Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

"Mysli natretne,czynnosci przymusowe i fobie staja sie coraz bardziej dziwaczne,niekiedy makabryczne[...]" [A.Kepisnki 'Schizofrenia" s.24]

Rzowala mnie to,jelsi takie sforumlowanie uzyjeporf.dr.bla.bla.bla. ktory wydal ile stam ksiazek to grzieczne studentk iz pokroju Ester niepisknom nawet slowem,zaglebiajac sie z pwozaniem w lekture,ale jak ja-szary czlowiek- uzyje takiego sforumlowania to wysmieja bo jest za malo akademicki i wogole taki nie "yntelygentny". Smieje sie niewiasta.Cala polsa psychiatria i 'psychoterapia' nie dorasta takiemu panu K. co uzywa takich smiesnzych slow.Poczytaj Kubina, pisarza schizofrenika t ozrozumiesz co znacz amakabryczne wizje w schizofreni i makabra czy dziwacznosc w tej chorobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak i znowu ten Kępiński :lol: Fanatyku schizofrenii ,ta choroba nie jest moją pasją jak u Ciebie a żeby zrozumieć na czym polegają objawy nie muszę sięgać po ksiązki jakichś psychotyków,wystarczą mi wykłady i literatura akademicka.

A poza tym grzeczne studentki mojego pokroju nie mają na to czasu i nie zawracają sobie du...py takimi pierdołami jak wizje chorych psychicznie które nic nie znaczą tylko są patologią, objawem choroby i niczym więcej.

Ja się z Ciebie nie wyśmiewam :!: Naprawdę żle to odebrałeś. Właśnie , że przeciwnie, uważam , że piszesz ciekawe rzeczy na tym forum i wiele tu wnosisz tylko , ze ciężko Cię czasem rozczytać bo robisz błędy, może wolniej pisz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kubin to nie pierdoly,to bardzo ciekawa literatura, troche preludium do wtroczosci Kafki.Literatura to nie pierdoly a szczgelonie ta ktora zaczepia o psychaitrie,'zywe zycie' akkby to powiedzial filozof.

Ja mam permanetne wrazenie notoroczynej zaczepnoci rpzez ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Ja mam permanetne wrazenie notoroczynej zaczepnoci rpzez ciebie."

 

To w takim razie masz bardzo złe wrażenie.Ja staram się tylko poprawiać błędne czasem twoje pseudofachowe wypowiedzi które mają niewiele wspólnego z wiedzą fachową i tyle.Robie to w trosce o ludzi którzy to czytaja lub będą dopiero czytać.

 

"Moze to ten smiejacy sie emot,prawde mowiac i szczerze dziala mi na nerwach,zle go odbieram."

 

