Skocz do zawartości
Nerwica.com

BÓG - czy istnieje,jaki jest,nasze wyobrażenie


sbb88

Czy wierzysz w Boga?  

52 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy wierzysz w Boga?

    • Tak, jestem wyznawcą kościoła latającego potwora spaghetti
      0
    • Tak, wierzę w Boga (hinduista)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (judaista)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (muzułmanin)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (chrześcijanin-inny odłam)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (protestant)
      1
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (prawosławny)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (katolik)
      19
    • Tak, jestem rycerzem Jedi
      2
    • Tak, ale go nie lubię (satanista, nihilista)
      1
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (wyznaję inną religię)
      0
    • Tak, wierzę w Boga osobowego (ale nie wyznaję religii)
      2
    • Przykładam marginalne znaczenie do koncepcji Boga (buddysta)
      1
    • Tak, wierzę w Boga bezosobowego (deista/panteista itp.)
      6
    • Nie mam zdania/Niezdecydowany (agnostyk)
      9
    • Nie, Bóg nie istnieje (ateista)
      19


Rekomendowane odpowiedzi

kop,

 

[

 

juz, a rozumiesz co pisze używając słów "człowiek rozumny nie podda się narzucaniu zdania po przez dogmaty ?"

Bo na razie dajesz dowody ,że nie.

 

Wolter w ostatniej rozmowie z księdzem "na pytanie czy wyrzeka się diabła ?Odpowiedział to nie najlepszy czas na robienie sobie wrogów "

I to jest kwintesencja człowieka rozumnego .

 

Tak rozumiem i sie zgadzam. Problemów jednak jest kilka.

1. Uważam że dogmaty religijne mają znikomy wpływ na nasze życie obecnie. Nie widze róznicy miedzy swoim zyciem dziś i przekonaniem że Maryja nie była dziewicą, a alternatywą i uznaniem że jednak była. Zmienic może sie jedynie stosunek innych do mojej osoby. A i to pewnie w niezauważalnym stopniu

2. Dogmaty zostały mimo wszystko "wypracowane" na zasadzie dyskusji itd... Jesli ktos uważa sie za aktywnego członka KK to obdarza tą instytucje zaufaniem. Co za tym idzie jest gotów uznac te dogmaty, jako kwestie wypracowane, przez osoby od niego bardziej kompetentne w tej dziedzinie. Osoby o podobnym swiatopogladzie, które postrzega jako kierujące sie dobrem jego jak i wspólnoty do której należy. Ufa im i instytucji i nic dziwnego więc że jest gotów te dogmaty przyjąć.

3.Ludzie tak na prawde to sie tym dogmatą nie poddają. Jest wielu katolików którzy maja z tym problemy intelektualne. Znagają sie z tymi kwestiami i starają sie wypracować jakąś forme akceptacji, zrozumienia. To nie jest poddanie. Nawet ten co sie oburza jesli którys dogmat podważysz, tak na prawde daje znak że w głębi serca ma wątpliwości.

4. Na koniec napisze że twoje stwierdzenie biorąc pod uwage zacieklośc i swiatopogląd też jest chyba dogmatyczne.

 

Dogmat maryjny jest dogmatem KOSCIELNYM(tak jak i inne). Ja osobiście nie bardzo rozumiem co Bogu po moim intelektualnym stosunku do pewnych kwestii. Po co Bóg miałby wymagac odemnie uznania Maryi za dziewicę wniebowzietą itd... To przecież nie ma wartości. To nie wpływa na moje życie duchowe. Ja z dogmatami jestem zupelnie pogodzony. Mam je w dupie.

Choc uznaje ateistyczną wizje świata, to uważam że ateizm jest forma samookaleczenia. Mowie o ateizmie czysto deterministyczno-intelktualno-racjonalnym. O zerze duchowym i samym rozumie. To jest forma kalectwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapędy człowieka do stawiania Boga ponad sobą to nic innego jak sztywne ramy .(zyje i umieram -wiec wszystko musi mieć swój początek i koniec )

 

Tak. Czlowiek chce miec jakies wyjasnienie tego, czego nie ogarnia, bo inaczej by oszalal z niewiedzy i chaosu, szuka czegos, co objasni mu to, co niezrozumiale. Basniowe opowiesci biblijne latwo sie lyka, uspokajaja czlowieka.

