Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak walczyć z samym sobą?


teina

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem Gosia, mam 17 lat, chcę opowiedzieć Wam o sobie, o moich problemach, o tym, co mnie boli, bo może ktoś z Was będzie w stanie mi pomóc, chociaż odrobinę wesprzeć.

Wydaje mi się, że mój problem trwa od zawsze, już jako mała dziewczynka miałam problem z kontaktem z innymi, zawsze wolałam siedzieć sama, bawić się sama. Moi rodzice rozwiedli się bardzo szybko, praktycznie nie pamiętam okresu gdy byli razem, jednak wydaje mi się, że duży wpływa na mnie miało to, że mieszkałam tylko z mamą i babcią. Mimo swojej nieśmiałości i problemów dość wcześnie znalazłam przyjaciółkę, zawsze wydawało mi się, że ludzie mnie lubią, każdy kto miał problem zwracał się z nim do mnie, czułam, że po to jestem, żeby pomagać. Było mi dobrze z tym, że ktoś mnie docenia na tyle, ze mówi o swoich rozterkach i problemach. Moje problemy rozpoczęły się z momentem pójścia do gimnazjum, przyjaciółka odsunęła mnie na dalszy plan, zostałam sama, ze swoją nieśmiałością bałam się rozmawiać z ludźmi z nowej szkoły, z okresu pierwszej klasy pamiętam tylko ciemne zimowe poranki, samotność, zero uśmiechu. Nie mogłam jeść, ciągle towarzyszył mi odruch wymiotny, nie miałam siły wychodzić z domu, cieszyć się czymkolwiek. W szkole siedziałam sama, nikt ze mną nie rozmawiał. Wtedy sobie poradziłam, mimo że zajęło mi to trochę czasu, poznałam grupkę ludzi, którzy wyciągnęli mnie z dołka. Było cudownie, wszystko mi się układało, byłam szczęśliwa, nie myślałam o problemach. To trwało do lata ubiegłego roku. Skończyłam gimnazjum i znów wszystko przepadło. Zostałam sama, znów poszłam do nowej szkoły. Jestem teraz w pierwszej klasie liceum. Znów mam ogromny problem ze sobą, z którym już nie potrafię nawet walczyć. Na początku myślałam, że to wszystko minie razem z zimą, że zacznie się wiosna, odżyję. Ale to już trwa 10 miesięcy, równo od września nie potrafię być szczęśliwa. Wiecznie chce mi się płakać, wstaję rano ze łzami w oczach, tak samo kładę się spać. W szkole opuszczam bardzo dużo, z nikim nie rozmawiam. Moje życie towarzyskie ogranicza się do wyjazdów na weekend co dwa tygodnie do chłopaka, który mieszka w innym mieście. Właśnie wtedy naprawdę czuję się dobrze, w ciągu tych dwóch dni, czuję że naprawdę żyję, nie myślę o problemach. Ale wracam do domu, szkoły i znów wszystko jest źle. Wiele razy prosiłam go o pomoc, mówiłam mu, że już sobie nie radzę, że nie chcę taka być. On uważa, że ciągle próbuje mi pomóc, ale że to ja wcale nie chcę tej pomocy. Nie dość że niszczy nas odległość to jeszcze psuję wszystko tym jaka jestem. Chciałabym pójść do lekarza, ale nie stać mnie na niego, poza tym boję się powiedzieć mamie, nie chcę obarczać jej tym problemem.

Nie wiem już co mam robić, zauważyłam, że ukojenie daje mi ból fizyczny, ale nie jestem w stanie się krzywdzić. Mam często myśli o tym jak byłoby gdyby mnie nie było, ale nie są to myśli samobójcze, nie potrafiłabym tego zrobić.

Czuję, że się wypaliłam, nie mam energii do czegokolwiek. Czasami jest mi tak źle, że popadam w histerię, płaczę i nie mogę się opanować. Nie wiem co mi jest. Depresja? Osobowość borderline? Może jeszcze coś innego?

Potrzebuję z kimś o tym porozmawiać, czuję że nikt mnie nie rozumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×