A to oznacza , ze nie masz poczucia humoru i błędnie interpretujesz moje wypowiedzi które traktujesz jak atak na Ciebie a tak wcale nie jest ;) I nie tolerujesz krytyki swojej osoby........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak,jasne.U ciebie akadmeizm to to samo co fachowosc.kiedy moj sąd nie zgadzam sie z twoim wiec znaczy ze jest 'niefchowy'.Ty nie donosisz sie do 90% tresci moihc postow a przyczepisz sie do jakiegos malo waznego fragmentu i rozpetujesz dyskusje.Wiekoszsc ignorujesz.Niekonsewketna jestes,piszesz cos a pozniej nie bronisz tego tylk owalisz w inny temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chodzi o to Gavril , ze tylko do 10% tresci Twoich postów się nie odnosze.A to co piszę w swoich postach to nie sa moje własne sądy jakieś tam wymyślone przeze mnie tylko wiedza zaczerpnięta z fachowych zródeł a nie z jakiś tam poradników czy nie poczytnych juz "dzieł " typu Kępiński.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej.to znowu ja.od pewnego czasu znowu mi "odwala", ze zaraz zwairiuje,ze bede "słyszeć", ze cos zobacze.ale do tego dołączyło mi sie znowu cos nowego, mianowicie siedzę sobie na ławce, albo estem wśród ludzi i nagle dopada mnie strach,ze Ci ludzie zaczną sie dziwni na mnie patrzeć, ze wiecie tak jak w schiz jest cos takiego,ze czuje sie pzresladowanym albo cos w tym stylu.ja nie czuje sie przeskadowana, tylko boje sie,ze nagle sie tak stanie.obserwuje ludzi i oni zachowuja sie normalnie, wiekszosc nawet nie zwraca na mnie uwagi, wiec po ci ja sie tego boje???umre chyba kiedys z tych lęków moich.niech one sobie nawet będą ale bardzo chciałabym,zeby mi ktos powiedział,ze to sa tylko te lęki,ze z tego nie bedzie nic koszmarnego.bo ja w końcu cos sobie wmówie do tej mojej głowy i zaczne w to wszytsko wierzyc!a tego sie najbardziej boje!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey dawno tu nie zaglądałem, (z jakieś dwie strony temu hehe), do posta powyżej. . . znam to o czym piszesz to uczucie strachu, lęku nie przed tym że tak naprawdę jest tylko przed tym czego by się bardzo nie chciało. Wiem że robię błędy zagłębiając się we własną psychikę ale dzięki temu czasem sam robię sobie rozkład tego czego naprawdę się boje o co w ogóle chodzi. Czasem się udaje dojść do jakiegoś budującego wniosku a czasem nie. W sumie jak już pisałem z nerwicą borykam się już kilka lat, nie poszedłem ani razu do psychiatry ( może i błąd) i jak dotąd sam starałem dać sobie z tym rade, i powiem szczerze czasem wychodziło. Ale od jakiś 3 m-cy wszystko nabrało siły i już czasem mam dosyć. Ostatnio czuje się już jak bym nie był tą samą osobą co kiedyś, nie śmieje się tyle jestem ciągle smutny... Boje się tego co z tym wszystkim będzie, czy tak już do końca życia.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jak to jest nie idę bo się boje co powie, jak mam naprawdę ciężkie chwile to sobie mówię że pójdę i jest mi chwilowo lepiej, nie wiem może jakieś placebo hehe. Ale teraz dzięki temu forum zrozumiałem że warto pójść bo po co się męczyć cały czas. Powiem wam szczerze że jestem zaręczony i największym strachem jest dla mnie to żeby przez moją nerwice nic się nie porobiło między nami. Powiedzcie jeśli możecie czy to nerwica powoduje te wszystkie myśli związane z wymyślaniem sobie tych różnych objawów?? Bo powiem szczerze że ja sam się przyłapałem na tym że jak sam o tym nie myślę to jest oki, ale po takich silniejszych atakach to co chwila sprawdzam czy tak nie mam, i wtedy wraca i koło się zamyka. Też tak macie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ha tez tam mam czasem...powiem ci ze lepiej idz do lekarza porozmawiaj z nim takie wyzytu naprawde wspieraja na duszy i pomagaja...powiem tak leki pomagaja zlagodzic objawy ale zeby przerwac bledne kolo jakie mamy w glowie my nerwicowcy to trzeba chodzic na psychoterapie pomaga mnie naprawde pomaga to jak sobie pogadam o tym co mi dostwiera...teraz mam tak ze jak mam atak to juz niemam takich efektow wegetatywnych ale czuje takie cieplo takie cos i wtedy sie nakrecam ze to mzoe naprawde shizofrenia ze zaraz zaczne robic cos glupiego i tak sie nakrecam przez 3 nawet 4 dnii potem ustepuje i zapominam o tym...najwazniejsze jest to zeby o tym nie myslec ,,ja naprzyklad strasdznie boje sie shiozfrenii :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kastro dzięki za ten post :) Dzięki wam naprawdę mam wiarę w to że da się to przetrwać!! Ja strasznie boje się szpitali ostatnio byłem z kontuzją kostki u chirurga i myślałem że tam zwariuje, robiło mi się naprawdę gorąco i w mej wyobraźni już siebie widziałem. To było naprawdę straszne:( Mam pytanko do forumowiczów kiedy najgorzej się czujecie w ciągu dnia?? Bo ja zawsze rano, po wstaniu czuje się strasznie nieswojo i poddenerwowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem ci ze swojego czasu cały dzien tak zle sie czulem cały czas szukalem objawow shizofrenii:( to jest straszne na niczym nie mozesz sie skupic tylko myslisz o tym czy bedziesz miał shziofrenie czy nie czy to co robisz to wlasciwa reakcja nie mozna sie wyluzowac niemozna sie odprezyc czaly czas wyszuklujesz sobie objawow myslisz czy to poczatek shizofrenii:( ja tam mam ze np.cały dzien mam z głowy ale wieczorem jest lepiej mam tak ze 3 dni sa ok a nastepne takie sobie i jeszcze nastepne fatalne...gdyby to nie było takie uciazliwe to niebyło by to choroba :( głowa do gory...a czego sie najbardziej boisz śmierci czy shizofrenii??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... pozwolicie, że się wtrącę ...

Strasznie boję się schizofrenii, boję się o to, że kiedyś ktoś mnie ubezwłasnowolni i skończę w szpitalu ...