 

 

Ale i tak przeciez my niczego nie wiemy i nie bedziemy wiedziec :)

 

Tak sobie mysle Nerwicaman, Tobie chodzilo o to, ze wieczny, nie majacy poczatku ani konca swiat to wlasnie Bog, ktory przeciez tez ponoc jest wieczny? Jesli tak, to w "Boga" w takiej postaci wierze, tylko slowo Bog mi tu nie pasuje. Ale w nic innego,w co wierza katolicy niestety nie wierze.Tak mysle, ze dziwie sie, ze katolicy nie mysla nad tym skad bierze sie dusza w dziecku, ot tak sobie powstala? Wszak wedle waszych wierzen dusze "ida do nieba czy piekla"...a przychodza skad? Nie widzicie, ze cos tu sie nie zgadza? Przeciez dosc oczywistym, jesli mozna tak powiedziec, wydaje sie myslenie, ze dusze zostaja wciaz tutaj - na ziemi, ze nie ma zadnego sadu, zadnego nieba, ani piekla. To my swoja energia obecnego zycia tworzymy kolejny "swiat" - swoje przyszle niebo lub pieklo na ziemi, nikt (Bog) nad nami nie stoi i nie osadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

juz, Wiec jeśli teraz dobrze prześledzisz cały wątek "Bóg" to znajdziesz kilka moich wypowiedzi .

W których wyraźnie pisze o szacunku do osób wierzących i czymś na kształt pogardy do fanatyków wszelkiej maści . Znajdziesz tez wyrazy niechęci do jako takiego kleru ,który moim zdaniem jest jednym z najniebezpieczniejszych organizmów pasożytujących na tej planecie .

 

Wile razy tez dawałem do zrozumienia ,ze dogmaty i ślepe posłuszeństwo to kaganiec i smycz dla rozumu .

 

3.Ludzie tak na prawde to sie tym dogmatą nie poddają. Jest wielu katolików którzy maja z tym problemy intelektualne.

 

Wiec nie sa katolikami

Przeczytaj to tak dokładnie prosze .

Jeżeli wyścig kolarski ma pewne zasady (wszyscy jada na rowerach ) a Ty będziesz w nim uczestniczył na hulajnodze ..i nawet jak wygrasz to nie otrzymasz medalu lub dyplomu zostaniesz po prostu zdyskwalifikowany .

Tak samo piłka nożna ,gra zespołowa łapiąc piłkę w rękę i podczas meczu piłkarskiego kozłując i wrzucasz piłkę do bramki to nie dosyć ze popełniasz faul to jeszcze wywalają cie z boiska .

To samo tyczy sie konkretnych wiar CREDO to oświadczenie posłuszeństwa dogmat to jego następstwo ,które zmusza Cie do zamknięcia mordy i nie zadawania pytań . Jeżeli nie zgadzasz się z dogmatami to łamiesz credo i stajesz sie outsiderem danego wyznania .

To nie Ty decydujesz do jakiego kościoła należysz ,tylko kościół czy chce Cie uznać czy nie . Warunkiem takiego uznania w przypadku KK jest Credo i brak dyskusji na temat dogmatów . Ot cała tajemnica instytucjonalnej wiary .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzi i jest niezadowolony z tego powodu.

 

To miło z jego strony ,ze swoje niezadowolenie zachowuje tylko dla siebie .

Czy Ty czasem zastanawiasz sie nad tym co piszesz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że dosłownie nikt nie jest w stanie tego ogarnąć. Dosłownie nie przedstawisz mi dowodów na nieistnienie Boga, tak jak ja Ci nie przedstawię dowodów na Jego istnienie. Można jedynie rozmawiać o subiektywnych odczuciach, zebranych na podstawie swoich doświadczeń i swojej wiedzy.

Jeśli w tym temacie chcesz wszystko dosłownie, to na starcie skreślasz rozmówce i jego pogląd. Temat Boga jest intymną i relatywną sprawą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brid, Z taką różnica ,ze Ty twierdzisz ze Bóg jest i masz w głowie jego obraz jako miłosiernego,sprawiedliwego i wszechmogącego Wiec ponawiam pytanie Karata .Skoro Bóg widzi wszystko ,to czy widzi tez dziecięca pornografie i dlaczego na nią pozwala?

 

Temat Boga jest intymną i relatywną sprawą.

 

gdzie w tym temacie widzisz intymność i o jakim relatywizmie piszesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LitrMaślanki, Tak widzi dziecięcą pornografię, II wojnę światową zapewne widział, jak i również porwania oraz morderstwa małych dzieci. Nie przedstawiłem Ci mojej wizji Boga, więc nie zamykaj mnie w tym samym pudełku co moherowe berety.

