad wypisałam bardzo dużo. I nie rozumiem czemu tak bardzo mnie do niego ciągnie... racjonalnie wiem jakie to głupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może przeczytaj sobie ebooka "Nie zależy mu na tobie - koniec złudzeń", mi pomagał też.
No dokładnie, koleś może byc chodzącym ideałem i co z tego - jesli nie będzie chciał być z Tobą, to ta jedna rzecz wszystko kończy. Aaa, @marti27, ubolewałas też, że żaden nie będzie taki jak ex - to raczej plus, bo wtedy każdy związek by Ci sie rozpadał ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałaś już tą książkę?

tak i doskonale sobie zdaję sprawę z tego wszystkiego...

Wiem, że nikogo nie zmuszę do miłości, że jeśli jemu nie zależy to przecież to bez sensu i nie chcę być z kimś komu nie zależy.

Ale boli mimo wszystko strasznie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałaś już tą książkę?

tak i doskonale sobie zdaję sprawę z tego wszystkiego...

Wiem, że nikogo nie zmuszę do miłości, że jeśli jemu nie zależy to przecież to bez sensu i nie chcę być z kimś komu nie zależy.

Ale boli mimo wszystko strasznie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałaś już tą książkę?

tak i doskonale sobie zdaję sprawę z tego wszystkiego...

Wiem, że nikogo nie zmuszę do miłości, że jeśli jemu nie zależy to przecież to bez sensu i nie chcę być z kimś komu nie zależy.

Ale boli mimo wszystko strasznie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

 

Po przeczytaniu tego postu mam wrażenie że tylko on z Tobą zakończył znajomość, Ty chyba natomiast nie pozwoliłaś mu odejść, przynajmniej w swoim sercu i umyśle. Kobiety lubią mieć ostatnie zdanie więc ....

wiem, wiem nie jest to łatwe ale używając słów "straszne" itp. sama się kodujesz, sama popadasz w taki stan, co raz bardziej się nakręcasz i chyba zdajesz sobie sprawę z tego. Czy nie jest tak że się przyzwyczaiłaś do takiego myślenia o nim że nie wpuszczasz innych myśli ? sam osobiście byłem w podobnej sytuacji dlatego ośmieliłem się tak napisać, podobnie jak Ty użalałem się nad sobą, co zmieniło moją samoocenę, ale do takich wniosków doszedłem zbyt późno. Może zacznij najpierw od siebie, zdaj sobie sprawę jak jesteś wartościową osobą a co za tym idzie że to on nie zasłużył na Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×