Skocz do zawartości
Nerwica.com

Załamana miłoscia


cassienkaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam chciałabym sie wkoncu komus wyzalic bo już nie wiem co mam robic gubie sie we wszystkim ,ostatnio bardzo ciezko wszystko znosze ,wiec postaram sie jak naj krócej opisac moja historie zwiazana z moim stanem obecnym.

A wiec moj problem polega na tym ze jestem bardzo wrazliwa osoba , potrzebuje duzo miłosci gdyz w dziecinstwie nie miałam łatwo i musiałam sobie ze wszystkim sama radzic bez rodzicow bo nigdy nie mieli dla mnie czasu i nigdy ze mna nie rozmawiali sama musiałam przechodzic przez dorosłosc to było bardzo ciezkie bo nigdy tak naprawde nie miałam z kim porozmawiac o swoich problemach , moim przyjacielem była poduszka do której co noc płakałam z bezsilnosci . I tak pojawił sie mój problem z miłoscia nie zostałam ostrzezona przez rodzicow ze nie wszyscy ludzie sa uczciwi i dobrzy . Kazdy wykorzystywał moje uczucia i to ze jestem dobrym człowiekiem bo kazdemu z całych sił pomagałam mimo ze było mi ciezko , lecz w chwili gdy ja upadałam na dno nie miałam nikogo bo kazdy martwił sie o siebie a gdy chciałam po rozmawiac z rodzicami oni zawsze mówili ze nie maja czasu . Wiec zostawałam wykorzystywana przez ludzi i to bardzo .Byłam tak naiwna :( Byłam w 3 zwiazkach powaznych z chłopakami , i moze jeszcze byłam młoda i głupia i wszystkiego nie rozumiałam , kazdy widział ze mnie krzywdzono lecz ja wybaczałam wszystko bo co prawda w nich miałam wieksze oparcie niz w rodzinie , lecz zdradzano mnie oszukiwano i popadałam w coraz wieksza depresje az w końcu po roku bycia samej spotkałam cudownego chłopaka z którym obecnie jestem juz 2 lata , on mi daje całe szczescie kocham go najmocniej na swiecie , pokazał mi tyle radosci w zyciu , umiał mnie wysłuchac i kochac jak nikt , zawsze byłam jego oczkiem w głowie , jednak do dzis wszystko sie zmieniło ostatnio zaczał mnie oszukiwac piszac z inna dziewczyna uwazajac ze ona nic dla niego nie znaczy ale była jego przyjaciółka wiem moze przesadzam ale naprawde jestem zazdrosna o niego bo wiele dla mnie znaczy :( ,ostatnio tez miałam sytuacje taka ze przytyłam z 5kg i sie zaczeło :( cały czas mi mówił abym biegała i wogóle ,chociaz cwicze duzo lecz mam problemy ze zdrowiem troszke i nie moge dac z siebie tyle co kiedys , ostatnio tez usłyszałam nie miła rzecz gdyz byłam głodna i chciałam aby mi cos do jedzenia zrobił to usłyszałam słowa "bedziesz gruba nic ci nie zrobie" " to dla twojego zdrowia , nie chce abys przytyła" a waze 65kg przy wzroscie 170cm , wiec go zapytałam czy chce anorektyczke to mi odpowiedział ze sie martwi o mnie i nie chce abym tyle jadła ( a jem zaledwie 2 posiłki dziennie) nie wiem moze przesadzam ale jak ja mam to rozumiec :( boje sie bardzo ze juz nie jestem w jego zainteresowaniu , stwierdzam to po tym ze ciagle zwraca uwage na inne dziewczyny a we mnie widzi same wady , to boli bardzo bo jest miloscia mojego zycia a mnie ostatnio traktuje jak powietrze , prosze pomózcie mi bo sie załamałam nie widze juz radosci w moim zyciu moglabym jeszcze wiele napisac ale mysle ze nie chciałoby sie wszystkim tego czytac , co mam zrobic aby poprawic sobie tak niska samoocene jaka mam :( bo ja juz nie potrafię nawet w lustro patrzec bo widze tam zmeczonego zyciem człowieka bez jakiejkolwiek radosci :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam na forum

Co do twojego związku,wydaje mi sie że chłopak się tobą znudził,po prostu.

Jak widzisz dobroć nie popłaca,nie wiem co ci poradzić...próbuj się nie pogrążyć w rozpaczy,z owym gościem powinnaś sobie dać spokój bo nic dobrego z tego związku nie będzie,ale to twój wybór.

Pamiętaj by też nie być zbyt zazdrosną i zaborczą..

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to zabrzmi brutalnie, ale uświadomiłem sobie na swoim własnym przykładzie.

 

Uważam, że osoby pochodzące z dysfunkcyjnych rodzin mających problemy emocjonalne POWINNY SOBIE NA CZAS TERAPII odpuścić wszelkie związki itp. historie, bo nie są do tego gotowe i tylko ranią same siebie dobijając swoją samoocenę nie mówiąc o krzywdzeniu innych.

 

Już samo stwierdzenie "potrzebuje dużo miłości" wskazuje na deficyty a od tego nie jest partner. Trzeba to przepracować, poczuć samego siebie, polubić się, mieć kontakt z własnymi uczuciami, rozpoznać swoje powołanie i drogę, nabyć pewną odporność i dopiero wtedy można szukać towarzysza życiowego (a kto wie może mamy inne powołanie?).

 

Będąc po 4 latach terapii dopiero to zrozumiałem, poczułem i...czuję mimo to wewnętrzny spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×