Dlaczego tak się dzieje.. hmmm.. chciałbyś konkretną odpowiedź, ale jej nie dostaniesz. Najprościej powiedzieć o wolnej woli, ale to już było przerabiane tyle razy, że szkoda do tego wracać. To tak jak byś zapytał, dlaczego słońce świeci ?

Intymność widzę w indywidualnej relacji z Bogiem,

a piszę, że to jest relatywna sprawa, miałem na myśli coś w stylu tego:

Relatywizm etyczny głosi, że wartości i związane z nimi normy i oceny mają charakter względny, zmieniają się w czasie, są zależne od miejsca, i od oceniającego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a piszę, że to jest relatywna sprawa, miałem na myśli coś w stylu tego:

Relatywizm etyczny głosi, że wartości i związane z nimi normy i oceny mają charakter względny, zmieniają się w czasie, są zależne od miejsca, i od oceniającego.

W takim razie - nie wiem, jakie masz podejście do homoseksualistów - ale załóżmy, że ich nie lubisz, to czy to zdanie odnosi się też do przypadku tolerancji homo, czy już nie bardzo?

 

A o Bogu co więcej można napisać, kłótnia o to, czy ten istnieje, czy nie trwa już setki lat (wcześniej tych którzy śmieli mieć wątpliwości z urzędu palono na stosie ;-) ), więc skoro do tej pory żadna ze stron nie podała definitywnej odpowiedzi na to pytanie (akurat ateiści mają to znacznie utrudnione, bo jak udowodnić, że nie istnieje coś czego nie widać, nie słychać, nie daje żadnych znaków swojej obecności, jest zupełnie ulotny i 'przezroczysty'... zupełnie tak, jakby go nie było, to jak tu cokolwiek udowadniać, można tylko pokazać wierzącym, że ich Bóg znajduje się wyłącznie w ich własnych umysłach i za pomocą idei stwórcy - takiego, jakiego sobie oni wyobrażają, bo każdy ma trochę inną, albo mocno inną wizję tłumaczą sobie świat i to jak powinien on wyglądać, dla mnie to po prostu psychologia, Bóg jest przedłużeniem własnej osobowości, jest idealną wizją nas samych, dlatego niektórzy wierzący na przykład wysłaliby chętnie wszystkich wyróżniających się w jakikolwiek sposób na Księżyc twierdząc, że Bóg myśli to samo, zauważyliście, że Bóg prawie zawsze ma takie same poglądy jak wierzący w niego, resztę niewygodnych twierdzeń Boga z Biblii wierzący pomijają, lub interpretują według swojej modły).

 

Bardzo chciałem wierzyć, że to wszytko prawda, Bóg, religia, zbawienie, itp. Bardzo długo szukałem, od ~7 lat definitywnie nie wierzę, dziś wierzący swoją niewiedzą i ignorancją tylko utwierdzają mnie w tym, że mam rację, dałem Bogu szansę, żeby pokazał mi swoją obecność, (wierzący mówią, że czują obecność Boga, dlatego są wierzący) i tak czekałem o wiele za długo. Bóg nie "odezwał" się ani razu, albo ma mnie serdecznie gdzieś, albo go nie ma (strzelam, że to drugie).

 

Dzisiaj sobie myślę, że to całe szczęście, że historia z Biblii jest nieprawdziwa, dużo bardziej przemawiają do mnie inne rzeczy. Gdyby Biblia głosiła prawdę, to duża część ludzkich, naturalnych skłonności byłaby brudna i zła (np. seks bez małżeństwa), dzięki religii na każdym kroku czułem poczucie winy za to, że jacyś ludzie tys. lat temu popełnili grzech zjedzenia jabłka. Do dziś trochę czuje tą winę, chociaż to czysty absurd. Jak byłem dzieckiem czytałem NT, w tym Apokalipsę, szczerze to mnie to przerażało i czułem lęk, bo wierzyłem, że to prawda, a "prawdziwa" prawda jest prosta, jeśli sami sobie nie zgotujemy Apokalipsy, to jej nie będzie, szkoda tylko, że tylu ludzi religijnych z zapartym tchem czeka na Koniec Świata, Armageddon - chyba nie trzeba mówić, do czego taka postawa może doprowadzić, obejrzyjcie film Religious, tam to jest świetnie pokazane.