Natomiast śmierć traktuję bardziej jako wyzwolenie i wieczny spokój, na który czekam ... Zawsze jak mam silny atak ... to pocieszam sie tym, że zawsze mogę wyskoczyć z okna ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja ci powiem że najbardziej to się boje shizy. bo co to wtedy za życie :( wiesz ogólnie to boje się objawów po kolei. np. że stracę kontrole nad życiem, ostatnio bałem się że tracę pamięć, miałem tak że np. jestem w sklepie i przechodzi mnie myśl jak ja tu się dostałem czy na pewno kontrolowałem wszystko. Poprostu jakbym szukał czegoś nie normalnego w normalnych rzeczach, sprawach. Wiesz sam boje się tych myśli które przychodzą i robi się wtedy naprawdę źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka.moze to dziwnie zabrzmi,ale ciesze sie bardzo z tego co piszecie,mam dokładnie to samo co Wy, ten paniczny strach,ze zaraz bede robic cos o czym nie bede wiedziała,ze nie skontroluje sie,ze wyladuje w szpitalu i najgorsze,ze mam kogos, kogo bardzo kocham,ale on nie zasłuzył na taka wariatke jak ja. tak źle mi jest czasami, nie mam juz momentami siły walczyc z tym stanem, ale znowu boje sie,ze jak sie temu poddam, to tez zwariuje.i tak to sie kreci.ani na moment nie moge sobie tak po prostu odpocząć od tych mysli, tak po prostu siasc sobie i tak jak kiedys nie myslec o niczym.od dwóch lat jest codzienna walka.i zauwzylam,ze nie jestem juz ta sama osoba co kiedys, kiedys bardzo duzo sie śmiałam, pełno przyjaciół, którzy kochali mój uśmiech, a teraz tak nie jest.teraz wiecej płacze.bedzie kiedys lepiej, tak normalnie?!a powiedzcie co robicie, jak przychodzi atak?pozdrowienia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez tak mam kochani doszukuje sie rzeczy nienormalnych u siebie w jak najbardziej normalnych czynnosciach:( tez sie boje ze zwarjuje i nawet jak bedzie remisja w chorobie to i tak wszyscy sie odemnie odwruca...bije sie z myslami caly czas tez komentowałem swoje czynnosci bałem sie kazdej mojej myslii:( tez kiedys byłem szalony gadałem z kumplami jakies bzdury smialismy sie zartowalismy teraz jakos z drudem przychodzi mi to wszystko...bo np .jak przed choroba cos palnolem glupiego i wszyscy sie smialismy to jak teraz niemoge bo sobie mysle nie wyglupiaj sie bo pomysla ze jestes głupi i tak mam teraz niemoge juz tak palnac bo potem w glowie to analizuje i zadaje sobie pytanie czy to nie jest juz przypadkiem shizofrenia:(masakra...tez trafilem na to forum i ucieszylem sie z jednej stronny bo wiekszosc z waszych postow to doslownie tak jak jabym to pisał ...DZIEKI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ja powiem ci tak, jak przychodzi atak to zasiadam do kompa i wchodzę na czat albo coś innego byle oderwać myśli od tego. Ale jak jestem np. poza domem to jest gorsza sprawa bo wtedy nie ma się najczęściej do kogo odezwać i w ogóle. Sam z chęcią bym poznał jakąś skuteczną metodę na ten stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierz mi ,wiele osob ma schizofrenie i prowadzi normalny tryb zycia,praca ,znajomi,wychowanie dzieci.Leki sa bardzo pomocne i zapobiegaja nawrotom psychozy,dobrze dobrane nawet potrafia dzialac bez objawow ubocznych.Ta choroba to przezycie egzystencjalne a nie 'wyrok na zyciu'.Takim przezyciem egzystencjalnym jest tez nerwica.nie znajac cierpienia schizofrenikow nie wyceniaj je wyzej niz swoje.Wierz mi ,wielu ludzi ztgeo forum ma gorzej niz niejeden schizofrenik.

 

w zasadzie to jaki ma przebieg pseudo nerwica by wejść w schizę, na czym to polega? co w takim układzie dzieje się z człowiekiem który wchodzi w tę chorobę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem to nie ma czegoś takiego jak początek nerwicowy schizofrenii.Są natomiast objawy zwiastujące schi i to są do złudzenia przypominające te nerwicowe czyli lęki, zab.depresyjne, derealizacja czy depersonalizacja itd , ale z nerwicą mają niewiele wspólnego i często na początku stawiana jest błędna diagnoza czyli nerwica właśnie a potem się okazuje , że to schi.Jednak dotyczy to zaledwie 40% chorych u których zwiastuny wystąpiły długo (tzn. mawet kilka lat) przed pierwszym epizodem choroby.

 

 

1507 w moim poście u góry masz odp. na nurtujące Cię pytanie.