 

Co ciekawe, pomimo, że nie wierzę, to do tej pory nie udało mi się wyeliminować niektórych cech charakteru związanych z głęboką religijnością, tzn. poczucie winy związane z seksem, uczucie, że to samo w sobie jest czymś złym, nie uważam tak, ale tak czasami czuję, co jest zasługą religii. Lęk przed okazywaniem negatywnych emocji (bo nauczono mnie, że to grzech ;-), a czasami sytuacja wymaga).

 

I jeszcze jedno, czy ludzie wierzący w Boga, chrześcijanie są lepsi od innych? Teoretycznie powinni, bo wierzą w to co napisano w NT, ale fakty mówią co innego, większość wierzących nie dość, że nie wie w co wierzy, że łamie 90% zasad, w które niby wierzy, to religii używa głównie do tego, żeby wytknąć innym ich grzeszność, to że są gorsi. Mam wrażenie, że co drugi wierzący uważa, że jest święty i zasiada po prawicy Ojca, bo każdy z nich patrzy na tych "przeklętych" grzeszników z góry, z pozycji kogoś kto ma prawo sądzić żywych i umarłych, dlatego uważam, że bycie religijnym to żadna cnota, a tylko dobry powód do wywyższania się.

^

\---- To oczywiście nie dotyczy wszystkich wierzących.

 

I znowu wyszedł felieton. Jak ktoś doczyta dotąd dostanie cukierka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu leży potęga pewnego procenta populacji ludzi ...doskonale zdają sobie z tego sprawę i czerpią z życia całymi garściami .

Wiedzą że zło i dobro to pojęcia stricte abstrakcyjne ..wiec nie mają wyrzutów sumienia ...sumienia tez nie maja ,bo jest ono imaginacją powstała na skutek przyjęcia systemu wartości .

Pozwoliłem sobie wrócić do starej ale bardzo reprezentatywnej wypowiedzi pana Litra.Oj teraz widzę że nasz bohater wcale nie zbliża się do swego ideału z tego pierwszego zdania.Na kanapce u psychiatry siedzi... :(

Ja tam jestem zadowolony z życia.Ja,taki "głupi" wierzący.I nie leczę się.

A cała reszta wypowiedzi Maślanki mówi sama za siebie.

Cóż nie mogę teraz więcej pisać,dokończę to w ciągu dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tak jak byś zapytał, dlaczego słońce świeci ?

 

no cóż , różnica w tym że na to pytanie da się odpowiedzieć.

 

odsyłam do podręcznika fizyki .

Na wypadek pytania dlaczego ptak lata odsyłam do podręcznika biologi dział ornitologja .

W wypadku samoloty podręcznik fizyki dział aerodynamika

 

....etc ....tam wszystko wyjaśnione jest w sposób dość przystępny .

a gdzie jest wyjaśnienie ,złą ? Pornografii dziecięcej ? wspomnianej IIWW ,czystek etnicznych? Inkwizycji ,100ek tyś spalonych na stosach lub utopionych w rzekach z powodu niechęci do zmiany wiary na chrześcijaństwo ? Masz jakieś wytłumaczenie na to ,że Bóg wiedział poczynania brata Torquemady i nic nie zrobił ?

 

I kluczowe pytanie wyprawy krzyżowe ,sponsorowane przez katolickich władców i papiestwo .Rzez w imię Boga jakiej świat nie widział wcześniej . Jaka była reakcja -wszystkowiedzącego,wszechmocnego,miłosiernego i kochającego swoje dziatki (ludzi) stworzyciela ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a piszę, że to jest relatywna sprawa, miałem na myśli coś w stylu tego:

Relatywizm etyczny głosi, że wartości i związane z nimi normy i oceny mają charakter względny, zmieniają się w czasie, są zależne od miejsca, i od oceniającego.

W takim razie - nie wiem, jakie masz podejście do homoseksualistów - ale załóżmy, że ich nie lubisz, to czy to zdanie odnosi się też do przypadku tolerancji homo, czy już nie bardzo?

W tym właśnie rzecz, kościół potępia pedałów, jaa hmm, dopóki jakoś specjalnie się nie obnoszą z tym, toleruje ich. Nie wierze ślepo w Kościół, bo to instytucja kierowana przez człowieka, a człowiek jak wiadomo, istota ułomna. Kieruję się swoim rozumem i swoim sumieniem i raczej jestem otwarty, niż zamknięty na świat

 

 

 

I jeszcze jedno, czy ludzie wierzący w Boga, chrześcijanie są lepsi od innych? Teoretycznie powinni, bo wierzą w to co napisano w NT, ale fakty mówią co innego, większość wierzących nie dość, że nie wie w co wierzy, że łamie 90% zasad, w które niby wierzy, to religii używa głównie do tego, żeby wytknąć innym ich grzeszność, to że są gorsi. Mam wrażenie, że co drugi wierzący uważa, że jest święty i zasiada po prawicy Ojca, bo każdy z nich patrzy na tych "przeklętych" grzeszników z góry, z pozycji kogoś kto ma prawo sądzić żywych i umarłych, dlatego uważam, że bycie religijnym to żadna cnota, a tylko dobry powód do wywyższania się.

^

\---- To oczywiście nie dotyczy wszystkich wierzących.

 

I znowu wyszedł felieton. Jak ktoś doczyta dotąd dostanie cukierka.

Ekhhh chciałbym żebyś zacytował mi jakiś post, w którym osoba wierząca wywyższa się. Czy jak chociaż raz napisałem coś w stylu: LM będziesz potępiony, będziesz się smażył w piekle..Jesteś gorszy .. ? Czy ktoś tu wytknął grzeszność swojemu rozmówcy?? Bo ja tego nie zauważyłem. A i w codziennym życiu tego nie wiedzę.

 

 

 

To tak jak byś zapytał, dlaczego słońce świeci ?

 

no cóż , różnica w tym że na to pytanie da się odpowiedzieć.

 

odsyłam do podręcznika fizyki .

Na wypadek pytania dlaczego ptak lata odsyłam do podręcznika biologi dział ornitologja .

W wypadku samoloty podręcznik fizyki dział aerodynamika

ok, masz racje, jeszcze nie udało mi się odnaleźć wszystkich odpowiedzi dotyczących świata.

a gdzie jest wyjaśnienie ,złą ? Pornografii dziecięcej ? wspomnianej IIWW ,czystek etnicznych? Inkwizycji ,100ek tyś spalonych na stosach lub utopionych w rzekach z powodu niechęci do zmiany wiary na chrześcijaństwo ? Masz jakieś wytłumaczenie na to ,że Bóg wiedział poczynania brata Torquemady i nic nie zrobił ?

 

I kluczowe pytanie wyprawy krzyżowe ,sponsorowane przez katolickich władców i papiestwo .Rzez w imię Boga jakiej świat nie widział wcześniej . Jaka była reakcja -wszystkowiedzącego,wszechmocnego,miłosiernego i kochającego swoje dziatki (ludzi) stworzyciela ?

 

Pisałem to już wcześniej, obecna instytucja kościoła, też nie jest święta - molestowanie księży, czy Bóg sam jeden wie co się w tych seminariach dzieje. A dawniej wyprawy krzyżowe itp. Aczkolwiek tu wszędzie jest człowiek który kieruje tym wszystkim. Dlaczego mamy obwiniać o to Boga? W myśl tego co Bóg powiedział, dał człowiekowi wolną wolę. Tylko szkoda, że zwracasz głownie uwagę na tych złych ludzi, a co z tymi dobrymi? A życie to nie jest scenariuszem jakieś telenoweli, bo rządzi się swoimi prawami. Mam wrażenie że Bóg dla Ciebie jest równoznaczny z idealnym światem.

Mam takie pytanie osobiste, nawet nie wiem jak to odmienić, dokonałeś apostazji ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie pytałem gdzie był w tych momentach kościół ? Tylko gdzie był w tych momentach wszechmocny,miłosierny,kochający ludzi Bóg

Ale Ty wybrałeś to co Ci się spodobało do ustosunkowania się . :zonk::bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

103fwd4.jpg

 

taa,Bóg ogląda dziecięcą pornografie,tvn24 i popija gin z tonikiem

zarówno ograniczeni ortodoxi jak AG jak i wojujacy ateusze jak LM gdzies tam w podswiadomosci maja wizerunek Boga jako powaznego starca z brodą i wasz problem panowie własnie polega na tym ze nie potraficie wyjsć poza ten schemat i dla was Bóg jest poprostu jak taki super-człowiek,albo gościu co monitoruje matrixa,albo go wogóle nie ma a człowiek jest miara wszechrzeczy kuzwa.nie jestescie zdolni do bardziej abstrakcyjnego myslenia,najwięksi filozofowie co nie takie mieli głowy jak wy dochodzili do róznych wnosków w tej kwesti,ale co tam,każdy wie najlepiej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×