 

Pseudonerwica to objawy zwiastujące schizofrenie które wręcz do złudzenia przypominają nerwice. :!:

 

"w zasadzie to jaki ma przebieg pseudo nerwica by wejść w schizę, na czym to polega? co w takim układzie dzieje się z człowiekiem który wchodzi w tę chorobę?"

 

Bardzo czesto to nic się takiego nie dzieje.Wszystko z człowiekiem jest w porządku(nie obserwuje się u niego wcześniej żadnych zaburzeń) i nagle ma pierwszy w życiu epizod psychotyczny który zwykle występuje w ostrej postaci tzn omamy wzrokowe,słuchowe, urojenia,tzw. "sałata" słowna itp.Tak się dzieje aż w 60% przypadków, gdzie choroba pojawia się nagle bez żadnych wcześniejszych zwiastunów.Więc nie masz się co martwić bo prawdopodobieństwo , że pojawiające się objawy to te mogące zwiastować schi jest naprawde niewielkie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mjp -> sorry ale to zdanie "nie bojcie sie schizofrenii " to mnie zalamalo. przeciez to jest najgorsza z mozliwych chorob!!!!! to nie jest tak ze wezmiesz leki i wszystko znika. schize ma sie cale zycie i tak naprawde nie ma na nia skutecznego lekarstwa. wiem co mowie, wierz mi.

 

A czy strach przed nią w czymś może pomóc? Jak się ma nerwicę to tylko pogarsza sprawę a jeśli się będzie rzeczywiście miało schizofrenię to strach przed nią też nie uleczy. Mówisz, że się ma schize całe życie. Ja sobie zdaję sprawę, że schizofrenia to jest straszna choroba bo przecież sam się jej panicznie bałem. Ale moje początkowe wyobrażenia o niej były inne niż rzeczywistość. Bo nawet jak ktoś "zwariuje" to miewa remisje, nie traci całkowicie świadomości i potrafi coś czasem mądrze powiedzieć.

 

znam kilka osob z nerwica lękowa ktorzy boja sie schizy, tylko ze zanim mi to powiedzieli to sie z nimi kumplowalam o niczym nie wiedzac (a oni nie wiedzieli ze ja tez to mam). oboje weseli, odwazni, NORMALNI, pracujacy ludzie , nikt by nie pomyslal ze oni codziennie zastanawiaja sie czy nie zwariuja. po schizofreniku niestety sie widzi ze nie jest to osoba zdrowa.

 

Dużo chyba zależy od konkretnego człowieka. Nie zawsze jest łatwo określić rodzaj zaburzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jak często bywa, miałem przez kilka dni trochę spokoju z tą nerwicą :/ i znowu coś mi się porobiło. Kurcze nie wiem może to jest od tego wsłuchiwania się w siebie czy wszystko jest "normalne" ale od wczoraj trapi mnie coś takiego że np.idę sobie gdzieś ulicą i w pewnym momencie przychodzi mi myśl jak ja się tu dostałem (dosłownie taka myśl mi przechodzi, i myślę sobie czy nie straciłem kontroli nad sobą, czy nie tracę pamięci) i wtedy się robi mi zaraz gorąco i sami wiecie co dalej. Kurcze ja nie wiem naprawdę ciężko żyć z tą nerwicą. Ja wiem że to tylko nerwica, bo w pracy gdy o tym nie myślę wszystko jest ok. Kurcze czasem najnormalniejsze rzeczy stają się w naszych głowach być może nieakceptowalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mjp --> ale mi nie chodzi o to zeby sie schizy bac bo jest straszna. jest straszna ale nerwicowiec nie musi sie jej bac bo na 99 % jej nie bedzie nigsy mial, tak jak kazdy inny czlowiek. musi wiedziec ze nawet derealizacja, ataki leku i inne takie nie zwiekszaja prawdopodobienstwa schizy i nie musza sie jej bac bo sa takie same szanse na - wypadek, raka, udar mozgu itd itp. ja wiem z doswiadczenia ze w ciezkim stadium nerwicy chory mysli ze to juz poczatek, bo nie wie co sie z nim dzieje, ale to nie jest zaden poczatek tylko zupelnie odrebna jednostka!!! i tak trzeba myslec a nie sie pocieszac ze sa stadia remisji, a po co?

poza tym blablabla a rzeczywistosc jest jaka jest. wiem co nieco bo mam w rodzinie chorego na schize i ciotke ktora pracuje w psychiatryku i pytalam ja kiedys czy ktokolwiek wyszedl ze szpitala wyleczony. sorry ale pokrecila glowa. mojego wujka tez nie wyleczono, wiec nie dam sobie wmowic ze schizofrenia to lekka choroba i sa remisje kiedy jest sie normalnym.

co to z

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×